1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Choroba mojego taty... Szukam pomocy :(
Autor Wiadomość
Daisy_2810 


Dołączyła: 25 Mar 2010
Posty: 19

 #16  Wysłany: 2010-04-03, 21:01  


Tata w przyszłą sobotę ma wizytę u onkologa. Czy możemy z tym poczekać do następnej soboty? U nas lekarz ogólny nie chce mu przepisywac żadnych lekarstw ze względu na to, że tata bierze jakieś leki przepisane od onkologa i nie chce nic z nimi mieszać. Do jakiego lekarza go wysłać? Skoro ogólny nie pomoże a onkolog jest tylko raz w tygodniu, w sobotę :( Poza tym, czy to może być zwykłe przeziębienie? Czy musi to oznaczać coś złego?
Tata ogólnie czuje się dobrze. Mówi, że nic go nie boli, jedynie co to jest strasznie osłabiony i trochę łamią go kości jakby na grypę czy zmianę pogody. Ważne tutaj chyba jest też, że tata zawsze miał problemy ze stawami, więc jak tylko zmieniała się pogoda dość mocno to odczuwał w kościach, a teraz niestety pogoda ciągle się zmienia

Bardzo prosze powiedzcie mi, co może oznaczać ta gorączka? Czego może być przyczyną? Co może ją powodować? W sumie nie jest wysoka a tata zwykle ma ją do południa. Rano nie ma i wieczorem też nie ma :/ I wieczorami tata czuje się znacznie lepiej. Czy możemy poczekać z tym do soboty? Jak będzie miał wizytę u onkologa? Bo we wtorek ma zlecone badania do zrobienia. Więc w środę będziemy mieli wyniki. Co może oznaczać taka podwyższona temperatura? Bo w sumie nie jest to jakoś bardzo wysoka gorączka (kiedyś jak leżałam w szpitalu lekarz powiedział mi że temperatura 37,5 do nie jest jeszcze stan alarmowy i dużo ludzi ma taką temp.) U taty na szczęście nie podskoczyło powyżej 38 st. Co to wszystko może oznaczać? Bardzo proszę odpiszcie szybko bo ja już odchodzę tutaj od zmysłów :(
 
tati 
Lekarz, TORAKOCHIRURGIA


Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 76
Pomógł: 68 razy

 #17  Wysłany: 2010-04-04, 14:38  


Daisy_2810 napisał/a:
temperatura 37,5 do nie jest jeszcze stan alarmowy i dużo ludzi ma taką temp.) U taty na szczęście nie podskoczyło powyżej 38 st.


Różne są definicje gorączki. W przypadku wystąpienia u chorego w trakcie chemioterapii temperatury powyżej 38C wymaga to wizyty lekarskiej. Pracuję również w pogotowiu ratunkowym. Uwierz, że wielu 20-30 latków o godzinie 22 w niedzielę poszukuje "pomocy" z powodu bólu gardła i temp 37,2C od 3 godzin. U osoby starszej, z nowotworem w trakcie chemioterapii jest to o wiele bardziej uzasadnione.

Daisy_2810 napisał/a:
Tata ogólnie czuje się dobrze. Mówi, że nic go nie boli, jedynie co to jest strasznie osłabiony


Chciałbym pomóc. Albo czuje się dobrze albo jest strasznie osłabiony. Pisz konkretnie. Jest w stanie wstać z łóżka? Spędza ponad pół dnia w łóżku?

Dziś, jutro święto. Jeżeli coś was niepokoi, lepiej wsadzić tatę do samochodu i zawieźć do lekarza, zajmie to godzinę, niż zastanawiać się i snuć domysły. Na forum, trudno jest dyskutować w sposób, który umożliwi mi zakwalifikowanie taty do pilnej konsultacji lekarskiej. To niemożliwe.

Sytuacja nie jest jednoznaczna. Może "tylko" źle toleruje leczenie. Może jest odwodniony. Może jest przeziębiony. Może spada mu liczba białych ciałek - neutropenia. Odpowiedzi nie da się udzieli przez internet. Jeśli nie wiesz gdzie jest lekarz przyjmujący w niedzielę - pojedź do przychodni lekarza rodzinnego taty - informacja wisi na drzwiach przychodni. Musisz zdecydować wspólnie z tatą.

Daj znać co wymyśliliście.
 
Daisy_2810 


Dołączyła: 25 Mar 2010
Posty: 19

 #18  Wysłany: 2010-04-04, 18:44  


Właśnie wróciłam od taty. Tata wstaje z łóżka na chwilę. Kilka minut pokrąży po mieszkaniu i wraca znów do łóżka. Czyli spokojnie mogłabym powiedzieć, że większość dnia spędza w łóżku. Jeśli chodzi o temperaturę to ani razu nie miał jej powyżej 38 st. Dziś zaraz jak przyjechałam miał 37,4 a teraz jak wyjeżdżałam miał 37,7 i od razu wziął Apap. Wcześniej w ciągu dnia nie miał w ogóle temperatury, dopiero wieczorem dostał.

Piszę, że czuje się dobrze, ale jest osłabiony bo dosłownie tak jest. Nie dolega mu dosłownie nic. Nie ma kaszlu, nie ma kataru, nie kicha, je niewiele ale coś tam przełknie, jedyne co mu dolega to właśnie ogólna słabość (moim zdaniem również może być spowodowana tą małą ilością jedzenia jaką tata dostarcza organizmowi, poza tym ciągłe leżenie w łóżku też moim zdaniem osłabia, a oprócz tego ciągłe zmiany pogody mogą wpływać również na jego samopoczucie) i podwyższona temperatura, która skacze w ciągu dnia bardzo różnie ale jak już pisałam ani razu nie podskoczyła powyżej 38 st.

Jeśli chodzi o wizytę u lekarza to tata nie zgodził się pojechać dziś na pogotowie. Ale uzgodniliśmy, że ze względu na to, że we wtorek idzie zrobić badania, to w środę jak będzie miał już wyniki to pójdzie do lekarza ogólnego. Tylko jak już pisałam wcześniej, mieszkam w małym mieście i u nas lekarz ogólny boi się mu cokolwiek przepisywać więcej ze względu na to że bierze leki przepisane przez onkologa. Jeśli chodzi o lekarza przyjmującego w weekendy u nas w mieście to niestety nie mogę powiedzieć o nim żadnego dobrego słowa, zwłaszcza, że sama mialam już z nim do czynienia i nie należy do osób którym można zaufać :/

[ Dodano: 2010-04-04, 20:15 ]
Proszę TATI napisz mi co tata musiał by zbadać żeby sprawdzić czy to nie ta neutropenia. Idzie we wtorek na badania więc mógłby to dodatkowo zrobić. Ale nie wiem co dokładnie musiałby zbadać :/ Bardzo prosze napisz co konkretnie trzeba zbadać by wynik wykazał tą chorobę.
 
madziorek
[konto usunięte]



Posty: 0

 #19  Wysłany: 2010-04-04, 20:14  


Daisy_2810, żeby sprawdzić czy to neutropenia należy wykonać badanie krwi: morfologię i rozmaz.
Odnośnie osłabienia- jest ono pierwszym objawem tej dolegliwości przy chemioterapii :-( i niestety często decyduje o wstrzymaniu bądź, zaprzestaniu podawania chemii.
Są leki wspomagające produkcję białych krwinek, moja Mama dostawała je od swojego onkologa, jednakże działanie ich przy następnych wlewach jest krótkotrwałe :-( to samo dotyczy przetaczania krwi.
Musisz zdać sobie sprawę z tego, że chemia to życiodajna, ale jednak trucizna.
Nie przypisuj osłabienia długotrwałym leżeniem w łóżku, lub zmianą pogody, Twój Tato jest ciężko chory, potrzebuje stałego monitorowania np. wyników krwi. Jeśli mogę podpowiem Ci jak ja to robiłam, w połowie każdego kursu zabierałam mamę na badanie krwi, wyniki "konsultowałam" z lekarzem telefonicznie i on decydował czy podać lek, czy nie.
Zapraszam Cię również do poczytania innych wątków (mojego też ;) ) , znajdziesz tam porady jak dbać o właściwe parametry krwi.
I tak jak napisał tati, jeśli coś Was niepokoi, nie zwlekajcie z wizytą u lekarza.
Ściskam Cię mocno, i zagrzewam do walki z tą nieprzewidywalną i okrutną chorobą.
M
 
lukaszandrzejewski 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 18 Sie 2009
Posty: 182
Skąd: Wrocław
Pomógł: 63 razy

 #20  Wysłany: 2010-04-04, 20:23  


Daisy_2810 napisał/a:
Właśnie wróciłam od taty. Tata wstaje z łóżka na chwilę. Kilka minut pokrąży po mieszkaniu i wraca znów do łóżka. Czyli spokojnie mogłabym powiedzieć, że większość dnia spędza w łóżku. Jeśli chodzi o temperaturę to ani razu nie miał jej powyżej 38 st. Dziś zaraz jak przyjechałam miał 37,4 a teraz jak wyjeżdżałam miał 37,7 i od razu wziął Apap. Wcześniej w ciągu dnia nie miał w ogóle temperatury, dopiero wieczorem dostał.

Piszę, że czuje się dobrze, ale jest osłabiony bo dosłownie tak jest. Nie dolega mu dosłownie nic. Nie ma kaszlu, nie ma kataru, nie kicha, je niewiele ale coś tam przełknie, jedyne co mu dolega to właśnie ogólna słabość (moim zdaniem również może być spowodowana tą małą ilością jedzenia jaką tata dostarcza organizmowi, poza tym ciągłe leżenie w łóżku też moim zdaniem osłabia, a oprócz tego ciągłe zmiany pogody mogą wpływać również na jego samopoczucie) i podwyższona temperatura, która skacze w ciągu dnia bardzo różnie ale jak już pisałam ani razu nie podskoczyła powyżej 38 st.

Jeśli chodzi o wizytę u lekarza to tata nie zgodził się pojechać dziś na pogotowie. Ale uzgodniliśmy, że ze względu na to, że we wtorek idzie zrobić badania, to w środę jak będzie miał już wyniki to pójdzie do lekarza ogólnego. Tylko jak już pisałam wcześniej, mieszkam w małym mieście i u nas lekarz ogólny boi się mu cokolwiek przepisywać więcej ze względu na to że bierze leki przepisane przez onkologa. Jeśli chodzi o lekarza przyjmującego w weekendy u nas w mieście to niestety nie mogę powiedzieć o nim żadnego dobrego słowa, zwłaszcza, że sama mialam już z nim do czynienia i nie należy do osób którym można zaufać :/

[ Dodano: 2010-04-04, 20:15 ]
Proszę TATI napisz mi co tata musiał by zbadać żeby sprawdzić czy to nie ta neutropenia. Idzie we wtorek na badania więc mógłby to dodatkowo zrobić. Ale nie wiem co dokładnie musiałby zbadać :/ Bardzo prosze napisz co konkretnie trzeba zbadać by wynik wykazał tą chorobę.


Cześć,
przyłączam się do głosów, że gorączka może (i pewnie jest) jednym ze skutków ubocznych chemioterapii. Cytostatyki, prócz tego, że atakują komórki nowotworowe, atakują też zdrowe komórki, atakują też krew - podwyższona gorączka może być spowodowana gorszymi wynikami krwi. Należy je zrobić.

Osłabienie, o którym piszesz, znowu, jest chyba najbardziej typowym skutkiem ubocznym. I piszę to przede wszystkim jako ex pacjent: mimo że jestem zdecydowanie młodszy od Twojego taty, bywały takie dni, że mamrotałem, trzeba mi było pomagać w zupełnie prozaicznych czynnościach, leżałem całymi godzinami w takim "lepkim" letargu. Złe samopoczucie i osłabienie może być spowodowane, o czym ktoś już wspominał, odwodnieniem i gorszymi parametrami nerkowymi, bo choćby Cisplatyna jest nefrotoksyczna. Parametry nerkowe pewnie są również stale monitorowane. Ale jeśli Cię niepokoją - możesz je wykonać w każdym laboratorium.
Znowu z własnego doświadczenia: żadnego zmuszania i rozruszania. Jeśli tylko parametry są OK - moim zdaniem - należy dać tacie spokój. On sam jest najlepiej wsłuchany w swój organizm. Jedyne, co trzeba "wymuszać" to picie. Wiem, że bywa ciężko, bo mdłości, bo zgaga. Pamiętam taki sposób na picie, że ssałem kostki z zamrożonego soku z ciemnych owoców.
Co do neutropenii - potrzeba jest morfologia z rozmazem (standardowe badanie dla pacjentów leczonych cytostatykami).
Pozdr.,
Ł.
 
 
cleo33 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 04 Lut 2009
Posty: 2484
Skąd: Śląskie
Pomogła: 379 razy

 #21  Wysłany: 2010-04-04, 20:26  


Daisy2810
Martwisz sie i doskonale Cie rozumie ,goraczka nie jest wysoka mysle ze to nie swiadczy chociaz gdyby sie utrzymywała powyzej 38 to najlepiej skonsultowac to z lekarzem jakas przyczyna musi byc zreszta kazdy niepokojacy objaw warto zawczasu zgłaszac lekarzowi trzymam, kciuki
 
Daisy_2810 


Dołączyła: 25 Mar 2010
Posty: 19

 #22  Wysłany: 2010-04-04, 20:26  


Dziękuję Madziorek za odpowiedź. Mam teraz tylko nadzieję, że pani onkolog wie co robi i nie wyśle taty na chemię jeśli wyniki będą złe. Ja nie staram się przypisać jego osłabienia do zmian pogody czy leżenia w łóżku. Wiem, że jest osłabiony przez chemię, ale zawsze źle znosił zmiany pogody i to teraz wszystko mogło się połączyć z chemią i dlatego dodatkowo powoduje jego osłabienie. Tata ma do zrobienia morfologię właśnie. W środę pójdzie do ogólnego lekarza i zobaczymy co on powie, czy coś dodatkowo mu przepisze. A jeśli nie to i tak nic nie zrobimy i musimy czekać do soboty, aż będzie wizyta u onkolog, bo ona przyjeżdża raz na tydzień. A jak już mówiłam, szpital w moim mieście jest, ale opinii nie ma za dobrej i wiem doskonale, że niewiele by mu tutaj pomogli :/ niestety :/ A jeśli pójdzie do pani onkolog to ona od razu da skierowanie do szpitala w Cz-wie na oddział na którym wiedzieliby co mają robić.

Dziękuję Łukasz. Tata ma skierowanie na morfologię z Alatem Aspatem i jeszcze coś tam miał ale nie wiem dokładnie co. Morfologia w każdym razie była na pewno do zrobienia. Zastanawia mnie tylko teraz to czy onkolog przełoży mu chemię. Bo w sumie jeśli jest aż tak osłabiony a wyniki nie będą najlepsze to powinien mieć chemię przesuniętą. A ja niestety nie mam zaufania do żadnego lekarza bo wiele razy się zawiodłam :( i niektórzy albo źle leczyli, albo kierowali na leczenie które było kompletnie niepotrzebne, albo nawet leczyli lekami które bardzo szkodziły a nie były potrzebne. Więc mam nadzieję, że pani onkolog jest godna zaufania.

Cleo tobie również bardzo dziękuję za wsparcie :* mam nadzieję, że na dniach wszystko się wyjaśni :(

I oczywiście jakbym miała mało zmartwień to w sobotę, akurat wtedy kiedy tata ma wizytę u onkologa, będę za granicą i możliwości zadzwonienia do niego będą bardzo ograniczone :/ Grrr.... wszystko nie tak jak powinno być :( ale i tak bardzo wam wszystkim dziękuję :*
 
cleo33 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 04 Lut 2009
Posty: 2484
Skąd: Śląskie
Pomogła: 379 razy

 #23  Wysłany: 2010-04-04, 20:32  


Jeśli chodzi o wizytę u lekarza to tata nie zgodził się pojechać dziś na pogotowie. Ale uzgodniliśmy, że ze względu na to, że we wtorek idzie zrobić badania, to w środę jak będzie miał już wyniki to pójdzie do lekarza ogólnego. Tylko jak już pisałam wcześniej, mieszkam w małym mieście i u nas lekarz ogólny boi się mu cokolwiek przepisywać więcej ze względu na to że bierze leki przepisane przez onkologa. Jeśli chodzi o lekarza przyjmującego w weekendy u nas w mieście to niestety nie mogę powiedzieć o nim żadnego dobrego słowa, zwłaszcza, że sama mialam już z nim do czynienia i nie należy do osób którym można zaufać :/
pamietaj że lekarz lekarzowi nie rowny :roll: zwsze warto skonsultowac
 
madziorek
[konto usunięte]



Posty: 0

 #24  Wysłany: 2010-04-04, 20:44  


Daisy_2810 napisał/a:
Mam teraz tylko nadzieję, że pani onkolog wie co robi i nie wyśle taty na chemię jeśli wyniki będą złe

Jak wyniki będą " nie halo " ;) nie wyśle,na pewno i każdorazowo przed podaniem wlewu Tato będzie miał badaną krew.
Daisy_2810 napisał/a:
Tata ma do zrobienia morfologię właśnie.

plus rozmaz :!:

Sugerowałabym znalezienie jednak lekarza na miejscu, który pomógłby pani onkolog leczyć Tatę. Chodzi mi o kontakt "na cito" gdyby coś się działo, trzeba by wypisać receptę bez czekania na sobotę. Z tego bojaźliwego zrezygnowałabym szybko :?ale?: , bo co to za problem dla lekarza przeczytać czym pacjent jest leczony? i podać leki bez interreakcji ?

A i jeszcze jedno: żadnych kichających odwiedzających, Tato ma bardzo obniżoną odporność!!! więc chroń Go :)

Zdrówka dla Taty i dla Ciebie
 
lukaszandrzejewski 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 18 Sie 2009
Posty: 182
Skąd: Wrocław
Pomógł: 63 razy

 #25  Wysłany: 2010-04-04, 20:57  


Daisy_2810 napisał/a:

Dziękuję Łukasz. Tata ma skierowanie na morfologię z Alatem Aspatem i jeszcze coś tam miał ale nie wiem dokładnie co. Morfologia w każdym razie była na pewno do zrobienia. Zastanawia mnie tylko teraz to czy onkolog przełoży mu chemię. Bo w sumie jeśli jest aż tak osłabiony a wyniki nie będą najlepsze to powinien mieć chemię przesuniętą. A ja niestety nie mam zaufania do żadnego lekarza bo wiele razy się zawiodłam :( i niektórzy albo źle leczyli, albo kierowali na leczenie które było kompletnie niepotrzebne, albo nawet leczyli lekami które bardzo szkodziły a nie były potrzebne. Więc mam nadzieję, że pani onkolog jest godna zaufania.

Rozumiem Twoje złe wspomnienia, ale teraz koncentruj się na swoim tacie. Będzie Ci łatwiej, jak złapiesz kontakt z lekarzem - to wcale nie takie rzadkie. Teraz Twój tato jest poddawany konkretnemu schematowi leczenia - to jest już jakiś stały element. Pytaj lekarza o wszystko, nie musisz wiedzieć tyle, co lekarz, ale musisz pytać. Odpowiedzi, niezależnie jakie będą, zawsze trochę Cię uspokoją. Najgorsza jest niepewność wynikająca z niedoinformowania. W razie czego - zawsze możesz napisać tutaj.

Jeśli będą jakiekolwiek problemy z morfologią, z wynikami nerek - na pewno chemia zostanie przełożona
 
 
Daisy_2810 


Dołączyła: 25 Mar 2010
Posty: 19

 #26  Wysłany: 2010-04-04, 21:17  


Łukasz dziękuję :*

Problem tkwi jeszcze trochę w charakterze mojego taty. On jest taki, że jak idzie do jednego lekarza to jednego sie trzyma. Nie pójdzie na konsultację do innego choćby nie wiem co :/ Tak samo z wizytami u lekarza, chodzi z nim tylko jego druga żona. Ja to mogę tylko pomarzyć o tym :/ Tata wie, że ja strasznie wszystko przeżywam i się denerwuje i na pewno próbuje mi oszczędzić nerwów, ale sama już trochę połaziłam po różnych lekarzach i wiem o co pytać, a tata ciągle tylko powtarza"Ja zdaje się na nich i ich wiedzę" on o nic nie pyta, o niczym nie informuje :/ Po wycięciu guza z mózgu poszedł na badania na oddział płucny to dostał wieczorem kroplówkę, tak po prostu i nawet nie zapytał na co ta kroplówka skoro przyszedł tylko na badania :/ Dla mnie to dziwne. Ale on po prostu taki jest. Jedyne co mogę zrobić, to jego żonie powiedziec o co ma pytać i na co ma zwrócić szczególną uwagę lekarzowi. Dzięki Bogu on jest trochę inna pod tym względem i nie krępuje się pytać :/

A jakie badania konkretnie określają pracę nerek? Bo tata ma zlecone tylko kilka badań. Nie jest tego za dużo :/

A jeśli wyniki wyjdą w miarę dobre czy samo osłabienie do tego stopnia może być przyczyną przesunięcia chemioterapii?

I jeszcze jedno tak troszke z innej beczki. Nie wiem czy słyszeliście, ale pewnie tak, bo interesujecie się tematem dłużej niż ja. Jest metoda leczenia raka wymyślona przez dr Ashkara, polega na utworzeniu otwartej rany i trzymaniu w niej ciecierzycy, która chłonie te "złe" komórki. Ja w to do końca nie wierzyłam ale moja sąsiadka miała raka piersi z przerzutami. Zaczęto u niej chemię a ta przerwała ją po drugim wlewie i zaczęła się leczyć tą metodą i ozdrowiała :/ nie ma przerzutów (chyba same zniknęły) a wyniki książkowe jakby nigdy nic się nie stało :/ Dziwne ale może warto spróbować :) Nie jest to jakaś droga metoda. Jedynie co to warto zakupić jego książkę, jesli już ktoś się tym interesuje, gdzie jest napisane jak się to wszystko robi, krok po kroku.

Słyszałam również i moja ciocia stosuje inną "cudowną metodę" ponieważ jest w grupie ryzyka kupiła sobie i je codziennie 2 pestki z dzikiej moreli. One działają ponoć przeciwrakowo a mają kwas cyjanowodorowy. Je się dwie dziennie żeby nie wystąpiło zatrucie. To tyle jeśli chodzi o moją wiedzę w niekonwencjonalnych metodach leczenia tego świństwa :/ Może komuś się przyda.
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #27  Wysłany: 2010-04-04, 21:25  


Daisy_2810 napisał/a:
I jeszcze jedno tak troszke z innej beczki. Nie wiem czy słyszeliście, ale pewnie tak, bo interesujecie się tematem dłużej niż ja. Jest metoda leczenia raka wymyślona przez dr Ashkara, polega na utworzeniu otwartej rany i trzymaniu w niej ciecierzycy, która chłonie te "złe" komórki. Ja w to do końca nie wierzyłam ale moja sąsiadka miała raka piersi z przerzutami. Zaczęto u niej chemię a ta przerwała ją po drugim wlewie i zaczęła się leczyć tą metodą i ozdrowiała :/ nie ma przerzutów (chyba same zniknęły) a wyniki książkowe jakby nigdy nic się nie stało :/ Dziwne ale może warto spróbować :) Nie jest to jakaś droga metoda. Jedynie co to warto zakupić jego książkę, jesli już ktoś się tym interesuje, gdzie jest napisane jak się to wszystko robi, krok po kroku.

Słyszałam również i moja ciocia stosuje inną "cudowną metodę" ponieważ jest w grupie ryzyka kupiła sobie i je codziennie 2 pestki z dzikiej moreli. One działają ponoć przeciwrakowo a mają kwas cyjanowodorowy. Je się dwie dziennie żeby nie wystąpiło zatrucie. To tyle jeśli chodzi o moją wiedzę w niekonwencjonalnych metodach leczenia tego świństwa :/ Może komuś się przyda.


Jest na forum dział o "cudownych metodach leczenia" - http://www.forum-onkologi...cznego-vf16.htm . Nie będę pisać tutaj co o tym myślę, bo chyba wszystko zostało napisane tam :)
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #28  Wysłany: 2010-04-04, 21:54  


Do powyższej odpowiedzi absenteeism, aby była całkowita jasność w temacie i ktoś przypadkowy czytający ten wątek nie odniósł mylnego wrażenia, że przywoływane "metody" p. (dra ?) Ashkara mają coś wspólnego z poważną medycyną, powiem wyraźnie:

Tzw. "leczenie metodą dra Ashkara" jest niczym innym jak szkodliwym wprowadzaniem w błąd osób chorujących na nowotwory.
Błąd mogący mieć bardzo poważne konsekwencje, bo prowadzące do porzucenia leczenia choroby, a przez to prowadzący bezpośrednio do dalszej utraty zdrowia, a w konsekwencji i w szybkim czasie życia.


Bardzo wątpię, by te rzekomo cudowne ozdrowienia rzeczywiście ostały się i obroniły jako takie po poddaniu ich rzetelnej medycznej weryfikacji.

Z obowiązku moderatora przypomnę, że na tym forum świadome propagowanie tego rodzaju "metod" czy praktyk jest naruszeniem Regulaminu co pociąga za sobą stosowne konsekwencje.

Pozdrawiam serdecznie.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
Daisy_2810 


Dołączyła: 25 Mar 2010
Posty: 19

 #29  Wysłany: 2010-04-04, 22:12  


Richelieu pisząc, że warto zakupić książkę Ashkara nie nie chciałam tutaj bezpośrednio zachęcać do stosowania tej metody. Pisząc to bardziej chciałam podzielić się tylko tym co wiem, chociaż i tak moja wiedza jest niewielka zarówno na temat konwencjonalnych jak i niekonwencjonalnych metod walki z rakiem. Sama na pewno nigdy nie postąpiłabym tak jak moja sąsiadka, bo taka już jestem że muszę mieć coś potwierdzone naukowo :/ Ale mimo to w życiu zdarzają się różne rzeczy i czasem niektóre choroby są wyleczone niekonwencjonalnymi metodami dlatego chciałam tylko dowiedzieć się co wy o tym sądzicie :)
Teraz już wiem :)
Za naruszenie regulaminu z góry przepraszam, ale naprawdę nie chciałam tutaj nic propagować :)

Obiecuję, że metody niekonwencjonalne nie zostaną przeze mnie już poruszone. Wam wszystkim bardzo dziękuję za pomoc i liczę, że w razie czego nadal mogę na was liczyć :)
 
cleo33 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 04 Lut 2009
Posty: 2484
Skąd: Śląskie
Pomogła: 379 razy

 #30  Wysłany: 2010-04-04, 22:21  


Daisy_2810

Zawsze uzyskasz tu pomoc , oprocz tych oczywiscie niekonwecjonalnych :cry:
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group