[ Dodano: 2012-04-15, 11:17 ]
Today, give a stranger one of your smiles. It might be the only sunshine he sees all day. ~ H. Brown, Jr.
(dziś, daj choć jednej osobie uśmiech. Być może, to będzie jedyna przyjemna rzecz, którą zobaczy w ciągu całego dnia)
Justynko, spóźnione troszkę ale szczere wszystkiego naj, naj, naj. Buzialki.
I super że badania ok właśnie czytałam na twoim wątku.
Trzymaj się nasza "wojownicza księżniczko".
_________________ [*] śpij spokojnie kochana moja (27.09.2015)
[ Dodano: 2012-04-15, 11:48 ]
"Bóg może nam zsyłać dary, ale ich przyjęcie i zachowanie musi być naszą własną zasługą" - Rabindranath Tagore
"Człowiek ma obowiązki wobec własnego ducha, własnej myśli, bo to jest jego warsztat pracy" - J. Korczak
[ Dodano: 2012-04-15, 11:52 ]
"Jestem nie po to, aby mnie kochali i podziwiali, ale po to, abym ja działał i kochał. Nie obowiązkiem otoczenia pomagać mnie, ale ja mam obowiązek troszczenia się o świat i o człowieka" - J. Korczak
[ Dodano: 2012-04-15, 12:01 ]
"Jeśli twój dzień powszedni wydaje ci się ubogi, nie obwiniaj go; oskarżaj raczej siebie, że nie jesteś dość silny, by wydobyć jego bogactwa" - Rainer Maria Rilke
Dziś na FB znalazłam taki aforyzm:
"Spiesznie życiem się raduj, póki je masz. Po cóż zajmować się tym, co się stanie, gdy już nie będziesz ?" - Y.Zhu
Podobna była moja pierwsza myśl, gdy usłyszałam o diagnozie. Póki jeszcze dane jest mnie życie, to nie po to, aby je zmarnować na marudzenie, narzekanie, na użalanie się nad sobą. Życie jest piękne, bezcenne.
Co dzień dostaję życie w darze, to było grzechem nie doceniać tego daru.
"Spiesznie życiem się raduj, póki je masz. Po cóż zajmować się tym, co się stanie, gdy już nie będziesz ?" - Y.Zhu
Dzień dobry Justyś :-)
Myśl piękna...I jaka prawdziwa...
Jestem po dwóch nockach i tragicznej wiadomości...taka jakaś tąpnięta...
Wczoraj moja koleżanka z pracy miała chrzcić swoją córeczkę, niestety musiała chrzciny odwołać (i ślub, który miał być we wrześniu). W sobotę w wypadku zginęła Jej mama, dwie młodsze siostry, ciocia i w stanie krytycznym jest kuzyn. W jednej chwili, Jej świat legł w gruzach...Z winy bezmyślnej kierującej, której zachciało się wyprzedzać na trzeciego...
W piątek pogrzeb... Tyle trumien... Ależ to przykre...
Wybacz Justyś, że w Twoim wątku...
Całuję i miłego dnia życzę :-*
_________________ --
Bernadeta
...nadzieja ma skrzydła, przysiada w duszy i śpiewa pieśń bez słów, która nigdy nie ustaje, a jej najsłodsze dźwięki słychać nawet podczas wichury...
Mama 08.01.2012r [*]
Tato 13.08.2013r [*]
Female, nie ma czego wybaczać.
Niestety również takie rzeczy to element życia. Bardzo smutny i tragiczny element życia. A ja nie lubię i nie chcę się uchylać od życia.
I bardzo mnie przykro z powodu tego wypadku
Mnie za każdym razem takie wypadki dosadnie przypominają "śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą", szanować swoje życie i cudze, i doceniać dar życia.
Czytam co napisałaś Justysiu i porównuję z tym co napisała Bernatka...
Z jednej strony troska aby życie było wartościowe, piękne, dobre... a z drugiej bezgraniczna głupota, brak odpowiedzialności powoduje tragedię dramat kilkunastu osób.
W ciągu kilku sekund ginie kilkoro ludzi, rozumiem dramat niezawiniony przez człowieka, kaprys przyrody...
Ale jeśli za tym dramatem stoi człowiek...dla mnie wszystkie wartości przestają istnieć, pozostaje tylko odwet i kara... tu nie ma miejsca na zrozumienie, ja nie potrafię
a z drugiej bezgraniczna głupota, brak odpowiedzialności powoduje tragedię dramat kilkunastu osób.
Na to jest prawo i to powinno zostać ukarane.
Natomiast ja ze swojej strony nie mam ochoty pozwolić na to, aby chęć odwetu była jakimkolwiek moim celem, psuła moje życia i moja jakaś część życia czy mnie była temu podporządkowana.
Romanie, odnosząc się do Twojej wypowiedzi na blogu.
To, że ktoś analizuje swoje życie czy emocje to jeszcze nie oznacza braku spontaniczności. Ponieważ każdy ma swoje emocje, przez każdego emocje przepływają. Moje emocje zaistnieją, ja mam ich świadomość i dopiero potem je ewentualnie analizuję.
Ale fakt faktem nie jestem osobą wylewną, jestem raczej jednostką introwertyczną niż ekstrawertyczną. Ale nie dlatego, że w już w momencie pojawienia się moich emocji ja je od razu zanalizowałam. Tylko dlatego, że mam taką a nie inną ekspresję.
Witam słonecznie
Co prawda zdążyło się już zachmurzyć.. ale co mi tam, odrobina słońca mi wystarcza.
Justynko. Piszesz o prawie... znam sytuacje, gdy człowiek odpowiedzialny za śmierć innego człowieka z uśmiechem na ustach mówi "przepraszam"...
Być może komuś wystarcza takie coś, przeprosił, wyraził skruchę, należy zrozumieć i wybaczyć...
Przykro mi ale jestem na to zbyt głupi i okrutny, wyznaję biblijną zasadę: "oko za oko, ząb za ząb"
Sztaudynger śmiał się mówiąc:
-ach przepraszam, jakże przykro mi okropnie...
tak ci górą grzecznie powie, a dołem cię... kopnie
Mam nadzieję że zostanie mi wybaczony brak dbałości o dokładne brzmienie tej fraszki, zachowałem jej sens, brzmienie niestety wyparowało...
Justynko niezmiernie lubię spierać się i dyskutować z Tobą...
http://demotywatory.pl/3768425/Nigdy-nie-zaluj
ehh... nie znam ludzi, którzy kogoś zabili ... ale mam też i trochę wiedzy ...
I są różne przypadki:
1. wyrażenie prawdziwej skruchy, zdarza się
2. Ci co mówią przepraszam, ale tak naprawdę nie przepraszają
3. ci co nie przepraszają w ogóle, bo uważają, że nie mają za co ...
Natura ludzka jest pokrętna - banał, który każdy zna.
Chcę tylko wyjaśnić, że ja opisuję swoje dotychczasowe doświadczenia.
Ponieważ twierdzę, że na tyle siebie znamy na ile nas sprawdzono. Do tej pory nie zdarzyło się nic takiego, że mój świat zawalił się.
I nie bardzo lubię gdybać, co by było gdyby ...
Ale myślę, że jeśli ktoś zabiłby moją Mamę, brata czy kogoś innego bliskiego (tfu tfu wypluć), to ja jednak nie zastosuję zasady 'oko za oko', i nie zabiję tej osoby.
Na pewno tej osobie nie powiem DZIĘKUJĘ.
Jeżeli osoba nie żałuje za wyrządzone krzywdy, to w nosie ma żale osoby pokrzywdzonej. Moje żale do tej osoby, która wyrządziłaby mnie krzywdę, to tylko mnie niszczą, a nie niszczą tej osoby.
I oczywiście bym dążyła, żeby sąd tę osobę skazał (bo ja jej więzić nie będę )
W komentarzu na blogu pisałam o swoim doświadczeniu (pisałam oględnie i publicznie szczegółowo nie będę pisać).
Justynko wiesz że w moim zawodzie spotykałem ludzi, którzy spowodowali wypadek ze skutkiem śmiertelnym, dalej jeżdżą samochodem, kierują pod wpływem alkoholu, żyją tak jak gdyby nic się nie stało...
Mam w nosie prawo, które stosuje zasadę, że nieżyjący ponosi odpowiedzialność, a sprawca uchodzi wolno.
Mam gdzieś skruchę bandyty, który mówi przepraszam, czując nawet autentyczną skruchę, ja nie mam nic do wybaczania, to ta osoba która nie żyje może udzielić rozgrzeszenia, ja jestem tylko kibicem, który stoi obok...
Dla mnie nie ma znaczenia, czy lekarz, który popełnił ewidentny błąd, ale kierował się dobrymi intencjami, żałuje swojego czynu, dla mnie liczy się ofiara, błędu, wypadku czy zwykłego celowego działania.
Nie jestem sędzią, który musi kierować się przepisami kodeksu czy zwyczajem, jestem człowiekiem który uważa, że wina wymaga kary adekwatnej do czynu, stosowana bez skrupułów i pobłażliwości.
Według zasady, zło musi obawiać się kary, bo inaczej będzie rodziło jeszcze większe zło.
Wybaczenie może nastąpić dopiero po karze, inaczej będzie tylko szkodziło zwłaszcza wybaczającemu.
Być może moje dotychczasowe zderzenia z życiem skrzywiły moją psychikę, ale dla mnie kwestia uwierzenia w czystą dobroć, ciągle jest problemem.
Na tym Forum spotykam się z przejawami altruizmu, szlachetności w najczystszej postaci, ale... nie spotykam tej dobroci na każdym rogu.
Istnienie wyjątków nie powoduje u mnie tak radykalnej zmiany, abym mógł uwierzyć, że wszyscy ludzie są dobrzy, tylko o tym zapomnieli...
Niekiedy bardzo żałuję, że nie jestem już tak czysty i pełen dobrej wiary w ludzi jak wtedy gdy startowałem w dorosłość, bardzo chciałbym móc uwierzyć raz jeszcze...
Romanie, mam wrażenie, że mnie jednak nie rozumiesz. Być może źle tłumaczę, albo być może każdy interpretuje po swojemu. Wybacz, ale nie chce mnie się tłumaczyć (przynajmniej teraz).
Ja chcę tylko powiedzieć (i powtarzam do upadłego), że nie mam ochoty żyć w nienawiści, w pretensjach, permanentnej złości itd. Jeśli ktoś ma ochotę, jego sprawa, jego życie. "I niech sobie każdy marnuje życie po swojemu." A to, że nie mam ochoty żyć w pretensjach itd., to jeszcze nie oznacza, że nastawiam drugi policzek.
Pomiędzy 'zemstą', odwetem a nastawianiem drugiego policzka są jeszcze inne 'stany'.
Dobranoc
[ Dodano: 2012-04-17, 23:00 ]
roman1130 napisał/a:
wiesz że w moim zawodzie spotykałem ludzi, którzy spowodowali wypadek ze skutkiem śmiertelnym, dalej jeżdżą samochodem, kierują pod wpływem alkoholu, żyją tak jak gdyby nic się nie stało...
A czy gdy widziałeś, że taki delikwent wsiada do samochodu pod wpływem alkoholu, to np. zadzwoniłeś na policję? To takie postępowanie byłoby właściwe. Wtedy takiego delikwenta by coś nauczyło.
Witaj Akos, Witajcie
Mam trochę 'załatwiania' spraw do pracy, także mniej się udzielam . W związku z tym łatwieniem, byłam dziś w Centrum, to i w skoczyłam do sklepów
A jutro pierwszy dzień w pracy (czwartki w godz. 14.00-18.00).
Pozdrawiam słonecznie
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum