Proszę pomóżcie. Mąż nie chce już przyjmować żadnych zastrzyków i pokarmu do jejunostommii. Powiedział, że jak najszybciej chce umrzeć. Płynów żadnych nie przyjmuje, bo ma całkowitą dysfagię. Dzwoniłam do lekarki z Hospicjum. Powiedziała, że mąż potrzebuje psychologa, ale on nie chce nikogo widzieć. Był brat męża i też nie mógł mu przemówić do rozsądku. Kroplówek mąż też nie chce. Co ja mam robić.??
Już nie mam siły.
Joasiu moze syn zadzwoni do meza i przekona zeby sie nie poddawal? Ja na mojego tate mam raczej wplyw i jak narazie mnie slucha,choc tez bylo ze sie zalamal calkiem.
Pozdrawiam Was
Darek
Mój mąż zmarł wczoraj nad ranem. Byłam blisko niego. Umarł we śnie.
Ostatni tydzień bardzo się męczył...ciągły kaszel, wymioty flegmy. ataki duszności.
Był pod opieką wspaniałych ludzi z Hospicjum domowego, bez nich nie dałabym rady.
Od momentu diagnozy minęło 5 miesięcy...zaledwie.
Jedyną pociechą jest dla mnie fakt, że już się nie męczy, ale nie wiem co będzie dalej, nie wiem jak sobie poradzę z tą pustką. Panie Boże miej go w swojej opiece...
bardzo mi przykro... przyjmij moje wyrazy wspolczucia...
Bedzie bardzo ciezko... ale w takich chwilach mysl tylko o tym, ze juz nie cierpi, nic go nie boli... sciskam cie calym sercem
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum