1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
U Gazdy
Autor Wiadomość
ewka1 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Lut 2012
Posty: 2300
Skąd: Wielkopolska
Pomogła: 226 razy

 #4261  Wysłany: 2012-06-07, 09:10  


W tym czasie Stanisław stał przed barem i poczuł,że język staje mu "dęba" w gardle
-Muszę się czegoś napić-pomyślał.
Wszedł do baru.Druga z kelnerek-Helena szykowała lokal do otwarcia.Była całkowitym przeciwieństwem Reginy.Małomówna,cicha,chociaż jak sytuacja tego wymagała-potrafiła dopiec.
-Zamknięte jeszcze,nie widzi?!
-Heluś,kochana,wiem,ale język mnie tak zesztywniał,że gotów mnie udusić zaraz.No zlitujże się,podaj jedno małe z "wkładką".
-Ty mnie tak nie słodź!Wczoraj też razem z Jankiem i Frankiem tak słodziliście Reginie:"ty kochana,ty kruszynko" a potem znalazł ją posiniaczoną ten Gienek od Kłosów.
-No właśnie,Heluś,pamiętasz o której wyszliśmy z baru?Bo jakoś żaden z nas nie pamięta iii nijak przypomnieć sobie nie może.
Helena nie zdążyła odpowiedzieć bo z zaplecza dobiegła coraz to głośniejsza rozmowa sierżanta Gwizdałki z panią prokurator...
_________________
ewka
 
roman1130 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 15 Gru 2011
Posty: 2050
Skąd: Alwernia
Pomógł: 557 razy

 #4262  Wysłany: 2012-06-07, 10:55  


Tymczasem w szpitalu, doktor Burski myślał intensywnie dlaczego nikt nie zgłosił się do niego w sprawie Reginy którą znał doskonale, nie tylko jako stały bywalec baru "pod sokołem" gdzie lubił rozmyślać o swoim ciężkim życiu najznakomitszego chirurga w całej Leśnej
Górze i najbliższych okolicach...
_________________
romek
 
 
Gazda 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 31 Paź 2010
Posty: 5152
Skąd: Beskid
Pomógł: 1581 razy

 #4263  Wysłany: 2012-06-07, 12:25  


- ech, Regina, Regina - westchnął doktor - w twych gościnnych ramionach już dwa pokolenia straciły...
Rozmyślania przerwało mu wejście siostry Bożenki, która rzuciła wesoło:
- dzwonili z komisariatu, czy może pan doktor zrobić obdukcję tej Reginie, no wie pan, kelnerce, tej, co to ma nie najlepszą opinię - Bożenka nie zapomniała jej nigdy tych kilku odbitych narzeczonych.
- dziękuję - sucho rzucił Burski - niech przyjdą o piętnastej.
_________________
Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
 
ewka1 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Lut 2012
Posty: 2300
Skąd: Wielkopolska
Pomogła: 226 razy

 #4264  Wysłany: 2012-06-07, 13:00  


W tym czasie Stanisław kończył sączyć swoje piwo.Jakoś mu dzisiaj nie smakowało tak,jak powinno.Z odgłosów rozmowy dobiegającej z zaplecza można było wywnioskować,że sierżant i pani prokurator zamiast zająć się śledztwem-wspominali szkolne czasy.Do baru zaczęli napływać kolejni klienci spragnieni trunków procentowych.Wtem z zaplecza wynurzył się sierżant Gwizdałka i skinął na Stanisława aby ten do niego podszedł.Stanisław wstał.Poczuł,że nogi robią mu się jak z waty.Podszedł powolnym krokiem do policjanta i zapytał:
-Tak,panie władzo?-wydusił z siebie i czuł,jak krew w tym czasie wypełnia najskrytsze zakątki jego ciała.
-Widzę,że tak siedzisz i dumasz coś.Chodźże na zaplecze,zadamy Ci z panią prokurator kilka pytań.
Stanisław ruszył za sierżantem.Czuł jakby nie szedł po drewnianej podłodze,tylko po świeżo wylanym betonie,który właśnie zaczyna wysychać...
_________________
ewka
 
Gazda 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 31 Paź 2010
Posty: 5152
Skąd: Beskid
Pomógł: 1581 razy

 #4265  Wysłany: 2012-06-07, 13:14  


W kapciorku do którego Stanisława zaprowadził sierżant siedziała na sofce pani prokurator, z niedbale zapiętą... albo raczej rozpiętą bluzką. Wskazała ręką w której trzymała papierosa na taboret. Stanisław usiadł, sierżant stanął za plecami.
- słuchajcie... jak wiecie, u nas spokojna mieścina. Największą zbrodnią do wczoraj było przestępstwo, którego dokonał Falkowicz podając się za lekarza, a następnie kradnąc skarbonkę WOŚP-u...
- ale mojemu ojcu serce przeszczepił - wyjąkał Stanisław...
- tak, ale świni, bo on doktor nieludzki, weterynarii... - westchnęła władza - ale do rzeczy... jak zapewne wiecie, wczoraj ktoś strasznie sponiewierał Reginę. Właściciel baru znalazł ją rano. Stać nie mogła nieboga, mięśnie zwodzące ud jej nie działały, no i te sińce - tu rzuciła okiem na policjanta - byliście z poszkodowaną blisko, może co wiecie?
- e tam zaraz blisko - żachnął się Stanisław - pół miasteczka było z nią blisko, i to nie tylko męska... ja nic nie wiem...
- dobra, ale jak czegoś się dowiecie, to znak nam dajcie, a my swoją drogą i na was baczenie mieć będziemy...
_________________
Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
 
ewka1 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Lut 2012
Posty: 2300
Skąd: Wielkopolska
Pomogła: 226 razy

 #4266  Wysłany: 2012-06-07, 13:40  


Stanisław nieco się uspokoił.Wtem na zaplecze weszła Regina.Obrzuciła Stanisława niewyraźnym spojrzeniem i rzuciła do sierżanta:
-Panie władzo,dzwonili,że na obdukcję mam się zgłosić na 15-tą.Może pójdzie pan ze mną?Jestem jeszcze taka przestraszona,a może jaki szaleniec znów gotów mnie napaść?!
Po Gwizdałce było widać,że urósł w jednej chwili.Regina poprosiła właśnie Jego!Pójdą sobie spacerkiem,porozmawiają,wspomnienia odżyją...A może coś jeszcze bliższego nastąpi...myślał sobie.Z bujania w obłokach do porządku przywołała go pani prokurator.
-Tak,tak!Niech idzie,żeby znowu komu do głowy nie przyszło krzywdę Reginie wyrządzić!
Stanisław cały czas nie spuszczał z oka Reginy.Chciałby z nią porozmawiać na osobności,ale jak to zaproponować.Przecież pani prokurator i sierżant zaraz gotowi się czegoś domyślać.Postanowił,że "złapie"ją jak wróci ze szpitala...
_________________
ewka
 
roman1130 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 15 Gru 2011
Posty: 2050
Skąd: Alwernia
Pomógł: 557 razy

 #4267  Wysłany: 2012-06-07, 16:58  


tekst po za konkursem...
Jestem zainteresowany nagrodą ale nie w tak skromnej konkurencji, gdzie Fundator i dwójka zawodników bierze udział w zapasach....
poczekam na większą liczbę zawodników, choć nawet w tej chwili odczuwam momentami dreszcz emocji i podniecenia jak nigdy w życiu... :mrgreen:
_________________
romek
 
 
sonia21 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Lip 2010
Posty: 2735
Skąd: Sosnowiec
Pomogła: 198 razy

 #4268  Wysłany: 2012-06-07, 17:21  


roman1130,

Oni są nie do pokonania , ich opowieść płynie jak wartka rzeka :-D
_________________
Bije zegar godziny , my wtedy mówimy: '' Jak ten czas szybko mija '' - a to my mijamy .
Stanisław Jachowicz
 
ewka1 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Lut 2012
Posty: 2300
Skąd: Wielkopolska
Pomogła: 226 razy

 #4269  Wysłany: 2012-06-07, 17:27  


Dawaj Romeczku :) Boję się,że nie odpowiada Ci moje towarzystwo do pisania :-(
_________________
ewka
 
Gazda 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 31 Paź 2010
Posty: 5152
Skąd: Beskid
Pomógł: 1581 razy

 #4270  Wysłany: 2012-06-07, 17:35  


Jeśli uważacie, że ktoś z Waszych forumowych znajomych ma... eee... jakby to najlepiej ująć: "zacięcie do pióra", to zawiadomcie i zaproście do udziału w zabawie. Jeszcze tylko trzeba będzie jakiś termin ustalić, no i komisję konkursową wybrać...
_________________
Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
 
małgosia_43 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Cze 2011
Posty: 768
Skąd: Łódź
Pomogła: 75 razy

 #4271  Wysłany: 2012-06-07, 17:39  


oj tam, oj tam tekst tworzycie przedni, więc poczytałam go w domu na głos ubaw po pachy :lol: .
 
Gazda 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 31 Paź 2010
Posty: 5152
Skąd: Beskid
Pomógł: 1581 razy

 #4272  Wysłany: 2012-06-07, 21:27  


Gwizdałka wsiadł do służbowego poloneza i nie zwracając większej uwagi na znaki, pierwszeństwo i jedyną w Leśnej Górze sygnalizację świetlną pojechał do domu się przebrać. Samochód zostawił pod domem nie gasząc silnika, wbiegł po schodach, burknął coś niewyraźnie do żony siedzącej na kanapie i zajadającej tort łyżką do zupy, ta mu odburknęła coś równie niewyraźnego. Wbiegł do swojej sypialni (spali oddzielnie, na łóżku małżeńskim razem by się nie zmieścili. Nie, Gwizdałka był dość szczupły), zrzucił mundur, otworzył szafę, a tam... same mundury policyjne, i milicyjne, na widok których zawsze się Gwizdałce łza w oku kręciła...
- ech, to były czasy - westchnął - łobuziaka można było sprać jak należy, potem potrzymać na dołku, do lasu wywieźć, nastraszyć, i proszę, jakie grzeczne chłopaki powyrastały, nie to co teraz, że niby aresztant prawa ma, toż to niewychowawcze...
Chwilę jeszcze postał, pomarzył, ale zaraz odezwał się w nim silny imperatyw. Pod jego wpływem wygrzebał z szafy stare, cywilne spodnie od garnituru w kolorze brązowym, do tego sweter w serek, przywieziony z Bułgarii (podobno turecki), i mokasyny z frędzelkiem, całkiem podobne do tych listonosza (zupełnie nie pamiętał, żeby takie miał). Miał problem z wdzianiem spodni, gdyż imperatyw był naprawdę potężny, musiał postać więc chwilę w oknie, aby nieco opadł i pozwolił spodnie wciągnąć. Od czasu, gdy żonka przekroczyła kilogramów 200, pożycie stało się cokolwiek utrudnione, więc pozostała mu jedynie samoobsługa i wietrzenie. Pomyślał o ostatnim urlopie nad Bałtykiem, dwóch tygodniach deszczu i zimna, dopiął spodnie, i burknąwszy niezrozumiale żonie zajadającej gołąbki i oglądającej "No dobre i na złe", zbiegł do auta i pomknął w stronę baru, by odprowadzić Reginę na obdukcję...
_________________
Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
 
Johanka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 30 Wrz 2010
Posty: 369
Skąd: Łódź
Pomogła: 112 razy

 #4273  Wysłany: 2012-06-08, 01:47  


Padł strzał i ktoś zza okna machnął tasakiem. Nie było to łatwe, oj, nie było!
_________________
NIL DESPERANDUM
 
Gazda 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 31 Paź 2010
Posty: 5152
Skąd: Beskid
Pomógł: 1581 razy

 #4274  Wysłany: 2012-06-08, 06:36  


Gwizdałka przypadł do ziemi i sięgnął po broń. Chwilę macał ręką w poszukiwaniu kabury, zanim przypomniał sobie, że mundur zostawił w domu, a broń na komisariacie. Wykorzystując doświadczenie nabyte w czerwonych beretach* podpełzł do okna wychodzącego na zaplecze baru. Z tylnej kieszeni spodni wyciągnął plastykowy grzebyk i lusterko na odwrocie którego znajdowało się zdjęcie Samanthy Fox. Wyciągnął rękę z lusterkiem w stronę okna i patrząc w odbicie zobaczył, jak kucharz tasakiem dzieli kości ze schabu... Odetchnął. Tasakiem machał kucharz, a strzelały pękające kości. W chwili obecnej zbrodni w miasteczku nikt nie popełniał.

*Gwizdałka pełnił służbę w czerwonych beretach w Krakowie. Był pomocnikiem kucharza.
_________________
Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
 
ewka1 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Lut 2012
Posty: 2300
Skąd: Wielkopolska
Pomogła: 226 razy

 #4275  Wysłany: 2012-06-08, 07:00  


Pozbierał się i ogarnął.Wszedł na zaplecze.Była tam już Regina.Jak Ona wyglądała!Bluzka była w soczystym,różowym kolorze z wybijanymi kwiatami wokół dekoltu,co jeszcze bardziej podkreślało jej bujny biust.Spódnica plisowana również w odcieniu różu, przepięta paskiem czarnym z ćwiekami.We włosy miała wpięty duży,kolorowy kwiat.W ręku torebka,która pamiętała czasy dzieciństwa Reginy,ale co tam,to był szczegół.W tym momencie Gwizdałka nabrał wątpliwości,czy jego nieco wysłużone spodnie wytrzymają ten widok(a raczej sam rozporek).Podszedł do Reginy,Ona lekko odgarnęła z twarzy swoje kruczoczarne włosy i powiedziała:
-Idziemy,panie sierżancie?
Gwizdałka podał jej swoją jakże pomocną dłoń i poszli...Gwizdałka poczuł,że nie idzie a unosi się nad ziemią z tego podniecenia...

W tym samym czasie Stanisław był w drodze powrotnej do domu.Zadzwonił do niego brat i powiedział,że muszą się rozmówić,w związku z tym,co stało się w barze.
-Czyżby On wiedział coś więcej na ten temat ode mnie-pomyślał.
Przez cały czas próbował skontaktować się z Jankiem,który jak na złość nie odbierał telefonu.W barze Gienek powiedział mu,że widział,jak Janek wsiada do PKS-a do stolicy.Doszedł do domu.Brat już na niego czekał...
_________________
ewka
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group