Pewnie masz rację GABA, muszę się tego nauczyć, nie rozczulac się nad sobą....Tak naprawde kazda moja wizyta w Instytucie Onkologii jest u innego lekarza, wiec chyba mnie nie zaszufladkują do mazgajów. Dzięki za radę odnośnie wcześniejszego badania. Pozdrawiam.
Dzień dobry
Wczoraj był bardzo dobry dzień. Musiałm przyspieszyć wizytę w CO ponieważ blizną podeszła ropą, odczuwała silne pieczenie i ból. Zaniepokoiło mni to i z biedą zarejestrowano mnie do chirurga onkologa. Był już wynik że scyntygrafię - nie potwierdził przerzutów do kości!!!!!
Jednak PAN dr próbował mnie odesłać do wycięcia blizny poza CO. Nie wiem dlaczego? Przecież cała diagnostyka była przeprowadzona u nich. Zapytałam o konsylium, którego jeszcze nie miałam i w tym momencie zmienił zdanie. Konsylium prawdopodobnie umożliwi mi wykonanie zabiegu u nich. Podobno to pacjent wybiera placówkę...I w ten sposób jutro mam konsylium. To chyba dobra wiadomość. Co prawda na bliźnie odradza się kolejny guzek ale wg dr jest to jedyne ognisko, którego należy się pozbyć. Tylko wciąż nie znam stopnia zaawansowania oraz parametrów. A wydaje mi się, że to istotne.
Witam serdecznie
Jestem już po weselu synusia. Było super, bawiłam się świetnie. To tak na marginesie.
Odnośnie choroby. Nie mam przerzutów do kości i to jest cudowna widomość. Konsylium ustaliło, że blizna jest do wycięcia z dużym marginesem i z powięzią. 8 grudnia mam operację. Kolejne konsylium 26 list. i 30 list. konsylium internistyczne. Nastawienie mam bardzo dobre, stwirdziłam, że wytną i to będzie definitywny koniec dziada. Tej wersji się trzymam, a jeśli będzie inaczej to wtedy będę szukać innego pozytywnego założenia. U mnie to działa, nawet przestałam jeść slodycze, bo podobno rak je bardzo lubi. I nie cierpię z tego powodu po prostu nie mam nawet smaka na coś słodkiego. I dla mnie to jest zdumiewające jak można sobie w głowie poukładać.
Dobry wieczór
Właśnie miałam napisać parę słów. Tak właściwie to konsylium orzekło o wycięciu tej kolejnej wznowy w znieczuleniu ogólnym, wraz z powięzią i dużym marginesem. To podobno nie gwarantuje, że nie pojawi się kolejny nawrót. Do głowy cisną się kolejne pytania. Czy po tym wycięciu zastosują coś więcej? Radioterapię lub chemię? Tak naprawę nie ma parametrów tego czerniaka - brak przecież źródła pierwotnego. Czy ten wycinek też będą badać? Jeśli tak to w jakim celu. Czytam i czytam i jestem coraz głupsza. Nie oznacza to jednak, że się dołuję, jeszcze nie. Mam stresa oczywiście, bo nigdy nie miałam żadnej operacji.
Druga konsultacja internistyczna - nadaję się do znieczulenia ogólnego - we wtorek idę do kliniki w Gliwicach. Hemoglobina 14,7 tyle co udało mi się zauważyć, wyników nie dostałam, a robili mi też markery (cokolwiek one znaczą). Może przy wypisie wydadzą, a jak nie to poproszę o skserowanie.
Tyle u mnie.....Dzięki za pamięć
Witam
Dawno mnie nie było. Wiele się wydarzyło. Jestem po wycięciu wznowy z powięzią. Wyjęcie szwów 5 stycznia, wynik moze 10tego. Niestety operacji nie zrobili mi w CO. Przeszlam już konsultacje z anestezjologii ale przy chirurgu nie podpisałam zgody na transfuzję krwi lecz poprosilam o zastosowanie metod alternatywnych. Jestem Św. Jehowy nazywanych na tym forum przez niektórych idiotami. Mają prawo do własnego osądu, nie mam zamiaru nikogo przekonywać do swoich zasad. Chcę by inni je uszanowali. Wbrew niektórym opiniom chcę żyć i chcę się leczyć. Musialam poszukać onkologa, który wykona zabieg. Kilku z nich bardzo się zdziwiło gdy się dowiedzieli, że przy zabiegu na skórze można zrobić taki problem, gdzie ubytek krwi podczas zabiegu wynosi ok 5-10 mm. Ale to nieistotne. Zabieg zrobiony w znieczuleniu miejscowym; przy pomocy elektrokoagulatora (nie wiem czy dobrze napisalam). Niestety było to w klinice jednego dnia, która nie ma umowy dotyczącej pakietu onkologicznego. W tej sytuacji zapisalam się z powrotem do CO na 21 stycznia celem skonsultowania wyniku. Nie wiem czy zarządzą radioterapię czy coś innego, czy znowu mnie wyrzucą. Jak tylko będę miała wynik wrzucę go i poproszę o interpretację.
Pozdrawiam serdecznie
Zabieg zrobiony w znieczuleniu miejscowym; przy pomocy elektrokoagulatora (nie wiem czy dobrze napisalam). Niestety było to w klinice jednego dnia
To niestety rodzi ryzyko o wiele mniejszej skuteczności niż "klasyczny" zabieg chirurgiczny.
Ten ostatni byłby zapewne o wiele bardziej rozległy (i tym samym wymagający hospitalizacji), dający natomiast znacznie większe szanse na resekcję w granicach tkanki zdrowej. Sam guz bowiem to nic - czerniak niestety ma to do siebie, że wokół guza, szeroko, powstają mikroprzerzuty - niewidoczne dla oka ludzkiego, a więc i osoby operującej. Nieperawidłowo wykonany zabieg to niemal gwarancja wznowy... (i niestety najczęściej już nieoperacyjnej)
Elektrokoagulacja może również nie dać wiarygodnych wyników histopatologicznych materiału pooperacyjnego - tj. marginesów "cięcia" (bo w tym przypadku trudno mówić o cięciu). Może więc być trudno wyznaczyć dalszy sposób leczenia.
Mimo to, na tę chwilę, nie pozostaje nic innego jak oczekiwać w/w wyniku.
Przy okazji jednak pragnę zaznaczyć, że Konstytucja i podstawowe prawa człowieka dają prawo tak do wolności religii, jak i do wyboru przez pacjenta - czy leczyć się czy nie. I jak się leczyć. I zgodnie z Konstytucją wszyscy jesteśmy równi i nie powinniśmy podlegać ocenom.
Tobie, szczecha, należy się szacunek dla Twego wyboru, a od nas jedynie - zamiast ocen - rzetelna informacja zgodna z aktualną wiedzą medyczną, o ile oczywiście jej oczekujesz.
Na tę chwilę postarałam się napisać j.w., oczekując ewentualnych wskazówek - czy i w jakim zakresie Cię informować.
Pozdrawiam Cię bardzo ciepło i pomimo wszystko pozostaje nam czekać na wynik badania histopatologicznego. A dalej - co począć - pomartwimy się, jeśli zechcesz - wspólnie.
[ Dodano: 2016-01-04, 23:48 ]
UPS nie wyszło mi cytowanie.Muszę nad tym po pracować.
Dziękuję za informacje. Dla mnie wszystkie informacje uzyskane na tym forum są bardzo cenne i nie zamierzam z nich rezygnować. Mam wielki szacunek dla osób tu udzielających się.
Zabieg wykonywał chirurg onkolog więc mam nadzieję, że zrobił to dobrze. Wracam jednak do CO na konsultację już z wynikiem. Po prostu w tej sytuacji nie wiem co dalej robić. Skąd będę wiedzieć, że są lub nie ma mikroprzerzutów? Czy w wyniku hist. będzie taka informacja?
Bardzo proszę o wszelkie wskazówki i informacje przydatne w moim przypadku - będę bardzo wdzięczna.
Pozdrawiam serdecznie...
[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2016-01-05, 08:15 ] Post poprawiony. Cytowany był cały poprzedni post DSS.
1. Wyc.4,5x2x4cm z guzka 1cm w bliźnie
2. Margines od strony nitki
3. Margines przeciwległy
4. Margines głęboki- tkanka tłuszczowa
5. Margines głęboki- mięsień
1-2. Melanoma malignum recidivans. Marginesy wolne
3-5. Utkania nowotworowego nie znaleziono
Tyle. Tak sobie pomyślałam, że jest dobrze. Proszę napiszcie, czy to może oznaczać, że naprawdę nie mam już czerniaka? Czy na tym koniec? 21 stycznia jadę z wynikiem do CO. Nie wiem co zdecydują. Będę wdzięczna za każdą informację.
Pozdrawiam wszystkich i życzę zdrowia....
szczecha,
Wynik fajny, choć przydałyby się dokładniej opisane ( w mm) te wolne marginesy.
W pierwszym poście podałaś, że:
Cytat:
2 września wizyta w CO Gliwice. Zalecono weryfikację preparatów. 23 września rozpoznanie:
"C43.5 Czerniak skóry pleców. Stan po operacji. Nawrót. Stan po operacji"
Rozumiem z tego, że porównano materiał z 2006 roku i z 2014, czy tak?
Ponieważ, tak jak już pisano wcześniej, nie można obecnie ustalić zaawansowania pierwszej wyciętej zmiany i nie można cofnąć się do momentu właściwego do wykonania ewentualnej biopsji węzła chłonnego wartowniczego to obecnie postępowanie w Twoim przypadku powinno oznaczać regularne kontrole. Ich rytm i rodzaj badań zapewne przedstawi Ci lekarz na najbliższej konsultacji.
Pozdrawiam serdecznie.
Witam
Myślę, że mogę już powiedzieć, że się dziada pozbylam...Po dermatoskopi mam jedną malutką podejrzaną zmianę barwnikową do usunięcia 8 marca. Poza tym raczej czysto. Teraz obserwacja wszelkich zmian i kontrole w CO...Bardzo się cieszę i dziękuję wszystkim za wsparcie i zrozumienie, cieplutko pozdrawiam Monikę i bardzo jej dziękuję za okazaną empatię. Życzę wszystkim by wszystko pomyślnie się ułożyło, dużo wytrwałości i sił. Oby nigdy nad zabrakło nam tych którzy nas kochają, rozumieją i wspierają. Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję....
Hej Wiosna bardzo Ci dziękuję za mile słowa. Prawdą jest to, co piszesz. Musimy wierzyć, że z chorobą można wygrać. Ja jestem na tym etapie i chciałabym zyczyć wszystkim tego samego.
[ Dodano: 2016-02-07, 17:23 ]
Tobie Tęcza również dziękuję. Pozytywne nastawienie i zwycięstwo, przynajmniej na dzień dzisiejszy daje siły...chce się żyć...
Ostatnio spotkalam osoby, które mają brzydkie znamiona, lekarze zalecają usunąć ale one nie chcą tego ruszać...Trudno komuś coś poradzić. Każdy musi sam podjąć decyzję. Ją będę usuwać każde podejrzane badziejstwo. Będę sprawdzać każdą podejrzaną zmianę.... Uważam, że to najlepsze rozwiązanie...
Pozdrawiam serdecznie
Hej kochani jestem po usunięciu kolejnej zmiany, malutkiej i jest czysto. Nic złego się nie dzieje. To bardzo dobra wiadomość. Teraz tylko muszę czuwać, obserwować i....unikać słońca....niestety. Życzę wszystkim tylko dobrych wieści, oby mieli tyle szczęścia co ja....pozdrawiam
Witam ponownie. 21 grudnia minie rok od wycięcia czerniaka. Dziś już wiem, że tego grona nie opuszcza się tak łatwo. Około miesiąca temu pojawił się pod skórą guzek tuż obok blizny. 22.11 wizyta w CO 24.11 biopsja cienkoiglowa. 6.12. wynik: rozpoznanie: Cellulae neoplasmaticea malignae. (melanoma malignum).
Lokalizacja zmiany: przykregoslupowo hypoechogeniczny obszar wielkości 6x3mm, w rzucie przyśrodkowej bieguna blizny, śródskórnie.
Możecie mi trochę to rozjaśnić? Mam skierowanie na PET. I zaczynam wszystko od początku. Pozdrawiam i z góry dziękuję za pomoc.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum