Domina, trzymaj sie i miej nadzieje. Spedzaj z Mama tyle czasu ile jestes w stanie. Zebys pozniej niczego nie zalowala i nie robila sobie wyrzutow.
Moja mama chorowala 10 m-cy. Przezyla udar po II chemii. Po 8 miesiacach i czystych plucach pojawily sie b.liczne przerzuty do watroby w trakcie naswietlan kl.piersiowej. I to juz byla rownia pochyla, mimo, ze bylam pewna iz sie Mamusi uda pokonac wznowe. Byla zapisana na chemie II linii. Ale kilka dni przed terminem trafila do szpitala z bolem brzucha, na chemie wiec nie poszla. Od tego czasu przezyla 11 dni. To paskudztwo roslo w zastraszajacym tempie, niemal z dnia na dzien. Zalujecze nikt mi nie powiedzial jak szybko sprawa sie moze potoczyc, troche inaczej bym wszystko ulozyla.
Na pocieszenie powiem ze dosc dlugo walczyla z zimnymi dloniami i nogami, ciagle bylo Jej zimno, ubierala sie na cebulke mimo ciepla w domu.
Oczywiscie kazdy pacjent jest inny i nie poddawaj sie, HD to super pomysl. Oni z pewnoscia cos podpowiedza.
Pozdrawiam serdecznie i czekam na pozytywne wiesci
Kochani Dziękuję za szybka reakcję z Waszej strony.
Missy, niestety nie wiem kiedy zrobią mamie tk kontrolną głowy tą którą miała w lutym była przed naświetlaniem paliatywnym, które okazało się w mamy przypadku bardzo pomocne. Słuch się bardzo polepszył i skończyły się bóle głowy.
To prawda, że mamusi trzymała się do wesela i miała cel, ale ma jeszcze jeden za miesiąc 3 maja jest komunia mojej córeczki na którą tez bardzo czeka, bo to mamunia nauczyła moja córeczkę od najmłodszych lat miłości do Boga, modlitw zabierała ja do kościoła.
Mama walczy nawet teraz jak jest taka słaba, momentami przebudza się i pamiętając że musi wziąć tabletki i musi coś zjeśc bo nie będzie miała siły. Co jakis czas się podnosi na łóżku bo twierdzi że musi sie ruszać bo ile można leżeć. Dzis jak pytałam jej to powiedziała że ta neuralgia ją nie boli ze jej przeszło.
W nocy o 4 jechałam do niej bo wahała sie jej temperatura, siostra dzwoniła że raz jest 37 raz 38,5 a raz nawet prawie 39 i za moment znowu 37. Nie wiemy co było tego przyczyna, lekarz rodzinny wypisał 3 dniowy antybiotyk żeby nic się nie przyplątało chociaż osłuchowo nie stwierdził żadnych nieprawidłowości.
Była w HD przyjęli nasze zgłoszenie i mają wyznaczyć termin wizyty.
Lekarka rodzinna zasugerowała nam kupno nubilizatora i faktycznie mama korzysta z niego kilka razy dziennie i lepiej jej się odrywa wydzielina. Jest bardzo słaba i co jakis czas przysypia i jest jej gorąco nie chce się przykrywać.
Tylko raz w wesele miała te dreszcze a tak twierdzi że jej gorąco.
Sama nie wiem co mysleć i na co być przygotowanym boje się wychodzić od niej chociaż mieszkam bardzo niedaleko i w ciągu 15 minut jestem u niej. Dziś po całym dniu wczorajszego czuwania przy mamuni i nocy zarwanej poszłam rano do pracy ale po kilku godzinach wyszłam bo siostrę bardzo niepokoiło że mama zasypiając tak wywraca oczami do góry że jej uciekają i jak trochę pośpi to jest ciut lepiej na moment ale ma taki słaby głos bardzo spokojny i zawiesza ciągle wzrok w jednym punkcie staram się prowokować ją do rozmowy ale tylko odpowie słowem lub dwoma.
co robic jestem bezsilna? Czy mama w takim stanie powinna byc w szpitalu?
W domu ma zapewnioną opiekę cały czas jest ktoś z nią, do ubikacji wstaje normalnie sama lub z naszą niewielka pomocą.
To wszystko jest nie tak, dlaczego nic nie można zrobić,
Domina przytulam wirtualnie w tym trudnym dla nas okresie.
U mojej mamy tez nagle pogirszenie w tym tygodniu. Tydzien temu jeszcze sie usmiechala, siedziala z nami pezy swiatecznym stole i chodzila.....slabo ale samodzielnie. W miedzyczasie przyszlo info ze w głowie progresja. ......nie wiem czy to ja tak zalamalo czy gad tak ostro atakuje. Ogolnie teraz porusza sie sama przy pomocy chodzika i nie chce jeść bo pojawiaja się wymioty. Na szczęście mama pomoc z hospicjum i jestem zachwycona ich reakcja. Dziś zadzwonilam do pielegniarki mowiac jej co nas martwi i proszac o rade czy wlaczyc dexanetazon a ktorego mama juz od dawna nie zazywa......reakcja byla natychmiastowa....dzis i jutro przyjada podac go dozylnie. Oprócz tego pobiora krew i zbafaja poziom elektrolitow. W niedziele przyjedzie zbadac mamusie lekarz z hospicjum. Bardzo nas to uspokoilo bo odbior wynikow z tk i wizyte u naszej onkolog w sprawie dalszego leczenua mamy w poniedziałek a nie wiedzialam co robic i czy mozna tyle bezczynnie czekac.
Pisze to wszystko aby pokazac Ci jak wazna potrafi byc pomoc hospicjum. Rob wszystko aby jak najszybciej objeli Twoja mamusie opieka.
Jesli na dzien dzisiejszy nie macie jeszcze ich wsparcia popros lekarza rodzinnego o wizyte domowa.
Trzymam kciuki
Kochani Siostra Radke i wszyscy wspierający na forum,dziękuję Wam serdecznie za to że jesteście.
Z mamusią bardzo słabo, 3/4 dnia przysypia, chociaż wszystko słyszy w nocy ciężko oddycha i cały czas odpluwa wydzielinę. Troszkę lepiej z jedzeniem bo chociaz coś je podstawowe posiłki, Martwią nas stany podgorączkowe takie wahania 36,8- 37,2- 37,9-38,6 nie wiem czym są spowodowane. Mama ma cukrzycę i równie nie pokojące są spadki poziomu cukru nawet do 50 w południe odstawiłam mamie insulinę i tabletki obniżające poziom cukru. Dziś miała w normie. Ale skąd takie wahania???
Strasznie mamie równiez nogi osłabły ciężko jej dojść do toalety dzis dwa razy nie zdążyła z kałem. Wczoraj raz. mam pytanie czy nutridrinki dla chorych na cukrzycę mogą powodować szybsze wypróznianie???
Mamusia mysli że ma chwilowe zmęczenie po weselu ale nie wygląda to dobrze.
Jesteśmy z nią cały czas i błagamy Boga o łaskę,
Choroba postępuje, mama niestety słabnie, idzie ku złemu, przykro mi.
U nas też były takie wahania cukru. 50 to już stan niebezpieczny, przy takim moja mama odlatywała, szybko dawaliśmy do picia szklankę wody z cukrem (6 łyżeczek) jak jeszcze była świadoma. U nas nutridrinki nie powodowały szybszego wypróżnienia. Jak mama je to ma regularne wypróżnianie ale z braku sił, osłabienia organizmu a może zmian w mózgu już nie panować nad tym. Skoki temperatur, jeśli nie ma jakiejś infekcji są też wynikiem postępującej choroby.
domina, niech mama przysypia, lepiej być lekko otumanionym niż bać się i cierpieć.
domina napisał/a:
Z mamusią bardzo słabo,
Tak jest słabo, masz rację.
domina napisał/a:
Jesteśmy z nią cały czas i błagamy Boga o łaskę,
i to jest teraz najważniejsze, bycie, uśmierzanie dolegliwości, wsparcie i jeśli Bóg istnieje to niech złagodzi mamy i Wasze cierpienie.
domina, jeżeli mama nie zdążyła do toalety i ma luźny stolec to odstawcie na razie Nutridrinki. U nas była podobna sytuacja. Nie podawaj mamie nic mlecznego, kwaśnego, z owocami.
Swoją drogą zaopatrzylabym się w pampersy na wszelki wypadek bo niestety ale moze być tak częściej albo w ogóle mama przestanie wstawac do toalety
Sama mozesz kupic w aptece po ok.2,20 zł/szt albo od lekarza wziąć zlecenie, potwierdzić w NFZ i zakupić refundowane pieluchy jednak to troche zachodu - skocz do apteki po kilka sztuk i zobaczycie jak sie rozwinie sytuacja.
Zgodzę sie z marzena66, że jak Twoja Mamusia śpi to bardzo dobrze - odpoczywa, nie boli... to jest teraz najlepsze dla niej.
Witam Kochani
Dziś mamunia jest była z rana bardzo słaby kontakt z nią był utrudniony do toalety przejście koszmar bo mamunia leci przez ręce ale to nogi odmawiają posłuszeństwa ale nie chce słyszeć o pampersach dziś zakładałam jej pieluchomajtki bez informowania jej o tym i całe szczęście bo kilkukrotnie zabezpieczyło ją to jak nie dotrzymała całkowicie. ale nadal mówi ze do toalety chce iść.
Jest taka dzielna. Z jedzeniem też wszystkie regularne posiłki zjada przy stole siedząc zaczyna sama jeść ale po chwili podajemy jej bo nie chce mówi że nie ma apetytu ale podając jej łyzkę po łyzce zjada wszystko. Dziś momentami odpływała bardzo mało mówiła prawie w ogóle więc wystraszyliśmy się bardzo głos ma bardzo powolny i wyciszony i postanowiliśmy wezwać księdza z komunia i przy okazji żeby mamcia przyjęła oleje święte i tu niespodzianka mama zaczęła normalnie mówić i modlić się na głos ( musiałam mieć pewność że niezależnie od wszystkiego mama będzie miała namaszczenie chorych - nigdy by mi nie wybaczyła gdyby ich nie przyjęła) I po wizycie księdza mamuni się polepszyło, ale z racji nawracających się stanów pod gorączkowych i gorączki 38,7 wezwaliśmy lekarza na wizytę domową.
I trafiliśmy na bardzo konkretnego lekarza, sprawdził wszystko co możliwe oczy, każdą tętnicę czy jest krążenie wykluczył zapalenie opon mózgowych osłuchał opukał i okazało się że mimo 3 dniowego antybiotyku mamunia ma szmery na oskrzelach i wypisał antybiotyk oraz wziewy. Powiedział również żeby temperaturą 38-38,5 aż tak się nie przejmować bo przy postaci choroby mamy to normalne.
Po wyjściu lekarza mamusia zjadła kolację zrobiła inhalację i obiecała że jak rano się lepiej poczuje zadzwoni.
Lekarz nic nie wspomniał że sa to jakiekolwiek oznaki odchodzenia i tym nas podbudował. Cały czas przypominam mamuni że za równy miesiąc jej wnusia ma komunię i musi poczuć się lepiej i walczyć. Wiem że chce z całych sił, sama pilnuje tabletek żeby jej dać mimo całego skołowania. Mamunia jest bardzo silna wiele w życiu przeszła, Mimo wszystkiego na co wskazuje mamy stan ja wierzę że jej się polepszy i jeszcze będzie z nami jakis czas że da radę ...
Postaraj sie o przyspieszenie HD, oni jezeli zajdzie taka potrzeba pomoga, a wierz mi sprawy moga nabrac tepa, w tym stadium choroby czesto decyduja dni..., a jedyne co teraz mozesz zrobic to zadbac o to aby nie bolalo.
Ksiadz juz byl a to dobrze, czesto wlasnie smiertelnie chorym ludziom dodaje to poczucia bezpieczenstwa jak i czesto "wiatru w zagle".
U nas namaszczenie nie pomoglo, byc moze dlatego iz bylo juz bardzo pozno, Tesc praktycznie juz odchodzil...
Cierzko patrzec jak najblizsze osoby odchodza, ale tak juz jest na tym swiecie... oni pomogli nam przyjsc na ten swiat a my im pogamy przejc na tamten swiat.
Z całego serca życzę Ci aby mama była z Wami jak najdłużej, ale wszystkie objawy wskazują na postęp choroby i osłabienie mamy. Może jak to lekarz stwierdził mama ma jakąś infekcję i może stan się polepszy, oby ale choroba postępuje i takie stany a nawet gorsze mogą zdarzać się często.
Zadzwoń do hospicjum, w którym składaliście papiery, powiedz, że z mamą jest gorzej a Wy jesteście bezradni, nie wiecie jak pomóc, jak ulżyć, czasami w takich sytuacjach przyśpieszają wizyty.
Kochani przyjaciele.
Mąż był dziś w HD ale usłyszał że mamy próbować w innych miejscach gdzie jest hd i tak jedni odsyłaja do drugich. Jeżeli chodzi o ból to mamunia jest całkowicie bez bólowa nic ją nie boli ogólnie przez cały czas trwania choroby miała umiarkowane bóle glowy i ostatnio dwódniowy ból który zdiagnozowano jako neuralgia. A po za tym nic zero bólu, na głowę mamunia brała tylko ketonal doraźnie ale nie codziennie. Konsultowaliśmy się dziś telefonicznie z mamy onkologiem i powiedział że mamy robić wszystko aby mamunia nie zaległa. Łatwo mu powiedziec mamunia jest cały czas skołowana, zawieszona w swoim świecie momentami bez kontaktu sa momenty że odpowie jednym słowem i ten jej pusty wzrok.
Nogi sa tak słabe że kilka sekund utrzymac je w pionie graniczy z cudem ale sadzamy mamusie na toaletę chociaz popuszcza i tego nie czuje. A jak czuje potrzebe to nie zawsze zdążymy ją doprowadzic do ubikacji. Z jedzeniem róznie tzn sama nie woła ale jak ją karmimy otwiera buzię. Zawsze gdy ja posadzimy na nogą tworzy się siność siatkowata nie mam pojęcia dlaczego. Z oddechem też jest róznie w większości dnia cięzko jej oddychać i wyddzielina zalega chociaz troszke odpluwa.
Martwię się bo jestem bezradna i nie wiem co dla niej jest dobr. jutro pielęgniarke zamówilismy aby pobrała krew mamuni musimy wiedziec czy czasami anemii nie ma jest w końcu po 5 dawkach chemii. stany gorączkowe się utrzymują i znikają. Walczymy z całych sił i prosimy boga o łaskę....
Sciskam Cie, i myslami jestem z Wami, wiem jak wam ciezko kiedy nie mozecie pomoc najblizszej osobie. Macie wiele szczescia, ze Mame nie boli. Do mojej Mamy HD nie zdazylo przyjechac, lekarz na urlopie byl. A doleglowosci bolowe miala nie do opisania. Upierajcie sie, zeby przyjechali, maja chyba jakies ramy czasowe w ktorych musza sie zmiescic. pozdrawiam
Ważne, że nie boli, uwierz że bóle nowotworowe potrafią być okrutne, to chociaż jeden plus w tym całym nieszczęściu.
Trudno wyrokować jak to długo potrwa, wiem że chcecie jak najdłużej ale wiesz z czym się zmagacie.
Z tym "zaleganiem" to niestety różnie bywa. Niestety przychodzi moment, że nogi odmawiają posłuszeństwa, siedzenie może się skończyć upadkiem/zsunięciem, nie zawsze jest siła i chęć na spacer nawet w postaci paru kroków, nic na siłę. Pampersy już dla mamy komfortu są potrzebne i dla Was, żeby co chwilę nie zmieniać pościeli.
Witam kochani,
Dziś koszmarny dzień, rano przyjechałam do mamuni i czekaliśmy na wizytę lekarki z POZ-u i przyszła niestety samo jej wejście i mina powiedziała mi wszystko
Wczoraj mamaunia miała pobierana krew do badania i dzisiejsze wyniki okazłay się być straszne. Silna anemia, mamunia wymaga natychmiastowej transfuzji. Lekarka wezwała karetkę która miałamamę przewieźć do szpitala. Przyjechali lekarz i dwóch pielęgniarzy. Lekarz jakiś "piepr..ny Abdullach" (przepraszam za wyrażenia) stwierdziłą że mamusia jest przewlekła i tu nic po nim że po co do szpitala i wogóle. Na szczęście lekarka z rejonu stanęła na wysokości zadania i zaczęła drastycznie naciskać że ona żąda i wystawiła skierowanie więc w końcu lekarz pogotowia zrobił łaskę. mamunię zabrali do szpitala i oprócz kiepskich wyników krwi okazało się po prześwietleniu rtg że nastąpił obrzęk płuc. Lekarze powiedzieli że musimy być przygotowani na wszystko.....
Zaczęli podować mamie duż dawkę furosemdiu i tlen, plus inhalację jakimś specyfikami
Podłączyli mamusi kardiomonitor i o 22 miała mieć transfuzję krwi. Niestety przed 22 musieliśmy opuścić szpital możemy być o 7 rano. W razie czego maja dzwonić. Mamunia nadal jest splątana co podobno jest wynikiem obrzęku płuc a jutro ma miec konsultację neurologiczną.
Z jednej strony chyba dobrze że jest nie do końca świadoma a z drugiej tak chciałabym z nią porozmawiać. Ale wierzę że uda się mamusi wyjść z tego stanu, tyle w życiu przeszła że i tym razem da radę. Ja w to wierze...............
[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2016-04-08, 08:22 ] I dobrze, że przepraszasz za wyrażenie. Proszę potraktuj jako ostrzeżenie, bo następnym razem jak będzie takie wyrażenie, to będzie 'czerwona kreska'. I nie ma znaczenia, czy będzie to "p...y Abdullach", biały, czarny, żółty, czerwony czy jaki inny kolorowy, czy inne obraźliwe sformułowanie, dotyczące koloru skóry, światopoglądu czy wyznania itp. itd., to będzie ostrzeżenie już jako czerwona kreska.
Rozumiemy emocje, ale zanim wyśle się post, proszę wziąć głęboki oddech.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum