w badaniu TK jamy brzusznej krótko mówiąc - jest rozsiew nowotworu, są liczne zmiany nowotworowe. Choroba postępuje.
Zespół rozpadu guza to zagrażający życiu zespół zaburzeń metabolicznych wynikających z szybkiego rozpadu komórek nowotworowych.
Szczerze mówiąc miałam nadzieję, że jednak chemia pomogła i zatrzymała proces Bo jak to możliwe, że jest tyle przerzutów, kiedy Teść czuje się całkiem dobrze, prawie normalnie funkcjonuje, a morfologię ma w całości w normie...?
Kiedy mój Tata chorował, praktycznie wiedziałam, kiedy chemia działała, a kiedy nie, bo miało to przełożenie i na wyniki i na samopoczucie Taty...
Co teraz? Lekarz onkolog zaproponował mocniejszą chemię. Czy jest szansa, że mocniejsza chemia będzie skuteczniejsza? Widzę, że Teść boi się tej nowej chemii i silnych skutków ubocznych.
Jolana, teraz miał Gemcitabinum 1600 mg wlewy dożylne. Teraz ma iść do szpitala na badania w celu kwalifikacji do innej, "mocniejszej" chemii, ale nie wiem jakiej.
Leczenie w zaawansowanym raku trzustki pozostaje ciągle problemem do rozwiązania.
U chorych w stosunkowo dobrym stanie ogólnym i sprawnościowym stosuje z niezłym wynikiem terapeutycznym CTH kilkulekową np. schematem FOLFIRINOX - problem polega na tym, że mają nasilone skutki uboczne.
Teść jest obecnie w szpitalu i ma podawaną chemię skojarzoną. Jesteśmy dobrej myśli, bo jest w bardzo dobrym stanie ogólnym i dobrze toleruje chemię. Lekarz też potwierdza, że stan Taty jest bardzo dobry jak na takie zaawansowanie choroby. Trzymajcie proszę kciuki, żeby ta nowa chemia zadziałała. Jutro prawdopodobnie dostanie wypis do domu.
Aniutka wiem przez co przechodzisz..ale w tym wypadku ,kazdy wie jaki jest koniec..Moj tatao walczy juz rok i 10 miesiecy w tym 17 miesiecy na chemi.
Wczoraj poprosilismy o opinie innego onkologa i powiedzial...ze niestey to jest chemia paliatywna....
I czlowiek zyje dopoki nie zaczna wysiadac inne organy...I powiedzial ze trzeba bardzo uwazac na rozne przeziebienia i starac sie nie byc z osobami nawet majacymi ostry katar..Bo takie przeziebienie moze takiego pacjenta zabic...
Ja za was trzymam w kciuki aby ta chemia zadzialala..i tak jak my wciaz czekamy ze jeszcze znajda lek na raka trzustki..i ze zdazymy..
Trzymaj sie...
Tato po pierwszym kursie nowej chemii i wyniki poleciały bardzo w dół, płytki, hemoglobina...Przez tydzień był w szpitalu i trochę go tam podreperowali, ale martwi mnie takie pogorszenie wyników już po pierwszym kursie...
Teść znów w szpitalu i nie wygląda to najlepiej Chemii na razie nie będzie, bo stan ogólny jest kiepski. Teść nie ma apetytu, schudł, waży ok. 50 kg., ma problemy z zaparciami, a po lekach z biegunką, do tego ma tak silne bóle, że podają mu morfinę. Jestem podłamana, wspomnienia wracają ze zdwojoną siłą...u mojego ś.p. Taty też bardzo podobnie to wyglądało na parę tygodni przed śmiercią...a za oknem też był taki piękny i słoneczny maj, a w moim sercu strach i rozpacz, a teraz znów za oknem piękne majowe słońce, a mój Teść tak cierpi...a my nie wiemy jak pomóc
Chemia tylko by pogorszyła stan teścia . Jak sama widzisz jest już bardzo osłabiony chorobą, leczeniem, waga też bardzo niska. Ważne żeby nie cierpiał bólowo.
Nie myśl, że sytuacja się powtarza, bo sprawia to Tobie jeszcze większy ból. Na niektóre sprawy nie mamy wpływu, choć staramy się ze wszystkich sił.
Moja mama jest po 9 chemiach -Folfirynox, ma słabe płytki i białe dlatego obniżono jej stężenie leku do 75% dawki standardowej i dostaje chemię co 3 a nie co 2 tyg. Ma przerzut z trzustki do wątroby, niestety mimo że marker się zmniejszył, same guzy nie maleją, ten na wątrobie powiększył się o 5 mm. Plus jest taki, że nie ma przerzutów, węzły czyste.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum