Na ile mama miała siły do walki, walczyła bardzo dzielnie, Ty na ile mogłeś byłeś przy mamie, zapewniłeś Jej przejście na drugą stronę w otoczeniu bliskich i we własnym domu, dzięki temu mama czuła się bezpiecznie i na pewno była Ci za to wdzięczna. Słusznie uważasz, że lepsze dla mamy było przejście do lepszego świata niż kolejne dni, tygodnie czy może miesiące w coraz gorszym cierpieniu, teraz już mama odpoczywa.
Dziękuję jeszcze raz wszystkim i między innymi tobie Marzenko.
Szczerość otwartości to te cechy których czasem się boimy ,bałem się powiedzieć prawdę (którą pewnie i tak znała) i wdalszym ciagu mnie to boli i pewnie będzie bolało przez dlugi czas. Brakuje mi tej szczerej rozmowy,ŻE MAMO TO JUŻ KONIEC LECZENIA TAK ZADECYDOWALI LEKARZE, i tych prostych słów KOCHAM CIĘ. miałem tyle czasu i nie powiedziałem jej tego .
mam tylko nadzieję że patrzy na mnie i próbuje jakoś ukoić moją rozpacz.
Miałem juzr nie dopytywac ,ale w kartach leczenia mamy mam rak niedrobnokomorkowy płuca prawego,a dalej jest rak plaskonablonkowy płuca prawego. To jaki w końcu ten rak był?
Rak płaskonabłonkowy to podtyp raka niedrokomórkowego.
Taki miała moja siostra, która zmarła 11 grudnia po 7 m-cznej walce.
Mama na pewno wiedziała, że ja kochasz. Na pewno na Ciebie patrzy i smuci się, że rozpaczasz.
I to mówię ja - matka trzech synów. Zawsze im powtarzam, że jeśli jest życie pozagrobowe,
to ja nie będę w tym ciemnym grobie, tylko zawsze przy nich - przy moich synach.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie .
Oby ten Nowy Rok przyniósł Ci więcej radości niż smutku.
zajaczek83, Przemku uczucia wyraża się nie tylko słowami ale - i przede wszystkim - czynami.
I ty to zrobiłeś. Najlepiej jak się dało.
Życzę wiele szczęścia i spokoju w Nowym Roku.
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Przemku jakie to dzis ma znaczenie... zabral Tobie Mame, mi Tescia, mojej zonie Tate to juz nie ma znaczenia.
Ola Olka napisał/a:
Przemku uczucia wyraża się nie tylko słowami ale - i przede wszystkim - czynami.
Piekne slowa
Ja tez nigdy nie powiedzialem Tesciowi ze go kocham jak Ojca... czy wiedzial, wiedzial... kto by przy nim stal podczas chemi gdyby go nie kochal, kto by przy nim szedl do konca w chorobie gdyby go nie kochal, kto by trzymal go za reke w chwili smierci gdyby go nie kochal... slowa to tylko slowa, czasem wypowiadamy ich zbyt wiele raniac ludzi, czasem niektorych nie wypowiadamy...
Odprowadziles godnie Mame na tamten swiat, tak jak Ona Mama przyjela Ciebie na ten swiat, i zapewne przyjmie Ciebie na tamten swiat, taka juz kolej rzeczy...
Przykro tylko ze w XXI wieku swiat jest bezsilny wobec tak starej choroby...
Trzymaj sie i mysl pozytywnie
Bog tak chcial....
Pozdrawiam i zycze Spokojnego Nowego Roku... Zapewne zawita tez w nim Szczescie.
_________________ NDRP, Tesc walczyl 4 miesiace i 1 dzien. Na zawsze w naszych sercach.
zajaczek83, Przemku
Nie roztrząsaj już jaki rak, dlaczego, czy wszystko zrobiłem, to już się stało i nic nie jest w stanie tego zmienić/cofnąć. Umiera ktoś nam bliski ale świat gna dalej i my musimy iść dalej do przodu, choć czasami nie mamy na to sił ani fizycznych ani psychicznych. Musisz przeżyć okres żałoby, zrobisz to po swojemu bo nie ma jakiejś konkretnej reguły jak to przetrwać i ile czasu to ma trwać, każdy ma swój własny czas i sposób na uporanie się ze swoją traumą.
W życiu wiele osób nie umie powiedzieć prostego słowa kocham Cię, nie jesteś jedyny, ks.Twardowski pisał "Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą ....." i to prawda ale nie każdy to słowo potrafi tak otwarcie i spontanicznie powiedzieć drugiej osobie. Nie ważne słowo liczy się to jak wyrażamy miłość do drugiej osoby, liczy się to jak postępujemy, miłość jest w nas, miłość się czuje i zapewne mama wiedziała jaki jesteś, co dla Niej robisz i czy Ją kochasz. To nie brak szczerości wobec mamy, że nie powiedziałeś prawdy o chorobie, mama zdawała sobie doskonale sprawę z powagi sytuacji, nie pytała to znaczy, że nie chciała tego od Ciebie usłyszeć a Ty po prostu nie mówiąc prawdy nie chciałeś Jej ranić, chciałeś oszczędzić, sam bałeś się tej choroby i jej skutków. Nie każdy ma siłę wewnętrzną żeby przez tą chorobę przejść, nie rób sobie wyrzutów, chroniłeś mamę tak jak mama chroniła Ciebie jak byłeś dzieckiem przed złem tego świata.
Masz teraz swojego Anioła tam na górze, mamę i myślę, że nie chciałaby żebyś cierpiał okrutnie.
Życzę Ci dużo sił na uporanie się z sytuacją, nie będzie łatwo, nie będzie krótko ale z czasem dojdziesz do siebie i będziesz z uśmiechem wspominał mamę, póki będzie w Twoim sercu i myślach, będzie zawsze przy Tobie.
Mam nadzieję, że masz wokół siebie kogoś bliskiego, kto razem z Tobą pomoże Ci przetrwać ten trudny czas i ukoi cierpienie.
Chyba macie rację ,nie będę już roztrząsał choć o kilku rzecznych dowiedzialem się już po pogrzebie.
Jak można w jednej chwili zalewac sie łzami ,a po wszystkim już jest hihi haha nie rozumiem tego może ja jestem inny.
Dziękuję jeszcze raz wam wszystkim z całego serca bądźcie tu i pomagajcie innym.
Sam czasem tu zajrzę,a może komuś coś podpowiem.
Byle bym nie musiał w swojej sprawie pisać i prosić o jakieś podpowiedzi.
Marzenko mam taką małą osobę jest to moja 6-cio letnia córeczka przy niej sie zapomina sama ostatnio mi powiedziała Tatusiu nie smuc się babcia jest u aniołków i patrzy na nas. Jak jej nie kochać oczywiście wcześniej jej to tlumaczylismy.
Dziękuję jeszcze raz i zdrówka życzę wszystkim w tym nowym roku trzymajcie się cieplutko .
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2017-01-03, 07:44 ] Na pewno córcia nie da Ci się smucić, dziecko to żywe srebro, które zapełni Ci czas i wywoła uśmiech na buzi. Mama zostanie w Twoim sercu i myślach i póki tam będzie, będzie z Tobą. Trzymaj się.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum