Witam wszystkich.
Zarejestrowałem się,przejrzałem forum i chyba piszę w odpowiednim dziale,mam nadzieję...Na chwilę obecną nie do końca wiem czego oczekuję...chyba możliwości"wygadania się",ale pewnie i też pomocy.Dlaczego tutaj na forum?Chyba nigdzie nikt mnie bardziej nie zrozumie to po pierwsze,a po drugie na razie jestem ze swoim problemem sam tzn nie informuję nikogo z Rodziny,Przyjaciół i raczej już tak pozostanie...W tamtym tygodniu usłyszałem diagnozę"rak trzustki"...jeszcze w marcu robiłem komplet badań USG,kolonoskopia,RTG,krew itp,wszystkie badania nic nie wykazały,a zostałem nawet przez kilka osób uznany za symulanta...Niedawno skończyłem 40 lat i jeszcze kilka rzeczy zostało mi do zrobienia na tym świecie,więc zamierzam się z tym raczyskiem trochę poboksować W mojej Rodzinie przypadków raka nie było,nie bardzo mam z kim o tym pogadać i zaczerpnąć porad stąd moja prośba do forumowiczów,będę wdzięczny za każdą wskazówkę i chociażby krótką rozmowę ;-) Pozdrawiam.
_________________ Płakać powinno się w samotności-tylko wtedy ma się z tego radość...
pafnucy,
Witaj na forum. Myślę, że odpowiednim miejscem dla Ciebie będzie ten właśnie dział i stworzony dla Ciebie "Twój" własny watek. Może będziesz potrzebował oprócz wygadania bardziej konkretnych informacji więc tutaj na pewno je uzyskasz. Proszę swoją historię kontynuować właśnie w tym wątku.
pafnucy napisał/a:
na razie jestem ze swoim problemem sam tzn nie informuję nikogo z Rodziny,Przyjaciół i raczej już tak pozostanie..
Czy uważasz, że samotna walka jest lepsza?, czy rodzinie tak ważna sprawa jak choroba bliskiej osoby nie należy się prawda?, jak sobie wyobrażasz leczenie, przecież będzie widać, że jeździsz na chemioterapię, jak to wytłumaczysz rodzinie?
pafnucy napisał/a:
W tamtym tygodniu usłyszałem diagnozę"rak trzustki"
Jaki konkretnie?
Co zaproponowali lekarze, operacja, chemia?, masz raka stwierdzonego na podstawie badań histopatologicznych?, gdzie się leczysz?.
Może więcej trochę napisz to i nam będzie łatwiej pomagać.
Na wstępie dziękuję Moderatorce za przeniesienie do odpowiedniego działu Dawno nie udzielałem się na żadnych forach i chyba wyszedłem z wprawy ]
marzena66 napisał/a:
Jaki konkretnie?
Co zaproponowali lekarze, operacja, chemia?, masz raka stwierdzonego na podstawie badań histopatologicznych?, gdzie się leczysz?.
Miałem biopsję i TK.Do propozycji dalszego leczenia potrzebne są kolejne badania,tak usłyszałem,ale wstępnie zaproponowano mi chemię.Dałem sobie kilka dni na przemyślenie wszystkiego,zgłoszę się do lekarza w poniedziałek.
Leczę się w WCO w Poznaniu.
marzena66 napisał/a:
Czy uważasz, że samotna walka jest lepsza?, czy rodzinie tak ważna sprawa jak choroba bliskiej osoby nie należy się prawda?, jak sobie wyobrażasz leczenie, przecież będzie widać, że jeździsz na chemioterapię, jak to wytłumaczysz rodzinie?
Mieszkam sam,więc leczenie nie będzie raczej zauważalne tak jak i nie był mój spadek wagi o 17 kg przez 2 miesiące...
W zasadzie właśnie tak uważam,że samotna walka będzie lepsza,a może nie jest aż tak źle,żeby Rodzinie i znajomym dokładać stresu?Zmartwień?Tego akurat mojej Rodzinie nie brakuje...
Nie pierwszy raz tak robię i dotychczas były to w większości wypadków dobre wybory,z natury jestem niepoprawnym optymistą
Jako facet powinienem sam sobie radzić ze swoimi problemami,a nie dokładać ich swoim bliskim,tak uważam,ale...jednak czasami przychodzi ten moment kiedy optymizm gdzieś zanika i zachodzi potrzeba po prostu wygadania się i wysłuchania przez kogoś,nic więcej...to też pomaga...
_________________ Płakać powinno się w samotności-tylko wtedy ma się z tego radość...
pafnucy chyba zdajesz sobie sprawę że rak trzustki jest poważną sprawą, rokowania są - w zależności od stadium zaawansowania - niepomyślne. Dlatego warto przemyśleć jeszcze raz tę - moim zdaniem - trochę pochopną decyzję o samotnej walce.
Czeka cię trudna droga i trudna walka w której stan psychiczny odgrywa niemałą rolę a naprawdę ciężko jest gdy człowiek zostaje z problemami sam.
Cytat:
Jako facet powinienem sam sobie radzić ze swoimi problemami,a nie dokładać ich swoim bliskim
Może to wydaje ci się szlachetne i odpowiedzialne ale moim zdaniem przede wszystkim rodzina lub inne bliskie ci osoby powinny być poinformowana o tym co się dzieje.
Ale to oczywiście twoja decyzja.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
To też,ale nie tylko...po usłyszeniu od właśnie Rodziny i bliskich osódiagnozy b,że"wymyślam jakieś niestworzone objawy,żeby zwrócić na siebie uwagę"po prostu uznałem,że...lepiej niech tak dalej myślą...i wiem co pewnie mi odpowiesz,że kieruje mną urażona męska duma...?Może w jakimś sensie i tak,ale przede wszystkim jednak to pierwsze,niech nie mają wyrzutów sumienia,że się mylili.
Oprócz diagnozy z tamtego tygodnia leczę się na PTSD po 7 miesięcznym pobycie w Afganistanie,też bez wiedzy Rodziny i jakoś to"przechodzi" No może poza jednym...byłem podejrzewany o ćpanie,ale efekty uboczne paroxetyny są łudząco podobne do zażywania amfetaminy nawet...
Wiem,rokowania nie są tak optymistyczne jak moje nastawienie do życia,ale...jeśli wygram to chyba warto spróbować?A jeśli nie...?Tej drugiej możliwości na razie nie biorę pod uwagę,może to też jakiś sposób
[ Dodano: 2017-09-26, 23:11 ]
p.s. właśnie dlatego się tu zalogowałem,żeby nie być sam...
_________________ Płakać powinno się w samotności-tylko wtedy ma się z tego radość...
pafnucy,
Oczywiście to jest Twoje zdrowie i Twoje życie, zrobisz jak uważasz za słuszne. Jeżeli będziesz potrzebował medycznego wsparcia to prosimy o umieszczanie wyników badań, wtedy będzie nam łatwiej pomóc, bo jak na razie nie wiemy jakiego masz raka/rodzaj i jak zaawansowanego.
pafnucy napisał/a:
Miałem biopsję i TK.Do propozycji dalszego leczenia potrzebne są kolejne badania,tak usłyszałem,ale wstępnie zaproponowano mi chemię.
Skoro miałeś biopsję to masz wynik histopatologiczny, poprosimy o ten wynik.
A niby jakie jeszcze masz mieć badania?, skoro biopsja dała wynik, że to rak i jaki rak to według wszelkich norm medycznych już powinieneś być leczony.
Witam Cie serdecznie ,warto walczyć i nie poddawać się.Siła psychiki jest ogromna .Proponowałabym zapisać się do hospicjum domowego ,nie straszę ,ale są bardzo pomocni ,gdy będziesz miał gorsze dni ,a jesteś sam ,przyjadą ,wypiszą recepty ,doradzą ,zabezpiczą bólowo ,zawsze można się wypisać,my mamy również psychologa ,czasem fajnie pogadać z obcą osobą.Wiem ,że są różne momenty w zależności od samopoczucia.Pozdrawiam serdecznie
Właśnie...co to za paskuda masz? Bo to od tego powinno się zacząć..poza tym spiesz się chłopie z leczeniem a dokładnie z podjęciem go bo tu na prawdę nie ma na co czekać. Przeciwbólowo też radzę się zabezpieczyć..bo niestety są bóle potworne.
Ogólnie twoje pozytywne nastawienie do życia na pewno Ci pomoże...ale najpierw zacznij leczenie i nie zwlekaj!!!
Witam.
W pierwszej kolejności podzielę się moim spostrzeżeniem...Na mój post odpisały same kobiety!Kobiety...które są Matkami,gospodyniami,partnerkami,żonami...tą ostoją dla nas mężczyzn...właśnie!A gdzie do cholery wrażliwość facetów?Podobno to my jesteśmy tą silniejszą płcią...no właśnie"podobno"w takich sytuacjach widać kto nią jest...Kobieta,która czasem nie ma czasu "siku zrobić"znajdzie czas nawet dla kogoś obcego,żeby go pocieszyć,podzielić się spostrzeżeniami,dać dobrą radę...
Stąd moje nastawienie,że nie powinienem dokładać swoich zmartwień swoim bliskim Dziewczyny!piszę tak,bo tylko Wy piszecie i za to dziękuję!
Mam dobrą opiekę lekarską,tak uważam,więc oszczędzę Wam też swoich(wieeelu) smutków,a z chęcią po prostu pogadam,myślę,że tyle mi wystarczy.
Jednak jeśli stracę zaufanie do opieki lekarskiej na pewno się tym podzielę,szczególnie z Tobą Ola Olka;-)
Pozdrawiam :-)
_________________ Płakać powinno się w samotności-tylko wtedy ma się z tego radość...
Pafnucy, masz genialne nastawienie do choroby, jednak ja uważam, że nie da się chorować w samotności na raka trzustki. I nie wszystko da się załatwić przez internet i na forum. Ale skoro taka jest Twoja decyzja to trzymaj się mocno!
Jeśli zaś chodzi o wrażliwość facetów to jestem przekonana, a nawet pewna, że ona jest. Różnica polega na tym, że jest ona skrzętnie skrywana, tacy byli i są mężczyźni w mojej rodzinie. Mojemu bratu zawsze coś wpadało do oka, akurat na wzruszającym filmie:) Poza tym kobiety chętniej doradzają i pocieszają i są bardziej jakby na zewnątrz.
nie wszystko da się załatwić przez internet i na forum.
Zgadzam się Lucy jak najbardziej,ja przez internet i na forum"chciałbym załatwić"to czego nie mogę w życiu codziennym,w"realu"jak to się mówi... M.in nie chorować w samotności...
Lucy37 napisał/a:
Mojemu bratu zawsze coś wpadało do oka, akurat na wzruszającym filmie:)
Ja tam na Titanicu ryczałem jak dziecko w kinie...Zresztą akurat przy filmach często tak mam,polecam "Przełęcz Ocalonych"
Lucy37 napisał/a:
Poza tym kobiety chętniej doradzają i pocieszają i są bardziej jakby na zewnątrz
W 100% się zgadzam
Pozdrawiam
_________________ Płakać powinno się w samotności-tylko wtedy ma się z tego radość...
hm, jeśli masz taka trzustki to pewnie ktoś ocenił zaawansowanie skoro zaproponowali Ci chemię a nie operację. Jakie to stadium zaawansowania? i jaki to w ogole rak? (histopatologia).
pafnucy,
Tak tutaj Cię wszystkie dziewczyny wspierają i bardzo to miłe ale ja jako Moderator mam pewne wątpliwości i pragnę je rozwiązać. Ponieważ różne historie na tym forum bywały a wolelibyśmy nie marnować czasu na pomoc osobom, które chore nie są a znalazły sobie miejsce do dyskusji proszę zatem o konkrety.
Rozumiem, że nie chcesz pomocy, że masz dobrych lekarzy ale my tutaj nie prowadzimy paneli dyskusyjnych tylko skupiamy się na konkretnej pomocy osobom chorym.
Proszę zatem o konkrety jakiego masz raka, jakiś dokument, który potwierdzi chorobę.
Jeśli źle oceniam Twoją osobę to przepraszam ale nie chciałaby jako moderator aby osoby, które starają Ci się pomóc były narażone na oszustwo.
Może jestem zbyt podejrzliwa,(lata doświadczenia) ale od pierwszego Twojego postu mam jakieś wątpliwości. Na razie czekałam, ale jest duże zainteresowanie Twoim tematem więc muszę sprawę wyjaśnić do końca.
40 lat to trochę za szybko na raka trzustki, szczególnie jeżeli jak piszesz, nie jesteś obciążony dziedzicznie. Ania Przybylska miała 35 lat, ale ona miała chorego na raka trzustki krewnego I stopnia (ojca). Nie wiem co się dzieje z tą zarazą nowotworową, że chorują coraz młodsze osoby. Na kilku forach zajmujemy się burzliwie metodą IRE, która jest bardzo nowatorskim i nieobciążającym zabiegiem na raka trzustki. Nie wiem czy jakiś lekarz Ci mówił o takiej możliwości?
_________________ Mamuś- rak przewodów żółciowych, trzy tygodnie walki od diagnozy
Mamuś- kocham Cię
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum