Witam Was Wszystkich na forum
....nie jest to moje pierwsze forum o zdrowiu na który jestem obecna.....ale do rzeczy:
Mężczyzna, określano jako Mlody
, nałogowiec nikotynowy, ogólny stan dobry, bez obciążeń internistycznych, ojciec - rak płuc
Od 07.2018 ból ramienia, od 10.2018 duszność spoczynkowa, kaszel, stany podgorączkowe, utrata wagi (łącznie utrata ok 20 kg, obecnie ok 70 kg)
W grudniu 2018 u mojego męża (wtedy był moim narzeczonym z 19letnim stażem, ale szybko to zmieniliśmy
) zdiagnozowano nowotwór płaskonabłonkowy płuca prawego, stadium IIIB( yT4N3M0) nieoperacyjny.
W TK guz 83mm x 75mmx 5 cm. Naciek na wątrobę, tętnice, żyłę opłucną dolną i środkową i przeponę itp..
Od stycznia do marca trzy cykle chemii (cisplatyna) - ECZ Otwock,
27.03 PET-CT bez przerzutów odległych.
Do 31.05 kontynuacja kolejnych trzech cykli chemii.
W czerwcu w TK guz 80mm x 67mm. Odpowiedz na chemię określona jako mierna.
06-07.2019 radioterapia paliatywna w WIM Warszawa (Szaserow). prof.Kępka (doskonały radiolog) zleciła niestandardowe napromienianie w dawce 42 Gy w 15 frakcjach i 21 dniach leczenia.
W TK w 09.2019 guz 71mm x64mm, stwierdzono wiekszy naciek na żyły płucne prawe, przyścienne zmiany w lewym przedsionku serca oraz nacisk na ścianę prawego przedsionka - progresja zmian. Drobne guzki w worku osierdziowym – nie można wykluczyć rozsiewu. Ślady płynu w prawej jamie opłucnowej oraz w worku osierdziowym.
Z tymi wynikami udaliśmy się prosto do CO w Warszawie do prof.Kowalskiego (zajmuje się immunoterapia od 5 lat).
Mąż zakwalifikował się do immunoterapii w II linii - ma brać atezolizumab.
Wlewy co 3 tygodnie, dwa pierwsze przynajmniej 2h.
01.10 pierwszy wlew, bez komplikacji.
22.10 drugi wlew, dwie próby nieudane, reakcja alergiczna, podano leki i tlen.
Bierze 2-3 x dziennie Dorete na bóle ramienia i pleców, ticodin na uporczywy kaszel, kwas foliowy.
Od 1,5 miesiąca ból stawu śródręcza palca wskazującego, rtg i usg, konsultacja reumatologa i konieczność oceny zmiany przez onkologa.
Teraz kolejny wlew 12.11. - zobaczymy jak pójdzie kwalifikacja i podanie wlewu.
To na razie tyle, po drodze jeszcze pojawił się ZUS, ale to inna historia i jeszcze nie zakończona.
Wiem, że immunoterapia w tym rodzaju nowotworu jest stosowana dopiero u nielicznych i sama szukałam jakiś informacji ten temat, ale jest ich jeszcze niewiele.
Samo forum było dla mnie kopalnią wiedzy, ale doszliśmy do punktu, gdzie czujemy się trochę jak prekursorzy...... Mam nadzieje że wątek (razem z innymi forumowiczami) będzie odkrywał przed nami kolejne przydatne informacje.