Witam,
mam prośbę o pomoc w interpretacji wyników mojej mamy:
zaczęło się od raka trzonu szyjki (=> post #17) macicy, zrobiono operację, potem chemioterapia i było ok 1,5 roku.
Następnie okazało sie, że są przerzuty do płuc i na węzły chłonne, dostała kolejną chemię i wstrzymało sie,
ale nie na długo po tzrech miesiacach okazało się, że sa kolejne przerzuty, kolejna chemioterapia
i niestety po 3 cyklu jest progresja wstrzymano chemię i zaproponowano hormonoterapię,
gdyż pierwotny nowotwór jest hormonozależny, ale czy to ma sens.
Mama jst z dnia na dzien słabsza, przestałą chodzić, ciągle śpi, nie je.
załaczam wynik ostatniego TK
[ Dodano: 2017-02-05, 22:53 ]
Nie umiem załaczyć zdjęcia z tk więc opiszę
w płucu prawym dwie zmiany meta w płacie górnym 12mm oraz w seg 6 o wielk 15mm
w płucu lewym dwie zmiany meta w segm 6 wielk 21 mm oraz w segm 10 wielk 18mm
śródpiersie bez pow. węzłów chłonnych,
płyn w lewej opłucnej do 15mm.
W wątrobie liczne zmainy meta do 27 mm
pozostałe narządy miązszowe jamy brzusznej bez uchwytnych zmian.
W przestrzeni zaotrzewnowej progresja mas wżełowych od poziomu t. krezkowej górnej do prawej t. biodrowej wspólnej.
Najwiekszy poprzeczny wym. zmiany 98x62mm zmiany obejmują aortę i naczynia nerkowe
ponato pojedyncze węzły chłonne szerokości do 35mm.
Jamy surowicze bez płynu.
Struktury kostne bez zmian meta.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2017-02-06, 09:25 ] 1. Info jak dodać załączniki: http://www.forum-onkologi...orum/faq.php#35
2. Każda historia choroby ma swój własny wątek. Twój post został wydzielony do osobnego wątku i proszę tutaj pisać dalszą historię, wklejać wyniki czy zadawać pytania.
MagdaM napisałaś w wątku mojej Mamy. Myślę, że musisz założyć swój własny wątek, wtedy moderatorzy będą w stanie odnieść się do Waszej sytuacji.
Bardzo mi przykro, że choroba Twojej Mamy postępuje i musicie się z tym mierzyć. Naprawdę, wiem jak jest trudno. Pozdrawiam i życzę dużo siły.
Kasia
MagdaMalinowska u mamy są liczne przerzuty - w obu płucach, w wątrobie, jest też progresja przerzutów do węzłów chłonnych przestrzeni zaotrzewnowej - bardzo mi przykro ale choroba postępuje i zajmuje już wiele narządów.
MagdaMalinowska napisał/a:
zaproponowano hormonoterapię, gdyż pierwotny nowotwór jest hormonozależny
Jeżeli chodzi o hormonoterapię to jest ona w odróżnieniu od chemioterapii niskotoksyczna i daje mniej efektów niepożądanych. Faktycznie wpływa hamująco na wzrost nowotworów hormonozależnych.
MagdaMalinowska napisał/a:
Mama jst z dnia na dzien słabsza, przestałą chodzić, ciągle śpi, nie je.
Twoja mama jest za słaba na chemioterapię, zresztą ta zastosowana nie przyniosła efektu. Hormonoterapia jest mniej agresywna stosuje się ją też często jako terapię paliatywną.
Cytat:
ale czy to ma sens
Porozmawiaj jeszcze raz z lekarzem, opisz mu obecny stan mamy i zastanówcie się co dalej robić. Czasami faktycznie lepiej odpuścić.....
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Cóż miałam rację, mama nie nadaje sie na hormonoterapię. Pani doktor uznała, ze jest zbyt niebezpieczne z powodu silnej zakrzepicy. Wróciłyśmy dzisiaj do domu ze skierowaniem do hospicjum domowego....to okropne bo to znaczy, że już nie ma nic dalej...nie ma leczenia
Wróciłyśmy dzisiaj do domu ze skierowaniem do hospicjum domowego....to okropne bo to znaczy, że już nie ma nic dalej...nie ma leczenia
U każdego z tą chorobą przychodzi moment, że medycyna nie jest w stanie nic więcej zrobić, bardzo mi przykro, że u Was nadszedł już ten moment ale nie patrz na Hospicjum jako na ostateczność, hospicjum to nie koniec to godne zabezpieczenie człowieka przed cierpieniem.
Jest jeszcze "dalej" jesteś Ty, która teraz powinna zadbać o komfort mamy życia, teraz trzeba zadbać o jakość tego życia, wykorzystać maksymalnie czas, który wspólnie jest Wam dany i przy pomocy hospicjum przeżyć godnie ten wspólny Wasz czas razem.
Wiem, że nie brzmi to optymistycznie i wiem, że nie o to Ci chodzi ale tyle możemy już tylko zrobić kiedy leczenie się kończy a uwierz, że to też bardzo dużo, dobra jakość życia bez cierpienia.
Wczoraj byłam załatwić formalności zwiazane z hospicjum domowym, mieszkam w małym mieście, więc okazuje się, że nawet tu trzeba poczekać w kolejce. na razie jest stabilnie mama dostaje plastry przeciwbólowe i ból nie jest taki okropny. Dużo śpi, leży ciągle w łóżku. Paraliżuje mnie strach, wciąż boje się, że koniec nadejdzie. Mam 6 letnią córkę, która w ogole nie umie ogarnąć tego co się dzieje. Babcia zajmuje jje pokój, leży w jej łóżku i nawet bawić się nie chce. Trudne to, staramy się z mezem tłumaczyć, pomagać zrozumieć, ale to bardzo trudne.
Wczoraj byłam załatwić formalności zwiazane z hospicjum domowym,
Bardzo dobrze. HD wesprze was w zwalczaniu bólu, tam też możecie dostać pomoc psychologa.
MagdaMalinowska napisał/a:
na razie jest stabilnie mama dostaje plastry przeciwbólowe i ból nie jest taki okropn
Trzeba redukować bóą na ile się da. Nikt nie musi cierpieć. To teraz najważniejsza dla was sprawa.
MagdaMalinowska napisał/a:
Mam 6 letnią córkę, która w ogole nie umie ogarnąć tego co się dzieje.
To oczywiste. Twojej córce nagle zmienił się jej znany i bezpieczny świat. No cóż w tej sytuacji nie ominie was rozmowa o chorobie babci , córka napewno bedzie pytać co się dzieje.
O istotnych zmianach dotyczących codziennych zwyczajów trzeba mówić wprost: babcia jest chora, boli ja, potrzebuje naszej pomocy dlatego mieszka z nami, musimy być blisko ale pomagaja nam lekarze, pielęgniarka etc. Odpowiadać jak córka pyta krótko i prostymi słowami. Pozwól jej też na emocje - ty też je masz.
Na codzień możesz zaproponować by babci - jeżeli córka chce - coś narysowała, ulepiła z plasteliny, opowiedziała albo posłuchała opowieści - coś co lubi i co babci nie zmęczy. Takie chwile bywają bezcenne.
Zyczę wiele siły, to trudny czas
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Mama dzisiaj jakaś pobudzona, nerwowowa, źrenice ma dziwnie małe, szybko przerzuca oczami, jest co raz słabsza. Wciąż pyta mnie co będzie dalej...mam pewnosć, że na ostatniej wizycie u ginekolog-onkolog w ogóle nie zrozumiała co Pani dr do niej mówiła. Wierzy, że jeszcze długo będzie żyć Zastanawiam sie co zrobić, czy powiedzieć jej, ze odchodzi czy pozwolić żyć w przekonaniu a jakim teraz tkwi. Do niedawna mówiła o śmierci, że niebawem napewno umrze, a teraz nic cisza. Stosujemy TRANSTEC czy te palstry mogą powodować jakieś zaburzenia świadomości. Momentami mam wrażenie, ze nie wie o czym mówi, szuka czegoś, to znowu wydaje się całkiem normalna.
Mama chodzi do toalety 2 razy dziennie czy to normalne? staram sie by piła dużo, je bardzo mało.
TRANSTEC czy te palstry mogą powodować jakieś zaburzenia świadomości
w ulotce jest napisane, że "Niezbyt często mogą wystąpić: splątanie, zaburzenia snu, niepokój ruchowy, nadmierne uspokojenie o różnym stopniu nasilenia, od zmęczenia do męczliwości" https://bazalekow.mp.pl/lek/56079,Transtec-35-g/h-system-transdermalny#sideeffect
Jednak Mama ma przerzuty min na wątrobę. A czy skóra jest już żółta?gałki? często przerzuty do wątroby mogą powodować takie objawy z racji niewydolności wątroby. Moja Mamcia też tak miała, zaczęła pewnego dnia zapominać, jaki jest dzień, potem ten stan się pogłębiał, aż mówiła bez sensu. Duży wpływ na to ma również odpowiednie nawodnienie.
Chodzenie do toalety 2 razy to rzeczywiście mało.
Powinnaś przede wszystkim skonsultować się z lekarzem.
_________________ Omnia tempus habent
Mamcia 03.07.1955 - 14.12.2015
Może rzeczywiście zachowanie jest poniekąd powodowane tymi plastrami. Ale wydaje mi się też, że mama ma lekko żółtawą skórę. Wizytę lekarza mamy na wtorek to wypytam o wszystko.
[ Dodano: 2017-02-11, 22:48 ]
A mam jeszcze jedną kwestię, w pokoju w ktorym mama przebywa czuć w powietrzu lekko słodkawy zapach, dziwny i mamam tez tak pachnie. Może to leki, bierze zastrzyki przeciwzakrzepowe
Mama dzisiaj bardzo pobudzona i rozdrażniona, opowiada jakieś niedorzeczne rzeczy, krzyczy, mówi, że chce jej krzywdę zrobić, nie dała sobie plastra Transtec zmienić. Teraz opadła z sił i śpi. Moja 6 letnia córka patrzy na to z przerażeniem. Jakie to trudne. Chciałabym mamie pomóc.
w pokoju w ktorym mama przebywa czuć w powietrzu lekko słodkawy zapach
Zmierzcie cukier.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Mama wciąż w bardzo złej kondycji, jutro ma wizytę lekarza liczę na pomoc. Dzisiaj mniej nerwowa, więcej spała. Ale jak juz mówi, to bardzo nieracjonalnie. Zastanawiam się wciąż czy mogły się zrobić przerzuty do mózgu i stąd takie zachowanie ?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum