1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Proszę o pomoc i wsparcie... Dianoza rak niedrobnokomórkowy
Autor Wiadomość
owcaMarta
[konto usunięte]



Posty: 0

 #91  Wysłany: 2010-12-05, 15:32  


Beatko... ja wciąż zadaję sobie to samo pytanie co Ty:
...... Czy to skutek radio(u Nas)chemio(u Was) terapii czy..... czy to ta choroba postępuje tak błyskawicznie???

nie znam odpowiedzi...wiem jedno.... BOJĘ SIĘ.....

Przykro mi,że u Was również nie najlepsze wieści...

Trzymacie się z Mamą zdrowo....

Ściskam :***
 
iwona2010 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 07 Paź 2010
Posty: 746
Pomogła: 120 razy

 #92  Wysłany: 2010-12-05, 15:35  


Droga Beatko. Moj tata tez mial 7 miesiecy robione rtg i nic nie wykazalo ze jest taka zmiana.rozmawialam z lekarzem czy to mozliwe odpowiedzial mi ze rak pluc jest bardzo trudny do wykrycia i na zdjeciu malo obrazkowym go nie widac dopiero sie pokaze w stadium zaawansowanym.A co do lekarza to go zmiencie bo to ladny osiol zeby tak traktowac pacjentow.Moj tatus jest po pierwszej chemi i tez ma brak apetytu i zle samopoczucie ale zaczelismy w niego ladowac 2 surowe zoltka i lampke byczej krwi i tak jakby z jedzeniem troche lepiej sprobowac mozecie.A z doswiadczenia mojego moja tesciowa tez miala raka i megacet nie pomagal i pila apetizer to jest srodek na pobudzenie apetytu dla dzieci ale pomagalo.A na kaszel sprobujcie kupic levo pront mojemu tatusiowi pomaga.Glowa do gory Beatko wiem ze ci jest ciezko,bo sama jestem rozbita ale walczyc trzeba.Sciskam was mocno. ;)
 
BeataM 



Dołączyła: 20 Paź 2010
Posty: 198
Pomogła: 21 razy

 #93  Wysłany: 2010-12-06, 21:58  


Walczę Iwonko... walczymy.... Jestem już taka zmęczona.... przerażona... Jest źle :-(
_________________
Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
 
dorota24 


Dołączyła: 22 Sie 2010
Posty: 70
Pomogła: 1 raz

 #94  Wysłany: 2010-12-06, 22:02  


Beatko...
jest ciężko i będzie jeszcze ciężej bo każdy dzień to walka. Ale ja wiem,że dasz sobie znakomicie radę.

Ściskam Cię mocno _itsme_
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #95  Wysłany: 2010-12-06, 22:06  


BeatkoBardzo mi przykro, że jest gorzej...
Jesteś bardzo dzielna, ale czasami można sobie popłakać...to daje ukojenie... nie można żyć w ciągłej mobilizacji 24h na dobę, bo twój organizm zaszwankuje...

Pozwól sobie na odrobinkę chociaż słabości... nie jesteś terminatorem, jesteś KObietą, dzielnie walczącą, ale daj czasami ujśś stresowi, bo to się wcześniej czy później odbije na Tobie, na Twoim organiźmie...

ściskam Cię mocno i trzymam kciuki, za dobre jutro...
_________________
Katarzynka36
 
 
gwiazdeczka 


Dołączyła: 03 Gru 2010
Posty: 28
Pomogła: 2 razy

 #96  Wysłany: 2010-12-06, 23:46  


Witaj Beatko, śledzę Twój wątek od pewnego czasu i bardzo mocno trzymam kciuki, żeby mamie się poprawiło. Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Jeśli chodzi o lekarzy pierwszego kontaktu to moja mama miała takiego samego pecha. Chodziła do swojej lekarki kilka razy z tą samą dolegliwością, która za każdym razem okazywała się zapaleniem oskrzeli. Za każdym razem ten sam schemat, antybiotyk, osłuchanie i do widzenia. Po ostatnim październikowym zapaleniu oskrzeli antybiotyk nie pomógł i mamie utrzymywał się kaszel oraz zaczęły się pojawiać ślady krwi. Mama znowu do niej poszła, a pani doktor na to, że nic w płucach nie słyszy i że to pewnie coś z nosa jej się przedostało do dróg pddechowych!!! Teoria normalnie z kosmosu jak dla mnie. Ja już wtedy zmusiłam mamę, żeby nie wyszła od niej bez skierowania na rtg. No i mama wyszła ze skierowaniem, na którym było napisane: płaci pacjent!!! A na zdjęciu już niestety wyszedł dość duży guz. Mama poszła do niej z tym zdjęciem następnego dnia i pani doktor o mało nie dostała zawału, gdy zobaczyła swoje zaniedbanie. Wydaje mi się, że to niestety dość popularna praktyka wśród lekarzy pierwszego kontaktu, że nie warto sprawdzać płuc na zdjęciu, jeżeli osłuchowo są ok. A że pacjent jest po raz kolejny z tym samym zdają się nie zauważać. Pozdrawiam ciebie i twoją mamę cieplutko:)
 
ludmila 



Dołączyła: 06 Gru 2010
Posty: 16
Skąd: łódź
Pomogła: 2 razy

 #97  Wysłany: 2010-12-07, 00:09  


Beatko,

Czytam Twój wątek i widzę siebie dwa lata temu jak chorował mój tata na raka płuc. Teraz choruje moja mama - na raka piersi. Każdy dzień to walka, ale każdy kolejny dzień to także radość, że ciągle jesteście razem - pamiętaj i wykorzystuj to jak tylko możesz. To właśnie choroba zmienia totalnie optykę patrzenia na świat. Kiedyś dzień po dniu mijały jeden po drugim, a teraz? Każdy jest inny o każdym jestem w stanie powiedzieć coś innego.

Szukaj swojej siły. Szukaj czegoś, co Cię uspokaja, czegoś co sprawia, że jesteś pewna i wiesz co robić. Jedni znajdują to w Bogu a inni w Miłości do tej drugiej osoby, jeszcze inni w kombinacji obu. Jeszcze inni uprawiają jogę, medytują, siedzą długo w wannie i rozmawiają ze sobą. Znajduj chwile dla siebie. Chociaż malutkie, a będzie łatwiej.

Ściskam Cię i trzymam kciuki.
_________________
impossible is nothing
 
 
iwona2010 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 07 Paź 2010
Posty: 746
Pomogła: 120 razy

 #98  Wysłany: 2010-12-08, 19:29  


Witaj Beatko.Jak mamusia sie czuje?Pozdrawiam
 
BeataM 



Dołączyła: 20 Paź 2010
Posty: 198
Pomogła: 21 razy

 #99  Wysłany: 2010-12-08, 23:05  


Dziękuję Wam Dziewczynki za ciepłe słowa i pocieszenie...

Tak jak przewidywałam Mama nie dostała kolejnej chemii... :-(
morfologia poleciała, dosatkowo antybiotyk - no i chemia przełożona na 13 XII.
Mamusia jest słabiutka, bardzo szybko się męczy, bladziutka, chudziutka - taka porcelanowa laleczka - nie wiem co robić aby było lepiej... ? Mamusia wciąz powtarza, że jak wyzdrowieje to wszystko sie ułoży, przybierze na wadze, zacznie znów normalnie żyć...
To tak okrutnie boli... Ciągle potakuję i kłamię... Nie potrafię już...
Wierzę, że może stan Mamy się poprawi, tak bardzo tego pragnę... Wciąż się modlę...

Mama owcyMarty dziś odeszła... Razem z Martusią trafiłyśmy na to forum prawie jednocześnie, w jednym czasie... To nie tak miało być... Nie tak szybko....
Dobiła mnie ta straszna wiadomość... :-(

[ Dodano: 2010-12-08, 23:11 ]
Ja sama również mam problemy ze zdrowiem, mam guza w piersi, jestem po biopsji - komórek nowotworowych nie stwierdzono... ale czytając informacje na forum dowiaduję się, że czasami wynik może być zafałszowany..., jestem pod opieką poradni chorób piersi, tak strasznie się boję że i ja mam nowotwór... To wszystko jest ponad moje siły :-(
_________________
Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #100  Wysłany: 2010-12-09, 00:18  


Beatko
Bardzo m przykro, że Mama nie dostała chemii:(
A konkretnie które wyniki były kiepskie?
Hemoglobina za niska, czy płytki, a może leukocyty i granulocyty?
Jesli hemoglobina to Mama powinna łykać (chyba, że je już...) tabletki z buraka, albo żelazo. Na podniesienie leukocytów lekarze polecają z kolei ecomer, lub biomarine...

Wiem Beatko, że Ci ciężko strasznie:( Fakt, też pomyślałam, że razem z Owieczką Martą trafiłyście mniej więc w tym samym czasie, bo widziałam jak bardzo się wspieracie...
Wyobrażam sobie jak sie boisz o swoją Mamusię...
ech, życie jest potwornie niesprawiedliwe...

Beatko zyczę Ci by Mama poczuła się lepiej i dostała chemię. Życzę Ci z całego serca, by nadchodzące Śiweta były spokojne, rodzinne i radosne!!!

Przytulam Cię do serca...
PS> Niedobrze, że Ty też chorujesz... To poteguje strach... jakby mało było stresów i leków o Mamę... ech
_________________
Katarzynka36
 
 
BeataM 



Dołączyła: 20 Paź 2010
Posty: 198
Pomogła: 21 razy

 #101  Wysłany: 2010-12-09, 14:44  


Katarzynko dziękuję za wsparcie i życzenia...
Święta tuż tuż a my jakoś nie potrafimy się tym cieszyć... Ani ja ani Mama... wszystko nie tak... Tak ciężka choroba to straszna rzecz... co tam święta... oddałabym wszystkie święta za zdrowie Mamy... eh.... ciężko, źle i smutno...

Mamusia nie dostała chemii ze względu na słabe wyniki krwi... ale onkolog mówił tylko o spadku leukocytów... Nie widziałam wyników bo przyszły bezpośrednio z laboratorium do gabinetu a Mama nie dostała jeszcze karty wypisowej... Wracając do tych leukocytów... chyba musiałam coś źle zrozumieć bo onkolog mówił o wartości bezwzględnej 1500 (żeby można było podać chemię) i że Mama ma 1100.... Czytając o leukocytach zauważyłam, że normy są inaczej określone więc nie wiem co myśleć... ? Jestem zła na siebie za tą swoją wtorkową bezradność :-( Bo muszę się przyznać, że we wtorek totalnie czułam się rozbita i byłam chyba w większym dołku psychicznym niż Mama... Łzy leciały nawet przy Mamie... :-(

Mama nie dostała nic na poprawę morfologii, sama od ponad tygodnia poję Mamusię sokiem z buraczków... ale to na poprawę hemoglobiny - wiem...
CZy istnieje coś naturalnego - nie leki - na lepsze leukocyty??

Mama znów wpadła w kiepski nastrój bo przeraziła się, że na same święta będzie odchorowywać chemię (pod warunkiem, że 13 XII ją dostanie) i .... klops.... A tak w ogóle to powiedziała, że już jej nie chce ... :-(

No to tyle z pola bitwy... same kiepskie wiadomości...

[ Dodano: 2010-12-09, 14:46 ]
Przesyłam dla wszystkich podziękowania i buziaki za pomoc i wsparcie... :flower: Kochani jesteście :)

[ Dodano: 2010-12-09, 14:54 ]
Mama pyta o Kasię - Herzogin ... Kasia pisała bloga o swojej chorobie "Ze śmiercią mi nie do twarzy"... Opowiadałam Mamusi o Kasi, jak walczy, jaka jest dzielna, jaki ma humor, jak podnosi innych chorych na duchu... Jedym słowem jaka jest super Kobieta.... Czytałam Mamie trochę JeJ wpisów.... No i Mama teraz pyta co u Kasi?? Poczytaj mi co nowego napisała.... Boże nie mam serca powiedzieć Jej, że Kasia odeszła.... :-( Co robić?? Jak Jej wytłumaczyć???
_________________
Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #102  Wysłany: 2010-12-09, 15:02  


Witaj Beatko
Ech, bardzo mi smutno jak czytam Twoje słowa...
Bezsilnośc w tej strasznej chorobie jest przytłaczająca:(
MOżna włożyć całą siłę w tą walkę, a tak człowiek stoi na pozycji straconej...:(
ech...

Beatko
Coś mi nie pasuje z tymi leukocytami - normy są troszkę inne.MOże chodziło o granulocyty?
Mój Tata też raz nie dostał chemii przez nie - miał 1,45 a lekarz powiedział, że dolna granica to 1,5. Może o nie chodziło? Albo o płytki? Granica też jest w okolicach 150 tys.
Nam lekarz mówił, że same przyrosną jak pytałam co można podać by za tydzień chemia była, ale w końcu polecił ecomer albo biomarine - one działają wlasnie na układ odpornościowy i są wskazane w chemioterapii, chociaż wiadomo zawsze lepiej jeszcze dopytać lekarza, ale nam kilku onkologów polecało.. ecomer działa na leukocyty i granulocyty...
skoro hemoglobina jest ok i mama pije sok z buraków to chyba nie ma juś sensu podawać dodatkowo żzelaza, czy wyciągu z buraka.
MOże jescze jakieś nutridrinki na wzmocnienie?

pozdrawiam cieplutko, choć wiem, że jest ciężko....
trzymaj się Beatko...

[ Dodano: 2010-12-09, 15:04 ]
Beatko
Dla mnie śmierć Kasi była potwornym szokiem... też od wielu miesięcy już czytałam jej bloga i cieszyłam się, że będzie miała operację... nie pojmuję, ale co się chyba nagle musiało stać, że miała mieć zabieg, cieszyła się, że bedzie lepiej, a ty taka wiadomość... wstrząs straszny, bo Kasia była niezwykłą dziewczyną...
_________________
Katarzynka36
 
 
kubanetka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Lip 2010
Posty: 523
Pomogła: 97 razy

 #103  Wysłany: 2010-12-09, 17:59  


Jak tak czytam te nasze smutne często posty, to się zastanawiam, dlaczego życie nie może być tylko radosne. Czy nie byłoby łatwiej????
A tu co chwile jakieś zmartwienia, jak nie z jednej to z drugiej strony.

Kiedyś myślałam, że moje życie jest mało fajne, a bo zawsze mielismy mało pieniędzy, rodzice się za często kłocili, zawsze myślałam, że inni mają dużo lepiej.

A jak dorosłam to zobaczyłam, ze prawie każdy ma swój Krzyż, ma swoje zmartwienia :uuu:

Mam trzy koleżanki ze szczęśliwych rodzin, którym Tatusiowe zmarli nagle, bez pożegniania na zawał serca, kolegę którego żona popełnila samobójstwo w wieku 30 lat, zostawiają dwójkę malutkich dzieci, bo miała depresję, koleżankę z bloku, której mama równiez choruje na raka i ma taki ucisk że nie ma władzy w nogach.

Straszne ile smutku na tym świecie :uuu:

A jednak, Ci wszyscy ludzie, o których pisałam, mimo wszystko dalej sie uśmiechają, próbują odnaleść radość w zyciu, mimo takich smutnych wydarzeń. Robi to dla mnie wrazenie.

Średnio dwa razy w tygodniu, mam wielkiego doła, płaczę, krzyczę itp, jestem nieznośna, wszystko wydaje mi sie beznadziejne.
Gdy próbuje się podnieść, wyjść z tego stanu, mówię sobie, że takie jest życie, w którym się pojawią smutne wydarzenia, że nic tego nie zmieni. Albo będę płakać dalej, albo się wezmę w garść, albo będę tak płakać.

Potem 3 dni dobrze i znowu to samo....Nie wyrabiam, mówiąc brzydko....

Ciężko jest, szczególnie gdy mama choruje, nasza mamusia, która zawsze o nas dbała.

Mówią, że na każdego przyjdzie czas, ale najcieżej jest to zaakceptować, jeśli uważamy, ze jeszcze to nie ten czas :-( Ale kurczę co my poradzimy!!!! Nic, niestety i to jest najsmutniejsze. Na to kiedy przyjdzie ten czas, niestety nie mamy wpływu, jak na wiele innych wydarzeń na tej ziemii. :uuu:

Trzymaj sie Beatko, napewno jest cieżko i będzie ciężko, ale napewno jakoś to damy radę przetrwać mam nadzieję.

[ Dodano: 2010-12-09, 18:01 ]
Podsumowując, jakoś musimy dać radę, starać się żyć mimo wszytko,ponad wszystko.
 
BeataM 



Dołączyła: 20 Paź 2010
Posty: 198
Pomogła: 21 razy

 #104  Wysłany: 2010-12-11, 00:18  


Kubaneto, tak bardzo Cię rozumię... Sama też często płaczę z bezsilności a moje myśli krążą niestety wokół końca... Jakoś tak się dzieje, że w mojej głowie wciąz pojawia się ta myśl co badzie kiedy Mamy zabraknie?? A chyba najgorzej jest mi wtedy, kiedy uświadamiam sobie, że zanim to nastąpi Mama będzie cierpiała, już cierpi a ja nie umiem Jej pomóc... To jest przerażające... Życie potrafi dać kopa... Obie teraz przeżywamy najgorsze chwile w życiu... Co ja piszę?? Jakie obie?? Na tym forum jest wiele bardzo wiele, za wiele, takich osób jak my... Wszyscy potrzebują wsparcia, pomocy... W najgorszych snach nie przypuszczałam, zę trafie kiedyś na forum onkologiczne... teraz dziękuję opatrzności, że tu jestem... Dostaję od Was bardzo dużo i dzięki temu staram się, uczę się jak pomóc Mamie... i sobie też....

Dziękuję....

Kasiu... chyba źle słuchałam lekarza kiedy mówił o wynikach... też myślę, że coś pomyliłam... skoro normy dla leukocytów są inne to zapewne chodziło o granulocyty lub płytki... Widzisz jaka jestem nieuważna... Słucham co lekarz mówi a później mylę tak ważne sprawy... i za to jestem bardzo bardzo na siebie zła ... Wtorek był jednym z tych moich gorszych dni... kiedy nic do mnie nie trafia :-( Zresztą stres robi swoje i mam coraz więcej takich fatalnych dni...

Ale za to dziś byłam w siódmym niebie :) Mama bardzo mnie zaskoczyła i zrobiła mi cudowną niespodziankę... Ostatnio przeprowadziłam z Mamą "męską" rozmowę na temat zamykania się w domu, nieotwierania drzwi nikomu, nie wychodzenia i ukrywania się... Oczywiście zdaję sobie sprawę ze złego stanu i samopoczucia Mamusi ale wciąż i wciąż próbuję przekonać Ją, że tak nie można... No i właśnie ostatnio powiedziałam, że fajnie byłoby aby przyszła - tak przyszła czyli wyszła z ukrycia - i odwiedziła swoją córkę czyli mnie i swojego wnusia... ;) Jeśli ktoś pomyśli, że zgodziła się natychmiast to jest w błędzie, wręcz przeciwnie... Nakrzyczała na mnie (coraz częściej to robi) że chyba sobie kpiny urządzam! że nie zdaję sobie sprawy na co ona choruje! i chyba zwyczajnie w świecie poprzestawiało mi się w głowie!... Więc czym prędzej zamilkłam i nie wracałam do draźliwego tematu... a tu dziś niespodziewana niespodzianka u progu w postaci mojej kochanej Mamusi... :) Przeżyłam szok, po pierwsze, że jednak zdecydowała się na ten krok, po drugie: jak do mnie dotarła? przecież jest taka słaba.... Wychodzi na to, że nie doceniam swojej Mamy... Zapakowała sie w taxi i przybyła do nas... To był najcudowniejszy dzień... bawiła się z Mchałkiem, poczytała mu ksiązeczki... nawet pośpiewała :) Zjadła obiadek z nami, mało bo mało ale zjadła... i nawet na mnie nie krzyczała bez powodu , jak to ostatnio ma w zwyczaju ;) Fajnie było, mówię Wam... Oczywiście dużo też leżała i odpoczywała...
Muszę przyznać się szczerze że nie spodziewałam się czegoś takiego, tym bardziej, że Mamusia ciągle twierdzi, że z powodu złego stanu nie może wychodzić nigdzie z domu... Czyli jednak może... ;) Zdaję sobie sprawę, że napewno kosztowało Ją to wiele i tym bardziej to doceniam i jestem szczęśliwa :)
Wieczorem odwiozłam Mamę do domu a na pożegnanie powiedziała, że było fajnie. Nareszcie zobaczyłam uśmiech na mizerniutkiej twarzy mojej Mamy. Bardzo Ją kocham... :heart:

przesyłam dla wszystkich uściski |uscisk|
_________________
Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #105  Wysłany: 2010-12-11, 00:25  


Beatko KOchana
Ale wspaniałą niespodziankę mamusia Ci zrobiła:):):)

Na fajny pomysł wpadła:)
Fakt, musiało Ją to kosztować strasznie dużo wysiłku, ale może przemyślała pewne rzeczy o których Jej mówiłaś i wyciagnęła własne wnioski:)

Grunt, że spędziliście wspaniały dzionek, w radosnej atmosferze!
Oby jak najwięcej takich dni!


ściskam mocno:)
_________________
Katarzynka36
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group