Kochani witajcie
Dawno nie zaglądałem na forum- po pierwsze musiałem wyciszyć w sobie strach, lęk, rozpacz,niepokój tz. zadbać o sferę psychiczną i duchową, bo to dzięki Bogu, wierze, nadziei , wsparciu i wielu innych rzeczach oraz dzięki życzliwych mi ludzi mogę dzisiaj tutaj coś napisać i podzielić się z Wami moimi doświadczeniami w walce z chorobą.
Po drugie musiałem "zrobić porządek ze samym sobą" i nadal każdego dnia "sprzątam" moje życie. Dzień po dniu, minuta po minucie, bo gdy stracę sens tego co robię i inne sensy mojego życia- umrę i tego jestem pewien. Muszę porządnie "zakotwiczyć" mój statek, by nawet najgorszy sztorm go nie przewrócił... a jeszcze niedawno wszystkie cumy puściły i "Łajba" prawie się przewróciła, nabrała wody i już tonęła gdy uratował mnie On...
Kochani ŻYJĘ już trzy lata- pomimo bardzo "niekorzystnych" rokowań. Uznałem, że to są tylko statystyki...
Byłem już sześć razy w Warszawie na badaniach kontrolnych (plus miesiąc leżenia w CO na radioterapii) i to był mój mam nadzieję ostatni wyjazd. Teraz przez najbliższe kilka lat badania będę robił w Opolu tz. TK. RM. RTG.
Tak zdecydował Profesor R. Mam na to odpowiednie skierowania.
Ostatnio czuję się dobrze, "jestem leżący", mam otwartą ranę na nodze, chodzę o kuli, żyję "jednym dniem", bo tylko tak człowiek może żyć- przestałem myśleć o przyszłości i o przeszłości- jestem TU i TERAZ w tej chwili.
Cieszę cię , że mogę do Was pisać, że jest to forum, bo bardzo mi pomogło ale momentami "zaszkodziło", bo za bardzo zacząłem się nakręcać strachem, lękiem, smutkiem i innymi zabierającymi mi energię emocjami i uczuciami. Wiadomo, że radość jest chwilowa, ale gdy wyciszy się inne emocję można jej naprawdę bardzo dużo dostać i to z różnych Źródeł- to wszystko zależy od Nas.
Obiecuję , że nadal będę kontynuował mój wątek i modlę się za Was i za tych co już odeszli.
Pozdrawiam serdecznie
Radek