missy, Adalek,Basik i Szanowne Forum bardzo przepraszam, że się nie odzywałam. Jakoś tak nie miałam weny, ale odwiedzałam Was regularnie.missy, sorki ale nie mogłam się od dłuższego czasu zalogować i po prostu nie zauważyłam, że napisałaś. Bardzo dziękuję za pamięć. Aktualnie jestem po operacji cieśni w obydwu rękach. Jedna we wrześniu w Czechach i druga w listopadzie u nas w Polsce. Bóle minęły, choć ręce jeszcze takie "nie moje". Najważniejsze, że już nie boli i nie drętwieją.
Pod koniec listopada miałam TK. Wyniki miałam odebrać 3 grudnia, potem wizytę przełożyli na 30 grudnia, a ostatecznie po telefonie z CO mam wizytę 13 stycznia. Potwornie się stresuję. Już dawno tak nie miałam. Niestety na bliźnie wyczuwam powiększony guzek...Martwię się co w tej sytuacji zrobią, czy będę mogła powrócić do leczenia? Na stopach wciąż pozostały zmiany po leczeniu Nivolumabem. I choć ręce mnie już w nocy nie bolą, to znowu nie śpię, bo w głowie kłębią się przeróżne myśli.
Okropnie Cię przeciągają w tym CO, to zupełnie nieludzkie przenosić wizytę o ponad miesiąc Mam wielką nadzieję, że oznacza to jednak coś dobrego dla Ciebie - czyli przyzwoity wynik TK niewymagający pośpiechu. Naj, naj, najszczerzej Ci tego życzę!
Witam. Odebrałam wynik z TK. Czekałam przeszło miesiąc, żeby odebrać opis, praktycznie taki sam jak poprzednio. Mam wrażenie, że techniką "kopiuj-wklej". I może nie byłoby w tym nic dziwnego - ale dotychczas na każdym opisie była informacja o jednym guzku podskórnym wielkości 5 mm - i do tej pory nie wyczuwałam tego guzka fizycznie. Od ostatnich dwóch miesięcy wyczuwam guzek na plecach i pani onkolog też go wyczuła, ale w opisie TK nie ma mowy o żadnym guzku!!!! Przepraszam, ale nic z tego nie pojmuję. Jeśliby zanikł to powinna być informacja, że był ale już go nie ma (regres?). Ewentualnie, że zmienił rozmiary.
W sobotę jadę z płytką skonsultować ten opis.
Poza tym otrzymałam skierowanie na PET.
A tak ogólnie w Krakowie w CO straszny chaos się zrobił. Bardzo dużo solidnych lekarzy odeszło
Pozdrawiam ciepło
missy, podczas konsultacji pan dr pokazał mi mojego guza na obrazie. Czyli jest. Obejrzał kilka płytek z okresu 1 roku. Stwierdził, że guzek do listopada 2019 r. (ostatnie TK) nie powiększył się. Najprawdopodobniej nastąpiło to już po badaniu TK. Stwierdził też obecność dwóch guzków stacjonarnych w płucach, które od stycznia 2019 do listopada urosły z 2mm do 4mm. (immunoterapia zakończyła się w lutym 2019) Powiedział, że tymi guzkami w płucach bardziej by się przejmował niż guzkiem w skórze. Stwierdził również, że w przypadku czerniaka nie można ignorować tego typu zmian. Natomiast w opisie TK z Krakowa jest wzmianka o stacjonarnych guzkach w płucach, ale piszą, że obraz jest podobny do poprzedniego. Jak zatem lekarz prowadzący ma podjąć jakiekolwiek działania skoro w opisie TK wszystko "jest ok"? Aktualnie jestem przed badaniem PET. Czy Twoim zdaniem powinnam dołączyć do dokumentacji ten uzupełniający opis (pracownia PET ma dostęp do obrazów z poprzednich badań TK). Co powinnam zrobić w odniesieniu do niedbałego opisu TK?
witaj szczecha, mam nadzieję, że Twoje guzki w płucach to nic groźnego. Moja mama też ma guzki w płucach, kontrolowane od prawie 2 lat z kilkoma pulmonologami. Opisy TK są różnej jakości, zależy kto je robi i jak bardzo się przyłoży lub nie...niestety. Różnice 2mm mogą wynikać z niepoprawnych pomiarów, chociaż absolutnie nie chcę usypiać Twojej czujności. Lekarze mówili jej także, że przerzuty czerniaka w płucach rozwijają się szybko, ale to też informacja ustna i życzeniowa (oby prawdziwa). Trzymam kciuki!!!
[ Dodano: 2020-01-23, 13:36 ]
dopiero teraz doczytałam Twoje pytanie: moja mama też miała niedbałe opisy TK, nawet myli o które pluco chodzi w końcu prywatnie konsultowała płytki z pulmonologami, bo na NFZ lekarz nie miał nawet komputera w gabinecie i mówił, ze jemu opisy wystarczą. Uważam, że dobry lekarz powinien przede wszystkim sam oglądać płytki i wyciągać wnioski
Uważam, że dobry lekarz powinien przede wszystkim sam oglądać płytki i wyciągać wnioski
Też jestem tego zdania
Jestem już po badaniu PET
Jeśli chodzi o CO Kraków - straszny dramat - nie mogę dodzwonić się do nikogo. Gdy dzwonię do rejestracji od dwóch dni słyszę: "nie możemy zrealizować tego połączenia, spróbuj zadzwonić później" , a później? To samo i etc. etc.Czy to się dzieje naprawdę?
bardzo mi przykro, że macie takie problemy z dostępem do lekarza, w Gdańsku jest OK, rejestruję się telefonicznie i czekam na wizytę 2-3 tygodnie i za każdym razem chodzę do tego samego lekarza w ramach NFZ, więc...są miejsca gdzie system jednak działa
rejestruję się telefonicznie i czekam na wizytę 2-3 tygodnie i za każdym razem chodzę do tego samego lekarza w ramach NFZ
do ubiegłego roku dokładnie to samo mówiłam o Krakowie. Niestety czar prysł
gaba, tak niestety jest coraz częściej, przekonują się o tym niestety ci, którzy zmagają się z chorobami i najbardziej potrzebują tej opieki. Osoba zdrowa często nie ma świadomości co się tak naprawdę dzieje.
No cóż, ktoś już powiedział: trzeba mieć zdrowie, żeby chorować i dodam, że bardzo dużo czasu i pieniędzy..
chihiroo, tak mam wynik i od tego czasu dużo się wydarzyło. We wnioskach napisano:
W badaniu PET/C widoczny pojedynczy guzek rozsiewu czerniaka w tkance podskórnej grzbietu po stronie prawej. Pozostałe ogniska rozsiewu uległy całkowitej regresji po immunoterapii. Nie uwidoczniono innych zmian ogniskowych podejrzanych o rozsiew.
Mało tego wszystkiego: w czwartek kiedy odebrałam wynik PET, skierowano mnie do chirurga, który zakwalifikował mnie do wycięcia guza wraz z blizną tuż nad nim. Zaraz w piątek na chirurgii onkologicznej wykonano operację wycięcia badziewiaka. Aktualnie już jestem w domciu, założono mi 11 szwów i 28 lutego jadę do kontroli. Mój stan emocjonalno-psychiczny jest aktualnie niesamowicie optymistyczny.
Pozostaje jednak wciąż nutka niepewności, gdyż w uzupełniającym opisie TK z 25 listopada 2019 roku napisano:
W obrębie miąższu płucnego - w segmencie 3 płuca lewego widoczne dwie guzkowate zmiany, średnicy do około 3 mm. Oba guzki nieznacznie większe w porównaniu z badaniem z 23.01.2019 r., gdzie ich wielkość wynosiła około 2 mm
Kiedy zapytałam o to chirurga stwierdził, że nie będziemy tego tematu drążyć. Mam być czujna i kontrolować się. Faktem też jest, że PET nie wychwytuje zmian do 5 mm.
Moje pytanie brzmi: na ile poważne mogą być te zmiany w płucach, czy powinnam się niepokoić. I to nie jest tak, że szukam choroby, ale nie chciałabym niczego przegapić. Na marginesie wspomnę, że miałam już umówioną konsultację w Warszawie na 14 lutego, jednak zdecydowałam się w tym dniu na operację i konsultacje odmówiłam. Wycięcie guza (ostatniego w skórze) to był dla mnie priorytet. Bardzo się cieszę.
Pozdrawiam wszystkich
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum