Tak już jest z ta chemioterapią - z jednej strony pomaga a z drugiej strony robi troszkę bałaganu w szpiku. Liczba białych krwinek i płytek krwi osiąga zazwyczaj minimalny poziom (tzw. nadir) 7-14 dni od podania ostatniej dawki chemioterapii. Jeżeli liczba płytek spada poniżej normy, mówimy o trombocytopenii. i w tej chwili ten problem występuje u Twojego Taty. Generalnie w ciągu 7-14 dni szpik się regeneruje.
Warto pamiętać iż do produkcji płytek krwi, organizm potrzebuje, prócz białka i energii, witaminy B12 i kwasu foliowego.
Produkty bogate w witaminę B12 to m.in. jajka, produkty mleczne a kwas foliowy występuje w roślinach strączkowych ( tego akurat w tej chwili bym nie polecała)ale owoce i produkty zbożowe - jak najbardziej...
Chemia planowo w piątek ale Pani doktor raczej wyklucza tą formę leczenia. Ostatnia dolewka była 14 listopada. Po tym byly zastrzyki na neurofile mieliśmy podać o godzinie 15 dzień po chemi niestety lek był podany po 19 przez 5 dni.
[ Dodano: 2014-11-26, 15:25 ]
Jolu a czy B12 i kwas foliowy można jakoś oznaczyć bo może w tym jest problem
Rozmawiałam dziś z naszą Panią Doktor. Dwie wiadomości dobra i zła. Dobra w porównawczym badaniu TK zmiana zmniejszyła się z wielkości 10 x 7,5 cm (to ta niedodma z guzem). Na dzień dzisiejszy wymiary (tu niestety nie wiem czy nadal jest niedodma czy już tylko guz) to 3x2,5 cm. Guz pięknie się skurczył. A teraz zła wiadomość tacie dalej idzie w dół morfologia - dziś płytki krwi 37 000 wczoraj były 40 000, neurofile spadek o 200 i hemoglobina też w dół -dziś 7,9. Niestety nie znam jednostek. Dziś tato dostanie dwie jednostki krwi. Wczoraj i dziś jakaś kroplówka dodatkowo podana na wzmocnienie. Czekamy aż szpik zareaguje oby to zrobił jak najszybciej bo dalsze leczenie stoi pod znakiem zapytania. W obrazie TK nie uwidoczniono żadnych przerzutów. Pani Doktor zezwoliła na dostarczenie preparatu z wit B - takiego kompleksowego. I teraz czekamy oby jak najkrócej regenerację szpiku. Słuchajcie czy szpik zawsze się regeneruje - czy może okazać się że niestety chemia tak go osłabiła że nie będzie w stanie się podnieść
Jeśli dobrze doczytałam, to ostatnia chemia była 07.11 i po 8 dniach dolewka (czyli ok. 15.11)? To jest ok. 2 tygodni po ostatniej chemii? Jeśli TAK, to rzeczywiście to może być <nazwę> "dołek" jeśli chodzi o wyniki morfologii krwi (czyli gdy są najniższe).
Jest już szansa, że wyniki morfologii krwi zaczną rosnąć.
MonikaMioduszewska napisał/a:
czy szpik zawsze się regeneruje - czy może okazać się że niestety chemia tak go osłabiła że nie będzie w stanie się podnieść
W medycynie wszystko może się zdarzyć. Ze względu na wiek regeneracja szpiku może być gorsza/słabsza. Jednak wydaje mi się, że szpik się zregeneruje.
Trzymam mocno kciuki.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Justynko tak od dolewki właśnie minęło 14 dni. Jutro powinna być planowy 3 cykl chemioterapii, którego nie będzie. ja też trzymam kciuki za mojego tatę i jego szpik - tak pocieszająca była informacja o tym że nastąpiła regresja, a tu morfologia stawia dalsze leczenie pod znakiem zapytania. Dziś zbiera się konsylium lekarzy ( w DCCHP robią to co czwartek) i będą radzić co z tatem robić dalej - tylko ta morfologia
a czy B12 i kwas foliowy można jakoś oznaczyć bo może w tym jest problem
Tak, wystarczy próbka krwi z żyły łokciowej.
Druga sprawa - najważniejsza w tej chwili to trombocytopenia. Z tym związana jest skłonność do krwawień, krwotoków, np. z nosa, powstawaniem siniaków przy bardzo leciutkim nawet urazie, pękaniem naczynek krwionośnych, a w skrajnych przypadkach również krwotokiem wewnętrznym. Nawet przy wydmuchiwaniu, oczyszczaniu nosa trzeba bardzo uważać aby nie dopuścić do krwawienia.
I tak jak napisała Justynka - ja tez jestem tego samego zdania, a mianowicie uszkodzenie szpiku wywołane chemioterapią jest odwracalne. Dlatego właśnie stosowane są przerwy 3-4 tygodniowe między cyklami leczenia...
Jeśli Tata otrzyma jednostkę lub dwie krwi to dopiero następnego dnia wynik będzie miarodajny.
Jolu właśnie jestem po rozmowie z naszą Panią Doktor. Dzisiejsze wyniki już idą w górę: krew pobrana rano :
płytki 47000
neurofile 1900
niestety hemoglobina jeszcze się obniżyła więc krew będzie podana. Druga dobra wiadomość to tato został zakwalifikowany do operacji.
[ Dodano: 2014-11-27, 15:44 ]
A tak w ogóle to bardzo Wam dziękuję za wsparcie, słowa otuchy, które teraz są dla mnie bardzo ważne. Dzięki nim ładuję baterie i jak na razie zniknęły nocne lęki, że nie dam rady, bez farmakologii.A w końcu muszę być silna żeby pomóc tacie. Jeszcze raz z całego serca dziękuję
Niesamowite! Będzie operacja. Pięknie tam pracują nad Tatą.
Wyniki idą w górę, a po transfuzji krwi już może być tylko lepiej. Tata na pewno poczuje się silniejszy.
Ciesze się Twoją radością - bo są powody do radości..
Tak - to bardzo ważne aby poprawić, wzmocnić stan ogólny Taty przed operacją. Zabieg chirurgiczny zwykle przeprowadza się po upływie 4-6 tygodni od zakończenia chemioterapii.
Dziś jadę do taty. Mam pytanie jakieś reakcje niepożądane po podaniu krwi mogą wystąpić? Jeśli tak, to na co tacie zwrócić uwagę? Bo te pożądane już wystąpiły - tato wczoraj dzwonił w końcu było słychać radość w jego głosie. Strasznie się boi operacji, ale tłumaczę mu, że w jego przypadku to najlepsze rozwiązanie - bo radioterapia niszczy szpik- a jak widać z krwią są problemy. Jolu, Pani Doktor ( fantastyczny lekarz) kazała podrzucić tabletki z kompleksem witaminy B. Wczoraj tato dostał 3 sztuki na dzień dobry ( nie wiem co to za tabletki bo syn kupował - jest tam na miejscu ). Dziękuję za poradę.
Moniko, teraz już nie ma powodów do niepokoju. Jeżeli cokolwiek złego się dzieje, to właśnie trakcie przetaczania krwi. Dlatego robi się na początku toczenia krwi próbę biologiczną. Przy której jest obecny lekarz i pielęgniarka i monitorują stan chorego i jego reakcję na krew., ponieważ objawy wielu powikłań występują właśnie w tym czasie.
Odnośnie samych obaw związanych z operacją - to bardzo dobrze uzasadniasz konieczność zabiegu. I tak już jest, że pozytywne nastawienie do operacji naprawdę wpływa korzystnie na organizm chorego w okresie okołooperacyjny ( czyli przed i bezpośrednio po...)
Na krótko przed operacja porozmawiamy jak się do niej przygotować...
Jasne - odezwę się jak już mi tatę wypuszczą i wkleję komplet wyników. Tak żeby ciągłość zachować. Bardzo dziękuję za informacje. A tato faktycznie był wczoraj bardzo zdziwiony bo Pani Doktor była u niego co chwilę w trakcie przetaczania krwi.
Pani Doktor ( fantastyczny lekarz) kazała podrzucić tabletki z kompleksem witaminy B. Wczoraj tato dostał 3 sztuki na dzień dobry ( nie wiem co to za tabletki bo syn kupował - jest tam na miejscu ).
Co do preparatów wit B we wstrzyknięciach zadania lekarzy są podzielone. Natomiast wit.B w pastylkach - jak najbardziej można ją przyjmować. Dawki tu są bardzo małe i dlatego dozwolone.
No i byłam u taty. Tata w świetnym humorze - bardzo dużo mu dała ta transfuzja. Tak sobie myślę, że u niego cały czas ta hemoglobina była niska ( ostatnich kilka wyników było w dolnych granicach normy zaczęło się bodajże w czerwcu) - i pewnie to powodowało jego taką osowiałą postawę. Na oddziale stoi rowerek - powiedział że będzie z niego korzystał bo teraz ma siły. Już go przygotowałam do tego, że mimo świąt trzeba będzie trochę sadła zgubić - podchodzi do tego pełen zaangażowania. W sumie wczoraj po raz pierwszy zobaczyłam w ojcu taką pełną mobilizację do walki z tą chorobą. W końcu nastawienie "będę się starał", a nie "leczcie mnie i co będzie to będzie". Chyba po tym wszystkim zobaczę czy jest u nas punkt oddawania krwi i jak się nadam to zacznę ją oddawać - to tak dużo innym daje a mnie niewiele zabierze.
Niestety nie udało mi się spotkać z Panią Doktor - po obchodzie zeszła z dyżuru nocnego. Więc jakieś merytoryczne informacje dopiero w poniedziałek.
Niestety w naszym mieście dietetyków brak (poza tymi co to oferuję jakieś koktajle - a to chyba w przypadku taty nie wchodzi w grę). Planuję przejść na dietę wszystko co się da gotujemy na parze ( ciekawe jak wątróbka na parze smakuje) bez użycia soli. Zero słodyczy (tatko to lubi najbardziej), poza gorzką czekoladą(pije kawę więc żeby sobie magnezu nie wypłukał). Owoce i warzywa. + soki owocowe świeże , może go namówię na soki z selera naciowego i pietruchy i co tam jeszcze w łapę wpadnie ( taki warzywny sok z zielonych warzyw).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum