Jak tylko wrócę do domu, to przpisze wynik 1 rezonansu Mamy. Mama miała 4 ogniska przed naświetlaniami. Czy to nie jest tak, że stereotaksja zadzialala, skoro nie ma kolejnych ognisk?
Stereotaktyczna radioterapia oznacza naświetlania celowane, czyli nakierowane na ogniska nowotworowe. Nie na cały mózg. Na pewno brak kolejnych ognisk nowotworowych jest, w pewnym sensie, dobrą wiadomością. Ale te obecnie opisane są niestety nadal ogromnym problemem, zwłaszcza, że powodują lokalny obrzęk mózgu.Dlatego napisałam, że bez porównania z poprzednim badaniem nie umiem odpowiedzieć, czy coś się zmniejszyło czy powiększyło.
Jak tylko będę miała możliwość, przepiszę wyniki 1 rezonansu Mamy. Niemniej bardzo dziękuję za Pani odpowiedz.
[ Dodano: 2015-11-09, 14:28 ]
przesyłam 1 rezonans Mamy, na pograniczu płata skroniowego i ciemieniowego lewego zmiana wielkości 26*24*24
przystrzałkowo w płacie ciemieniowym lewym 8 mm
w prawej półkuli mózgu na pograniczu płata czołowego i ciemieniowego wielkości 18*14 oraz druga 8 mm.
Proszę o interpretacje, bardzo się denerwuje, co dalej robić?
W między czasie zdiagnozowano 3 guzy w prawym płacie płuca.
Paulina12,
Wyniki rezonansu wskazują na niewielkie zmiany w objętości ognisk przerzutowych, trudno mówić o cofnięciu się choroby w obrębie OUN. Natomiast można to uznać za stabilizację. Pytanie zasadnicze, to jak czuje się teraz Mama w porównaniu do stanu sprzed naświetlań. To ważniejsze niż wyliczanie zmian w mm.
Jeżeli choroba jest w stadium rozsiewu i to do tak ważnych struktur jak mózg, to na pytanie co dalej robić chyba dostałaś już kilka odpowiedzi. Podstawa to odpowiednie i mądre leczenie objawowe.
Pozdrawiam ciepło.
Bardzo dziękuję za odpowiedz. Mamy stan się pogorszył zaraz po naświetlaniach, natomiast teraz obserwuje poprawę, zwłaszcza kondycji fizycznej. Każdy dzień jest dla mnie na wagę złota.
Dziś mam wolne, siedzę z Mamą, wczoraj jak wróciłam z pracy to nawet nastawiałam z nią obiad na dzisiejsze święto. Podnioslo mnie to na duchu, obserwuje, że Mama powoli dochodzi do siebie. Jutro Brat jedzie do Pani radiolog, która ma się dokładnie wypowiedzieć czy działamy dalej czy nie. Nie wiem czy po stereotakcji, jeśli stan jest w miare stacjonarny daje się dalsze naświetlania mózgu? Wszystko fajnie, tylko mama ma jeszcze 3 guzy w plucu, z którymi nikt nic nie robi...
Paulina12, dzisiejsza medycyna wyklucza niestety radykalne wyleczenie raka drobnokomórkowego płuc, który rozsiał się do mózgu. Rak drobnokomórkowy płuc jest wyjątkowo podstępny i - pomimo iż bardzo dobrze działa na niego chemia - to prawie zawsze rak ten się odradza i pustoszy organizm dalej. Tak wywnioskowałam z lektury, ale nie jestem ekspertem ani lekarzem, tak więc bardzo proszę Naszych Ekspertów o skomentowanie tego mojego wniosku.
Kochanie, nie miej pretensji do lekarzy, że nic nie robią. Oni dają Wam do zrozumienia - i słusznie - że macie się cieszyć i korzystać z czasu, który Wam pozostał. Mam nadzieję, że będzie to czas jak najdłuższy. Historie na forum pokazują, że zdarza się, iż ludzie z przerzutami w mózgu żyją nawet po kilka lat! Ja trzymam kciuki, aby Twoja Mama pobiła wszystkie forumowe rekordy!
To nie znaczy, że macie zaprzestać walki. Teraz po prostu zmieniają się cele do osiągnięcia. Teraźniejsze Wasze cele to walka o zmaksymalizowanie komfortu życia Mamy, poznanie wroga, którym jest rak, dowiadywanie się cały czas, co jeszcze możecie zrobić, aby Mama żyła jak najdłużej i jak najbardziej komfortowo. Ale należy przy tym pamiętać, że jest to leczenie paliatywne, więc narażanie Chorego na wyniszczającą chemię, operację czy radioterapię, której skutki uprzykrzą życie, przyniosą wielomiesięczny ból, cierpienie, dyskomfort jest według mnie działaniem na niekorzyść Chorego. Co innego, gdy jest możliwe całkowite wyleczenie, ale nie przy leczeniu paliatywnym. Tutaj należy się postarać, aby Chora czuła się fantastycznie i żyła jak najdłużej, ale właśnie w jak największym komforcie.
Pozdrawiam Was serdecznie.
_________________ Monika -------
Gdzie jest mój Tatuś?
Paulina12,
Monika_Maria_Marika napisała badzo wyczerpującą odpowiedź.
Ja tylko dopytam.W jakim czasie po naświetlaniach zrobiono rezonans?
Co do braku leczenia nawrotu w płucach to sytuacja wygląda następująco: z powodu przerzutów do oun mamy IVst. zaawansowania choroby. To już wiesz. Guzy w mózgu zostały naświetlone, na chwilę obecną wygląda to na stabilizację, być może za jakiś czas zaobserwuje się opóźnione działanie stereotaksji i nastąpi jakaś regresja ( dlatego pytałam o odstęp czasowy pomiędzy stereo a MRI). Nawrót w płucach teoretycznie mógłby być leczony/powstrzymywany chemioterapią. Ale to jest bardzo obciążające ogólnoustrojowo leczenie, w ocenie lekarzy Mama najwyraźniej w obecnym stanie nie kwalifikuje się do niego. Nie wiadomo, czy cth w ogóle by zadziałała, natomiast z pewnością byłaby zbyt dużym obciążeniem dla organizmu. W przypadku mnogich przerzutów w oun rokowanie jest generalnie niepomyślne więc męczenie Mamy chemią nie jest obecnie po prostu wskazane. Jeśli stereotaksja poprawi nieco samopoczucie Mamy i pozwoli przez jakiś czas cieszyć się względnym komfortem i spokojem to jest to niezwykle cenna zdobycz.
Pozdrawiam ciepło.
Ostatnia stereotaksja miała miejsce 4 lub 4 września, potem Mamy stan bardzo się pogorszył, nie byliśmy wstanie zrobić badania. Rezonans był wykonywany w zeszły czwartek, czyli 5 listopada. Teraz kondycja Mamy jest naprawdę dobra, męczy się ale jest w lepszej ormie niż po naświetlaniach. Czy to jest tak, że z dnia na dzień może się pogorszyć?
Chodziło mi o to, że jeśli rezonans był zrobiony zbyt wcześnie po naświetlaniach to obrzęk widoczny przy niektórych guzach oraz brak znaczącego zmniejszenia wymiarów mógłby być po prostu wczesnym, "normalnym" efektem popromiennym. I wówczas nie należałoby tego odczytywać jako braku skuteczności leczenia. Niemniej dwa miesiące różnicy pozwalają na wiarygodną ocenę stanu zmian w oun.
Wszystko wskazuje na to, że stereotaksja pewien skutek terapeutyczny odniosła - skoro Mama czuje się lepiej. Czy obecnie Mama dostaje jakieś leki?
Pytasz, czy pogorszenie może nastąpić nagle. Niestety może, ale nie musi. Nie doszukuj się na siłę złych sygnałów, po prostu bądź czujna. Jeśli coś Cię zaniepokoi, kontaktuj się z lekarzem - nie doczytałam, czy jesteście pod opieką HD? Oczywiście tutaj też pisz i pytaj.
Trzymajcie się.
Dziękuje za wsparcie, jakie tutaj otrzymuje. To dla mnie bardzo ważne. Mama ma mase leków, przede wszystkim sterydy, spore dawki, leki przeciwzakrzepowe, nolpazę, kwateplex, depakine. Jesteśmy pod opieką HD, przychodzi do nas Pani doktor na wizytę. Po samych naświetleniach było pogorszenie stanu mamy, teraz po atakach padaczki, które zostały unormowane w szpitali i unormowanej cukrzycy, jej stan jest nieco lepszy. Niemniej boje się i martwię.
Czy to jest tak, że z dnia na dzień może się pogorszyć?
Paulinko niestety może ale może też "stan lepszy" trochę potrwać i należy go pielęgnować i cieszyć się nim.
Paulina12 napisał/a:
Niemniej boje się i martwię.
To normalne, każdy z nas mając chorą osobę w domu bardzo się martwi, przeżywa, denerwuje, obserwuje, trzeba być czujnym i jak coś się dzieje to od razu reagować. Na pewno masz kontakt z lekarzem/pielęgniarką z HD to jakby coś się działo to kontaktuj się z nimi.
Tu na forum też uzyskasz ogromną pomoc i wsparcie.
pozdrawiam
Paulina12, sterydy powinny zmniejszać obrzęk, skutkiem ubocznym jest apetyt... I to na wszystko. Moja mama po sterydach jadła wszystko to jej nigdy nie smakowało. Od karmelowych lodów do śledzi w occie...
Pozdrawiam ciepło
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum