jolcia45,
na płacz będzię czas,ale mam nadzieję,że nie tak szybko
potrzebujesz pomocy pisz
nie orientuje sie zupełnie w śląskiej służbie zdrowia,ale tu jest masa ludzi z tego regionu
cholerka nie pozwolimy żeby jakiś ignorant przekreślił szanse na wasze szczęście
walczymy z wami
szlag mnie czasmi trafia
my na szęście mamy szczęście do lekarzy
chociaż mój mężuś mówi,że mam chęć mordu w oczach jak stoję w obliczu problemów
może dlatego udaje mi się w miarę wszystko załatwiac
nie dajcie się lekceważyć!!!!!!!!!!
[ Dodano: 2011-02-23, 23:05 ]
sorki za literówki,ale mój laptopik cierpi na niewydolność klawiaturki i jak się rozpędzę to nie zawsze zauważe że coś nie hallo
Mój kochany spał całą noc, a ja siedziałam troszke i patrzyłam jak oddycha , było spoko,usnęłam i już nie spie , zaraz przyjeżdża jego brat i jedziemy do gliwic cholerka jedziemy godzine, opuchlizna jest, narazie wiecie tylko jedną tabletke wzioł- na opuchlizne , boję sie że jak się wkurze to troche mogę tam narozrabiać , nie dam się jeśli chodzi o mnie, dzieki Wam dziewczyny , serdecznie, dobra musze go umyc i jedziemy, jak przyjadę to napisze co i jak...
_________________ Będę Cię kochać do końca życia. A jeżeli jest coś potem, będę Cię kochać także po śmierci. Czy mnie rozumiesz?
Pisze bo dziś opadły emocje i biorę na spokojnie to wszystko ( nie wiem kiedy mi pęknie serce) gdy zajechaliśmy do Gliwic i zaczęło - nie przyjmą go trzeba termin ustalić a ja wtedy nie wytrzymałam, i niestety wziął góre mój charakterek, także odrazu pokazała sie jakaś pani doktor i do mnie proszę nie krzyczeć bo nie przyjmę tego pana , zaniemówiłam ona wzieła jego papiery i poszłą a ja szybko do korytarza i tak wyłam że myslałąm serce mi wyskoczy, ale sie uspokoiłam ( klęłam jak szewc) ..okazało sie że doniosło się do tego lekarza co go prowadzi i przyszedł do nas i sie zajął nami , czekaliśmy ale się zajął , mój kochany dostał pięć naświetleń tych mocnych , ale pan doktor chciał ze m,ną rozmawiać, zostałam i niestety , tak jak przypuszczałam powiedział mi że trzeba się przygotować na najgorsze , są przerzuty i dlatego tak jest twarda klatka piersiowa i że nie widział jeszcze tak szybko postępującej choroby, że da 5 naświetleń, żeby się nie zadusił, ale dał mojemu kochanemu góra 3-4 tygodnie. Nie mogłam płakać , on siedział pod drzwiami , jego brat , powiedziałam bratu , miał łzy w oczach , ale nie pozwoliłam mu płakać, także mój nic nie wie..... w poniedziałek go zabieram jeszcze do innego lekarza , nie wiem czy coś to da , jest okropnie opuchnięty , ma problemy z oddychaniem , bardzo sie męczy , nogi i ręce jak balony...ale mówi że przetrwamy ..bo chce wnukowi zrobić wesela ....a ja co? Boże wyje , i błagam o jeszcze jedną szanse dla niego...
_________________ Będę Cię kochać do końca życia. A jeżeli jest coś potem, będę Cię kochać także po śmierci. Czy mnie rozumiesz?
jolcia45, ojjjjj kochana ,nie wiem jak mogę Cię pocieszyć. Tak bardzo mi przykro.... Miejmy nadzieję,że ten lekarz się mylił, i że Twój kochany będzie miał jeszcze przed sobą wiele tygodni i miesięcy!!! Trzymię za Was kciuki. A znalazłaś już innego lekarza ??? Kiedy próbujecie gdzieś indziej ? Pozdrawiam i ściskam BARDZO MOCNO !!!
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Jolcia
Jak najszybciej musicie skonsultowac sie z innym lekarzem!!! Wiem ze choroba naszych bliskich moze szybko postepowac,ale tylko Pan Bog moze wiedziec kiedy nam naszych bliskich zabierze!!! On decyduje o czasie!!! Lekarz moze podac statystyki,ale nic wiecej...Modl sie,duzo modl sie...bo tylko wiara przenosi gory,a Pan Bog wysluchuje i ma milosierdzie
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Jolciu, bardzo dobrze, że pojechałaś wywalczyłas wizyte i pomoc. Konsultacja u innego lekarza to dobrze, przynajmniej będziesz pewna, że leczenie jest dobrze prowadzone.
Przykro mi, że nie usłyszałaś dobrych wiadomości....... trzymaj się jakoś:tull:
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
w poniedziałek idziemy do innego jeszcze lekarza, opuchlizna nie schodzi, okropnie wygląda, i wogóle widze jak się czuje tylko siedzi na fotelu albo leży, i nic go nie boli mówi , tylko ta twarda klatka piersiowa i twarda cała prawa strona ciała od tego węzła chłonnego w dół, ręce opuchniete , nogi, bierze na opuchnięcia Spironol i Furosemid, ale to jest nic...muszę poszukać czegoś na uspokojenie, za bardzo myslę...i modlę sie i proszę Boga o te kilka miesięcy , lat...Dziękuje Wam że jesteście teraz, pozdrawiam.
_________________ Będę Cię kochać do końca życia. A jeżeli jest coś potem, będę Cię kochać także po śmierci. Czy mnie rozumiesz?
rozumiem Cię z całego serca, ja zdecydowałam się na opiekę lekarza w domu - hospicjum domowe- i to wcale nie oznacza, że przestałam walczyć.
Jestem w takim komforcie, że dwa razy w tygodniu jest u nas lekarzz pielęgniarką ( w razie potrzeby są również na telefon 24/h) i mogę być pewna, że pomogą. Nawet w najmniejszych dolegliwościach.
Kochana ja biorę od jakiegoś czasu leki uspokajające, bo bez nich nie byłabym w stanie funkcjonować i mieć siły dla Roberta.
Napewno Ci pomogą przechodzić ciężki okres- z nadzieją, że ten okres minie i jeszcze dla nas zaświeci słońce.
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
jolcia45,
Witaj kochana.Moj tatus bierze Furosemidum jako mozcopedne,do tego kalipoz zeby mial potas w organizmie.Rozumiem Cie z calego serca co przezywasz,ale tak jakPeti, napisala jeszcze dla Was zasiwci sloneczko;-*
[ Dodano: 2011-02-26, 13:56 ]
dobrze ze w poniedzialek macie juz umowionego lekarza.Walc kochana i nie poddawaj sie,bo kto jak nie my...musimy byc silne!!!!!!!!!!!
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Kochana Jolciu, nawet nie wiem co pisać. Sama wiem po sobie, ze po takich wiesciach żadne słowa tak naprawdę nie pomagają. Jestem z tobą całym sercem.
Tak sobie myśle, że to co napisała Peti to chyba dobre rozwiązanie dla ciebie. Chodzi o to, żeby twój partner nie cierpiał, żeby czuł się w miarę komfortowo. Hospicjum domowe po to własnie jest. I nie oznacza to wcale, ze się poddałas. Wręcz przeciwnie. Dalej mozesz walczyć ze zdwojoną siłą a spokojniejsza, ze on jest pod dobrą opieka. Co do srodków uspokajających to ja też przez całą chorobę tatusia je brałam, a teraz tym bardziej, Mi pomaga jakoś utrzymać się na nogach, opanowac emocje choć trochę. Jeśli czujesz, że nie dajesz rady, warto o tym pomyślec. Trzymaj sie kochana, siły, duzo siły ci zyczę.
Po rozmowie z jego bratem doszliśmy do wniosku , jeśli dalej będzie żle i nie będę dawała rady oddamy go do szpitala na oddział paliatywny, u nas jest , i tam będzie miał opieke fachową , ponieważ okropnie puchnie już prawej ręki nie może dżwignąć, nogi masakra -dziś porozcinał skarpetki jak jechał na naświetlania, powyjmowałam mu sznurówki, jest żle ale wiecie zawsze ma się tą nadzieje tą iskierke w mroku.Ja wziełam urlop żeby być przy nim -cóż , nie jest lekko-serce pęka, ale mam wyjście więc jak już będę padała, to dostanie fachową opieke...pozdrawiam Was gorąco i życzę dużo siły..
_________________ Będę Cię kochać do końca życia. A jeżeli jest coś potem, będę Cię kochać także po śmierci. Czy mnie rozumiesz?
Mój Tata miał również nogę jak balon, widok był przerażający - Tata miał podawane zatrzyki z heparyny, przez około 2,5 miesiąca oraz leki moczopędne. Zeszła mu ta opuchlizna bardzo ładnie, choć lekarz, powiedział, ze nie liczył na taką poprawę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum