Tak kochani,Pan Bog dal mi sie pozegnac wczoraj...modlililsmy sie razem gdy mial dusznosci.mial obrazki na scianie O.Pio i Ojca Swietego.gdy bylo zle mowilam: Tatusiu bedzie lepiej trzeba sie modlic..tak bylo wczoraj...dokaldnie o tej godzinie dostal dusznosci. Mial tlen zalozowny a ja sie modlilam i prosilam zeby w myslach mowil ale mowil szeptem..modlil sie ze mna...Moj Boze...mimo morfiny mowil Pod twoja obronne zdrowas Maryjo...spiewalam mu glaskalam po glowie trzymalam za reke masowalam ja,z sinej zrobila sie jasna..mowilam bedzie dobrze trzeba sie tylko modlic i prosic..a potem mowie,tatus jutro wychodzisz..on pyta o tlen..ja mowie bedzzie tatus tlen wszystko bedzie...nie martw sie jutro bedziesz w domu....po 18 wychodzac powiedzialam mu ze Go kocham a on mowi No dobra,klade sie spac..ulozylam mu poduszke poprawilam tlen,pod lozkiem zostawilam basen wrazie czego...podalam mu reke a tatus mnie pocalowal..widzialam ze sie meczy bo ciezko mu oddychac..Slyszalam ze cos mu chrobocze w gardle..on tez slyszal to chrobotanie i mowi przynies mi te moje proszki dhc.jak mozna nie miec proszkow co lekarz przepisal.potem mowi co to za lekarze czlowiek wychodzi ze szpitala a czuje sie jak go przyjmowali.duszno mi.podkrecilam tlen..pyta: moze koszule zdejme bo jestem caly mokry...wiec mowie Tatus otworze okno wywietrze..mimo tlenu bylo ciezko...podali morfine...czekalam dlugo morfina od 16 do 18 nie dzialala..na ustach pojawily sie takie biale slady w kacikach.jakby zastygnieta slina.przemylam mu twarz mokra chusteczkadalam pic.. ulozyl sie do spania..poprawilam poduszeczke i mowie Tatus bede jutro z Grzesiem po Ciebie to do jutra kocham cie...a on mowi no trzrymaj sie..teraz tez jest obok mnie,ciagle mi zimno...kochani trzeba miec wiare...zobaczcie Pan Bog dal nam ! caly rok i 16 wlasciwie 15 pieknych dni.od wrzesnia wszystko ruszylo szybko...Pan Bog wiedzial ze jezeli Tatusia nie wezmie do siebie,nie wezwie po imieniu to gdy bedzie w domu nie damy rade..wiec zabral Go do siebie.
Tatusiu byles cudownym Ojcem mezem i dziadkiem..ciagle gdy przychodzilam pytales (nawet wczoraj) a Patryk gdzie?Wczoraj zastanowilo mnie czemu zapytales: a Asia juz poszla?Myslalam ze mowisz tak po morfinie..pytales o Grzesia i mowiles ze tak dlugo mnie nie bylo,gdy bylam w pracy..zawsze czekalaes na mnie i cieszyles sie jak Cie karmie,jak przebieram,zakladam slipki,mowie ze kocham.cieszyles sie ze spiewam,ze Patryk gra na puzonie i ze jest juz prawie lektorem.tak sie cieszyles Najdrozszy!!! Kochales naszego pieska majka ale nowej zoski nie lubiles bo mowiles ze jest glupia bo ciagle szczeka..gdy powiedzialam zebys sie nie martwil bo jutro Cie zabieram powiedziales zebym wczesnie przyjechala Powiedzialam ze bede tak na 12 cieszyles sie...
Pan Bog i Matka Boza z O.Pio i Ojcem swietym byli z nami przez ten caly czas..wczoraj gdy wychodzilam ze szpitala spotkalam Siostre zakonna prosilam o modlitwe za Ciebie.
Dowiedzialam sie ze w nocy sie kreciles na lozku,a rano zjadles troszke sniadania,mowiles ze wyjdziesz i nagle zaczales sie dusic...reanimowali Cie ale tlen nawet nie pomogl..Pan Bog chcial Cie wziac do siebie..placze ale mam wiare ze tam Ci jestlepiej i wiem jedno:teraz kazdego dnia bedziesz obok mnie..Dziekujemy Ci z Mama za wszystko..Bedziemy sie modlic za Ciebie moj kochany..Moj tatus cudowny...najdrozszy ...Dzis gdy przywiezlismy garnitur dla Ciebie buty i wszystko co potrzebne,zdazylismy sie pozegnac..ukleknelam przy twoim lozku...calowalam cie po buzi trzymalam za reke wydawalo mi sie ze wcale nie jestes taki zimny...wygladales jakbys spal..a ty juz patrzyles na nas jak placzemy i modlimy sie z boku.wiem ze tam stales...bylo mi zimno..zabralam wszystkie Twoje rzeczy,na miejscu niektore oddalam temu bezdomnemu.chciales dac mu buty.pamietasz?zostawilam mu twoje adidasy,szlafrok,dresy...tobie tam w niebie juz nie potrzebne,tam juz jestes zdrowy...czowaj Tatko nade mna i Mamcia i Patrykiem.Mam juz w niebie swojego Aniolka ktory bedzie mnie strzekl...
ODPOCZYWAJ W SPOKOJU TATUSIU KOCHANY...WIECZNY ODPOCZYNEK RACZ MU DAC PANIE A SWIATŁOŚĆ WIEKUISTA NIECHAJ MU SWIECI.NA WIEKI WIEKOW AMEN
[ Dodano: 2011-10-13, 18:14 ]
Dokladnie o tej godzinie wyszlam od Ciebie...widzialam Cie po raz ostatni zywego...bylam taka szczesliwa ze nastepnego dnia bedziesz w domu ze zalatwilam tlen morfine ..wszystko...szlam i modlilam sie ale bylam taka jakas niespokojna jak to bedzie..ale widzicie Pan Bog zabral do siebie..wiem dlaczego...Ttaus mial juz zapukac do Jego drzwi,wiec Pan Bog nie dal mu odejsc w domu,zeby nie bylo mi ciezko....
Prosze Was wszystkich o modlitwe....