MArta- poczytałam tu w pogaduchach kilka Twoich postów. Ja przed chorobą mamy również nie miałam z nią cudownego kontaktu. Szybko wyprowadziłam się z domu- też te same powody... Teraz jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami. Jedna drugą pilnuje na każdym kroku, no i moje dzieciaki i dzieciaki brata dają jej kopa do walki
Nie dziwię się ze jesteś dość negatywnie nastawiona do zimy. Ja tak jak
Peti mam dobre wspomnienia zimowe z dzieciństwa
, kuligi które wujek robił traktoreem, czasami końmi, a nie raz nawet motorem
. Odmarznięte wszystko dosłownie, ale jakie to przyjemne szczypanie w poope było
. Ja zawsze lubiałam zimę- nie lubię swiąt ale zimę tak. Białą, gdzie jest pełno puchu, gdzie można wskoczyć w zaspy, porzucać się kulkami, albo poprostu rzucić garść śniegu w górę i obserwować migoczące opadające płatki...
Ja znów meczę się w upały
Jest mi duszno i okrutnie źle, w zimę to przynajmniej gorącą czekoladą można się rozgrzać
Własnie spojżałam na balkon, śniegu po pas
Może zrobię Maciusiowi bałwanka w nocy to rano bedzie miał niespodzianke
ana7 - :* KOchaaaana ja również się cieszę ze jestem
:* wielki buziak dla Ciebie :* z chęcią poodśnieżała bym z Tobą
Zerknij do mojego tematu w "Kciukach"