Mama jest 5 dzień po trzecim kursie "dużej" chemii... Na szczęście wyniki krwi sie poprawiły i dostała wlew... Oczywiście czuje się fatalnie ale już chyba przyzwyczaiła się do tego.... :( Bardzo jest mi jej żal... że musi tak bardzo się męczyć... :(
W poniedziałek 20.12 idziemy na "dolewkę" a 21.12 na tomograf płuc....
Mama bardzo się boi... ja chyba bardziej.... :( Tak bardzo chciałabym aby była odpowiedź na chemioterapię... Ale czytając na temat NDRP dowiedziałam się, że bardzo słabo reaguje na chemię... :( Boję się okrutnie! Tym bardziej, że Mama ma zmieniony schemat z PN na KG a ostatnio na KN... pogubiłam się juz wtym wszystkim... Czemu służą te zmiany??
Jest znów mi źle... smutno i niespokojnie...
Przesyłam pozdrowienia dla Wszystkich
_________________ Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
BeataM, ja również czytałam, że NDRP słabo reaguje na chemię, że jest na nią oporny. Bałam się okropnie jak to się u nas potoczy, czy będzie choć trochę lepiej... Dziś babcia jest po 3 cyklach, drugim usg brzucha, rtg płuc (przed tk, które ma mieć w styczniu) i wiem od naszej pani dr, że mamy regresję Jak sama to ujęła: "jest 300 razy lepiej niż było w październiku".
Podpisuję się pod słowami mery, - wiara czyni cuda, nawet nie wiesz, jak wielkie
Bądź dobrej myśli.
Mery, Joasiu dziękuję Wam dziewczynki za wsparcie...
Bardzo staram się wierzyć, że będzie lepiej i tylko ta wiara trzyma mnie przy zdrowych zmysłach... Inaczej dawno już załamałabym się totalnie... Ale wiem, że muszę być twarda i silna dla Mamy... chcę byc przy Niej i pomagać Jej z całych sił... Bo to najukochańsza Mamusia moja....
Ściskam Was mocno
_________________ Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
Ciągle myślę o Was...O Tobie,o Twojej mamie... Praktycznie pojawiłyśmy się tu w jednakowym czasie. Tak bardzo Ci teraz zazdroszczę,że masz mamę przy sobie...
Jeszcze mocniej trzymam za Was kciuki!!! Niech czas zbliżających się świąt doda Wam dużo dużo sił...
Beatko
Ta paskudna choroba okrada nas ze wszytskiego....
Podobnie jak Marta życzę by Święta były ciagiem wspaniałych, wspólnych chwil z Mamą. Byście miały szansę przeżyć jeszcze wiele radosnych chwil.
Wiesz Beatko... Mój Tata jest po operacji, 3 tygodnie temu w świetle badań, płuca były czyściuteńkie, ale i mnie trudno pozbyć się natrętnych mysli, czy aby to nie będą osttanie wspólne święta Bożego Narodzenia z naszym Tatą... bo ta choroba jest tak wredna, że niby jest dobrze, ale za miesiąc już może być nawrót i wznowa... Człowiek żyje jak na bombie... Przygotowujemy więc wspaniale święta, nie bacząc na wszytsko. Wszystko dla Taty, ale i dla siebie... by pochłonąc jak najwięcej radosnych chwil. Wspólnych chwil...
Beatko, Tak bardzo, z głębi serca życzę Ci cudownych świąt. Będę mocno trzymala kciuki by Twoja mamusia czuła się dobrze, by niec złego się nie działo....
Życzę nam wszystkim i naszym bliskim abyśmy za rok w Święta spotkali się w tym samym gronie. Moja mama ma DRP, który ponoć ładnie reaguje na chemię ale mama ma dużo przerzutów ... Z mama widuję się codziennie i tak jak Ty Beatko nie mogę pozbyć się myśli, że za rok już JEJ nie będzie. Z mamą - mimo, że nie mieszkamy razem widuję się codziennie - nie potrafię wyobrazić sobie życia bez niej. Moje dzieci uwielbiają babcię. To wszystko jest takie trudne.
Narodziny to nadzieja i szczęście i życzę nam aby nadzieja nas nie opuściła i aby los dał nam wszystkim szczęście w pokonaniu tej choroby.
_________________ ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ
Witajcie...
Katarzynko dziękuję za życzenia... i przepraszam, że nie przesłałam życzeń dla Ciebie... W tym całym natłoku zmartwień i obowiązków umknęło mi niestety....
Szczęśliwoego Nowego Roku Kasiu, abyś nie martwiła się tak bardzo o Tatusia, odpoczęła i żebyście byli razem jeszcze długie bardzo długie lata... Zyczę Ci tego z całego serca
Kset79 również dziękuję za życzenia i przesyłam dla Ciebie i Twojej Mamy noworoczne życzenia: wygranej z chorobą i długich lat życia....
Tak bardzo chciałabym aby moje życzenia nie pozostały tylko życzeniami aby stały się PRAWDĄ...
Nasze kochane Mamusie cierpią, my cierpimy razem z Nimi i nigdy nie pogodzę się z tym, że nie mamy na to wpływu... i nie można Im skutecznie pomóc...
Jest we mnie taka złośc, że boję się, że nie wytrzymam i zrobię coś głupiego... Już i tak kłócę się w ze wszystkimi: z lekarzami, z pielęgniarkami, o mężu nie wspomnę.... Złość, wściekłość i nic więcej!!!!!
Moja Mama ma przerwaną chemioterapię, że względu na spadek białych krwinek.... Nie dostała wlewu ani 20.12 ani 27.12... Robie Jej zastrzyki z Neupogenu... Pozatym dostała ponownie antybiotyk na infekcję... Jest żle... miało być lepiej a jest źle!!!! Chemia osłabiła Mamę okrutnie... A teraz zabierają Jej ostatnią nadzieję.... Ona tak liczy, że chemia Jej pomaga i że wyzdrowieje.... Czuję taki ból, że aż rozrywa mi serce.... To jest najgorszy koszmar w moim życiu....
_________________ Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
KOchana Beatko
Dobrze, że się odezwałaś, bo już miałam głupie mysli:(
Człowiek w tej chorobie od razu panikuje i uprawia czarnowidztwo:(
Niedobrze, że chemia oslabia Mamunię tak mocno:( i te krwinki białe, ech
Ta choroba to jest dla każdego najgorszy koszmar życia:( Żyjemy jak na bombie cały czas, a jak sie pogarsza, to jest taki stan, że trudno opisać: panika, strach, przerażenie, złość:( wszytsko razem: mieszanka wybuchowa:(
Rozumiem Cię doskonale... ech
Najgorsza ta nasza bezsilnośc, człowiek by wiadro krwi z siebie utoczył by było lepiej...
Jest we mnie taka złośc, że boję się, że nie wytrzymam i zrobię coś głupiego... Już i tak kłócę się w ze wszystkimi: z lekarzami, z pielęgniarkami, o mężu nie wspomnę.... Złość, wściekłość i nic więcej!!!!!
Skąd ja to znam... działamy pod wpływem tak ogromnego stresora, że nasza bezsilność przekształca się właśnie w złość. Pewnie to nic dobrego, ale szczerze Ci powiem, że "to kłócenie się" przynosi czasami lepsze efekty dla naszych chorych. Pamiętam przy chorobie mamay pokornie słuchałam lekarzy , do pielęgniarek z kijem lepiej nie podchodź.
Teraz przy Małżowinku...zupełnie odwrotnie...nawet gdy jesteśmy na chemii a obok leży pacjent i pielęgniarka czasami coś tam fuknie na niego ( biednego i przerażonego) to we mnie poprostu wybucha coś i hm..dostaje się tej pielęgniarce..
Dużo siły , kurcze...życzymy sobie tego..a sami wiemy jakie to ciężkie.
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Tak mi przykro Kochana... Tak bardzo trzymam za Was kciuki! Jesteście mi bardzo bliskie. Nie wiem co Ci mam doradzić jakich użyć słów.
NAPISZĘ CI JEDNO:
Jesteś WIELKA i masz bardzo dobre serce.W życiu kieruj się nim.
I nie kłóć się z mężem on jest teraz TWą podporą a jak go do siebie zniechęcisz to ciężko Ci będzie bez jego wsparcia !
Kasiu, Peti, Martusiu dziękuję za wsparcie... kochane z Was Kobietki:)
Dziś odebrałam wynik TK... a więc jest malutka remisja ale chyba pojawił się nowy problem.... nie wiem co o tym myśleć... p. doktor nie wspomniała nic o tym...
a więc poniżej TK z dn. 21.12:
badanie 2fazowe po podaniu sk Iomerom 350-100ml
Ze skierowania-Rak niedrobnokomorkowy płuca lewego w trakcie chemioterapii.
Masa guza w obrębię segmentu 6.8.9 płuca lewego owym 5x3,6x5cm(rl,ap,cc)z pasmami szerzącymi sie do opłucnej i ku wnęce .Pogrubienie opłucnej na tej wysokości Obszary mlecznej szyby w otoczeniu zmian.
Wysokie ustawienie przepony po stronie lewej.
Powiekszone węzły chłonne wnęk i sródpiersia z cechami rozpadu
Węzły chłonne wnęki lewej do22xl4mm -bez zmian,prawej 8mm było 13mm
podostrogowe-konglomerat 3 6x 14mmbyło 41 x21 mm
przytchawicze górne 16mm było 22mm,dolne 19 było 23mm,
aortalno-płucnego konglomerat 11x21 mm było 13x25mm
okołoaortalne do 16xl2mm i 16xl6mm było odpowiednio 10x7mmi 16xl0mm.
Rozstrzenia oskrzeli w segmencie 5 płuca prawego.
Torbiele obu nerek .Poza tym narządy j. brzusznej objęte badaniem bez uchwytnych zmian npl. Obszary rozrzedzenia struktury kostnej w obrębię trzonu kręgu C7iThl Dla dokładnej oceny wskazana scyntygrafia.
Wnioski .Remisja zmiany guzowej płuca lewego z nieznacznym zmniejszeniem się rozmiarów węzłów. Powiększenie węzłów chłonnych okołonaczyniowych.
Niepokoją mnie właśnie te obszary rozrzedzenia struktury kostnej w obrębie trzony kręgu C7iThl.... co to oznacza??? czy to początek przerzutów do kości?? Czy może skutek podawania chemioterapi KN??? Bo mówiono mi że ten schemat niszczy szpik kostny.... Przez ostatni tydzień robiłam Mamusi zastrzyki z Neupogenu z powodu spadku krwinek białych...czyli chodzi o szpik kostny....
Dziś robiłyśmy morfologię i krwinki białe poszły do góry
Przez następne 5 dni Mama musi brać antybiotyk ze względu na małą infekcję gardła...
Mamie ponownie zaczął dokuczać kaszel... Przez ok 1,5 miesiąca było lepiej z tym kaszlem, był mniejszy. Myślałam, że dzięki chemii kaszel się unormuje i nie będzie dokuczał. Czemu znów się pogorszyło??
Lekarz stwierdził, że to skutek choroby... ale czy chemia nie powinna w tym względzie pomóc?? Ten kaszel jest okropny, Mamę co chwila łapie atak - przy mówieniu czy przy piciu... Jest to dla Niej bardzo uciążliwe....
I wlaśnie dziś na wizycie u onkologa powiedziała o kaszlu... P. doktor stwierdziła że w związku z tym przepisze lek: DHC continus 60 mg. Ok, ale to jest silny lek przeciwbólowy, oparty na opiantach.... chyba?? Więc dlaczego dostała ten lek na kaszel?? Mama mówi, że nic Jej nie boli więc nie rozumię?? CZy coś źle zrozumiałam???
Poniżej również przypomnę dla porównania pierwszy TK z dnia 11.10:
Obwodowo w segm. 6, 9 i 10 płuca lewego nieregularna lita zmiana ogniskowa, wielkości ok 75 x 52 mm, po podaniu i.v. sr. cieniującego z cechami niejednorodnego wzmocnienia (cechy rozpadu) oraz z wtretami powietrza. Na wysokości zmiany płyn w j. opłucnowej szer. do ok 8-9 mm. Dodatkowo odwnękowo w segm 6 i w segm 9 i 10 tego płuca zagęszczenie miazszowe, pogrubienie zrebu srodzrazikowego i obszary "matowej szyby"
Zwłóknienia w szczytach płuc. Poza tym miazsz płucny prawidłowo powietrzny bez zagęszczęń.
Patologicznie powiększone ww chłonne śródpiersia
- przytchawiczne górne i dolne, odpowiednio do ok 17 mm i 22 mm
- okno aortalno płucnego najw 25 x 27 mm
- podostrogowe - konglomerat wielkości do ok 41 x 21 mm
- wnęki prawej do ok 12 mm
- wnęki lweej do ok 23 mm
Po podaniu j.v. sr. cieniującego widoczne niejednorodne, głównie obraczkowate wzmocnienie ww chłonnych śródpiersia.
Wn. Konieczna dalsza diagnostyka zmian płuca lewego - TBC? nie można wykluczyć TU!!!
Bardzo WAs proszę o opinię... Co o tym wszystkim sądzicie??
[ Dodano: 2010-12-31, 20:07 ]
Przy okazji: Szczęśliwego Nowego Roku Kochani... oby dla naszych Bliskich i dla nas samych był lepszy
_________________ Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
Beatko, musisz zrobić mamusi scyntygrafie kości, bo to jest podejrzenie o przerzut do kości i dlatego jest wskazanie do tego badania.
BeataM napisał/a:
DHC continus 60 mg
DHC CONTINUS należy do grupy leków półsyntetycznych opoidowych, neutralizujących ból. Ponadto w dużym stopniu działa przeciwkaszlowo. Przy stosowaniu zalecanych dawek prawie nie oddziałuje na aktywność ośrodka oddechowego.
Nam też, ze względu na kaszel przepiesano ten lek 1x na noc. Czytając o kaszlu Twojej mamusi to tak jakbym sama napisała o moim mężu. U nas w pierwszym rzucie chemi po 3 cyklu kaszel znikł. Teraz jesteśmy na 2 rzucie po 3 cylku i nic kaszel nadal jest. Mam watpiwośći czy chemia działa.
Nie powiem Ci czy lek działa, bo od dzisiaj zaczynamy brać.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Elu dziękuję za odpowiedź...
Ale czy to pewne, że może to byc przerzut do kości?? Lekarka na wizycie po przeczytaniu wyniku TK powiedizała, że jest nieco lepiej... nawet słowem nie wspomniała o tym rozrzedzonym obszarze struktury kostnej...
............hmmmm.... chociaz ... teraz po dłuższym zastanowieniu to sama juz nie wiem bo spóźniłam się i Mama sama weszła do gabinetu a ja dołączyłam pod koniec wizyty... ale pytałam p. doktor jak wynik TK i powiedziała to co napisałam powyżej.... Może wcześniej rzekła coś Mamie?? Ale chyba mi również coś by powiedziała.... Chryste.... to nie może byc prawda....
[ Dodano: 2011-01-01, 23:28 ]
Faktycznie, doczytałam się że DHC CONTINUS działa w dużym stopniu na kaszel.... I Mamusia dziś nie budziła sie w nocy z atakami kaszlu.... Czyli działa dobrze
Elu a jak na Twojego Męża działa DHC CONTINUS??jest lepiej??
[ Dodano: 2011-01-01, 23:33 ]
Słuchajcie Kochani... tak się zastanawiam czy jeśli jest mała remisja guza to czy będzie dalej podawana chemioterapia?? Mama miała przerwaną chemię w 3 cyklu z powodu spadku białych krwinek, które teraz się juz unormowały. Czy dostanie kolejny 4 kurs?? Czy 5 i 6 też??
Bardzo prosze o odpowiedź czego można się spodziewać??
_________________ Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum