Nie wiem co mam Ci napisać,brakuje mi słów. Nie wiem czy są wogóle jakieś słowa które mogły by Cię pocieszyć,przynieść jakieś ukojenie,spokój. Nie wiem.
Marto, pisz, co Ci w duszy gra. My czytamy, jesteśmy, myślimy o Was. Postaramy się przejść przez te trudne chwile razem z Wami... I jednocześnie dziękujemy, że obdarzasz nas tak intymnymi wyznaniami... Po tym, co piszesz i jak - wnioskuję, że jesteś jedną z najbardziej wrażliwych osób, z jakimi miałam do czynienia. Twoja miłość do mamy jest naprawdę ogromna i godna podziwu. A to na pewno jej zasługa - to ona Cię tak wychowała
Wyprowadziłam się z domy bardzo szybko.... i nie miałam z rodzicami najlepszych kontaktów...nie dbali o mnie nigdy jak rodzice powinni dbać o dzieci.... pili...
Ale to teraz nie ważne... nic nie jest ważne... To oni dali mi życie!!!!!
I dziękuję im za to,że jednak żyję... żyję i mogę im pomóc a szczególnie teraz mamie...
Chociaż teraz....
Robię co mogę ....ile sił mam w sobie .... Nieba bym jej przychyliła....to jednak jest mama... zawsze mogła zadecydować,że.... ,że mnie nie chce...
A jednam jestem....żyję!!!!!!!!!!!!!!
Tak bym chciała Cię wesprzeć, ale pozostaje tylko pomoc wirtualna... słowa nie wyraża tego co czujemy my - forumowicze, gdy czytamy Twoje słowa...
Jesteś niezwykle dzielna i msz ogromnie dobre serduszko...
Tak bardzo Ci życzę, by Mama wyszła z tego kryzysu...
Wiem, że od dawna chorowała, chyba od 5-6 lat, po 3 latach spokoju miała nawrót i chyba od 1,5 roku była wnieciekawym stanie. Pamiętam często pisano, że są jakieś zbiórki dla Niej, aktorzy organizują jakies przedstawienia by zebrać pieniądze na leczenie za granicą, jednak od wielu już miesięcy nie było żądnych niepokojącyh wieści i myślałam, że znowu udało Jej się wygrać...
Dodatkowo mam wyrzuty sumienia, bo kilka dni temu widziałam w TV jakiś kawałek filmu z nią (Rodzina zastepcza?) i zastanawialiśmy się z siostrą czy brak info o Niej jest dobrym prognstykiem...no i okazało się, że jednak nie:( A miałam nadzieję, że Jej się uda wygrać!
I teraz mam wrażenie, jakbym tą wypowiedzią wywołała Jej odejście:(
No coś TY!! Nawet tak nie myśl... sama wiesz doskonale ,że walka z tą chorobą jest jak walka z wiatrakami to przykre...
Jakoś mnie tak poruszyło jej odejście... widzę,że można mieć i pieniążki i tylu specjalistów obok...a jak świeczka gaśnie nie da się zatrzymać nikogo... Buuu ;( :(
niestety ale ostatnio bardzo wielu znanych odchodzi przez nowotwory o nieznanych nie wposmnę...
Jak u Was nastroje zimowe?
Ja uwielbiam zimę i az mi zal że nie mogę z dzieciakami na dworek wyskoczyć. Karola mi na oskrzela sie pochorowała a Maciej angine
Mały szpital. A że Karoli zębole wyłażą to już w ogóle do głowy dostaję Nocki mam baaaardzo ciekawe
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum