Justynko ja tylko tak pytałam o to ile masz lat, bo z Twojego zdjęcia naprawdę cieżko wywnioskować. Taka piękna brunetka! I jakaż subtelna uroda! Ja swego czasu byłam smukłą blondynką z włosami do pasa. I też jeździłam na rowerze. Jak tylko urodziłam Stefka zmieniłam kolor włosów na brąz, znacznie je skróciłam. Nie chciałam być blondynką z nadwagą. Na rower nie ma czasu. Póki co to Stefek w chodziku jeżdzi. A ja zmamusiałam do reszty. Tu fałdka, tam fałdka. Gacie trzeba było większe kupić, rozmiar sukienki z 38 na 42. Rozmiar biustonosza w górę i tak dalej. Ale jak wrócę do pracy - tam to się trzeba będzie nabiegać, więc póki co się nie martwię tylko przygotowuję deser włoski pt. "panna cotta". Blondynką już pewnie nigdy nie będę ale może schudnę jak wrócę do pracy. Może
Honorato, dziękuję za miłe słowa
Swego czasu też byłam blondynką. Po pierwsze z wiekiem włosy zaczęły mnie ciemnieć, przed chorobą byłam ciemną blondynką/jasną brunetką. Po chemioterapii włosy, które wypadają odrastają ciemniejsze. Mnie włosy wypadały 3 razy i oczywiście 3 razy odrastały . To i co najmniej o trzy tony ściemniały .
Co do rozmiaru: przed chorobą miałam 38. W czasie leczenie dość długo utrzymywałam: 36/38. Natomiast po leczeniu wznowy miałam 32/34. Po roku udało się dobić do 36 i na razie tak mam. I to nie jest najgorsza wersja mnie .
Ale dziś wróciłam od Mamy, to myślę, że jest co najmniej 38 . Po prostu pękam w szwach .
A jestem zdania, że można być piękną i kobiecą niezależnie od rozmiaru, fryzury (czy jej braku), ilości zmarszczek itp. (już wspominałam, że lubię patrzeć na kobiece zmarszczki, wtedy bardzo dobrze można zobaczyć czyjś charakter , z wiekiem na twarzy można zobaczyć to co nam w duszy gra )
[ Dodano: 2012-06-10, 19:03 ]
Dziś na FB na ścianie Rzeki życia znalazłam:
„Najprostsze rzeczy, które sprawiają nam przyjemność
1. Drzemka w deszczowy dzień: Kiedy krople deszczu uderzają w szybę, a my skrywamy głowę głębiej pod poduszką. Łóżko zdaje się być naszym sanktuarium.
2. Znalezienie pieniędzy, o których już zapomnieliśmy: Ręka sięgająca do kieszeni znajduje nagle banknot 10 zł, leżący tam od ostatniego ubrania spodni. Nie czyni bogatym, ale cieszy podwójnie.
3. Nawiązanie przypadkowego kontaktu wzrokowego z osobą przeciwnej płci: Mijasz ją na ulicy lub spotykasz w autobusie. Spogląda na ciebie i przez ułamek sekundy myślisz, że I wtedy myśl znika.
4. Pływanie nago: Jest coś tak wyzwalającego w pływaniu „na waleta, że można przy tym odnieść wrażenie prawdziwej wolności, niczym nieskrępowanej.
5. Otrzymanie przesyłki pocztowej: W internecie poczta kojarzy się głównie ze spamem. Kiedy jednak dostaniemy jakiś prawdziwy prezent, który można dotknąć i samemu odpakować, na twarzy od razu wyrasta dorodny banan.
6. Przejechanie na żółtym świetle: Po chwili spojrzenie w lusterko wsteczne i widok zatrzymujących się na czerwonym świetle frajerów. Aż chce się żyć.
7. Opowiedzenie zabawnej prawdziwej historii: Mało rzeczy satysfakcjonuje bardziej, niż opowiedzenie ciekawej historii, która w dodatku rozbawi słuchaczy.
8. Usłyszenie odpowiedniej piosenki w odpowiednim czasie: Zbieg okoliczności, który od razu poprawia humor i podnosi na duchu.
9. Pierwszy łyk wody podczas pragnienia: Język wysuszony na wióry i ogarniające zmęczenie w konfrontacji z orzeźwiającym pierwszym łykiem wody. Jakby niebiosa się rozstąpiły.
10. Wychwycenie okiem odrobiny skrytego ciała płci przeciwnej: Dla facetów może to być dziewczyna, pochylająca się przed nimi w spódniczce. Dla dziewczyn np. wysportowany chłopak na boisku. W obu przypadkach uśmiech sam ciśnie się na usta.
11. Wypowiedzenie tego samego w tym samym momencie: Następuje cisza i po chwili zazwyczaj śmiech. Zawsze jednak poprawia humor.
12. Czekające miejsce na parkingu: Gdy wszystko dookoła jest już zajęte, a my przypadkiem bez szukania znajdujemy ostatnie wolne miejsce. A jeszcze jak zaparkujemy tyłem, aby mieć łatwiejszy wyjazd?
13. Odkrycie, że można jeszcze nieco dłużej pospać: Otwieramy oczy i wydaje nam się, że to już ten moment i trzeba zdzierać tyłek z łóżka, kiedy przychodzi olśnienie jeszcze całe 2 godziny do prawdziwej pobudki.
14. Piękny krajobraz: Akurat, kiedy pogoda dopisała, dochodzisz do miejsca, z którego rozpościera się bajeczny widok. Coś takiego widziałeś na National Geographic, ale tutaj jest na żywo.
15. Trzymanie za rękę ukochanej osoby: W zasadzie niewiele więcej można rzec, poza tym, że magia w takiej chwili daje o sobie znać. Wiesz wtedy, ile to uczucie znaczy.
16. Dokończenie czegoś, co się zaczęło: Może to być projekt, nad którym pracowało się parę miesięcy, albo zwykła czynność, którą ciągle się odkładało. Kiedy jest już po wszystkim, człowiek jest lżejszy o połowę.
17. Oglądanie ludzi: Siedząc gdzieś z boku na ławce można wpaść w trans, patrząc na ich różnorodność. Gruby i chudy, niski i wysoki. Każdy na swój sposób wyjątkowy i dziwny.
18. Otrzymanie niespodziewanego komplementu: Dzień był taki sobie, nic ciekawego się nie wydarzyło i lepiej, żeby się już skończył. Nagle zjawia się ktoś, kto klepie cię po ramieniu i mówi, że masz fajną koszulkę. Od razu dzień staje się lepszy.
19. Udane ćwiczenia: W zdrowym ciele zdrowy duch. Kiedy opuszcza się siłownię, cały świat leży u naszych stóp.
20. Kiedy niezrozumiała rzecz nabiera nagle sensu: Eureka! wrzasnęła dusza. Jak mogłem być tak głupi! wrzasnęły usta. I jakby wszystko przestało się liczyć, bo oto zesłana została wiedza...
[ nadesłane E-mialem ]”
Co do punktu 4 nie robiłam tego, ale może warto
Co do punktu 6 i 12 nie wiem, bo nie mam prawa jazdy
Co do punktu 17, uwielbiam to robić; siedzieć na ławeczce i obserwować ludzi
Dopiszę,
oglądam na komputerze zrobione przez siebie zdjęcie, a ono jest naprawdę udane, i sama się nich zachwycam i sama sobie zazdroszczę
wieczorne powietrze po burzy po dusznym dniu
jadę samochodem, podziwiam krajobrazy i planuję zrobienie w tych miejscach zdjęć
wychodzę zmęczona z basenu, idę prosta jak strzała (lub jak bym kij połknęła ), prężnym skokiem i czuję się naprężone swoje mięśnie oraz ciało
pić zaparzoną po całym ceremoniale kawę (świeżo zmielona, zaparzona w kafeterce) w leniwy poranek
przeczytam świetną książkę,
i tysiąc drobiazgów ... które może jeszcze wymienię
Zastanawiałam się, gdzie umieścić ten wpis. On również pasuje to wątku ‘małe szczęścia’. Jednak postanowiłam ‘u siebie’, bo odzwierciedla mnie
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Akos, rozczuliłam się i uśmiechnęłam, zrobiło mnie się przyjemnie na serduszku
Wcale się nie leniłam, ponieważ teraz takie wolne dni jak dzisiejszy przeznaczam na ogarnięcie mieszkania i zaległych spraw. Także od rana pranie, prasowanie, sprzątanie. Poza tym zakisiłam ogórki na małosolne, które uwielbiam i pochłaniam słoi litrowy dziennie. Zakupiłam tymianek i przesadziłam z osłonek do doniczki (pachnie w kuchni ). Miałam zakupić lawendę, ale niestety już jej nie było w tym sklepie, w którym byłam. Odebrałam koszyk do roweru. Uff ...
Akos
[ Dodano: 2012-06-11, 16:20 ]
Po ten koszyk do roweru pojechałam oczywiście rowerem , w jedną stronę ok. 50 minut . Dałam radę w obie strony. To był taki 'egzamin' dla mnie .
Jutro planuję jechać rowerem do pracy.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum