Gdybyś mogła więc dokładnie zacytować jakież to badania naukowe dowodzą iż raczysko żywi się cukrem...
To przerzucisz sie z boczku na serniczki?
http://www.cancer.ca/Onta...aspx?sc_lang=en
statystyki, mity (np picie i palenie a rak piersi), badania. Tu o odzywianiu sie http://www.cancer.ca/Onta...aspx?sc_lang=en
Gdyby przepis byl prosty, to nikt by nie chorowal dlugo.
Ale prostego nie ma, chocby ze wzgledu na to, ze medycyna rozrozna ile? 120? 220 roznego rodzaju raka? Nie pamietam. Podobno to objaw chemo brain.
Natomiast sa zalecane produkty i substancje, ktorych spozywanie obniza ryzyko zachorowania. Np. wsrod kobiet, ktore codziennie zjadaly garsc orzechow wloskich rak piersi wystepowal 60% mniej. Co nie znaczy, ze zadna z tej grupy nie zachorowala, bo nie zalezy to od jednego czynnika.
Styl zycia, w tym dieta ma wplyw na zachorowalnosc na raka. Dieta mozna pomoc oczyscc nerki, czy watrobe, co przy chemi byloby mocno wskazane, ale wszystko zalezy od samopoczucia pacjenta. Bo najwazniejsze, zeby nie ginal w oczach.
na marginesie
w ciagu ostatnich 2 mcy slyszalam o sukcesie nowej terapii w traktowaniu zaawansowanej leukemi, oraz raka odbytu i... jeszcze jednego rodzaju. Cos sie rusza i idzie do przodu.
Choc chwilowo mam zbyt dosc zeby miec zdanie na temat czy to dobrze, czy zle.
Jedzenie słodyczy i innych pokarmów wysokowęglowodanowych tylko z głównym posiłkiem to akurat rzeczywiście dobry pomysł nawet dla osób zdrowych.
moja znajoma pani profesor (co prawda neurolog, a nie onkolog) mawiała: tłusze spalają się w ogniu węglowodanów .... i kończyła obiad deserem. Ma blisko 90 lat i świetną figurę
Na jak dużej, i czy reprezentatywnej grupie kobiet wykonano takie badania? Ile czasu trwały, gdzie je prowadzono? Możesz podać źródło tej informacji? Jeśli okazałaby się prawdziwa, oznaczałoby to przewrót w profilaktyce raka piersi. Skoro orzechy aż tak znacznie obniżyły zachorowalność, a ich dostępność jest powszechna, to czemu ta informacja nie jest rozpowszechniona?
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
No to żeście mnie załamali :(
Właśnie na Onecie pod artykułem o Śmierci Joasi, przeczytałam wypowiedź, że rak żywi się cukrem... Poszukałam na necie i tak podają w różnych artykułach na ten temat. Rozmowa Wasza to potwierdza.
A moja Mamcia uwielbia słodycze. Słodzi herbatę - jedna łyżka co prawda, ale jednak. Niemal codziennie Mamcia zjada herbatniczka, cukierka czy wafelek, albo kawałek czekolady. W domu rzadko kiedy nie ma niczego słodkiego. Czasem "łazi" po niej torcik czy sernik, albo coś takiego. Zdarza się, że kupi sobie babeczkę, czy kawałek sernika. Ostatnio upiekła ciasto cytrynowe, bo miała ochotę.
I co teraz? Mam Jej zabronić jedzenia słodyczy? Zmuszać do słodzenia miodem (nie lubi miodu)?
ja wiem o tym cukrze ale słodyczy z tego powodu sobie nie odmawiam i tak wiele rzeczy mi przez rakulca przechodzi wokół nosa a po co mam sobie odmawiać czegoś słodkiego
jedyne dla czego sobie odmawiam słodyczy to jest pokaźny brzuszek , ale decyzje czy słodzić czy nie to trzeba podejmować samemu ja nie rezygnuje ze słodkości
Moja Mamcia brzuszka raczej ni ma, ma teraz trochę nadmiaru skóry, bo kiedyś była tęga, ale bardzo schudła jak miała problemy z woreczkiem żółciowym i zapchanymi drogami żółciowymi. Plastyce brzucha nigdy się nie poddała, więc ma taki "brzuszek".
Ja mówiąc szczerze załamałabym się z jednego powodu, gdyby tak zakazać cukru w domu. Zniknęłaby Cola, która jest moim jedynym - poza herbatą - słodkim, które spożywam, bo słodyczy nie lubię, ot z rzadka bardzo najdzie mnie na czekoladę. Ostatnio standardowa tabliczka, którą dostałam, wzięła się i przeterminowała - bo tak ją jadłam. Tjaaaaa...
ja sceptycznie do tego podchodzę do takich nowinek, dziś je ktoś napisał a za 15 lat , to zaprzeczą
i po co się katować odmawiać sobie przyjemności, to tylko moje zdanie ,
jedyne z czym się zgodze że cukier szkodzi właśnie na figurę i to się wiąże z innymi chorobami jak nadciśnienie cukrzyca itd
...rak żywi się cukrem... Poszukałam na necie i tak podają w różnych artykułach na ten temat. Rozmowa Wasza to potwierdza.
Absolutnie nie potwierdza. Nie ma możliwości wyłączenia cukrów z diety. Jeśli jednak spróbujesz to zrobić, możesz być pewna, że najpierw zginą komórki zdrowe. Nie da się "zagłodzić raka". Skrobia zresztą też jest cukrem... Jest jedna rzecz, której chorzy na raka powinni unikać, a jest nią przesada.
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Absolutnie nie potwierdza. Nie ma możliwości wyłączenia cukrów z diety. Jeśli jednak spróbujesz to zrobić, możesz być pewna, że najpierw zginą komórki zdrowe. Nie da się "zagłodzić raka". Skrobia zresztą też jest cukrem... Jest jedna rzecz, której chorzy na raka powinni unikać, a jest nią przesada.
Wybaczcie, źle się wyraziłam i pewnie zamotałam bardziej niż zazwyczaj. Chodziło mi o to, że Wasza rozmowa potwierdza słowa tamtej osoby jako takie, tak jak artykuły, które przeczytałam. Że nie jest to całkowity wymysł i że takie teorie rzeczywiście powstały i mogły zostać potwierdzone jakimiś badaniami.
Zdaje sobie sprawę, że nie da się wyłączyć cukrów z diety, bo bez cukru nie ma energii dla mózgu i organizmu jako takiego. Bardziej zastanawia mnie to, czy osoba nowotworowa powinna wystrzegać się całkowicie słodyczy. W końcu cukry są nie tylko w słodkościach. Tak jak mówisz cukrem jest chociażby skrobia. Czy jednak właśnie, nie powinno się patrzeć na takie artykuły i zwyczajnie nie przeginać i nie zjadać tabliczki czekolady codziennie, czy tuzina pączków
Mam nadzieję, że tym razem wyraziłam się jaśniej niż poprzednio.
Mama kupiła sobie dzisiaj babeczkę z kremem toffi i jakimiś powidłami Ma ochotę na słodkości i już.
Pozdrawiam serdecznie i wybaczcie jeśli zrobiłam jakieś zamieszanie To umiem
DSS kiedyś napisała " raka leczy onkolog " i tak powinno być , kostka czekolady czy zjedzone ciastko nikomu jeszcze nie zaszkodziło , ziółka , witaminy , różnego rodzaju suplementy diety mogą narobić więcej szkody niż pożytku , chorzy na raka próbują różnych sposobów leczenia ale odstawienie całkowite cukrów jest nie możliwe tak jak napisał Gazda , jedzenie wszystkiego z umiarem nikomu jeszcze nie zaszkodziło ani zdrowemu ani choremu na raka ,
pozdrawiam cieplutko .
_________________ Bije zegar godziny , my wtedy mówimy: '' Jak ten czas szybko mija '' - a to my mijamy .
Stanisław Jachowicz
Ktoś pisze, że się nie szlaja i nie pali i to ma być niby zdrowa dieta, kiedy zupełny brak informacji na temat tego co jadł :D
Zdrowa dieta to chyba coś więcej niż nie jedzenie czekolady czy sernika tak wiele razy tu przytaczane
Próbuję zagłębić się w temat zdrowego odżywiania bez jakiś hardcorów. Przecież zdrowa dieta może być smaczna!
Od jakiegoś czasu staram się unikać produktów przetworzonych na rzecz świeżych warzyw i owoców. Niestety ciężko tutaj o dobre źródło "surowców", bo tak naprawdę nie wiem skąd to wszystko pochodzi i czym było traktowane.
Z tego co kojarzę, to są dystrybutory wody, dzięki których otrzymujemy wodę o odczynie zasadowym.
Przytoczę, to co napisałem w innym wątku. W wielu miejscach możemy przeczytać, że choroby nowotworowe mogą być spowodowane zachwianiem równowagi kwasowo-zasadowej. Na razie wyczytałem, że dieta polaków powoduje zakwaszenie organizmu.
Coś w tym musi być, bo żonie przy każdej wizycie w WCO i przed wydaniem kolejnej dawki leków robią gazometrię.
Dziwi mnie, że wciąż tak mało tu informacji na temat tego badania i przyczyn jego zlecania.
Lekarze siedzą cicho, bo nie chcą wpływać na wyniki badań klinicznych.
Wszystkie wyniki badań przekazywane są do (...) i tam na pewno wiedzą ale nie powiedzą W końcu tutaj lekarze nawet nie wiedzą kto przyjmuje Placebo a kto lek.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: DumSpiro-Spero: 2015-02-17, 10:52 ] Nazwę firmy farmaceutycznej ukryto.
Na tym forum nie stawiamy bezpodstawnych oskarżeń - ani osobom ani instytucjom.
W szczególności w sposób anonimowy: anonimowość ≠ bezkarność.
Ja zakładam, jak każdy chory, że ta statystyka mnie nie dotyczy.
"yee"
Gazda napisał/a:
Bo dieta mnie nie wyleczy, a smaczne jedzonko poprawi samopoczucie.
Byle nie zapominać przy tym o rozsądku i zaleceniach lekarza, to całkowicie się z tym zgadzam !
Dziwny ten wątek... Zdominował go optymistyczny Gazda. Zamiast rzeczowych porad odnośnie zdrowego żywienia, stał się ten wątek manifestem optymizmu i "luzackiego" podejścia do tego co jeść, a co nie. Próby przebijania się z informacjami, że to co jemy nie jest obojętne dla postępu choroby są zbywane tym, że "smaczne jedzonko" jest najważniejsze. A wg. Gazdy w tym smacznym jedzonku mieści się Pepsi, piwo, produkty wędzone i mnóstwo innych tym podobnych. Ktoś lubi lody i, jak rozumiem, w imię dostarczenia sobie przyjemności ma je dalej jeść. Każda sugestia np. na temat unikania produktów o wysokim indeksie glikemicznym (czyli m.in. lodów) jest kontrowana wezwaniem do podania dowodów.
Administrator daje Gazdzie "brawo" i zaleca zdrowy rozsądek. Kiedy właśnie o tym, aby w imię zdrowego rozsądku zmienić nawyki żywieniowe powinien być ten wątek. Podyskutujmy dlaczego obecnie nikt nie kwestionuje wagi diety w chorobach krążenia. Każdy po zawale dostanie wytyczne, co jeść, a czego unikać. Czemu rak ma być chorobą, gdzie przyjemność z jedzenia stawiana jest na pierwszym planie? Ktoś tu napisał, że chorujemy na raka częściej, bo dłużej żyjemy. Częściowo można się z tym zgodzić, ale to nie tłumaczy, czemu zapadamy na raka w coraz młodszym wieku. Dr. D. Servan-Schreiber w książce "Antyrak" napisał "nie sposób być zdrowym na chorej planecie". Zamiast więc zbaczać w tej dyskusji na manowce, ostrzeżmy chorych i ich rodziny przed żywnością przetworzoną, zawierającą konserwanty, przed jajkami z chowu nieekologicznego (te z wysokimi numerami), które znoszą kury pasione hormonami i antybiotykami. Zastanówmy się chwilę nad tym, jak ludzka chciwość i pragnienie szybkiego zysku zmieniło przemysł spożywczy, tak, że to co jemy tak często nam szkodzi. Czytając książkę "Antyrak" nie ograniczałam się tylko do niej, sięgnęłam po przypisy. Pracuję w dziedzinie biologii molekularnej, te źródłowe artykuły mnie przekonują. Wiem też, że ograniczenie mięsa na rzecz ryb, niesłodzenie cukrem, ale jedzenie zawierających cukry owoców, zastąpienie piwa winem, itp. itd. to nie są wielkie wyrzeczenia. Nie są to przecież rady do stosowania zamiast leczenia. Nikt na tym forum do naiwnych nie należy. Każdy wyleczony musi liczyć się z ryzykiem nawrotu choroby (inaczej, czemu badałby się częściej, niż zdrowi...). Czy zatem nie warto pomóc szczęściu i ciesząc się z wyleczenia, bądź remisji zacząć jeść zdrowo? A to "zdrowo" oznacza dostosowanie diety do naszej choroby. Inna jest zdrowa dieta dla zawałowca, dla cukrzyka i inna dla osoby, która przeszła nowotwór. Trzeba zatem czytać, dokształcać się i jeśli to kogoś interesuje poznawać, z czego wynikają poszczególne zalecenia, np. co jest zdrowego w zielonej herbacie, jak ją parzyć, aby zawierała jak najwięcej polifenoli. Proponuję, aby to dominowało w tym wątku...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum