Mąż w szpitalu, zresztą mam wątek opisany.
Ja biorę psychotropy, to już moje 4 w życiu spotkanie z lekami. Po pierwszej diagnozie o chorobie nowotworowej męża i przez całą chorobę jakoś dawałam radę. Od marca 2014 roku dostałam znowu ataki paniki, mam stwierdzoną nerwicę depresyjno-lękową. od tamtej pory biorę lek, ale mieszam go nieraz z alkoholem -wiem, że źle robię, ale to mnie odstresowuje. Wczoraj jak wracałam od męża ze szpitala, znowu poczułam lęk, mimo brania leku. Przeraził mnie szpital, chorzy ludzie, i to jakie życie jest kruche Wszystko było ok od ostatniej chemii, a tu znowu migdały męża powiększone. Sam mówi, że zawsze ma pod górkę. Mamy syna który skończy w marcu 6 lat, zrobił się wrażliwy, niespokojny, płaczliwy, wszystko przeżywa i rozumie, jak rozmawia z mężem to jakby miał 20 lat, płakać się chce. Jeszcze ile to potrwa? mąż ma mieć autoprzeszczep ,ale jeszcze chyba przed tym może 3-4 chemie Te były bardzo silne, i źle je przechodził, dobrze, że lekarz za każdym razem gdy go prosiłam przychodził, bo nie wiem, czy bym nie wzywała karetki. Pracuję, ale w pracy też wiadomo stres. Z moim podejściem nie wiem czy dożyję 40 lat. Ja też powinnam zrobić badania kotrolne, ale teraz unikam lekarzy, bo boje się ,ze też mam raka.
betsi,
przeżywasz teraz trudny okres. Wybacz mi co napiszę ( robię to dla Twojego dobra) - proszę nie łącz psychotropów z alkoholem. Sama przyznałaś, że robisz źle. To nieprawda, że taka mieszanka odstresowuje. Tak Ci się wydaje- taka mieszanka tylko nasila lęki, powoduje zaburzenia snu a niekiedy mogą wystąpić objawy bardzo niebezpieczne dla Twojego życia.
Betsi od dłuższego czasu zmagasz się z chorobą męża i odczuwasz zmęczenie psychiczne co objawia się u Ciebie nerwicą lękową, strach o stan męża i Jego życie.
To, że bierzesz leki rozumiem, nie zawsze z psychiką można poradzić sobie samemu ale nie łącz psychotropów z alkoholem. Wiesz, że źle robisz to już plus teraz musisz przerwać to błędne koło. Połączenie tego typu jest bardzo niebezpieczne i potwierdzę to co napisała poprzedniczka może doprowadzić nawet do śmierci. W danym momencie się odprężasz ale to złudne bo po paru godzinach takie połączenie doprowadza do zwiększenia ataków lęku i paniki. Masz syna jesteś mu potrzebna i to małego, dzieci są bardzo dobrymi obserwatorami, nawet jak się przy nich nie rozmawia potrafią wszystko wyczuć intuicyjnie. Jeśli czujesz, że leki nie pomagają porozmawiaj z lekarzem o zmianie leków, ewentualnie dorzucenia jakiś doraźnych w razie silnych ataków lęku czy silnego stresu.
Pamiętaj, że jesteś potrzebna dziecku i mężowi i musisz dla nich być silna.
od tamtej pory biorę lek, ale mieszam go nieraz z alkoholem
betsi, pozostaw leki p/lękowe (przyjmowane zgodnie z zaleceniem lekarza - zawsze można zgłosić, iż dana dawka wydaje Ci się niewystarczająca) i odstaw alkohol, zupełnie.
Gwarantuję, że po 2-3 dniach lęk się zmniejszy i poczujesz się silniejsza i spokojniejsza. Przestaną miotać Tobą złe emocje.
Uwierz, proszę.
Prócz tego, jak rzekła Ptaszenio, wskazana jest psychoterapia.
Pomóż sobie.
Służę również w razie potrzeby poprzez pw.
Wiem, że jest ci trudno. I zgadzam się, że powinnaś zacząć jakąś terapię. Ale oprócz ciebie synek też powinien być pod kontrolą psychologa. Jeżeli on już tak to przeżywa. Tata chory ty również masz problemy, a on się rozwija. A ty oprócz terapii powinnaś sama popracować nad sobą, jak chcesz wspomagać męża w tej trudnej chorobie, jak chcesz chronić dziecko? Te psychotropy i alkohol to nic innego jak błaganie o pomoc osoby słabej. Ale ty nie możesz być słaba, masz dla kogo żyć!!!!!!!Proszę otrząsnij się!!!Znajdź pozytywne strony życia, tej sytuacji. Wiem co mówię. Ja też choruję i walczę z tymi pier......emocjami, zeby mnie nie wykończyły. Gdybyn nie wlaczyła już dawno leżałabym w oddziale zamkniętym!!!! Trzymam kciuki:)
Dziękuję kochani!!!Ja nie chciałabym brać tych leków, wiem, że psychoterapia by mi pomogła, prywatnie nie bardzo mnie na nią stać, a państwowo to się bardzo długo czeka do tego bym musiał dojeżdżać a nie bardzo mam jak. Chciałbym być silna ale niestety nie wychodzi mi to. Jeszcze teraz jestem przed okresem
wiktoria a powiedz jak ty sobie radzisz? jak chcesz napisz na pw
[ Dodano: 2015-01-05, 13:52 ]
Aha, zapomniałam nie biorę psychotropów tylko antydepresant
Aha, zapomniałam nie biorę psychotropów tylko antydepresant
Rozumiem, czyli naturalne antydepresanty.
Bo typowe leki przepisane przez lekarza na depresję zalicza się do leków psychotropowych.
Może właśnie potrzebujesz mocniejszego leku i warto moim zdaniem szukać pomocy u lekarza..
Pozdrawiam Cię.
Pani Betsi.
Rozumiem, że targa panią teraz mnóstwo emocji. Choroba męża doprowadziła do objawów depresyjno - lękowych.
Same leki (jak pani sama wie i przyznała) nie powinno się mieszać z alkoholem, skutek może być dla pani samej zgubny. Powiem tak (mimo traumy jaką pani na chwilę obecną przechodzi), ma pani synka - to jeszcze dziecko, w okresie wzmożonej potrzeby poznawania otoczenia, eksploracji, poszukiwania i odkrywania. To piękny wiek, pełen niespodzianek, cudownych odkryć - to wszystko wymaga od pani ,,bycia'' i siły, wspomagania, pomocy w odkrywaniu ,,nowości''. Jednocześnie sytuacja, która na chwilę obecną jest tj. choroba męża - wymaga zdwojonych sił na wszystko. To bardzo ciężkie, ale ma pani cel: kochane dziecko, walka o zdrowienie męża.....i sama pani - bo pani też jest w tym wszystkim ważna
wiem, że psychoterapia by mi pomogła, prywatnie nie bardzo mnie na nią stać, a państwowo to się bardzo długo czeka do tego bym musiał dojeżdżać a nie bardzo mam jak.
Witaj!
Możesz poszukać w internecie, czy w Twojej okolicy są jakieś ośrodki/punkty/centra interwencji kryzysowej. W nich możesz znaleźć wsparcie psychologiczne o wiele szybciej, ponieważ zajmują się osobami w ciężkiej sytuacji, w której nie ma mowy o czekaniu kilka miesięcy na wizytę u psychologa. W Trójmieście w takich ośrodkach zawsze jest pracownik pierwszego kontaktu, który przeprowadzi wstępną rozmowę i umówi do psychologa (terminy czasami są nawet za kilka dni). Rozejrzyj się proszę za takim miejscem. Nie musisz być ze swoimi emocjami sama. Trzymam kciuki, aby udało się znaleźć odpowiednie miejsce!
Mąż w szpitalu, ze względu na słabą morfologię. Ja mam dość .Panikuje, sieję aferę, wysyłam go do szpitala -to słowa mojego męża. Chcę dobrze, przecież wiadomo że się martwię
Betsi nie możesz mieć dość, musisz mieć siły dla męża, dziecka, musisz być silna dla Was wszystkich. Twoje podłamanie osłabia i Ciebie. To, że męża wysłałaś do szpitala bo ma złe wyniki to dobrze, martwisz się, to normalne i chcesz dobrze, wytłumacz to mężowi. Z drugiej strony nie dziw się i zrozum męża, że ma dość tych pobytów w szpitalach, tego ciągłego leczenia, trzeba się tez wczuć w naszych chorych.
Kochana wiem, rozumiem że ma dość szpitali. dziś właśnie byłam u męża, jest lepiej.Ja też mam lepszy humor. Bardzo go kocham, staram się zrozumieć jego, choć nieraz mówi źle.
Ja muszę pocieszać męża- nie mam wyjścia, a sama jestem na tabletkach chciała bym aby było już po wszystkim, a jest pod górkę!!!Mam nieraz wrażenie, że moja psychika nie wytrzyma- choć muszę być silna, a to trudno!!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum