Zdjęcie załączam w związku z TERAZ, i czasami emocjami, które mnie towarzyszą.
Kolory jesieni.. zdjęcia..może je tak lubimy bo zatrzymuja TERAZ...
Jesień sprzyja takiemu skupieniu na TERAZ, Zbyt często ciałem TU, myślami TAM, ten ciągły chaos, brak spójności...
Faktycznie trzeba uczyć się być TU i TERAZ, Tylko jak?
Dla mnie zawsze jesień jest z taką nutką smutku, nostalgii, myśli o przemijaniu, nieuchronności czasu, a do tego to piękno kolorów, przyrody..
Jesień dokłada swoje i to TERAZ jest dla mnie wyjątkowe...ciężkie..
Zamieściłam ten obrazek, ponieważ mnie się podoba jako ładny obrazek. Pokazać miejsce, które bardzo lubię. Nie chciałam, aby wywoływało to jakieś 'ciężkie' odczucia emocje. To zdjęcie było robione wczoraj, było słonecznie.
Jest to miejsce, przy którym uwielbiam spacerować.
Po jesieni, przemijaniu nostalgii jest zima, zamrożenie, potem wiosna pobudzenie itd. I każdą z emocji trzeba przeżyć, aby odczuć pełnię człowieczeństwa. I te bardzo trudne, i te radosne.
Co TU I TERAZ co pamiętam z momentu po usłyszeniu diagnozy to uczucie żalu, że wcześniej nie łapałam chwil itd. (już wcześniej o tym pisałam) i to, że już nie pozwolę sobie na marnotrawstwo czasu, na nie łapanie chwil. Tym bardziej, jeśli moje życie mam być ewentualnie krótkie. Dziś dowiedziałam się, że moja koleżanka ma nawrót po drugim przeszczepie szpiku (przed pierwszym przeszczepem miała ze w nawroty OBS). Jest mnie jej niezmiernie żal. Rozmawiam z nią i odczułam, że jest pogodzona z tym faktem. Życie jest jakie jest, ale trzeba sobie w głowie poukładać tak, aby nam się lepiej żyło. Być może czasami to układanie może długo trwać, ale mieć świadomość, że można, że warto próbować, że warto zmieniać swoje myślenie.
A. Camus w "Dżumie" napisał: "przyzwyczajenie do rozpaczy jest gorsze od samej rozpaczy". Żeby potrafić rozróżnić rozpacz, od przyzwyczajenia do niej (można to rozszerzyć na inne niektóre emocje). (Uwaga: żeby ktoś tego źle nie odczytał, że kieruję to do kogoś, piszę tak ogólnie, ku ewentualnej refleksji. I druga uwaga: wiem, że żałoba to długotrwały 'stan' i wychodzenie z niej nie odbywa się z dnia na dzień).
Dziś byłam w byłej pracy u koleżanki. Widziałam jak ludzie robią 'afery' o byle co. Zetknięcie tych ich problemów z nawrotem koleżanki po przeszczepie. Chciałam tymi ludźmi potrząsnąć. Powiedzieć otrząśnijcie się. Ja wiem, że życie jest stresujące, ale te niektóre problemy nie są warte aż takich nerw, takich afer, i tak naprawdę naszego zdrowia. To nie jest aż tak istotne. Pewnie problemy są, trzeba je rozwiązywać, ale nie traktować tego jak przysłowiowego 'końca świata'.
Nawrót tej koleżanki i podobne historie powodują mój smutek, współczucie, a jednocześnie dobitnie podkreślają jak życie jest kruche, co cały we w mnie potwierdza 'cieszmy się życiem, póki je mamy'.
Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam.
I może czasami gadam jak potłuczona .
[ Dodano: 2011-10-26, 14:38 ]
Cytat z Elementarza Ks. Twardowskiego:
"(...)Pamiętnik
Dwie dziewczynki zapisywały w swoich pamiętnikach rozmaite spostrzeżenia, ale każda z nich opisywała wszystko inaczej.
Pamiętnik Marysi Poniedziałek. Straszna pogoda. Mgła. Leje i leje.
Wtorek. Dwa psy wyły od samego rana. Wujek przyszedł z biura i czytał na głos tylko nekrologi z "Życia Warszawy". Czytał nekrologi i dogadywał, że każdy wyciągnie nogi.
Środa. Widziałam nieboszczyka.
Pamiętnik Małgosi Poniedziałek. Urodziła mi się siostrzyczka. Ma niebieskie oczy jak Papież. Tatuś skakał z radości na jednej nodze. Przez okno wpadło słońce.
Wtorek. Urodził się biały kotek, wąsy miał już siwe, ale wesołe.
Środa. Wprawdzie padał deszcz, ale ludzie się uśmiechali, bo padał chyba dla przyjemności. Widziałam, jak niektórzy się całowali pod parasolami.
Dwie dziewczynki pisały swoje pamiętniki, ale jedna widziała tylko to, co smutne, a druga to, co pogodne.
Trzeba widzieć nie tylko to, co smuci, ale i to co cieszy, nie tylko grzechy, ale i zalety. (...)"
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Życie jest jakie jest, ale trzeba sobie w głowie poukładać tak, aby nam się lepiej żyło. Być może czasami to układanie może długo trwać, ale mieć świadomość, że można, że warto próbować, że warto zmieniać swoje myślenie.
Justynka, twoje "gadanie" jest jak najbardziej wskazane, w dawkach bezgranicznych
Staram się widzieć wszystko we właściwych proporcjach, nie zawsze wychodzi, czasami bywają gorsze dni
Zdjęcie jest w porządku, nie dołuje
Fajne kaczuchy, wyglądają na wypasione, pewnie je dokarmiałaś
Fajne, tłuste kaczuszki... duszone z jabłuszkiem... mniam... albo na złoto pieczone z nadzieniem z bułki i wątróbek... albo po chłopsku, z surowym ziemniakiem w środku...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
No wpadli Gazda i Erin, i z 'poważnego' wątku nici .
Ale gdy jedzonko pyszne, trunki właściwe, brzusio pełne, to lepiej się 'rozprawia o emocjach'.
[ Dodano: 2011-10-26, 21:29 ]
erin29 napisał/a:
a właściwie po cholere ta kaczka
Ta, lepiej niech popływa w stawiku
[ Dodano: 2011-10-26, 21:59 ]
Teraz 'poważniej'.
Gdy były rozważali czy doszczep, czy przeszczep to już zaczęłam rozmyślać o przyszłości po tym leczeniu. Bo tak sobie wyobrażałam, że 'chwila moment' i znów będę w głównym 'nurcie życia', czy jak niektórzy nazywają powrócę do 'normalności'. Choć logicznie myśląc, to nie wiem skąd to przeświadczenie, że po przeszczepie to chwila moment i będzie OK. Ale cóż wyobraźnia nie zawsze kieruje się logiką. Ale tak za rok, mogę zacząć wracać do tzw. 'normalności'. Tworzymy optymistyczne wizje w głowie.
A tu decyzja, że jednak leczenie podtrzymujące, a to są 2 lata.
Zaskoczenie. Jak to??? Zawód.
No nic, wracamy na ziemię. Troszku bolesny. Ale tylko troszku, parę razy w życiu już było bardziej boleśnie. I następny mam dla siebie dowód, nie wybiegam w zbyt daleką przyszłość.
Są trzy historie. Mnie najbardziej podoba się to co Małgorzata Braunek.
"Ludzie nie potrafią poradzić sobie z chorobą bliskich, uciekają przed nią. Wszystko przez to, że cała kultura Zachodu oparta jest na wypieraniu śmierci. Tymczasem dopiero rozumiejąc śmierć, bardziej zbliżamy się i doceniamy życie "
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Wróciłam do siebie do domu od Mamy i dopadł mnie "dół". Dół związany z tym jak inni mogą na mnie patrzeć. Czyli to, że jestem stracona dla świata. To, że ludzie mniej jako chorą na raka mogą tak postrzegać. To cały czas jest związane z tym, że (jak dobrze pójdzie) czeka mnie dwuletnie leczenie. Znów tęsknota za szarą rzeczywistością.
Musiałam przypomnieć sobie to co kiedyś sama przepracowałam, to co do tej pory było moją siłą i nie pozwalało upadać na duchu.
Poczytałam blog Lenki ( http://bialaczka-przeklestwoczydar.blogspot.com/ ), wpisy Pauli Pruskiej.
Cytat z Pauli Pruskiej: "Po raz kolejny zrozumiałam, że nie mając żadnych oczekiwań wobec życia, staję się najszczęśliwszą osobą pod słońcem. Z takim nastawieniem mi najlepiej. Będę realizować swoje małe założenia. Będę starała się nie wybiegać myślami za daleko w przyszłość. Będę cieszyć się tym, że mogę być tu i teraz."
Przeczytałam parę cytatów. Jeden z nich:
"Kiedy jem, nie zajmuje mnie nic poza jedzeniem. Kiedy idę, to idę, i tyle. A jeśli przyjdzie mi walczyć, jeden dzień nie będzie lepszy od drugiego, by umrzeć. Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem. Zrozumiesz, że tak jak pustynia tętni życiem, tak jak niebo jest pełne gwiazd, tak wojownicy walczą, bo jest to nieodłącznie wpisane w człowieczą dolę. I wtedy twoje życie stanie się świętem, wielkim widowiskiem, ponieważ będzie tą chwilą, którą żyjesz, żadną inną". - Paulo Coelho ("Alchemik")
Z wiarą, nadzieją, miłością jest tak, że szybko można ją stracić. Nie można ustawać w "pracy nad sobą". Dobrze mieć pod ręką "mądre" książki, notatki, wiedzieć gdzie szukać "mądrych" wpisów, czy forów, wiedzieć do kogo się zwrócić, gdy dopadnie nas zwątpienie. I mieć świadomość, że można zmienić myślenie, gdy nie można zmienić faktów.
Poza tym jak pisze S. King w "Lśnieniu"
"Świat to trudne miejsce. Jemu nie zależy. Choć nie żywi nienawiści do ciebie i do mnie, nie darzy nas też miłością. Dzieją się na nim rzeczy straszne, których nie można wytłumaczyć. [...] Świat cię nie kocha. [...] Pamiętaj jednak, żeby robić swoje. Takie masz zadanie na tym trudnym świecie, musisz podtrzymywać swoją miłość i robić swoje choćby nie wiem co."
A poza tym:
"A że żyć, żyłem, jak się dało czy musiało, to widocznie inaczej się nie dało, bo nikt przecież nie żyje, jak by chciał. A zresztą gdyby nawet się dało, jak by człowiek chciał, czy byłoby mu lepiej? Nigdy nie wiadomo, czy tak, jak człowiek by chciał, nie byłoby akurat gorzej. To może każdy ma nie tylko takie życie, jakie ma, ale i najlepsze, jakie mógłby mieć." " W. Myśliwski ("Kamień na kamieniu")
Taki post właściwie złożony z cytatów.
[ Dodano: 2011-11-06, 16:45 ]
Znalazłam kolejny cytat w Internecie:
Życie ma swój urok, tylko trzeba zdobyć siłę do jego opanowania
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Wróciłam do siebie do domu od Mamy i dopadł mnie "dół". Dół związany z tym jak inni mogą na mnie patrzeć. Czyli to, że jestem stracona dla świata. To, że ludzie mniej jako chorą na raka mogą tak postrzegać. To cały czas jest związane z tym, że (jak dobrze pójdzie) czeka mnie dwuletnie leczenie. Znów tęsknota za szarą rzeczywistością.
Musiałam przypomnieć sobie to co kiedyś sama przepracowałam, to co do tej pory było moją siłą i nie pozwalało upadać na duchu
hej głowa do góry juz raz wygrałas , tym razem wygrasz na dobre,pamietaj o tym że z takim mysleniem łatwiej się zyje, ty to potrafisz
a ludzie ? kto nie siedzi w temacie nie potrafi zrozumieć
skad ja to znam ? od prawie 20 lat sama choruję,
tyko ludzie ktorzy mnie widza mowią cos zupełnie innego
ją jak dobrze wygladsz , wyzdrowiałas widzę, jasne ze wyzdrowiałam, sterydy tak działaja i poprawiają sztucznie wygląd -czasem jeszcze mnie to wkurza , a czasem myslę sobie z przekąsem, wez na miesiąc moją chorobę, tez będziesz tak pięknie wyglądać
ludzie plota często bez zastanowienia
stereotypy zostają , czasem takie gadania na długo zostaje w pamięci ale jesteś ponad takie gadanie ,
zyj i ciesz się i smakuj to życie, wyciśnij jak cytrynę, bierz nową i idz dalej
_________________ Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
niki, dzięki. Wracam do swojej formy. Ale myślę, że jeszcze nie raz mnie zaboli czyjeś zachowanie. Ale cóż takie życie.
A stereotyp o osobie chorej raka: wychudzona bieda, zrozpaczona, pozbawiona godności, a i pewnie rozumu. Ciężko zmienić jest myślenie ludzi. Nawet gdy chorujesz, musisz wbić w ramy stereotypu, aby zmieścić się w obrazie wyobrażeń innych osób. Wrrr...
Wiem, wierzę, że 'rozczarowanie', 'dołki', wrogie gesty, małe podłości itp. nie zabiorą mi wiary i nadal będę bezwstydnie, bezczelnie rozkoszować się życiem.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
iem, wierzę, że 'rozczarowanie', 'dołki', wrogie gesty, małe podłości itp. nie zabiorą mi wiary i nadal będę bezwstydnie, bezczelnie rozkoszować się życiem.
tego sie trzymaj moja kochana, sama wiesz jak jest , jeszcze sporo przed tobą , będa jeszcze dołki i doliny , łzy radości i smutku, będzie roznie , ale warto, bo zycie jest jednak piękne
zbyt piękne zeby zwracac uwage na to co mówią inni, za jakis czas widząc cie bedą zdumieni to ona jeszcze zyje
a ty rob swoje i ciesz się tym bo warto
_________________ Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum