ehh miałem pecha nastałem się tylko po to by dostać karteczkę z nastepnym nazwiskiem lekarza.. w czwartek w szpitalu był młyn i nie mam pretensji. Do swego lekarza.. udało mi się załatwić wizytę na wtorek. Mam nadzieje że dowiem się dokładnie co dalej .... ehh ktoś miał taki przypadek ? czego powinnienem oczekiwać jakich badań ... o co prosić?
W lipcu CT- wykryło zmianę w płuc
początek września - PET - potwierdzenie ze coś jest rozrost ale diagnosta sugeruje a nie napisał pewności ale niestety myśle że to to.
więc co jeszcze jakie badanie ? - bo podejrzewam że nowe ct i pet to nie tak łatwo dostać ... ehh znów 3 raz i teraz taknki wew. eh..
Nie wiem co zrobią lekarze, bo zazwyczaj takie małe zmiany są do obserwacji ale absolutnie tak nie powinno być w Twoim przypadku, ponieważ masz już onkologiczne doświadczenia i nawet minimalna zmiana, która budzi w badaniach podejrzenie musi być szybko wyjaśniona.
Może bronchoskopia tylko nie wiem czy lekarzom uda się trafić do tego maleństwa. Kolejne TK/PET nic nie da, bo zmiana rośnie jak napisałeś i radiolog nie jest pewny co to tak do końca jest a budzi podejrzenie przerzutu.
Do wtorku parę dni, musisz uzbroić się w cierpliwość i poczekać co lekarz zaproponuje.
A więc tak po zawirowaniach. Udało mi się dostać do Chirurga Klatki Piersiowej.
Lekarz spojrzał na wyniki CT i PET - Diagnoza - Operacja wycięcie fragmentu małego płuc + ehh niespodzianka Doktor dopatrzył się następnego guzka co nie zostało opisane wynikach CT i PET.
Powód= operacji i wycięcia to że Lekarz powiedział że to co powiększa swoją objętość w tak szybkim czasie to zagrożenie, zmiana za mała na jakieś kucie plus ryzyko że jeżeli to czerniak rozsiewu.
A co najważniejsze to czas działający na niekorzyść moją. Więc zdecydowałem się na operację i pozbawienie mnie kawałka małego Płuca.
Więc znów załącza się mój zegar stresu czy to znowuż to, a na dodatek kolejna cudowna szrama teraz na klatce piersiowej plus cierpienie operacji, mam nadzieje że to nie będzi strasznie bolało bo ma się lekarz wcisnąć między żebrami rozpierając je jakoś,
Chciałby się zapytać jeśli ktoś czyta mój temat czy ktoś miał operację na płucu, na ile czasu wypadliście z życia zawodowego ?. i na jaki dyskomfort się naszykować.
Do tego Pani doktor od chemioterapii - powiedziała że po operacji jeśli się okaże najgorszy scenariusz wtedy dostane Chemie celowaną. Posiadam Mutację BRAF.
Więc myślę że. Chyba mam ogarnięty ten temat z płucem. aczkolwiek chętnie przeczytam sugestię.
Powód= operacji i wycięcia to że Lekarz powiedział że to co powiększa swoją objętość w tak szybkim czasie to zagrożenie,
Bardzo dobra decyzja, nie ma na co czekać tylko wyciąć.
Marcin. wichniar2 napisał/a:
załącza się mój zegar stresu czy to znowuż to, a na dodatek kolejna cudowna szrama teraz na klatce piersiowej plus cierpienie operacji,
Szrama jak najmniej ważna, liczy się zdrowie a nawet życie, będziesz mówił wnukom, że masz szramy wojenne Stres wiadomo będzie i przed operacją i do momentu wyników. Jak będzie łagodna zmiana to przynajmniej się uspokoisz jak złośliwa to sprężyć się w sobie i kolejną walkę stoczyć i chociaż z tego taki plus, że wyłapane zostały guzki w początkowej fazie, zostaną wycięte i doleczone, nie zdążyły może zrobić spustoszenia.
W sprawie operacji na płucach nie podpowiem bo moi bliscy nie mieli tego szczęścia.
Kiedy zaplanowana operacja?
Trzymaj się, dasz radę i my będziemy mocno trzymać kciuki, pozdrawiam.
Okey. Operacje mi wykonano w poniedziałek. Strasznie bolalo. Wycięto kawałek płuca. Niestety dwa guzki.. ten pierwszy guzek powiększył sie lekarz tak powiedzial ehhh.. czekam teraz na wyniki . Dochodze do siebie bolalo strasznie. Ale czego sie nie robi dla życia. wychodze ze szpitala jutro ciesze sie bardzo lekarz mial nosa zeby ciąć niż bawić sie w biopsje etc .
Po operacji takie cierpienie miałeś? a dokładnie co bolało?, napisz proszę, będzie to informacją dla innych użytkowników forum, którzy przejdą taką operację.
A środki przeciwbólowe nie łagodziły dostatecznie bólu?
Jak obecnie się czujesz?
Marcin. wichniar2 napisał/a:
Ale czego sie nie robi dla życia.
Wszystko co można, to największy dar, którego nie kupimy.
Marcin. wichniar2 napisał/a:
lekarz mial nosa zeby ciąć niż bawić sie w biopsje etc .
Bardzo słuszna decyzja, jak można było to prawidłowo, że wyciął.
A więc tak przyjęto mnie w niedzele nialem standardowe badania na bloku. W poniedziałek lekarz mi rościol po miedzy zebrami skórę żebra byly rozwiane by dostać się do sekcji tego płuca lekarz wyciol kwalek plata nie wiem pokazywal wielkości całego kciuka. Po operacji obidzilem sie w sali poperacyjnej i mialem między zebrami rurkę od drenu o przekroju oko 8 do 10 mm. Do takiego pojemnika i podłączam podciśnienie by odsysalo to dawało najwiekszy ból z powodu tego ze dren ocierał o płuca , oczywiscie przeciw bulowe dostawalem ald nie wiem i tak czułem. Pluco ktore bylo operowane strasznie bolało przy kaslaniu badz smiechu co koliek związane z wysileniem pluca. Dren ściągał plyn z oplucnej i kazano chodzic by lepiej pluco rozprezyc. Dren mialem do dziś do czwartku. Jutro wypis bo operacja wyszła tak zwana książkowa. Wszystko się goi. Czekwm na wynik wycietego pluca ehh.. :( ale boje sie bo lekarz bardziej mowi ze to wyglada mu prawie napewno na to. To tak w sktucie... jak by cos kogos jesscs3 interesowało prosze o pytania
[ Dodano: 2016-11-10, 21:57 ]
Dodam że na prawym boku pod mięśniem piersiowym miedzy zebrami mam 15 cm sznyte. Potem pod nia mam naciecie oko 2 cm to bylo miejsce pod dren.
Cholerne boli kazdy kaszel kszakniecie trzeba jeszcze prubowac to zastopowować. Niestety lecz normalnie pluje troche skrzepami z krwi jednak juz dzis ten efekt praktycznie ustal. Człowiek czuje ze jedno płuco daje rade drugie lapie zadyszke co w efektcie dziwne takid zmęczenie, no i wiadomo osłabienie straszne dłuższy spacer zajmuje juz dłużej, szybciej czlowiek sie męczy. Jednak z dnia na dzień powinno byc lepiej.
Nie wolno sie przemeczac przez 3 miesiące.
Ehh jednak ja to ja więc dużo chodziłem by jak najszybciej pluco sie rozprezalo i etc. Pomagało i bolało.
Marzena66. Mi tej zabawki nie dali. Choc widzialem se trudna jest panowie z mojej sali sie bawili i ciezko utrzymac dluzej kulki a wszystkie to wogule i wtedy czlowiek zdaje sobie sprawe jak rozlegle sa te operacje. Ja to bardzo duzo chodzilem po szpitalu zrobili 1 rtg powiedzieli ze pieknie wyszlo .. zrobili dzis drugie rtg powiedzieli ze tez extra i dren wyjeli a jak przes noc nic nie bedzie sie dzialo to do domu jutro:)
Część postów została wydzielona do wątku w dziale Tu trzymamy kciuki, bardzo proszę o trzymanie się podziału na działy merytoryczne dotyczące choroby i leczenia pacjenta, oraz na działy niemerytoryczne. Marcin, mocno 3mam za Ciebie kciuki
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Eh no niestety dziś znów moje serce zawaliło na maxa dostałem wyniki i okazało się że guzki wycięte z płuca okazał się przerzutem czerniaka guz 1 cm finalna wielkość.
Ehh.. czy ktoś był już po drugim żucie czerniaka odległym i nie zaznał zadnej chemi przypominam że mam BRAF. nie wiem co mam teraz robić .. załamka znów.
Ale nie trać nadziei-jeden przerzut nie znaczy że jest źle.Lekarze na pewno zastosują odpowiednie leczenie.
Wiem,rak to życie w ciągłym strachu,niepewności.Jest to trudne dla chorych ale również dla ich rodzin.
Trzymam kciuki
_________________ [*] 07.08.2016- Na zawsze w sercu mym!!!
A jak wyglądają marginesy cięcia, wolne od raka?, operacja była radykalna?. Skoro mówisz o dalszym leczeniu czyli coś według lekarz jeszcze gdzieś siedzi?, nie wycieli wszystkiego, czy w węzłach coś jest?
Bardzo mi przykro, że poszło w złym kierunku. Na temat leczenia nie podejmę tematu bo na czerniakach nie bardzo się znam. Na pewno ktoś pomoże.
pozdrawiam ciepło, musisz dalej walczyć i być dobrej myśli, wiesz że psychika też jest ważna.
Znaczy tak w wynikach napisano ze wycieto wszystko płat dolny z guzem 3.5x2x1 z linią staplerow 3.5 cm z guzem srednica 1.cm położony w odleglosci 0.4 cm od lini cięcia dochodzacy do oplucnej -
Opis makroskopowy - fragment miąższu pluca z przeżytem nowotworu złośliwego najpewniej czerniak zlosliwy. Barwienie imununohistochemiczne w toku. Naciek czerniaka dochodzi do oplucnej , alej jej nie przekracza. Wycięcie doszczetne.
Ad1 - przeżut czerniaka ( S100+ hmb45+)
Prosze o pomoc tego rozszywrowania ? Z tym s100+ hmb45+ ? I z tego co rozumiem po wynikach opisanych dziada calego mi wywalili.
Najgorsze co jest w życiu to wynik czerniak 3 : 3 Ja ... ehhh czemu nie moge go dopaść.
Czerniaka miales na rece a przerzut pierwszy na udo i to bylo wiadomo ze te komorki gdzies kraza po organizmie ehhhh co za pech ze wtedy nikt ci nie zaproponowal zadnego leczenia.
Moze wkoncu teraz cos sie zacznie?! Nie znam sie na tym zabardzo na tych calych procedurach kiedy mozna wdrozyc jakies leki ale zycze ci z calego serca zeby sie wkoncu za ciebie porzadnie wzieli puki jestes czysty
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum