Witam, mam 28 lat i 11 lutego miałam operacje usunięcia chrzęstniaka kości łonowej. Guz był duzy, ok 8cm srednicy. Wczoraj byłam na kontroli pooperacyjnej i odebrałam wynik badania histopatologicznego. Wynika z niego, ze złośliwość nie została wykluczona i konieczna jest konsultacja w ośrodku onkologicznym w celu analizy histochemicznej. Od mojego chirurga wiem ze wyniki takiego badania mogą być następujace, albo zwykły chrzęstniak albo chrzęstniakomięsak.. Innych możliwosci nie ma! Jestem lekko przerazona...
Moje Pytanie dotyczy badania histochemicznego, chciałabym zeby ktoś mi wyjaśnił w jakim celu się je wykonuje? Czy sam fakt konieczności wykonania takiego badania świadczy juz o tym, ze jest to nowotwór złośliwy, i trzeba sprecyzować tylko jakiego typu? Prosze o odpowiedz.
[ Dodano: 2011-04-06, 16:27 ]
Postanowiłam zacytować tez treść wyniku z histopatologii co o tym myślicie?
tkanki chrzęstne - chondroma A,B [M-9220/0]
uwaga: miejscami widoczne cechy dysplazji oraz ogniskowo cechy budzące podejrzenie nacieku A,B
tkanki miękkie inflammatio chronica [M-43000]
Część centralna, fr. - Widoczne fragmenty beleczek kostnych oraz utkanie chrząstki z cechami dysplazji. Całość obrazu niejednoznaczna.
Konieczna konsultacja w ośrodku onkologicznym.
Opis RTG: Chrzęstniak szeroko-podstawny związany z kością łonową lewą. Złośliwość niewykluczona.
[ Dodano: 2011-04-06, 16:28 ]
Zapomniałam dodać ze w miejscu usunięcia chrzęstniaka póki co nic nie odrasta, wszystko wyglada bardzo ładnie,
domenica, ogólnie mówiąc, badania histochemiczne mają na celu wykrycie w badanym materiale za pomocą odczynników chemicznych konkretnych substancji, które wchodzą w reakcję z tymi właśnie odczynnikami.
domenica napisał/a:
Czy sam fakt konieczności wykonania takiego badania świadczy juz o tym, ze jest to nowotwór złośliwy, i trzeba sprecyzować tylko jakiego typu? Proszę o odpowiedz.
Osoba badająca nie ma 100% pewności czy jest to chrzestniak czy chrzęstniakomięsak, stąd to badanie. Pozwoli ono wykryć substancje charakterystyczne dla mięsaków (o ile takie będą). Zresztą w opisie podane jest, że obraz jest nie jednoznaczny, stąd dalsza diagnostyka.
Samo wykonanie badania nie oznacza oczywiście, że ,masz nowotwór złośliwy.
domenica napisał/a:
Zapomniałam dodać ze w miejscu usunięcia chrzęstniaka póki co nic nie odrasta, wszystko wyglada bardzo ładnie,
Czy miałaś wykonywane jakieś badania kontrolne na podstawie których stwierdzono, że wszystko jest w porządku?
Bardzo dziękuję za odpowiedz. Mam nadzieje że te substancje charakterystyczne dla mięsaków nie zostaną jednak wykryte.. Co do badań to jedynymi jakie do tej pory miałam była tomografia komputerowa przed operacją, badanie histopatologiczne o którym pisałam wcześniej i RTG wykonane wczoraj na wizycie kontrolnej. Na zdjęciu wszystko było ok, dolegliwości bólowych nie miałam żadnych, tylko nieznaczne tuż po operacji. Ogólnie czuje się świetnie i nie chce mi się nawet wierzyć że mogłabym być tak poważnie chora.. Bardzo proszę o napisanie jakie ewentualnie badania byłyby wskazane w moim przypadku, jeśli bedę to wiedziec może spróbuje zapytać o nie lekarza. Ja niestety na razie nie mam bladego pojęcia o co w ogóle mam pytać?
domenica, jeśli chodzi o badania to wszystko zależy od tego co pokaże badanie histochemiczne.
Jeśli potwierdzi się, że to chrzęstniak, to wystarczy kontrolować miejsce operowane.
Jeśli natomiast badanie wykaże, że to jednak chrzęstniakomięsak, dobrze by było wykonać przynajmniej RTG klatki piersiowe, USG jamy brzusznej, żeby sprawdzić czy nie ma przerzutów w płucach i jamie brzusznej.
Dziekuje za te wyjaśnienia. Co do dalszego postepowania to onkolog powiadomił mnie że nawet jeśli w badanych tkankach bedą złośliwe komórki to w przypadku chrzęstniakomięsaka leczeniem z wyboru jest tylko zabieg operacyjny który przeszłam. Dopiero jesli bedzie wznowa, tzn guz sie odnowi wprowadza sie ciężkie oręże.. No ale takie postepowanie to pewnie tylko jesli inne badania pokażą, że nie ma zadnych przerzutów..? Mam nadzieje, że nie ma bo fizycznie czuje sie świetnie..
Ciągle jeszcez nie wierze ze to dzieje sie naprawde! ..i że dotyczy mnie! Niedawno urodziłam coreczke, a teraz rozmyślam co bedzie jak mnie przy niej zabraknie, nie mogę uwolnić sie od takich myśli..
[ Komentarz dodany przez: DumSpiro-Spero: 2011-04-13, 09:50 ] Część tego wątku (w postaci znajdujących się w tym miejscu kilku postów: niemerytorycznych lub nie na temat)
została wydzielona do » Działu tymczasowego « Pozdrawiam, Administrator.
domenica - przede wszystkim przepraszam za zamieszanie, które pojawiło się w Twoim wątku - nie tego teraz potrzebujesz i nie powinno się to zdarzyć. W związku z tym wątek uporządkowałam (treści mogące wprowadzać w błąd lub będące nie na temat - zostały stąd usunięte).
Teraz rozwinę troszkę to co napisała Zuza by wyjaśnić do końca Twoje wątpliwości w brzmieniu:
domenica napisał/a:
Moje Pytanie dotyczy badania histochemicznego, chciałabym zeby ktoś mi wyjaśnił w jakim celu się je wykonuje? Czy sam fakt konieczności wykonania takiego badania świadczy juz o tym, ze jest to nowotwór złośliwy, i trzeba sprecyzować tylko jakiego typu? Prosze o odpowiedz.
Poniżej proces diagnostyczny (diagnostyka patologiczna) w przypadku podejrzenia mięsaka:
Powyższy schemat przed chwilą po prostu żywcem przerysowałam z wspomnianej jako źródło książki - myślę, że autorzy nie mieliby nic przeciwko temu
Zakreśliłam czerwonym kółkiem etap, na którym obecnie znajduje się diagnostyka dotycząca konkretnie Twojej zmiany.
Oznacza to, że nie postawiono jeszcze rozpoznania i po prostu nie wiemy jeszcze czy jest to zmiana jedynie łagodna, czy też guz zawierał również komponent nowotworu złośliwego.
Wiemy de facto jedynie tyle, że zmiana wywodziła się z tkanki chrzęstnej i że patomorfolog uznał, iż nie potrafi określić natury tej zmiany bez dokładniejszej analizy. Wątpliwości patomorfologa nie przesądzają faktu, że to chrzęstniakomięsak.
Dalsze procedury należy traktować po prostu jako standard diagnostyczny w onkologii. Innym przykładem takiego standardu może być poszerzenie diagnostyki o tomografię klatki piersiowej w sytuacji, gdy w obrazie RTG kl.piersiowej stwierdza się zmiany, których natura nie do końca jest jasna.
Wszystkich nas po prostu obowiązuje tzw. 'czujność onkologiczna'
Podejrzewam, że badanie patomorfologiczne zostanie aktualnie uzupełnione o IHC (badanie immunohistochemiczne) - bo jest to w podobnych przypadkach również standard diagnostyczny:
Cytat:
Początkowo podstawą klasyfikacji nowotworów tkanek miękkich była jedynie analiza obrazu histologicznego guza i jego ultrastruktury, w trakcie której koncentrowano się na ocenie zdolności komórek nowotworowych do tworzenia struktur imitujących prawidłowe tkanki pochodzenia mezenchymalnego.
Od połowy lat 70. do diagnostyki nowotworów zaczęto wykorzystywać badania immunohistochemiczne; w szerszym stopniu wykorzystywane są one jednak dopiero od lat 90., zwanych okresem tzw. „brązowej rewolucji” w immunohistochemii, związanej z wprowadzeniem zarówno szerokiej gamy przeciwciał diagnostycznych, jak i wysoce czułych systemów detekcyjnych.
Badania w mikroskopie świetlnym i elektronowym, a także badania immunohistochemiczne pozwalają w sposób wiarygodny diagnozować nowotwory o wyższym stopniu zróżnicowania (...).
W przypadku patomorfologicznej diagnostyki różnicowej mięsaków, standard ten jest podkreślany na każdym kroku (tu przykład mięsakoraka płuca - w guzie tego typu również może być obecny komponent tkankowy chondrosarcomy):
Cytat:
O poprawnym rozpoznaniu diagnostycznym decyduje jakość próbki oraz zastosowanie metod immunohistochemicznych (panel przeciwciał anty-: Cytokeratyny, Vimentyna, EMA, S-100, Desmina, Aktyna, Myoblobina, FVIII, CD34) i mikroskopii elektronowej.
IHC jest szczególnie ważna, gdy mamy różnicować guza łagodnego od mięsaka, ponieważ mikroskopowo ich obraz może być do siebie bardzo podobny:
Cytat:
mikroskopowo :
obraz waha się od daleko zaawansowanej anaplazji do przypadków trudnych do odróżnienia od łagodnych guzów chrzęstnych. W wypadku chondrosarcoma najważniejszym wskaźnikiem anaplazji jest wielojądrzastość chondrocytów – mitozy są rzadkie nawet w bardzo agresywnie zachowujących się guzach.
To, że w badanym materiale pooperacyjnym stwierdzono komponent chondromy (chrzęstniaka) /o ile jest to ocena prawidłowa/ - wcale nie dziwi oraz nie stanowi żadnej przesłanki co do tego, czy doszukamy się tam jeszcze prócz tego chondrosarcomy czy nie. A to dlatego, że stosunkowo częste są takie wyniki badania patomorfologicznego jak ten:
Cytat:
Badanie mikroskopowe materiału operacyjnego potwierdziło rozpoznanie chrzęstniakomięsaka o budowie mieszanej, złożonej z chrzęstniaka i chrzęstniakomięsaka (...).
W tej samej publikacji autorzy ostrzegają przed pomyłkami w diagnostyce (chondroma vs. chondrosarcoma):
Cytat:
Omówiono także problem związany z diagnozą guza oraz próbami wykonywania operacji oszczędzających.
Takie czynniki jak: rzadkie występowanie choroby, powolny i skryty wzrost guza oraz obraz histopatologiczny przypominający chrzęstniaka utrudniają postawienie właściwego rozpoznania.
Z końcowym wnioskiem podsumowującym wracamy zatem do tego, co powiedział Ci Twój lekarz:
domenica napisał/a:
Od mojego chirurga wiem ze wyniki takiego badania mogą być następujace, albo zwykły chrzęstniak albo chrzęstniakomięsak..
Po prostu musimy się uzbroić w cierpliwość i poczekać na wynik pełnego badania patomorfologicznego. Dopiero ono nam odpowie jakiej natury był w rzeczywistości guz i czy są w związku z tym wskazania do okresowych badań kontrolnych i do skorzystania z opieki/nadzoru lekarza onkologa.
pozdrawiam ciepło.
Witam po dłuższej przerwie. Odebrałam wreszcie wyniki z histochemi i niestety diagnoza brzmi chndrosarcoma G1 ;(
Zalecono mi wizyty kontroklne co 3-4 miesiące i narazie nic poza tym. Onkolog zapewnił mnie że nowotwór w tym stopniu złośliwości nie daje przerzutów, niestety powiedział tez ze jesli bedzie wznowa to często stopien złośliwości jest juz wyższy. bardzo sie tego boje! :(
Za dwa tygodnie ide na kontrole na której dostane skierowanie na TK miednicy, jeśli guz zacznie odrastać trzeba bedzie wyciąć przednią część kości łonowej. Prawde powiedziawszy tak bardzo boje sie tej wznowy ze zgodziłabym sie na usunięcie tego fragmentu kości nawet jesli na razie bedzie wszystko ok.. ale lekarz powiedział że nie ma to sensu, bo może nigdy sie nic nie zadzieje.. cóż bardzo bym tego chciała ale wolałabym jednak dmuchac na zimne.
Wynik odebrałam juz miesiąc temu i do tej pory jakoś sie trzymałam ale teraz cos we mnie pękło i mam mega doła Najgorsze że w razie wznowy na to cholerstwo nic nie działa ze poza leczeniem operacyjnym nie ma już nic.. ta świadomość mnie dobija! Przed rodzinom staram sie trzymac fason ..ale teraz mąż wyjechał, córeczka śpi i zebrało mi sie na płaczki, wiec siedze przed kompem i becze!
Postanowiłam nie dzielić sie z nikim informacją o mojej chorobie, wie tylko najbliższa rodzina mąż, mama i siostra. Poza nimi powiedziałam tylko jednej osobie i od razu zaczęłam tego załować .. to spojrzenie! plus zapewnienia że wszystko bedzie dobrze ..i od razu czuje ze stoje nad grobem!
Przepraszam za moją chaotyczną pisaninę, ale jestem w takim stanie ducha ze trudno mi poskromić emocje. Prawde powiedziawszy to chyba liczę na Wasze wsparcie - TOWARZYSZE NIEDOLI!
A tak poważnie. Wiem, że dla Ciebie to szok i rozpacz, ale trzeba do sprawy podejść racjonalnie.
Przeszłaś operację, jest narazie wszystko dobrze i trzeba robić wszystko,żeby tak zostało na zawsze.
Wiadomo zawsze jest ryzyko , ze guz odrośnie. dlatego tez będziesz chodzić na regularne kontrole do Onkologa i będziesz przechodzić badania kontrolne, aby w razie jakichkolwiek wątpliwości wdrożyć odpowiednie postępowanie.
Cytat:
Prawde powiedziawszy tak bardzo boje sie tej wznowy ze zgodziłabym sie na usunięcie tego fragmentu kości nawet jesli na razie bedzie wszystko ok
Myśląc takim torem, musielibyśmy sobie powycinać połowę kości i nie wiadomo co jeszcze A to nie o to chodzi.
Jeśli Ci ulży poszlochaj sobie, na pewno wiele z nas robi czasem to samo i pamiętaj, że jesteśmy tu nieustannie.
domenica, będzie dobrze, musi być dobrze.
U mnie również zdiagnozowano chondrosarcome G1 tylko że talerza biodrowego. Operacja została przeprowadzona 31 stycznia - resekcja częściowa talerza biodrowego i resekcja guza.
Czy na pewno nowotwór w stopniu złośliwości G1 nie daje przerzutów? Czy ktoś mógłby to potwierdzić.
zufed,
Serdecznie dziekuje za odpowiedzi i słowa otuchy! Wczoraj miałam mały kryzys ale dzisiaj na szczęście jest już lepiej Pozdrawiam Cię serdecznie!
tomi, mam nadzieje że bedzie dobrze! co do twojego pytania to mogę powiedzieć tylko tyle, że takiej informacji udzielił mi mój onkolog, zaraz po tym jak otrzymałam diagnozę, pytałam wtedy o TK klatki piersiowej obawiając sie przerzutów. Również chirurg ortopeda z Piekar Śląskich, który mnie operował powiedział że dopiero jeśli bedzie wznowa trzeba bedzie zrobić TK klatki piersiowej, a na razie mamy obserwować tylko miejsce po operacji. A co Tobie powiedzieli lekarze, dostałeś skierowanie na RTG lub TK płuc? Masz jakieś zalecenia poza wizytami kontrolnymi?
domenica,
także byłem operowany w Piekarach Śląskich - RTG klatki piersiowej miałem robione przed operacją. W lipcu mam mieć robione TK płuc i jamy brzusznej.
Nie mam żadnych zaleceń poza wizytami kontrolnymi.
do tej pory nigdy nie miałam nawet RTG klatki piersiowej, mam nadzieje że nic złego sie w tych moich płuckach nie zadziało.. Skoro byłeś operowany 31 stycznia to być może spotkaliśmy sie na oddziale, ja przyjęta byłam 9 lutego.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum