Witaj Romku
chcialam podziekowac Ci za mile wpisy na moj temat, choc nie czuje , ze na nie jakos zasluzylam specjalnie
jest mi napewno latwiej tryskac optymizmem, bo mam szczescie w nieszczesciu trafiac ( jak narazie ) na wczesne stadia ( w obu przypadkach) tego dziadostwa
a tak powaznie, to ja tez kocham zycie, mam tyle jeszcze do zrobienia i nie mam czasu ani ochoty na placze, rozmyslania itp... z usmiechem mi lepiej
chcialam Ci tylko powiedziec, ze poczytalam Twojego bloga, tzn to co udalo mi sie znalezc i jestem pod ogromnym wrazeniem- tresc to swoja droga, ale zapal, styl, ciekawy sposob pisania, tak, ze chetnie sie to czyta... nie mam slow uznania, wiec tylko chyle glowe
trzymam ogromiaste kciukasy , zeby udalo sie pozbyc tego gada, za Twoja walke i walcze razem z Toba
poza tym przesylam mnostwo slonca z Rzymu, bo pisales, ze lubisz
pozdrawiam Cie serdecznie