Beatko
nie wiem skąd bierzesz siły,ale jesteś niesamowita
i dobrze,że wygarnęłaś rodzinnemu,należało mu się
niedawno trafiłam na forum,ale niestety nie umiem znowu tego znaleźć,wytyczne dla lekarzy rodzinnych odnośnie opieki nad chorymi w zaawansowanej chorobie nowotworowej i z tego co pamiętam nie robi wam żadnej łaski czy przyjdzie do domu,on ma taki obowiązek! za to bierze kase
co do onkologa,to powinnaś zrobić tak jak mówiły dziewczyny i nie dać się zbyć
wiem,że ci ciężko,wszystko na twojej głowie,ale przesyłam ci moc dobrej energii i tysiące uścisków żeby udało się wszystko załatwić
Dziękuję za wsparcie i trzymanie kciuków za moją Mamusię... Walczymy ale walka jest nierówna....
Proszę napiszcie mi czy Pabi-Dexamethason powoduje mdłości i wymioty????
Mamusia dostała ten lek przy wypisie ze szpitala, niestety ma straszne wymioty i mdłości
twierdzi, że przez ten specyfik czuje się gorzej niż po chemioterapii i co najgorsze sama zdecywowała, że nie będzie już tego zażywać... Nie wiem co o tym myśleć???
ściskam
_________________ Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
BeataM, Ja niestety nie ptrafię Ci pomóc:((( Zadzwoń szybciutko do lekarza mamy i dowiedz się wszystkiego-tak będzie najlepiej, uzyskasz z pewnością odpowiedz jakiej oczekujesz. Trzymam za Was kciuki i życzę Twojej mamusi lepszego samopoczucia. Napisz co powiedział lekarz.......
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Mdłości i wymioty raczej rzadko, ale różnie bywa.
Nie odstawiajcie samodzielnie żadnych leków, a zwłaszcza dexametazonu, który jest przeciwzapalny i przeciwobrzękowy. Takie odstawienie może przynieść więcej szkody niż pożytku. Skonsultujcie to z lekarzem prowadzącym, powiedzcie o objawach.
BeataM, jeśli Mama przyjmuje (z racji infekcji) antybiotyk to stawiałabym na niego jako winowajcę nudności i wymiotów. Czy Mama dostaje coś osłonowego na żołądek i jelita?? zwróć na to uwagę.
Pozdrawiam
Beatko witaj
mój tata mial po dexametasonie, ktory brał po wlewie - niby na wymioty - potworna czkawkę przez cały okres brania - czyli do 4 dni po chemii. Dr nam mówił, że lek temu powoduje wiele skutków ubocznych (jest na wymioty po chemii, ale może także powodwac i wymioty i czkawke np.). Z drugiej strony lek działa wlasnie przeciwobrzekowo i jeśli jest brany dłuższy czas, nie można go nagle odstawiać, jesli 3-4 dni, to raczej nie powinno być z tym problemu.
Dziękuję Qwera, Mama bierze lek osłonowy przy antybiotyku... Te mdłości to raczej nie od niego bo jakiś czas temu również brała ten antybiotyk i wszystko było ok...
Kasiu Iwonko Anelia również dziękuję...
absenteeism zdaję sobie sprawę, że decyzja o odstawieniu leków nie jest dobra ale mam nie lada kłopot z Mamą a raczej z jej uporem... Mama odstawiła kolejny lek (pulmoterol), oczywiście bez konsultacji z lekarzem... Argumentuje to tym, że czuje się po lekach gorzej niż bez leków i nie będzie się truła dziadostwem, ogólnie mówiąc twierdzi, ze lekarze nie mają bladego pojęcia co przepisują i niech sobie sami łykają świństwa po których będą rzygać jak koty... To właśnie oznajmiła, właściwie wykrzyczała mi Mama...
Dodam jeszcze, że wymioty ustąpiły, mdłości prawie też... (leki brane były od soboty)
Po moim uporczywym dobijaniu się do onkologa zapisano nas dopiero na wtorek 22 II ... Mam nadzieję, ze do tego czasu nic złego się nie wydarzy....
ściskam!
[ Dodano: 2011-02-17, 15:58 ]
Jeszcze mała refleksja na temat przepisanych leków... Kiedy rozmawiałam z lekarką prowadzącą Mamę w szpitalu na płucnym usłyszałam, ze ona przepisze jakieś leki m.in. steryd ale nie sądzi żeby to coś dało... Mówiła o skutkach ubocznych itp. Mam odczucie, zę dała te leki tylko po to żeby dać.... I po co mam faszerować nimi Mamę skoro organizm ich nie toleruje... eh.... czasami myślę, że to wszystko to o kant dupy rozbić... Po co ta chemia?? Po co te leki??? Nic a nic nie pomagają... I po co te męczarnie?? O miesiąc lub dwa dłuższego życia??? Przecież wiadomo jak to się skończy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
_________________ Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
Witaj Beatko. Mój tatuś też brał Pabi-Dexamethason i nie miał żadnych skutków ubocznych. Wręcz przeciwnie, jak raz mu tego leku zabrakło to poczuł się źle. Wiem też, że wiele leków daje skutki uboczne na wstępie leczenia, które z czasem ustępują. A obrzęk mózgu, to by dopiero było powikłanie. Zapytaj może lekarza o inny lek o takim działaniu. W tej chorobie leki przeciwobrzękowe sa nieodzowne. Pozdrawiam, trzymaj się cieplutko, jestem z tobą całym sercem
Kochana Beatko szkoda ze mamusia taki uparciuch.Ale z drugiej strony musi cos w tym byc ze po odstawieniu lekow zaczelo mijac.Napeno lekarz zapisze cos nowego Daj znac.Glowa do gory
BeataM, w tech chorobie każdy dzień jest ważny. Z czasem nasi bliscy mają tak dość leków i chemii, marzą o jednym dniu w którym będą czuli się dobrze, czasem się buntują jak dzieci, a potem ponownie podejmują leczenie.
Masz racje wiadomo jak to się skończy, ale nie wiadomo kiedy. Walczcie o każdy wspólny dzień, tydzień, miesiąc, rok. Nikt tak naprawę nie wie kiedy odejdzie z tego świata.
_________________ ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ
BeataM,
jestem sceptycznie nastawiona do tego,żeby zrezygnować z tych leków
nie znam się na tym,ale ostatni często na forum pojawiał się ten temat
w naszych chorych coś wstąpiło,bo nie tylko u was jest ten problem i moderatorzy przestrzegali przed taką samowolką
nic wiecej sensownego nie umiem ci doradzić
sciskam serdecznie
BeataM z tymi lekami to trudna sprawa. Każdy chory ma taki czas kiedy wątpi w sens leczenia. Pamiętam jak moja Mama stwierdziła, że nie będzie łykać leków- miała dość, lekarzy, chemii i całego tego raka. Przeczekałam, dzięki Bogu niedługo (chyba tylko jeden dzień) i sama doszła do wniosku, że jednak leki brać trzeba.
Dobrze by było, żeby Mama nie odstawiała samodzielnie leków.
Trzeba by było delikatnie Ją przekonać, że to dla Jej dobra, ale bardzo delikatnie.
Prawdę powiedziawszy nie dziwię się chorym, że tak się zachowują- to jest ciężkie leczenie, wyniszczające i tak jak napisała kset79 chcą jednego chociaż dnia bez leków i chemii. Najważniejsze aby nie było to dłużej.
Może warto byłoby zweryfikować z lekarzem leki, które przyjmuje Mama- poinformować go o gorszym samopoczuciu po niektórych. Może dałoby się zamienić na jakieś inne po których Mamusia nie czułaby się źle?
Leków jest teraz tak duży wybór i lekarz powinien ustawić kombinacje tak aby nie działały źle na pacjenta.
Życzę powodzenia i trzymam kciuki.
Pozdrawiam serdecznie.
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
Czkaweczko kochana, dziękuję...
Mamusia odstawiła leki definitywnie Potwierdzenia, że zrobiła dobrze szuka u mnie...
Jestem wstrętna ale powiedziałam Jej, że nic się nie stało, że we wtorek na wizycie u onkologa poprosimy o inne leki...
Napisałaś Czkaweczko, że Twoja Mamusia wróciła do brania leków po jednodniowej przerwie... Moja Mama nie chce kompletnie słyszeć o ponownym braniu tych samych leków... Cały czas powtarza, że chyba musiałaby na głowę upaść aby tak się dodatkowo dobijać Fakt, kiedy brała lekarstwa przestała jeść i tylko wymiotowała a jak była w szpitalu to miała doskonały apetyt... NIe będę Jej przekonywać, że niebranie leków jest złe, może onkolog we wtorek przepisze coś łagodniejszego...
Kochana Czkaweczko, sama cierpisz a jeszcze pomagasz innym... Bardzo Cię podziwiam Przytulam Cię mocno
Kset79 ja byłam bardzo rozgoryczona kiedy napisałam, że wiadomo jak to się skończy... Zwyczajnie w świecie doszłam do etapu strasznej złości i bezsilności... Dziękuję Ci za Twoje słowa, że liczy się każdy współny dzień... Przypomniałaś mi o co walczę... Ściskam mocno
Kama również dziękuję...
Kamileczko, Ty również mimo swojego bólu pomagasz innym, chwała Ci za to... Przytulam Cię do serca
[ Dodano: 2011-02-19, 16:50 ] Mam bardzo ważne pytanie: czy można zastosować naświetlania węzłów nadobojczykowych które niestety uciskają przełyk i powodują zaburzenia w połykaniu??? Tzn tak mi się wydaje, że to te właśnie węzły są za to odpowiedzialne...
Jeszcze jedno: czy duszności i porażenie nerwu krtaniowego spowodowane zajęciem śródpiersia można jakoś ustabilizować??? Cy jednak nic się nie da zrobić i to będzie postępowało dalej prowadząc do uduszenia?? O możliwości pozbycia się chrypy już nie wspominam... Bardzo proszę o porady
_________________ Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum