Ano... żeby jeszcze ta rzeczka koło CO w Gliwicach nieco inny kolor miała... Wygląda jakby w niej węgiel płukano. No dobra. Trza chyba zaraz dupsko do samochodu wsadzić i ruszać na Śląsk...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
i dlatego wlasnie zjadlem pyszny chlodnik i placek po wegiersku w jakiejs knajpce z domowym jedzeniem, a teraz wcinam lody w monte negro na gliwickim rynku. Przy okazji ogladam cholernie zgrabne slaskie dziewczyny. Na ich przystojnych chlopakow patrze z politowaniem, wszak swoje milosne sukcesy zawdzieczaja tylko naturze, podczas gdy ja, obdarzony... ekhm... nienachalna uroda, posilkowac sie musze intelektem i sprytem...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
i dlatego wlasnie zjadlem pyszny chlodnik i placek po wegiersku w jakiejs knajpce z domowym jedzeniem, a teraz wcinam lody w monte negro na gliwickim rynku. Przy okazji ogladam cholernie zgrabne slaskie dziewczyny. Na ich przystojnych chlopakow patrze z politowaniem, wszak swoje milosne sukcesy zawdzieczaja tylko naturze, podczas gdy ja, obdarzony... ekhm... nienachalna uroda, posilkowac sie musze intelektem i sprytem...
Grzechem jest z Tobą nie zgrzeszyć
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Zgadzam się z Justynką.
Gazdo, nie powiedziałabym, że czegoś Ci brakuje i z pewnością zgodzą się ze mną wszystkie niewiasty forumowe które miały przyjemność Cię poznać.
Tak czy owak, każda stwora ma swego potwora.
Moja Mamcia mówiła: "ładna miska żreć nie daje"
Cześć Gazdo . Nie wiem, czy już próbowałeś, ale w CO w Gliwicach w tej knajpce na dole mają dobre jedzenie . O dziwo, bo w większości szpitalnych knajp, jedzenie jest łagodnie mówiąc lekko niestrawne i mało apetyczne . Moja mamusia nawet podczas chemii ( ze stojakiem i pompą ) latała z 6 piętra na fasolkę po bretońsku . I fakt - fasolka jest świetna . I jeszcze ciasto karmelowe mają rewelacyjne . Paluszki lizać .
_________________ Mamuś ur. 01.08.1955 - zm. 28.11.2011 godz.22.27 (*) .
Ciasto jest super, gulasz tez, i pierogi, ale ja juz tu 10 raz leze, no i knajpka szpitalna tylko do 15-stej, wiec wole dyla w miasto dac... Tak sie nazarlem, ze musialem do szpitala wrocic polezec. Zdrzemnalem sie, i teraz kombinuje, co wieczorem robic, bo na kolacje dali nalesniki, a ja przeciez nie dzieciak, i tego jadl nie bede...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Witaj.
Widzę,że humorek dopisuje. Ja tak czytam,o tym szpitalnym jedzonku i przypomniało mi się jak w drugiej dobie po operacji błagałam lekarza żeby pozwolił mi zjeść kleik ryżowy na wodzie bo byłam już tak głodna. Płakać mi się chciało jak widziałam,sąsiadeczkę z przeciwka wsuwającą normalne papu a ja tylko wodę .Jak go dostałam...mhyyy pycha hihi a na kolacje -najgłodniejszej na oddziale, czyli mi dali normalne jedzonko-to były najsmaczniejsze kanapusie jakie jadłam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum