Dziękuję Wam za porady, zacznę już dziś szukać dobrego onkologa, a może ktoś z Was miał do czynienia z dobrym onkologiem z Olsztyna lub okolic, bardzo będę wdzięczna za dobre źródło.
Mam jeszcze takie pytanie, bo moja Mama dziś nie czuje się najlepiej. Operacja była 30 listopada, a Mamę dziś bardzo boli, nawet mówi, że czuję pod lewą piersią jakby była opuchnięta. Niewiem czy to jeszcze takie bóle normalne po operacji, bo rana w sumie jeszcze świeża, czy lepiej się dziś udać gdzieś po dodatkowe środki przeciwbólowe itd/ Teraz Mama śpi, bo wzięła ketonal. A wczoraj delikatnie coś się sączyło z rany, to było tylko raz, dziś już tego nie zauważyliśmy. Aha, tą ranę naświetlamy specjalną lampą, tak kazali robić prowadzący Mamę lekarze. Czy dobrze?
Witaj Agi ponownie
U nas lekarze nic nie mowili o żadnym naświetlaniu lampą...
Co do bólu to muszę przyznać, że mojego Tatę rana bolała bardzo długo - też się niepokoiliśmy. Rozmawialiśmy z wieloma lekarzami: onkologami, torakochirurkiem i radioterapeutą i wszytscy powtarzali jak mantrę: ma prawo boleć - nawet do pół roku, bo podczas operacji mogły zostać naruszone nerwy (gdy przecinali), no i mogą boleć żebra, bo były na siłę rozciągane na boki. Mój Tata jeszcze ok. miesiąca była na ketonalu - dawka maksymalna a i ta Go bolało. Potem zmniejszał dawki, ale przez 3 miesiące jeszcze ból był - mniejszy ale był. Ostatnio o 6 tygodniach naświetlań pani dr się pytała czy Tatę poboluje - Tata, że często jeszcze tak - na to pani dr, że ma prawo pobolewać na zmiane pogody no i dlatego, że są tam zrosty pooperacyjne, ktore neijako "ciagną się" dając takie troszkę nieprzyjemne uczucie.
Natomiast rana u nas zagoiła się szybko i nic sie nie sączyło...
Rozmawiając z pacjentami na Onkologii, którzy mieli operację (no nie było ich za dużo, bo na operacje nie kwalifikuje się dużo osób) pytaliśmy jak ich bóle po operacji - wszytscy twierdzili, że rana boli i ciagnie się jeszcze wiele miesięcy...
pozdrawiam cieplutko:)
[ Dodano: 2010-12-11, 14:06 ]
Agi
A jeszcze jedno - mama wykonuje w domu ćwiczenia oddechowe rehabilitacyjne?
Mój Tata po 10 dniach od operacji trafił (choć nie chciał, ale w Poznaniu takie procedury) do sanatorium - szpitala pulmonologicznego w Luwikowie pod Poznaniem i tam miał przez 3 tygodnie rehabilitację... Rozumiem, że u Was nie ma takiej opcji, że ze szpitala zapisują do sanatorium więc niech Mama ćwiczy oddychanie...
Katarzynko, kochana jesteś, dzięki bardzo za każdą jedną poradę, już się wystraszyłam, że ten ból slny może coś oznaczać, chciałam wezwać pogotowe, żeby dali jakiś zastrzyk albo coś wymyślili, ale chyba to zbędne, skoro ten ból nieunikniony, zobaczymy za jakiś czas jak będzie. Aha super sprawa z tym sanatorium, czy długo się tam czeka na miejsce? Czy można sie prywatnie tam udać? Będę szukala wszelkich informacji, może uda się tam Mamę jakoś zawieźc. Jeśli ma pomóc, to trzeba próbować. Dzięki
może ktoś z Was miał do czynienia z dobrym onkologiem z Olsztyna lub okolic
Tak agi101, nasza Fundacja akurat w Olsztynie może pomóc swemu 'podopiecznemu'
W tej sytuacji porozmawiaj proszę z mamą by uzyskać jej zgodę i by była świadoma takiego działania (a przede wszystkim potrzeby takiej konsultacji). Jeśli wyrazi taką wolę - polecimy odpowiednią poradnię, jak i specjalistę
Agi
Do Ludwikowa raczej nie uda się Wam dostać. To sanatorium to jest oddział jakby poszpitalny Wielkopolskiego Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii - to jest jedna całość i żeby trafić do Ludwikowa najpierw trzeba być leczonym w poznańskim Centrum. Tam są takie procedury, że pacjenta tydzień po operacji wypisują do domu, ale tam może być tylko 2-3dni i musi się stawić w sanatorium na rehabilitacji. Bo operacja pluca to sprawa jednak poważna:( i wymaga długotrwałej rehabilitacji i "dochodzenia" do siebie. Trzeba dużo odpoczywać i nie przemęczać się.
moja Mama się zgadza, zależy nam na szybkiej wizycie u onkologa, tyle, że czy Mamę można wieźć w takim stanie, skoro ją jeszcze wszystko bardzo boli, czy może ja powinnam się spotkać najpierw ze specjalistą i pokazać mu dokumentację i porozmawiać? Na pewno chciałabym jak najszybciej. Bardzo jesteśmy z Mamą wdzięczne za pomoc. Cieszę się, że jest to forum, to taka "Onkologiczna Poradnia Internetowa", zresztą i psychoonkoliczna jednocześnie.
[ Dodano: 2010-12-11, 22:52 ]
Dodam, że do Olsztyna mamy 60 km.
Agi
Wizytę u onkologa załatwiaj, natomiast bez raportu patomorfologa onkolog nie podejmie ostatecznej decyzji czy ma być chemia po operacji czy nie. Wszytsko zależy od wyniku histopatologicznego, ktory zazwyczaj dostaje się po ok. 3 tygodniach (u nas były 4 tygodnie). Chemia pooperacyjna - jeśli ewentualnie zostanie zlecona - musi być podana do 6 tygodni po operacji. Ale też nie za szybko. Nam dr mówili, że organizm musi dojśc do siebie po operacji płuca i najlepiej podawać chemię 4-5 tyg. po operacji.
Chyba, że myslisz o 2 konsultacjach - wstepnej - teraz możesz jechać z tymi dokumentami, które masz, ale DSS juz Ci wyjaśniała, a potem jak bedzie wynik jeszcze raz by obejrzał.
Czy podano Wam termin kiedy macie odebrać wynik? 3 tyg.?
Tak Katarzynko, za ok 3 tyg po operacji kazali telefonicznie sie dowiadywać czy jest wynik, a potem odebrać go osobiście. Onkologa będę szukać na pewno. Jeszcze jest trochę czasu do wyniku hist.pat więc muszę zebrać jak najwięcej informacji. Szkoda tracić czasu na czekanie.
Agi
Nas nikt tez nie kierował do onkologa.Gdy tata źle się czuł po operacji sama się do niego udałam z taty wynikami.Lekarka przyjęła mnie na podstawie ustnego oświadczenia,że jestem córka pacjenta.Dopiero na kolejnej wizycie tata był obecny.
Polecam Ci watek jednej z naszych forumowiczek- madziap, której tata z tego co pamiętam właśnie w Olsztynie jest pod opieką onkologa w szpitalu MSWiA i bez problemu dostaje co 3 miesiące skierowanie na TK
http://www.forum-onkologi...ki-vt152,30.htm
Pozdrawiam
Witajcie,
wczoraj moja Mama odebrała wynik hist-pat i miała kontrolę u torakochirurga, który ją operował. Zbyt przystępny nie był, powiedział tylko, że miała Mama szczęście, że guz doszczętnie wycięty, że wszystko na tą chwilę jest w porządku, że nie potrzebna chemia pooperacyjna ani naświetlania. Napiszcie co sądzicie o tym wyniku, czy naprawdę ta chemia jest zbędna? Następna kontrola ma być za 3 miesiące.
agi
uważam,że z wynikiem powinnaś iść do onkologa
u nas było tak samo,na wypisie ze szpitala zalecenie wizyty u torakochirurga i nic więcej.
Natomiast dzięki temu forum dowiedziałam się,że aby nie tracić czasu w trakcie czekania na wynik histopatologii umówiłam już wizytę u onkologa,udało się to w miarę szybkoi jak był wynik to od razu i onkolog,a do torakochirurga jedziemy na kontrole teraz w 5 tygodni po operacji,żeby sprawdzić czy się dobrze goi itp, a nie po to żeby się dowiedzieć czy będzie chemia czy cos innego bo tym się zajmuje onkolog.Więc załatwiaj jak najszybciej onkologa
pozdrowionka
Każdy lekarz jest specjalistą w swojej dziedzinie.
Do każdego podchodzę z należnym im szacunkiem ale:
Torakochirurg - to specjalista od zabiegów operacyjnych w obrębie klatki piersiowej ( i chwała im za taką wiedzę i umiejętności)
a
Onkolog - to specjalista od schorzeń nowotworowych, zajmujący się ich rozpoznawaniem i leczeniem.
Wniosek - koniecznie konsultacja onkologiczna, panu tarochirurgowi dziękujemy za sprawnie wykonaną operację, dalsze leczenie lub określenie kontroli zostawiamy panu onkologowi
Ściskam serdecznie
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Dzięki Peti,
tak właśnie wszyscy forumowicze wcześniej też pisali, miałam nadzieje, że na kontroli torakochiurugicznej lekarz powie, że chociaż wszystko oki to należałoby udać się jeszcze do onkologa, ale po prostu szkoda słów. Ja człowiek sam się nie upomni o coś i nie dopyta, to lekarz zbyt wyrywny nie jest do pomocy.
mam Twoja jest szczęściarą, bo sporadycznie udaje się wykryć nowotwór płuc w stadium I A.Odkąd jestem na forum z tego co pamiętam tylko jedna osoba, mama naszej forumowiczki agakaty miała to stadium Mama Twoja ma naprawdę duże szanse na wyzdrowienie.
Warto być pod opieką onkologa, gdyż jak zauważyłam lekarze Ci nie oszczędzają na drogich badaniach kontrolnych.Mama pewnie chemii mieć nie będzie....
Pozdrawiam i życzę Mamie, by szybko doszła do siebie po operacji.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum