W szpitalu im. Jurasza w Bdg zapewniali nas dziś, że wiedza, co zrobić i jak się tego podjąć. Termin operacji wyznaczony na 15.12. Mama kładzie się tam 13.12.
Niestety, Święta w szpitalu, ale wycięcie potwora jest tego warte!
Staramy się być dobrej myśli.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Niestety, Święta w szpitalu, ale wycięcie potwora jest tego warte!
Staramy się być dobrej myśli.
Nie ma nic cenniejszego od Życia i Zdrowia. Świeta nawet jeśli w szpitalu są tego warte. Jesteś wspaniałą córką. Dasz rade mimo wielu trudności, które przed Tobą. Trzymam kciuki. Pozdrawiam.
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
Wielkie dzieki za Wasze wsparcie!
Jesteśmy dobrej myśli. Święta są co roku, a trzeba to załatwić jak najprędzej. Specjaliści mają tam ponoć dobrą opinię, więc liczę, że teraz jesteśmy już na dobrej drodze.
Mam jeszcze pytanie.
Musimy zrobić badania: EKG, i badania krwi (morfologia, jonogram, glukoza, APTT, INR antygen HBS, anty HCV). Mamy do wyboru dojechać do Bydgoszczy i zrobić je u nich w szpitalu na NFZ lub prywatnie w Toruniu. Ktoś z Was orientuje się, jaki może być koszt takich badań? Chce rozeznać, czy faktycznie jest sens jechać do Bydgoszczy, czy może kosztowo dojazd i opłata za te badania wyjdzie na jedno...
Jutro z mamą jedziemy do poradni zdrowia psychicznego po nowe dokumenty, bo tych z CO nam nie oddano, a ja ponadto jeszcze z chorym kotem do weta i zapewne nie zdąże pojechać nigdzie osobiście zorientować co do cen, więc jeśli ktoś by się tutaj orientował - byłabym wdzięczna
Jeśli nie - to też nie ma problemu, będę tak czy siak orientowac się jak naprędzej.
Dokładnie to wszystko zależy od laboratorium bo ceny potrafią różnić się o 100%, najtaniej z reguły jest w laboratoriach przyszpitalnych (i dodatkowo mieliby swoje badania) jeżeli robią komercyjnie, ale cała ta krew jeżeli przekroczy 100 zł to o niewiele + 30-60 zł ekg (Warszawa).
U nas dobre usg kota kosztuje 115 zł (już mi oszczędziło 2 operacje). Trzymaj się
Gazda, tak wiem, ale odmówiono mi skierowania. Powiedzieli mi, że albo robię u nich w Bydgoszczy na NFZ, albo w Toruniu, ale wtedy już prywatnie
ewentualnie mogę spróbować iść do lekarza pierwszego kontaktu, ale czy da mi skierowanie ot tak po prostu na te badania?
Gaba, wielkie dzięki za rozeznanie w cenach Dam znać, jak ostatecznie to załatwiliśmy.
Przy tego typu chorobie mamy, masz wszędzie na wejście zielone światło. Nie ciągaj, tylko na badania, mamy do Bydgoszczy. Idz sama do lek. pierwszego kontaktu mamy i weź skierowanie na te badania u Was na miejscu. I tak szpital będzie na wstępie robił wszystkie wyniki ponownie. Taka zawsze jest w szpitalach.
Ja, po klinice, mam co miesiąc u siebie w rejonie, robioną całą gamę badań(nie tylko morfologię) i nic nie jest płatne. I nie mam na te wyniki ekstra skierowania z kliniki.
Mam nadzieję że lek. pierwszego kontaktu ma w kartotece mamy kserokopie razpoznania obecnej choroby mamy.
Oszczędzaj mamę, jeszcze dużo przed nią.
[ Dodano: 2011-11-30, 12:07 ]
- a co do wszelkich dokumentów, wynikow itd., to oryginały zawsze zabieraj ze sobą bo są własnością pacjenta. Unikniesz ponownych wyjazdów tylko po nowe dokumenty.
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
Dzięki za wszelkie rady! Są bardzo cenne i pomagają poukładać sobie wszystko w głowie, rozważyć, zacząć działać i załatwiać.
Dzisiaj załatwiłam większość. Tzn. nie wszystko, na razie organizacyjnie. Poszłam rano własnie do naszego lekarza tutaj w przychodni, lekarka nasza jest świadoma i powiadomiona o chorobie mamy. Niestety - powiedziała, że wszystkie skierowania ma wypisać lekarz, który aktualnie mamę prowadzi w Bydgoszczy i, że w chwili obecnej ona nie jest odpowiedzialna za badania mamy. Bez komentarza w ogóle.
Nie chciało mi się dalej z kobitą dyskutować, ani czekać do 15:00 na drugiego lekarza [bo się zmieniają, jeden do 15, drugi od] więc pojechałam do takiej większej przychodni, gdzie jest fajniejsza obsluga i dopytałam o prywatne wykonanie wszelkich badań. Nie szastam kasą, ale jak mus to mus, a już tak naużerałam się z niektórymi pracownikami służby zdrowia, że wolalam sobie i mamie zaoszczędzić nerwów.
Jutro jedziemy wszystkie robić, z samego rana, dziś już nie było jak bo mama nie była na czczo. Wyjdzie nam niecałe 100 zł, czyli podobnie jak płacimy za dojazd w dwie strony do Bdg autem [mama porusza się o kuli, nie chcemy jej ciągac autobusami]. Poza tym, to nam zaoszczędzi spporo czasu i stresów, a zauważyłam, że mama gorzej psychicznie znosi podróże do Bdg.
Byliśmy dzisiaj też w Poradni Zdrowia Psychicznego, ze względu na stan zdrowia mamy. Tym razem pani doktor tez nie odmówiła współpracy, grzecznie wypisała zaświadczenie i zalecenia, ale na to czekaliśmy aż 3 godziny, bo ludzi multum
W każdym razie wszystko jest na dobrej drodze do szybkiego i sprawnego załatwienia, a potem pozostaje czekać na 13 grudzień.
Chciałam Was jeszcze zapytać, co sądzicie o książce "Antyrak" [jeśli jest o tym temat na forum to przepraszam, jeszcze do niego chyba nie dotarłam] i radach żywieniowych jakie tam widnieją? Słyszalam, że dość sporo można poczytać o jakiejś fajnej diecie dla chorych na nowotwory. Zamówiłam ją sobie i chętnie poczytam, może jeszcze jakoś wspomogę mamę zdrową dietką przed operacją, apotem jeszcze po.
Pozdrawiam Was i dziękuję, e jesteście. Fajnie tu być z Wami w tym trudnym czasie, raźniej jakoś. Wielkie ukłony dla założycieli tego forum!
Chciałam Was jeszcze zapytać, co sądzicie o książce "Antyrak" [jeśli jest o tym temat na forum to przepraszam, jeszcze do niego chyba nie dotarłam] i radach żywieniowych jakie tam widnieją? Słyszalam, że dość sporo można poczytać o jakiejś fajnej diecie dla chorych na nowotwory. Zamówiłam ją sobie i chętnie poczytam, może jeszcze jakoś wspomogę mamę zdrową dietką przed operacją, apotem jeszcze po.
No nie dałem rady przez to przebrnąć. Zwłaszcza, że wartość naukowa zawartych tam rad została zweryfikowana przez samo życie (autor zmarł na raka). Polecam szczerze natomiast książkę prof. Krzysztofa Składowskiego "Wspólnie pokonajmy raka. Onkolog o nadziei." Wiesz... dieta jeszcze nikogo z raka nie wyleczyła, a książka prof. Składowskiego pozwala zrozumieć wroga...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Oczywiście, Gazda zdaję sobie sprawę, że dieta nikogo nie wyleczyła i absolutnie nie zamierzam traktować jej jako złoty środek na wyleczenie mamy. W tej kwestii całą nadzieję pokładam w lekarzach i operatorach. Niemniej, mama wcześniej nie odżywiała się zbyt zdrowo, teraz, kiedy chce ze mną współpracować - nie tylko dlatego, że bierze leki na schizofrenię, ale także z powodu właśnie raka, to chcę to wykorzystać i wprowadzić do jej życia nowe, zdrowsze nawyki żywieniowe. Pomyślałam, że chętnie zajrzę tam, co się poleca. Zaszkodzić nie zaszkodzi a może i wyjdzie na zdrowie ogólne? Że autor zmarł, niestety, słyszałam.
Jeśli chodzi o drugą pozycję, którą proponujesz - bardzo chętnie się zapoznam! Dzięki
A w kwestii żywienia... Naszym problemem nie jest to, czy odżywiać się zdrowo, czy smacznie. Naszym problemem jest to, żeby w ogóle jeść. Więc powinniśmy jeść to, co nam smakuje...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
To prawda.
Ale myślę, że póki mama jeszcze je normalnie to spróbuję jej wyperswadować nadmierne opychanie się słodyczami - bo właśnie głównie tym się zajada i trochę mnie to martwi. Oczywiście zje jakiś obiad, ktory zrobię, ale preferuje batoniki, czekoladę, ciastko etc. Rozumiem, że powinna teraz móc rozkoszować się ulubionymi smakami bo po operacji, cz jak przyjdzie radioterapia to zostanie to utrudnione i to znacznie. Ale z drugiej strony też sądzę, że do operacji powinna mieć silny organizm i jeść bardziej wartościowe rzeczy...
Niemniej, dziękuję za Twoje uwagi, takie słowa na pewno dają zupełnie inne spojrzenie na to wszystko
Poszłam rano własnie do naszego lekarza tutaj w przychodni, lekarka nasza jest świadoma i powiadomiona o chorobie mamy. Niestety - powiedziała, że wszystkie skierowania ma wypisać lekarz, który aktualnie mamę prowadzi w Bydgoszczy i, że w chwili obecnej ona nie jest odpowiedzialna za badania mamy. Bez komentarza w ogóle.
Jest to dla mnie niepojęte, jak można tak potraktować pacjenta.
W czasie mojej terapii, lekarka rodzinna nie dość, że się pytała jakie chce skierowanie, to pytała czy jetem dostatecznie zabezpieczona w leki, dawała zwolnienie itp.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum