Beatko Kochana
Łzy same leca jak czytam Twoje słowa...
Ręce opadają, słów brakuje...
Wierzyłam, że ta brachyterapia uda się na jakiś czas pomóc Mamie! Pytanie czy rzeczywiście nie można pomóc, czy tylko lekarze wyszli z założenia, że skoro stan zaawansowany, to może już nie meczyć pacjentki?!
Zgadza się, neutropenia jest groźna, ale ma ją bardzo wiele osób podczas chemioterapii, więc nie stresuj sie tym dodatkowo - trzymaj rękę na pulsie i kontroluj, ale nie zadręczaj się.
Skoro został neupogen podany (pomijam kwestie konieczności wykupienia leku i zachowania pielegniarki...) musi być dobrze!!!
Tak się zastanawiam, gdzie bys mogła jeszcze "uderzyć' na jakieś konsultacje w sprawie brachyterapii. Skoro DSS mówi, że jest taka opcja, to napewno są wnikliwie sprawdziła...
Beatko - jesteś niesamowicie dzielna. Niejedna osoba już by sie poddała.
Wyobrażam sobie jak jest Ci ciężko:(:(:(
Traumatyczne przeżycia:(
Beatko, modlę się za Was i za dobre chwile, których mam nadzieję i wierze, że bedzie jeszcze dużo! Muszą jeszcze nadejśś!
Beatko kochana.Bardzo mi przykro rece mi opadly jak przeczytalam twoj post i nawet nie wiem co napisac.Ale jestem z wami i bede sie za was modlic.Pamietaj jestes silna kobieta nie zalamuj sie Sciskam cie calym sercem
Beatko...
nie umiem pocieszać
mijamy się na tym oddziale
rozmawiamy z tymi samymi lekarzami
i razem walczymy o naszych bliskich
a spotykamy się w sieci
nawet odczucia mamy te same - przeważa strach, złość i pie...... bezsilność
trzymaj się mocno
Beatko bardzo mi przykro, że Mamusia źle się czuje.
Dzielna jesteś jak diabli, dajesz sobie radę choć już czasem wydaje Ci się, ze tak nie jest. Musisz po prostu przysiąść na chwilkę, głębiej odetchnąć a wszystko troszkę się poukłada.
Zgadzam się z Katarzynką, neupogen to dobry lek i przynosi skutki, których nie sposób przecenić. Wierzę, że Twojej Mamie pomoże i poczuje się lepiej. Neutropenia może przynieść poważne szkody, ale ważne, że działałaś szybko i Mamusia dostała lek. Nam lekarz mówił, że to zdarza się dość często po leczeniu chemicznym. Teraz trzeba tylko czekać, aż lek zadziała.
Będę trzymać za Was kciuki.
Ściska bardzo mocno, pozdrowienia dla Mamusi.
Pozdrawiam.
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
Wierzę,że dasz rade. Jesteś potrzebna mamusi,więc staraj się ją wspierać dalej i jak najwięcej być przy Niej. Nie próbujcie poddać się tej wstrętnej chorobie !!!!!!!!!!!!!! Nie wiem,czy Twoja mamusia lubi czytać. Mojemu tacie lekarz polecił przeczytać książkę o tytule: Potęga podświadomości. Niech mama to przeczyta i Ty Beatko też to zrób w wolnej chwili (jeżeli lubicie oczywiście czytać). Ja też mam ciężko jesteśmy przed terapiami jeszcze ale za kilka dni się rozpocznie. Mój tata jest chory. Mam wrażenie,że świat wali mi się na głowę ale pamiętam o tym ,że tata mnie potrzebuje i chcąc czy nie chcąc muszę być silna!!!
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Beatko droga, bardzo mi przykro, że tak się sprawy mają. Ale musi być lepiej cholercia!! Dlaczego to wszystko jest takie popie....?! Ale co nam pozostaje, musimy walczyć, walczyć dla siebie i swoich bliskich. Nie jest lekko, wiem sama po sobie. Jesteś bardzo dzielna i dajesz radę, chociaż pewnie często w to wątpisz. Modlę się za Twoją mamusię i o to, żeby nie zabrakło ci sił. Trzymaj się kochana, jutro MUSI być lepiej:)
BeataM trzymaj się. Bądź z mamą i nie poddawaj się w tej nierównej walce.
Najgorsza jest nasza bezradność. Trzeba wierzyć, bo tylko On może nam pomóc.
Bądź silna dla mamy:)
Moje kochane Dziewczynki... dziękuję za pamięć i ciepłe słowa otuchy i jednocześnie przepraszam, że się nie odzywałam... czasu brakuje na wszystko... brakuje spokoju, snu... tak marzy mi się zasnąć i obudzić się i pomyśleć, że to był tylko koszmar..... Chyba każda z nas o tym marzy.....
Mamusia wciąż w szpitalu, chyba szybko nie wyjdzie... Jest słabiutka i tak bardzo zagubiona... :( zadnych dobrych wieści... Neupogenu podano tylko 2 zastrzyki... Reakcji na lek nie było bo lekarze zdecydowali się na przetoczenie krwi... Mama miała podaną krew w piątek, w sobotę poczuła sie troszkę lepiej ale nadal jest słaba. Wciąż czeka aż lekarze pomogą Jej na duszności, kaszel i krwioplucie... Ale oni nie robią nic... Tłumaczą, że krew słaba i nic nie mogą teraz zrobić... Pytanie tylko czy w ogóle mogą COŚ zrobić?? Boję się, ze odeślą Mamę do domu z informacją aby zgłosić się do hospicjum... :( Pisałam już wcześniej, że Mama nie wie jak bardzo zaawansowana jest choroba i wierzy że wyzdrowieje... Ja nie mówię Jej prawdy bo załamałaby się... I jak ja w takiej sytuacji mam powiedzieć o ewentualnym hospicjum??? Nie potrafię... Inna sprawa, że Mamę nic nie boli... Kaszel, duszności, krwioplucie... zanikający czasami głos, chrypka... Czy na to naprawdę nie można pomóc?? Przecież mamy XXI wiek! Nie wiem, nic nie wiem, lekarze mnie zbywają i zostaję z tym wszystkim sama... Sił mi brakuje...
Elu, Kasiu, Iwonko, Qwera, Czkaweczko, Anelia, Ma_ka, Mery.... jesteście takie kochane, dziękuję Wam ślicznie... Przesyłam uściski i pozdrowienia dla Was i Waszych Bliskich... i kwiatki...
_________________ Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
Beatko
Tak ogromnie serce mi krwawi jak czytam Twoje słowa...
Rozumiem Twoje rozterki - też nie pojmuje, że mamy XXI wiek, a chorzy tak cierpią...
Dlaczego nie moge podać Mamie coś na ten kaszel????
Nie można tego jakoś udroznić?
Beatko, a nie możesz skonsultować Mamuni u jakiegoś innego onkologa??
Tutaj na forum czytałam, że niektóre dziewczyny wysylały posty w sprawie leczenia do Wojewódzkiego KOnsultanta ds. Onkologii i podobno bardzo szybko odpisywał...
Może to coś by dało?
Są niby wytyczone procedury i standardy, ale różnie to wygląda w różnych ośrodkach...
Witaj Beatko.Strasznie mi przykro ze mamusia caly czas w szpitalu i ze jest taka slabiutka.Przytulam cie calym sercem .Ale moze naprawde skonsultuj to z innym onkologiem bo az szok ze nie moga nic poradzic na ten kaszel.Jaki ten swiat jest czasami chory.Pozdrawiam.I odpocznij troszenke
Beatko ja prosiłam o konsultację prof Macieja Krzakowskiego, ogólnopolskiego konsultanta do spraw onkologii klinicznej, wybitnego specjalistę od raka płuc, na drugi dzień mi odpisał.Może do niego napisz z prośbą o konsultację, podaj dokładnie historię choroby.Adres e- mailowy znajdziesz na stronie CO w Warszawie lub mogę Ci przesłąć na pw jak będziesz chciała.
Przytulam ciepło.
Agnieszka
agni5, Beatko czy mogę i ja również prosić Ciebie o namiary do tego profesora ? Chciałabym i ja w sprawie taty napisać do tego profesora ? Czy każdy może do niego pisać? I w jaki sposób on pomaga?
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum