Witajcie, niestety "to" spotkało i nas. Od dawna śledzę forum, jakby przeczuwając, że mi się przyda ta wiedza... no i niestety.
Do rzeczy: Mój tata lat 71, od młodego chłopaka palił, rzucił rok temu, po długich namowach. Wszystko było okej, do momentu pierwszej cięższej grypy/zapalenia oskrzeli. Brał w grudniu ub roku antybiotyk, wszystko ładnie przeszło. Coś mnie tknęło by nękać go o badanie RTG, bo jednak po takim paleniu po prostu trzeba. Zrobione było w lutym.
Opis rtg wyszedł bez większych uchybień. Zagęszczeń nie było, serce w normie, płuca na pierwszy rzut oka też. Z wynikiem umówiłam go do pulmonologa na wizytę, aby sprawdziła pojemność płuc wykonując spirometrię oraz zerknęła na opis rtg.
Spirometria wyszła całkiem dobrze,z czego się ucieszyliśmy. Ale dla pewności skierowała tate na TK, które wykonane było 29 kwietnia. I zaczęły się schody...
W 9 segmencie płuca lewego dwa ogniska o nieco spikularnym zarysie, do 2 cm. Węzły w śródpiersiu niepowiększone, cech destrukcji kości nie dostrzeżono. Opis w największym skrócie. Bo wydaje mi się, i teraz już wiem, że to jest najważniejsze.
Tata został skierowany więc na oddział pulmonologii, tam przeprowadzono szereg badań.
Morfologia w normie, CRP (kwiecień 0,61) z pobytu w szpitalu pod koniec maja już 8,reszta wyników ok. Tata choruje od 7 lat na PNN. Więc kreatynina od 7 lat utrzymuje się około 2,5. Ale co 3 miesiące ma wizyty u nefrologa i urologa, ze strony nerek więc "ok"
Spirometria w szpitalu jak na płuca palacza - stan super, USG jamy brzusznej ok, bronchoskopia ok, nie dotarli aż do 9 segmentu, bo niby nie wiele tam może bronchskopem zobaczyć. Biopsja BAC również była... NDRP, rozpoznanie we wczesnej fazie. Tak powiedział lekarz prowadzący. Szanse na wyleczenie spore, pomijając te straszne statystyki, które znajduje w Internecie. Odbyło się też konsylium, kwalifikacja do operacji jak najbardziej. Będzie wycięty dolny płat. Lobektomia? Chyba tak to się nazywa.
Powiedzcie proszę, czy z dobrymi wynikami, bez przerzutów, w ogólnie dobrym stanie zdrowia, poza nerkami jest szansa, że się uda? Tata ma operacje 21 czerwca.
Czy jest tutaj ktoś, kto zna przypadek osoby, która żyje dłużej np niż 2 lata od usunięcia płata, bez wznowy?
Tata troszkę się podłamał. Ma swoje lata, ale jak na ten wiek czuje się bardzo dobrze. Nie chudnie, wręcz odwrotnie, ma nawet nadwagę. Męczy się, ale bardziej przez swoją otyłość. Od momentu, gdy wie, że ma raka, tak jakby się wyciszył, mniej rozmawia, nie dociera do niego chyba fakt, że na operacje nie każdy się załapuje.
Bardzo się boję... w takich momentach człowiek zaczyna bardziej dowartościowywać pewne rzeczy. Cieszę się, że znalazłam to forum, pełne informacji, pomocy i rad dla osób, które już wolą czasami nie rozmawiać w domu o chorobie, bo każdego dotyka tylko przygnębienie i wolą po prostu wygadać się w takich miejscach.
Powiedzcie proszę, czy z dobrymi wynikami, bez przerzutów, w ogólnie dobrym stanie zdrowia, poza nerkami jest szansa, że się uda
Obiecać Ci tego nie możemy ale szanse są duże, jeśli rak został w porę złapany, zostanie radykalnie wycięty i nie ma przerzutów czy to w węzłach czy odległych.
nowa-2017 napisał/a:
Czy jest tutaj ktoś, kto zna przypadek osoby, która żyje dłużej np niż 2 lata od usunięcia płata, bez wznowy?
Ależ oczywiście jest tu kilka przypadków na forum, że po operacji, rak się nie pojawił i żyją sobie ludkowie w całkowitym zdrowiu.
nowa-2017 napisał/a:
że na operacje nie każdy się załapuje.
, dokładnie tak.
Trzeba teraz poczekać na operację, wynik końcowy i miejmy nadzieję, że dobrze to u taty rokuje. Na razie taki wniosek wyciągnęłam tylko z Twojego opisu, bo wynik też dałaś fragmentaryczny ale to co napisałaś daje nadzieję na powodzenie.
marzena66,
bardzo dziękuje za szybką odpowiedź i również witam, liczyłam na takie "podtrzymanie" na duchu.
W trakcie konsylium onkolog i chirurg powiedział, że przy takim stanie płuc jaki jest obecnie tata kwalifikowałby się nawet na wycięcie całego płuca, gdyby było trzeba. Ograniczą się natomiast tylko do tego dolnego płata.
Moje pytanie,które od dawna nie daje mi spokoju, skoro guz ma 2 cm, jak mogł szybko rosnąć? Jeśli to NDRP, to znaczy że rozwijał się już od dłuższego czasu? Np od dwóch lat? Wiem, że to gdybanie, ale gdzieś znalazłam info, że taki guz rośnie średnio 0,5cm w ciągu roku. Stąd też wywodzi sie moje pytanie, czy jeśli wytną dolny płat, a ten rak rozwija się wolniej, to jest duże prawdopodobienstwo, że w wyniku hist-pat coś znajdą? Wiem, że to wróżenie z fusów, ale może ktoś z doświadczenia wie, czy operacyjny i szybko wykryty daje jakieś mikro przerzuty.
nowa-2017witaj na forum. Dobrze by było abyś zamieściła wyniki taty.
Narazie z twojego opisu wiemy, że w płucach wykryto spikularne guzki a wynik biopsji potwierdził że macie do czynienia z niedrobnokomórkowym rakiem płuc.
U chorych na NDRP w początkowych stadiach Ieczeniem z wyboru jest pierwotna doszczętna resekcja miąższu płucnego. Standardowym postępowaniem chirurgicznym jest lobektomia lub pneumonektomia, przy czym w oby wypadkach konieczne jest usunięcie węzłów chłonnych wneki i śródpiersia.
Wiem, że to wróżenie z fusów, ale może ktoś z doświadczenia wie, czy operacyjny i szybko wykryty daje jakieś mikro przerzuty.
No tak, zbyt poważny temat, żeby wróżyć czy gdybać. Oczywiście, że mogą być mikroprzerzuty, zdarza się tak, że badania obrazowe takich "maleństw" nie są w stanie wyłapać. Zdarza się również, że badania pokazują zmianę nowotworową, otwiera się pacjenta i zamyka bo wokół zmiany jest mnóstwo maleńkich mikroprzerzutów, których w badaniach nie było widać i nie da się tych "maleństw" wszystkich powycinać, od operacji się wtedy odstępuje.
Ważne jest, żeby nie było przerzutów w węzłach chłonnych bo tą drogą i poprzez naczynia krwionośne rak rozprzestrzenia się na inne organy.
Witaj,
najważniejsze, że Twój tato będzie miał operację. Jest naprawdę wiele osób,które żyją nawet po wycięciu całego płuca, w którym był guz większych rozmiarów.Wiek Twojego taty jest w tym przypadku plusem ponieważ im człowiek starszy tym komórki wolniej się dzielą i guz wolniej rośnie. Operacja na płucu lewym ma większe szanse na powodzenie niż prawym. Uszy do góry naprawdę Twój tato ma duże szanse na wyleczenie.
Witaj-ja żyję- w 2011 usunięto mi całe prawe płuco...
Witaj Hellenka, opiszesz coś więcej na temat swojej choroby? Typ raka, zaawansowanie? Oczywiście, bardzo się cieszę, że wszystko się układa.
Dziękuje Wam wszystkim za odpowiedzi. Postaram sie w najbliższym czasie wrzucić wyniki taty.
Etm35,
Tobie również dziękuje, Twój wątek śledzę już dłuższy czas i... bardzo mi przykro, że tak się wszystko skończyło :( Przyjmij moje wyrazy współczucia.
Jutro będę znała typ raka, czy płaskonabłonkowy czy coś innego. Czy z medycznego punktu widzenia ma to jakieś znaczenie?
Witaj Hellenka, opiszesz coś więcej na temat swojej choroby?
Nie mieszamy na forum różnych historii w danym wątku, bo to zaburza obraz sytuacji, tutaj masz proszę namiary na wątek Hellenki, i sobie wszystko przeczytaj
http://www.forum-onkologi...drp-vt10250.htm
Witajcie, dopiero dziś mam chwilkę aby spokojnie napisać w pt otrzymaliśmy wynik, z którego prócz tego, że to rak gruczolowy nie wiele rozumiem... pomóżcie.
pytałaś o osoby, które żyją dłużej niż 2 lata, ja znam - to mój tatko, żyje i walczy, chociaż ostatnio nie che mu się, ale ma już 82 lata, a ten wiek też ma swoje prawa.
Nie wiem czy Cię to pocieszy, ale też miał wycięty segment płuca tyle, że lewego, wydolnośc oddechowa spadła, ale jest dobrze. Nie miał żadnej chemii ani radio, więc uwierz, że są szanse.
Ja trzymam za Was kciuki z całego serducha. Będzie ok.
_________________ W życiu ważny jest nie triumf , lecz walka , istotą rzeczą jest nie zwyciężać lecz umiejętnie toczyć rycerski bój.
Serdecznie Cię witam mój tatko ma w planie także wycięcie segmentu pluca lewego. Boimy się bardzo, czytałam wczoraj Twój wątek i musze powiedzieć, że silnego masz tatunia. Oby tak dalej !
Pocieszam się tym, że te guzy są jeszcze stosunkowo małe. Około 2cm. Może nie będzie tak zle.... to będą ciężkie wakacje...
nowa-2017 oto wynik taty: cellulae carcinomatosa carcinoma nonmicrocellularae - komórki rakowe, rak niedrobnokomórkowy. Obraz odpowiada adenocarcinoma pulmonis - gruczolakorak płuc.
nowa-2017 napisał/a:
Pocieszam się tym, że te guzy są jeszcze stosunkowo małe. Około 2cm
Guzy są małe i jeżeli zostanie przeprowadzona operacja z całkowitym usunięciem zmian to rokowania są pozytywne. Operacja daje zawsze najwieksze szanse na wyleczenia.
Będzie jeszcze oznaczana mutacja genu EGFR - jej obecność (lub brak) wpływa na cały profil leczenia.
Trzymaj się.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum