Witam napiszę krótko i na temat to tak swoim słowami ... Mój tata ma raka żołądka powiem od razu cały żołądek jest zajęty rakiem są niewielkie powiększone próby wątrobowe skierowali go na chemię niestety waga przed chmią 86 kg pierwsza chemia w styczniu coś pomogła kolejne w lutym i w marcu niestety tylko zaszkodziły tzn Tatko spadł do wagi 62 kg wymioty raz dziennie utrzymują się tzn rano zje normalnie bo jeść może ale wieczorem lub już w południe wymioty wszystko co zje to wieczorem zwymiotuje.... wyniki krwi ma niezłe tylko właśnie chodzi o dożywienie organizmu.... na chwilę obecna byłem na onkologi w Krakowie bo tam tatę leczą i po tomografie wykazuje że bardzo mało ale powiększył się naciek no i tata by chciał aby żołądek mu wycieli ale oczywiście powiedzieli mu że nie wytną bo by im na stole zejdzie i postanowili ominąć żołądek i karmić go pozajelitowo czy to jest dobry pomysł? interesują mnie skutki takiego żywienia jakie sa plusy a jakie minusy czy są jakieś może inne metody dożywiania lepsze?
Przepraszam zapomniałem się z tymi przecinkami , następnym razem będę pisał lepiej<pośpiech>
Tak chcą założyć jejunostomię...
Odnośnie czegoś wymiotnego są podawane zastrzyki oraz tabletki ale to nic go nie ratuje, bo treść pokarmowa nie jest trawiona....tyle co jelita wchłoną ....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum