Była niespokojna. Cały czas coś próbowała coś mówić, lub mówiła kawałki modlitw. Tyle na ile miała siłę. Wierciła się.
Już nie wiedzieliśmy czy niewygodnie, czy boli. Przestała jeść i pić.
Dzisiaj to samo. Zlitowała się pielęgniarka i przyszła. Dała Mamie kroplówkę nawadniającą. Poinstuowała w spr leków jeszcze.
Od wczoraj słyszę bulgotanie. Wiem, czytałam tutaj co to oznacza.
Ale nie jestem pewna czy to TO, czy zalega Mamie flegma, gdyż ma problem z odksztuszaniem.
Może byc TO, a moze być nieodkrztuszona flegma. Moja siostra, która zmarła w zeszłą niedzielę przez dwa dni miała charczący oddech, może to było bulgotanie, nie wiem, wcześniej nigdy nie byłam przy umierającym człowieku. Teraz gdzies wyczytałam, że w oddychaniu może pomóc ułożenie chorego w pozycji siedzącej, albo na boku. Nie mogę sobie darować, ze nie wiedziałam tego wczesniej.
W sobotę była pielęgniarka HD, ktora na odchodne wyraźnie powiedziała, ze siostra przygotowuje się do odejścia 'do wieczności'. Jednak równiez podłączyła kroplówkę nawadniającą, drugo zostawiła na niedzielę, którą też podłączyliśmy. Jednak ta już się nie wchłonęła, została pod skórą jako taki balonik.
No i do końca nie wiem po co te kroplówki jesli człowiek jest umierający.
No i do końca nie wiem po co te kroplówki jesli człowiek jest umierający.
No i właśnie ja też nie wiem i szczerze mówiąc czasem szlag mnie trafia...
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
A pytałam. Pytałam tej pielęgniarki czy jest sens podawać kroplówkę jeśli organizm umiera.
No ale skoro Mama nie pije to podłączamy...
Nie wiem czy jutro zgodzić się na kroplówkę w takim razie.
Podajemy Mamie pić co jakiś czas - dwie, trzy łyżeczki wody/soku.
Jeśli chodzi o ułożenie ciała to wypożyczyliśmy łóżko rehabilitacyjne i Mama leży na wznak z uniesionym tułowiem lub właśnie na boku, bo to jej ulubiona pozycja snu.
Byc moga byc juz przerzuty do OUN, lub Mama jest "nieobecna" po lekach,
Mama Oli ma liczne przerzuty do mózgu więc stan mamy (słaby kontakt, osłabienie) jest wynikiem postępu choroby i przerzutów do OUN.
Olaja,
Musisz mieć świadomość, że stan mamy pogarsza się i w każdej chwili może nastąpić koniec, bardzo mi przykro i przepraszam, że piszę wprost ale powinniście to wiedzieć.
Olaja napisał/a:
Jesteśmy z siostrami we trzy cały czas
Cudowne córki, które z ogromną miłością i troską opiekują się mamą. Mama może być niekontaktowa ale na pewno czuje i wie, że jesteście razem z Nią, tylko może już nie mieć siły na to, żeby okazać swoją wdzięczność.
Trzymajcie się dziewczyny i wspierajcie, pozdrawiam ciepło.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum