No wlasnie..onkolog ma wszystkie badania;-( jedyne co mam zapisane to ze hemoglobina 13 grudnia tez byla slaba ale wynosila:9,94 a teraz 5 stycznia 9,92 wiec wielkiej roznicy nie ma.Lekarz nie mial ciekawej miny(zreszta on ma zawsze kamienna twarz),ale zadziwil mnie slowa ktore skierowal do drugiego lekarza ktory byl obecny,ze raczej do konca juz taka wysokosc hemoglobiny moze sie utrzymac..te slowa mnie przybily..do jakiego konca?kim on jest?Bogiem?nikt nie jest w stanie stwierdzic ile komu zycia zostalo...miny tych lekarzy zapamietam do konca zycia,zero usmiechu,brak pogody ducha i nastawienie pesymistyczne...Ja wierze w cud,ze moze pan Bog wcale jeszcze Tatula nie zabierze..Widze jak sie czuje,jak szyje,jak sie usmiecha..choc wiem ze kazdego dnia moze byc inaczej..ale wierze!!! Mocno wierze!!!ze to jeszcze nie ten czas...
[ Dodano: 2011-01-07, 23:55 ]
A tak pozatym oprocz hemoglobiny wszystko jest w normie..przynajmniej tak lekarze mowili.w poniedzialek ruszam dzialac.zalatwie to skierowanie na kre i usg jak mi podpowiedzialyscie,pewnie na usg sie czeka;-( ale bede kombinowac najwyzej pojdziemy prywatnie.Jak bede miec wyniki to Wam dokladnie npisze wszystko.oprocz tego macie racje,moze jeszcze oczekam z ta poradnia bolu.mam pytanie:czy ten bol nowotworowy przy przerzutach jest ciagly?raczej tata bez srodka przeciwbolowego by nie wytrzymal?czy to jest chwilowe a potem przechodzi..martwie sie serio tym bolem brzucha przy pasku nad pepkiem...
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
nie znamy innych parametrów, ale hemoglobina wcale nie jest taka tragiczna.
Może to chodzi o płytki krwi, no ale też nie wiemy, bo lekarz ma wyniki- tutaj moje zdanie jest bardzo negatywne, bo każdy chory powinien otrzymywać swoje wyniki, chociażby dla swojego lekarza rodzinnego.
Małgoś...zabierz tatę na badania krwi w poniedziałek i będziemy znali wszystkie parametry, tylko poproś o morfologię pełną a nie krótką.
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Goniu siedzę, czytam Twój wątek i płakać mi się chce- ten sam wiek rodzica, płyn w płucu, to samo płuc i ten sam typ dziadostwa...
Kama i Peti mają rację, usiądź, ochłoń i na spokojnie o ile to możliwe przemyśl wszystkie swoje działania.
Hemoglobina na tym poziomie to rzeczywiście jeszcze nie jest tragedia, ale warto byłoby coś z tym zrobić, możliwe, że po badaniu będzie lepsza. Z tego co się orientuję na usg nie powinno się zbyt długo czekać, może kilka dni. Krew powinni zrobić od ręki, znaczy jeszcze tego samego dnia wyniki.
Brzuch warto zbadać, badanie nie jest inwazyjne a może sporo wyjaśnić. Bardzo możliwe, że Tata ma zalegające masy kałowe lub gazy a to może również powodować ból. A jak u Taty z zaparciami?
Na lekarzy trzeba czasem przymknąć oko, wiem jak potrafią wyprowadzić z równowagi, ale nie można dać po sobie tego poznać w obecności naszych bliskich, bo oni odbierają to jako złe wieści i zaczynają się dodatkowo zamartwiać.
Masz rację, że wielu z nich zachowuje się jakby byli "bogami" (celowo z małej i w cudzysłowie), ale jest wielu takich, z powołania i wierzę, że na takich teraz będziecie trafiać- czego Wam i wszystkim życzę.
Trzymaj się dziewczyno, siły Ci życzę jak najwięcej i pozdrów Tatę. Postaram się śledzić Twój wątek, nie zawsze mam czas pisać, ale czytam nałogowo.
Pozdrawiam.
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
Fragment mojego dialogu z lekarzem w CO:
- Mogę dostać wynik?
- Tylko na wyraźne żądanie.
- A to wyrażam.
Jeszcze musiałam się upomnieć o pieczątkę na wyniku. Co nie wyprosisz (zażądasz) tego nie dostaniesz.
moja mama leczy się w Poznaniu i nie było problemu z uzyskaniem wyniku,mało tego pani z sekretariatu torakochirurgii nawet od razu zrobiła ksero więc sami widzicie ile zależy od ludzi,od ich dobrej woli
Goniu ty sobie też zrób kilka kopii wypisów ze szpitala i wyników badań,bo to ułatwia życie,ja mam kilka takich pakietów,bo wiadomo u onkologa trzeba zostawić,u rodzinnego też,teraz jak mama jest na neurologii też zostawiłąm im cały zestaw,co bardzo ułatwia lekarzom prace,mają przegląd co sie działo z mamą od września
teraz pakiety powiększę o wypis i badania z neurologii i w taki o to sposób staram sie to ogarnąć
pozdrowionka
Peti i Czkaweczko,caluje ogromniascie;*Staram sie trzymac choc nerwy puszczaja;-(
Co do wyproznien i oddawania moczu to normalnie wszystko jak u zdrowego czlowieka.dzieki Bogu;-)Przynajmniej tak jest na dzien dzisiejszy.Wlasnie robie tatusiowi pyzy,tak mu sie chcialo ze dzis az od rana trabił;-)Dzis rozmawialam z nim ze musimy isc na krew.na co oburzyl sie ze czemu tak czesto,ze przeciez 5 stycznia mial robione badania i oczywiscie gdy zapytalam jak tam czy go brzuszek pobolewa,to stwierdzil ze juz go nic nie boli.zdenerwowal sie chlopinka,juz ja go znam.ale powoli mu tlumaczylam,ze ten tydzien odpuscimy a w przyszlym ruszymy zrobic krewke.Przy okazji i ja zrobie czy tam wszystko ok.Bo przez te nerwy z 54 kg spadlam na 51 kg wiec duzo...przystal na to.tak sobie mysle ze skoro on sie tak zdenerwowal ta krwia to co by bylo jakbym mu powiedziala o domowych hospicjum..niedobrze...ja tez nerwus jestem okropny..,no wkoncu coreczk tatusia;-) takze poczekam..niestety.zrobimy krew i usg.z ta poradnia bolu musze sie tez wstrzymac..ale powoli go przyzwyczajac ze jak pobolewa to dobrze by bylo cos ogarnac to bedzie mniej bolalo.Wlasnie to dziwne ze nie ma takich bolesci zeby go skrecalo i trzymalo.juz sobie wymyslil ze to pewnie zwyrodnienie kregoslupa promieniuje i wzial ode mnie pas usztywniajacy i mowi ze jest ok.dzis normalnie przyjmowal klientow ,szyje,je,chodzi do kibelka,rozmawia,ale troszke obrazony na mnie za te krew,ze tak szybko;-)ale mu przejdzie foch;-)Ciesze sie dzisiejszym dniem bo jest tak jak dawniej,jak niewiedzielismy o chorobie;-)Pozdrawiam Was goraco Kochane moje!!!
[ Dodano: 2011-01-08, 15:42 ]
A powiem Wam ze 20 minut temu tatus zjadl caly talerz kapusniaku a teraz dalam mu 12 pyz i taki zadowolony wcina;-)
[ Dodano: 2011-01-08, 15:53 ]
Powiedzcie mi Kochane kiedy powiadamialyscie hospicjum i kiedy zapisywalyscie ukachane osoby do Poradni bolu?od razu?czy wtedy kiedy zaczynalo juz mocno bolec.co na to mowili Wsi bliscy?chcieli?cy bylo im to obojetne?a moze reagowali jak moj tatulo na wiesc o badaniach krwi ,gniewem,na zasadzie o co ci chodzi,ze mna nie jest az tak zle..
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
A powiem Wam ze 20 minut temu tatus zjadl caly talerz kapusniaku a teraz dalam mu 12 pyz i taki zadowolony wcina;-)
o wow...no to faktycznie apetyt niesamowity...
Małgosiu
cieszy nas ,że nasi kochani mają apetyt, ale kapuśniak i pyzy - no to pogratulować
Jeżeli Tatuś tak reaguje na nastepne badanie krwi, to musimy założyć, że nie będzie zadowolony ( delikatnie mówiąc) z tego, gdybyś użyła słowa "hospicjum".
Tatuś póki co dobrze się czuje, czuje że ma coś jeszcze do zrobienia w życiu - chociażby czuje, że jest potrzebny osobom, dla których szyje.
Nie możemy "podcinać mu skrzydeł" poprzez poinformowania go teraz o hospicjum, gdy nie ma ku temu specjalnych wskazań - tzn. Tatuś nie czuje przecież takiego bólu i nie jest osłabiony itp.
Mówiąc mu o hospicjum obawiam się, że oprócz gniewu spowoduje to u Taty załamanie i brak chęci na jakiekolwiek działanie.
Więc moim zdaniem nie używaj tego słowa - leczenie paliatywne lub leczenie bólu jest moim zdaniem określeniem bezpiecznijeszym dla psychiki Taty.
Póki co Gosiu pójdź sama do lekarza rodzinnego i porozmawiaj z nim co dalej robicie.
Tata niech spokojnie pracuje i normalnie egzystuje...zachowujcie się wobec Taty normalnie - nie można ich zamęczać, pytaniami co chwilkę " jak się czujesz?" bo strasznie działa to na nich deprymująco.
Jesteś silna i napewno dasz radę, a jak będzie Ci ciężko to przychodź do nas
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Dziekuje jeszcze raz;-) To forum jest niesamowite!!! Ludzie wzajemnie trzymaja sie na duchu;-)
Peti jak myslisz moze kupic mu te plasterki rozgrzewajace?bo mowil ze jak smarowal masia rozgrzewajaca to nie lapal bol?
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Małgosiu do poniedziałku niedaleko, jeżeli maść pomaga to wstrzymaj się z plasterkami.
Na spokojnie, spisz sobie na karteczce pytania do rodzinnego, bo zawsze coś zapomnisz.
Może ogólny poleci Ci dobrego onkologa.
Co do hospicjum, potrzebne jest skierowanie od ogólnego. Jednak uważam, z tego co piszesz, jeszcze nie ma takiej potrzeby. Dla mnie najpierw, konsultacja u onkologa.
Pyzy, kapuśniaczek- pychotka.....
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Goniu bardzo mądre Kobiety przede mną napisały, bardzo mądre rzeczy. Z plasterkami wstrzymaj się, z doświadczenia wiem, że czasem bardzo ciężko wytrzymać ten piekący efekt- sama nie dałam rady, choć jestem zdrowa i młoda Maści są delikatniejsze.
A z karteczką do lekarza warto iść, ja to praktykuję i dzięki temu zawsze spytam o co planowałam i wyjaśnię wszystkie niejasności, a lekarzy wcale to nie dziwi. Dzięki temu niczego nie zapominam- pod warunkiem, że wcześniej na spokojnie spisze wszystkie wątpliwości.
Widzę, że Tato ma niezły apetyt, to bardzo dobrze, zresztą domowe jedzenie ugotowane przez bliską osobę smakuje najlepiej.
Dużo zdrowia.
Pozdrawiam.
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
Goniu
Dziewczyny już napisały - usg przede wszytskim. Zapytam jednak, czy Tata przypadkiem nie ma po chemii podrażnionego ukadu pokarmowego? co prawda apetyt ma niezły ale mój Tata po chemii miał kilka tygodni jakies podrażnienie układu trawiennego. Czy Tata dostając chemię miał zapisany polprazol - lek osłonowy?
pozdrawiam cieplutko:)
PS. A krew nie jest dobra, ale nie jest też aż jakaś tragiczna, u nas po chemii było 9,1 więc jeszcze mniej...
[ Dodano: 2011-01-08, 22:50 ]
chodzilo mi oczywiśćie o hemoglobinę...
Tatus po chemii mial zapisany ten polprazol - lek osłonowy.ale jak zaczal brac to go zaczal bolec brzuch.potem odstawil bo powiedzial ze zle dziala na niego ten lek..Chemie dobrze znosil,nie wymiotowal tylko jak wrocilismy to poszyl troszke a potem poszedl spac.Moze faktycznie podrazniony jest ten uklad pokarmowy...Zrobimy to usg bo inaczej oszaleje..a teraz sluchajcie no nie moge;-)mamcia mnie rozbawila ) Na kolacje zjadl duzy talerz gulaszu z indyka z fasola,a potem jeszcze pol talerza 4 kromki chleba + herbatka i ..poszedl spac..
Powiedzial mamie ze tylko na wieczor go pobolewa tam w brzuchu,jak sie kladzie do lozka,ale nie budzi sie przesypia noc..a moze poprostu za duzo je i te gazy..no po usg bede wiedziec wzystko.Buziaki i dobrej nocki Kochane moje;-)
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
my też używamy polprazol, ale też lekarka poradziła nam pić Gallatum Aluminium - oj czy jakoś tam się piszę - przed jedzeniem.
No Tatulo ma imponujący apetyt, ale ale ...wieczorne ciężkie jedzenie i potem pójście spać, to dla "konia" za przeproszeniem dawka. A jak z wypróżnianiem?
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum