Ewka1, Czkawka, DorotaP, Jadźka49, bardzo Wam dziękuję
"Musimy się nauczyć i to znosić, że ktoś dźwiga swój krzyż, a my nie możemy mu ulżyć, co jest często trudniejsze, niż cierpieć samemu." - E. Stein
Ze swojego doświadczenia mogę podpisać się pod tymi słowami, tzn. lepiej, że ja sama zachorowałam niż miałby zachorować ktoś z moich bliskich. Ja to ja, dam sobie radę, natomiast o wiele trudniej jest mnie sobie wyobrazić gdyby chorowała np. moja Mama. Bo nie umiałabym kontrolować, czy panować nad Jej "bólem".
A może czasami trzeba zaufać bliskim, że Oni też potrafią sobie dać radę ...
U mnie za oknami szaro-buro...paskudna plucha i breja na ulicach. Dobrze, że będąc podziebioną siedzę w domku na zwolnieniu i nie muszę wyściubiać nosa na dwór.
Nie lubię takiej pogody...
...nadzieja ma skrzydła, przysiada w duszy i śpiewa pieśń bez słów, która nigdy nie ustaje, a jej najsłodsze dźwięki słychać nawet podczas wichury...
Mama 08.01.2012r [*]
Tato 13.08.2013r [*]
Dzień dobry Ewo, dzień dobry Female dziękuję za wpisy i pamięć.
Górka do zjeżdżania EKSTRA !!!
Wyniki chimeryzmu jeszcze nie znam. Jak tylko będę znała napiszę
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum