1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
rak anaplastyczny
Autor Wiadomość
beti* 



Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 229
Skąd: woj. łódzkie
Pomogła: 16 razy

 #31  Wysłany: 2012-10-15, 12:49  


Znowu zwracam się do Was z prośbą.
Tato zaczyna mieć problemy z żyami, tzn. zawsze miał je "kruche", ale teraz po trzech wlewach są one bardzo ciemne (jakby popalone) i wzdłuż nich robią się ranki. Wszystkie wlewy miał w tą samą rękę, w prawą chyba dlatego, że na lewej ręce żyły są pokryte zgrubieniami, jakby były pozapychane.
W jaki sposób można poprawić kondycje tych żył, czym je smarować? Czy można je masować?

Jeszcze jedna sprawa.
Odkąd tata zaczął brać chemię pojawił się katar, który jest wodnity i nasila się w ciągu dnia. Lekarz rodzinny powiedział, że być może jest to reakcja alergiczna na jakiś składnik chemii, którą otrzymuje. Czy jest to możliwe?
Pozdrawiam
_________________
Beata
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #32  Wysłany: 2012-10-15, 15:53  


beti* napisał/a:
W jaki sposób można poprawić kondycje tych żył, czym je smarować?

Jeśli nie robią się wylewy (siniaki, krwiaki) to pokazałabym to najpierw lekarzowi żeby wykluczył zapalenie żył i dopiero potem dał coś do smarowania.

beti* napisał/a:
Odkąd tata zaczął brać chemię pojawił się katar, który jest wodnity i nasila się w ciągu dnia. Lekarz rodzinny powiedział, że być może jest to reakcja alergiczna na jakiś składnik chemii, którą otrzymuje. Czy jest to możliwe?

Może i tak, a może uczula tatę jakiś inny lek brany akurat przy chemii, różnie bywa.
_________________
 
beti* 



Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 229
Skąd: woj. łódzkie
Pomogła: 16 razy

 #33  Wysłany: 2012-10-15, 19:46  


Dziękuję kochana absenteeism, na Ciebie można zawsze liczyć. :flower:
_________________
Beata
 
grażka 


Dołączyła: 19 Gru 2011
Posty: 170
Skąd: Warszawa
Pomogła: 35 razy

 #34  Wysłany: 2012-10-16, 10:19  


beti*,
miejscowe przebarwienie skóry, takie ciągnące się wzdłuż żył, jest typowym skutkiem ubocznym stosowania 5-FU, cytostatyku wchodzącego w skład programu FOLFOX4. Pielęgniarki zalecały stosowanie maści z kasztanowca do smarowania zmian oraz masowanie rąk, poprawia się stan żył. Jeśli nie mogły się wkłuć do żyły, wykonywały dosyć energiczne oklepywanie miejsc do wkłucia. Wszystkie te metody pomagały. Dzisiaj nie ma śladu po przebarwieniach, dosyć szybko znikają.

Wodnisty katar też się pojawiał w czasie leczenia.

Pozdrawiam
 
beti* 



Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 229
Skąd: woj. łódzkie
Pomogła: 16 razy

 #35  Wysłany: 2012-10-16, 12:35  


Grażko tato jest na czwartym cyklu chemii, dokladnie to samo powiedziała Pani doktor, czyli żeby smarować ręce maścią zawierającą wyciąg z kasztanowca.
Dziękuje bardzo za poradę, dla ciebie i męża :cmok: .
_________________
Beata
 
beti* 



Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 229
Skąd: woj. łódzkie
Pomogła: 16 razy

 #36  Wysłany: 2012-10-25, 06:29  


U nas niestety wszystko się wali :cry:

Tydzień temu, kiedy tato wychodził ze szpitala z kolejnego cyklu chemii czekała na niego w domu traumatyczna wiadomość (tragedia rodzinna). Tato bardzo to przeżył, ten stres, nerwy sprawiły, że w ciągu pięciu dni schudł 3 kg. Obecnie waży 45 kg. Do tego wszystkiego nie ma apetytu, wszystkie potrawy smakują tak samo, bardzo osłabł. Tato stracił wiarę w sens leczenia. Proszę go i namawiam na wizytę u psychologa, ale nie chce iść, mówi, że nie będzie sprawiał kłopotu, poprosi o konsultacje psychologiczną za tydzień, kiedy pojedzie do szpitala.
Co robić? Nutridrinki nie wchodzą w grę, tato źle się po nich czuje. Czytałam, że niektórym chorym lekarze przepisują preparaty na apetyt, może to zrobić lekarz rodzinny?
Bardzo boję się, że niska waga i złe samopoczucie sprawią, że tata nie otrzyma kolejnej chemii :-(
_________________
Beata
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #37  Wysłany: 2012-10-25, 07:24  


beti* napisał/a:
Czytałam, że niektórym chorym lekarze przepisują preparaty na apetyt, może to zrobić lekarz rodzinny?

Może, ale lepiej by było to jednak skonsultować z onkologiem.

Spróbujcie na początek kupić np. Apetizer / Apetizer senior w syropie, są bez recepty, może dadzą jakiś efekt.
_________________
 
beti* 



Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 229
Skąd: woj. łódzkie
Pomogła: 16 razy

 #38  Wysłany: 2012-11-09, 09:33  


Tato cały czas jest apatyczny, zrezygnowany. Dużo leży, choć wydaje mi się, że wcale nie musi. Nie chce wychodzić na spacery.
19.11. tata jedzie na kolejny 6 cykl chemii. Będzie miał wówczas zrobiony TK (zaczyna się straszna nerwówka). Jak długo będziemy czekać na opis z tego badania? Zależy mi na tym, żeby wiedzieć, ponieważ chciałybyśmy być z mamą przy tacie, kiedy dowie się, czy leczenie przynosi oczekiwane rezultaty, czy nie (oby to pierwsze). Jak długo czekaliście na wynik?
_________________
Beata
 
kmis757 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 26 Paź 2011
Posty: 2648
Skąd: Nowa Ruda
Pomógł: 402 razy

 #39  Wysłany: 2012-11-09, 10:09  


beti* napisał/a:
Bardzo boję się, że niska waga i złe samopoczucie sprawią, że tata nie otrzyma kolejnej chemii

- a do tego złe wyniki mogą tatę wykluczyć lub przesunąć kolejną chemioterapię. Taki stan po chemii jest częsty. Musicie z tym walczyć na wszelkie sposoby. Tato nie może się załamywać ale musi mieć wręcz świadomość, że to co się z nim dzieje po chemii (brak apetytu, brak smaku - jedzenie jak siano a woda jak rdza) to to co my wszyscy po chemii przechodziliśmy. Mnie także Nutridrinki nie odpowiadały, wręcz przyprawiały mnie o dodatkowe wymioty. Jeśli tato ma złe samopoczucie i stany wymiotne to powinien przyjmować, zwłaszcza zaraz po chemii leki na przeciw wymiotne. Musi choćby w małych ilościach, ale zmuszać się na zjedzenie czegokolwiek. Mało ale często. Gdy zwróci to za chwile ponawiać próbę. Najlepiej niech będzie to coś na co ma ochotę, choć zanim mu to podacie to traci się już chęć. Tak było i w moim przypadku. "Wchodziła" mi np. rzadko ścięta jajecznica; bo śliska i jakoś szybko przelatywała przez gardło....
Powiedz tacie, a może i pokaż, że rozmawiasz z ludźmi, którzy przeszli przez podobne piekło jak On. Być może to mu w jakiś sposób doda sił....
TK wynik jeśli jest zlecany na cito to jest już na drugi dzień, ale to zależy od miejsca i zlecenia.
_________________
Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
 
grażka 


Dołączyła: 19 Gru 2011
Posty: 170
Skąd: Warszawa
Pomogła: 35 razy

 #40  Wysłany: 2012-11-09, 10:11  


beti*,

My robimy TK "na mieście", zawsze na tym samym sprzęcie. Opis wraz z płytą dostajemy po 1-2 dniach. Mamy możliwość spokojnemu przyjrzeniu się wynikowi. Wszystkie wyniki, obrazowe, krwi i inne skrupulatnie przechowujemy w domu. Te robione w szpitalu też.

Domyślam się, że tacie robią TK w szpitalu, prawdopodobnie wynik poznacie przy kolejnej wizycie u lekarza.
A nerwówka jest zawsze.

Beti, może znajdziesz psychoonkologa, który udziela konsultacji w domu chorego. Spróbuj. Tacie potrzebna jest pomoc specjalisty. Rodzina, mimo najszczerszych chęci, ogromnemu zaangażowaniu, nie jest w stanie sprostać wszystkim zadaniom, zwłaszcza w ostrej fazie choroby.
Wiem to z własnego doświadzenia. Nam też jest potrzebna pomoc.
Pozdrawiam
 
beti* 



Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 229
Skąd: woj. łódzkie
Pomogła: 16 razy

 #41  Wysłany: 2012-11-09, 10:29  


Dziękuje Kamis za odpowiedź.
Z moim tatą nie jest łatwo. Chodzi o to, że w swoim życiu już przechodził to piekło i pomomo, że miał różne chemie w tym czerwoną i dawano mu max. 2 lata życia ta choroba go tak nie wyniszczyła jak ta obecna. Widzi, że jest źle i żadne nasze sugestie, tłumaczenia, że wtedy się udało to i tym razem się uda do niego nie przemawiają. Dwa tyg. temu będąc w szpitalu sam poprosił o konsultację psychologiczną, która nic nie dała, wręcz przeciwnie, tata do domu wrócił rozczarowany i jeszcze bardziej przygnębiony. Namawiam tatę, aby spróbował jeszcze raz rozmowy z psychologiem, tym razem w gabinecie prywatnym, ale jak narazie bezskutecznie, a tak bym chciała, aby wrócił mu apetyt i dobry chumor.

[ Dodano: 2012-11-09, 10:35 ]
Kochana Grażynko, jak zwykle jesteś, gdy potrzebna pomoc :cmok: .

[ Dodano: 2012-11-09, 10:44 ]
do kmis757 - przepraszam bardzo za Kamis. Na przeprosinki ode mnie :cmok:
_________________
Beata
 
beti* 



Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 229
Skąd: woj. łódzkie
Pomogła: 16 razy

 #42  Wysłany: 2012-11-20, 10:16  


Tata jest w klinice na 6 cyklu chemii.
Wczoraj miał zrobiony kontrolny TK. Okazało się, że na wynik musimy poczekać do przyszłego tygodnia. Niestety znowu czekanie, stres i niepewność.
Tato nadal jest przygnębiony, nie ma apetytu. Do tego zaczęły się problemy z cukrem (tata ma cukrzycę typu 2), który skacze jak oszalały. Byliśmy u pani diabetolog, która zwiększyła dawkę leku i jak poziom cukru się w miarę nie unormuje prawdopodobnie przejdzie na insulinę - wizytę mamy ustaloną na 5 grudnia.

Wczoraj przed wyjazdem do kliniki tato powiedział mi, żebym się nie martwiła, że choinkę na święta z pewnością ubierze, jak co roku.
Biedny stara się nas pocieszać, nie narzeka, choć w jego oczach widać smutek i przerażenie ech...

Boję się każdego następnego dnia.
_________________
Beata
 
grażka 


Dołączyła: 19 Gru 2011
Posty: 170
Skąd: Warszawa
Pomogła: 35 razy

 #43  Wysłany: 2012-11-20, 12:26  


beti*,

Może przydadzą się Wam poniższe wskazówki:

u mojego męża 3 miesiące temu została zdiagnozowana cukrzyca tzw. wtórna, czyli wynikająca z podstawowej choroby. Bardzo trudno jest wyrównać poziom cukru przy tak rozchwianych funkcjach organizmu, chorej trzustce.
Ponieważ mój mąż zaczął tracić na wadze, to ja oczywiście w te pędy do specjalisty.
Byliśmy dzisiaj /męża zaciągnęłam siłą - jak zwykle zresztą/ u P. dr dietetyk Aleksandry Kapały. Pracuje w CO. Cudowny lekarz, układa diety dla chorych onkologicznie, zajmuje sie dietetyka medyczną. Na wzmocnienie poleciła preparat Provide Xtra i upewniła się, że mąż stosuje insulinę. Z tego co wiem, przy chemioterapii diabetyk nie powinien przyjmować tabletek.

Pozdrawiam
 
beti* 



Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 229
Skąd: woj. łódzkie
Pomogła: 16 razy

 #44  Wysłany: 2012-11-20, 12:40  


Widzisz grażko, każdy lekarz ma swój sposób leczenia. Nasza pani doktor wręcz się wzbrania przed przepisaniem tacie insuliny, mówi, że to ostateczność i stara się ustawić leczenie tak, aby było jak najkorzystniej dla taty. Niestety nic nam nie mówiła o tym, że przy chemii nie powinno się stosować tabletek :shock: . Z pewnością zapytamy o to 5 grudnia.
Serdeczne uściski dla Ciebie i męża

[ Dodano: 2012-11-20, 12:41 ]
P.S. Wskazówka jak najbardziej sie przydała - jak zwykle zresztą ;)
_________________
Beata
 
beti* 



Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 229
Skąd: woj. łódzkie
Pomogła: 16 razy

 #45  Wysłany: 2012-12-04, 08:55  


Dziś jest jeden z tych dni, których się najbardziej obawiałam, kiedy dowiedziałam się o chorobie Taty :-( .
Nadszedł czas, kiedy musimy zgłosić mojego najukochańszego Tatusia do hospicjum domowego.
Choroba postępuje, zabiera mi mojego Tatę :cry: .
Nie mogę pisać... :cry:
_________________
Beata
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group