Czy w takim stanie może jechać na chirurgię? Bo przecież na Wtorek mamy chirurga na PEG.
Obawiam się że w tym stanie narażanie Mamy na transport, zabieg nie ma sensu choroba za szybko postępuje ale musisz zapytać lekarza i podjąć decyzję.
sebaele napisał/a:
eśli nie chirurgia to może kierować mamę na odział paliatywny do Katowic? Jak pisałem mama już nie bierze żadnych leków. sterydów itd przeciw bólowych również więc jak by trafiła na dany odział to już by wiedzieli jak do niej podejść? Proszę doradźcie mi coś .
Tutaj ciężko doradzić cokolwiek, jeśli Mama nie cierpi i można w domu podać leki np dożylnie to pewnie wolałaby zostać w domu. To chyba najtrudniejsza decyzja jaką musisz podjąć biorąć pod uwagę zarówno stan Mamy ale i siebie czy poradzisz sobie w domu w razie jakichś niespodziewanych komplikacji. Trzymaj się.
sebaele,
U mamy chęć jedzenia wyłączyła się jakiś czas temu, to bardzo częste na ostatnim etapie życia. Organizm nie funkcjonuje normalnie, mama nie chodzi, nie rusza się. Wyłącznie śpi - widać, że ograniczona jest jakakolwiek aktywność i dlatego nie ma już takiego zapotrzebowania na jedzenie jak wcześniej.
Ja rozumiem, że obawiasz się zagłodzenia mamy - i dlatego koniecznie musi Ci to wyjaśnić lekarz na wizycie domowej. Chorzy umierający nie trawią już pokarmów, nie przyswajają nic.
Czasami jest wskazane podawanie niewielkich ilości płynów podskórnie, przez motylek.
Ale o konkretnym sposobie postępowania może decydować wyłącznie lekarz.
[ Dodano: 2021-04-12, 08:54 ]
sebaele napisał/a:
Pielęgniarka będzie rano to zaraz jej powiem abym chciał prosić aby lekarz odwiedził mamę i ewentualnie ją zbadał ale sądzę że pielęgniarka swoje powie i tyle.
Dzwoniliśmy dziś na chirurgię i powiedzieliśmy że wynik covid mamy lecz będzie starszy niż 48h i że mama jest nieprzytomna 0 kontaktu z nią, mamy czekać na telefon co zdecyduję ordynator.
Pielęgniarka właśnie była, wspominałem o lekarzu ale nic nie odpowiedziała, sama widzi jaki stan mamy i że tu tylko potrzebny spokój nic więcej.
Powiedziała mi że na oddziale paliatywnym tak samo będzie że mama nie dostanie już nic ani leków tylko same kroplówki, jestem załamany nie wiem co mam robić
Ja tylko tak od siebie. Nie jestem lekarzem. Więc z mojej perspektywy (choroby taty) radzę tobie cieszyć się tymi ostatnimi chwilami z mamą. Nam nie było dane "przygotować się" na śmierć taty. Zbyt gwałtownie to nastąpiło. Mam o to wielkie żal. Z drugiej strony widzę jak Ty teraz cierpisz, jak twoja mama cierpi. Chyba w trudniejszej sytuacji jesteś. Więc glaszcz mamę, przytulaj ile tylko możesz. Mi właśnie najbardziej teraz tego brakuje
Pielęgniarka właśnie była, wspominałem o lekarzu ale nic nie odpowiedziała, sama widzi jaki stan mamy i że tu tylko potrzebny spokój nic więcej.
Pielęgniarka ma racje, bądz blisko Mamy tak najlepiej Jej pomożesz, medycznie dla Mamy nie można już nic niestety zrobić, pozostaje łagodzenie objawów. Ale lekarz powinien koniecznie zobaczyć Mamę tu nie wystarczy pielęgniarka i teleporada być może tak jak pisze Missy trzeba będzie Mamę troszeczkę nawodnić podskórnie i podać leki.
sebaele napisał/a:
Dzwoniliśmy dziś na chirurgię i powiedzieliśmy że wynik covid mamy lecz będzie starszy niż 48h i że mama jest nieprzytomna 0 kontaktu z nią, mamy czekać na telefon co zdecyduję ordynator.
Nie sądze aby w tym stanie Mamy zdecydowano się na jakikolwiek zabieg i moim zdaniem zakładanie PEG obecnie nie ma sensu. Trzymaj się mocno
Agnieszka88 i mVeltan napisali Ci bardzo ważne i mądre słowa.
Pomyśl razem siostrą czy jest coś co chcecie mamie powiedzieć - dobrze wykorzystane chwile są na wagę złota.
Ze spraw tzw.urzędowych podpowiem Ci, że jeśli Ty lub siostra potrzebujecie to macie prawo do zwolnienia z pracy - L4 do opieki nad członkiem rodziny, łącznie można wziąć 14 dni roboczych.
Staram się być przy mamie ale nie zawsze mogę.
Usta muszę zwilżać, twarz przecierać bo leci wydzielina z nosa, odsączać wodę zalegającą w ustach bo to ona taki przykry zapach powoduję.
Próbuję coś mówić do mamy ale ona nic nawet ręki nie chce mi ścisnąć .
Jak powiem nieco głośniej to jakby szybciej zaczynała oddychać po czym oddech się uspokaja.
Może podać jakieś inne kroplówki a nie tylko sól i glukoza.
Rozmawiałam z Hospicjum w Gliwicach, tel. 32 231 04 02
Pani zdecydowanie powiedziała, że w pierwszej kolejności należy nadal dzwonić i próbować uzyskać pomoc w hosp. w Zabrzu.
A póki co chorą powinien zająć się lek.rodzinny - osobiście, nie teleporada.
Jeśli nic się tutaj nie uda załatwić to możesz wyciągnąć skierowanie mamy z Waszego hospicjum i dostarczyć je do Gliwic ( Zespół Domowej Opieki Paliatywnej). Obejmą opieką, ale też nie natychmiast.
Może sam zadzwoń pod nr, który podałam wcześniej i porozmawiaj z panią, sądzę, że wiele Ci jest w stanie wyjaśnić, również w kwestii zbyt dużej ilości kroplówek.
Może podać jakieś inne kroplówki a nie tylko sól i glukoza.
Nie jak już pisałem zwiększenie ilości kroplówek doprowadzi w tym stanie do obrzęku płuc i mówiąc potocznie nawet do "utopienia" Mamy. Sól i glukoza całkowicie wystarczy Niestety Mama jest już w tym stanie że każde bardziej agresywne próby leczenia zaszkodzą a nie pomogą. Pozdrawiam trzymaj się
Dzwoniłem już tam na samym początku zanim złożyłem papiery do HD w Zabrzu.
Pani z Gliwic powiedziała mi że nie obejmują danego rejonu w Zabrzu w którym mieszkam i na tym zakończyłem rozmowę.
sebaele,
Tak, z założenia Gliwice nie obejmują innych rejonów bo sami mają po prostu bardzo dużo pacjentów i dlatego dostałeś taką odpowiedź, że regularna opieka nie jest u nich możliwa.
Ale sytuacje wyjątkowe wymagają wyjątkowych reakcji i innego działania.
Pani w trakcie rozmowy była ogromnie życzliwa, rozumiała powagę sytuacji i bardzo starała się mi coś podpowiedzieć.
Najważniejsze by mamę odwiedził lek np. rodzinny jeśli Wasze HD za nic nie da rady się pojawić i ustalił ile tych kroplówek ma być, żeby nie zaszkodzić.
Poza tym jeśli mama śpi to nie należy tego stanu zakłócać.
Na stronie Gliwic jest też tel. komórkowy do HD ( 24h).
Mama na chirurgię nie jutro a na Środę gdzie zostanie założony PEG i od razu trafi na odział paliatywny.
Ale niestety musimy mieć świeży test COVID nie starszy niż 48h więc ten co nam zrobili w sobotę będzie już nie ważny i będzie trzeba zrobić nowy.
Kolejny problem to transport sanitarny, dzwonię a oni mi mówią że osób nieprzytomnych nie przewożą!!!
Zadzwoniłem do lek. rodzinnego stan mamy bardzo dobrze zna bo pani pielęgniarka już mu powiedziała. Rozmawiał dobre z 30min zemną, powiedział że może wystawić zlecenie na test ale proszę się zastanowić czy to jest sens wozić mamę w takim stanie? Założenie rurki PEG nie przedłuży jej życia tak naprawdę że mamy stan jest już krytyczny.
Teraz już całkiem zgłupiałem i się zastanawiam czy zostawić mamę już na tych kroplówkach czy jechać z nią do tych Katowic na tego PEG? A nawet jak bym chciał jechać to jak mam ją zawieść? Pomóżcie proszę bo czuję że jak czegoś nie dopełnię a stanie się coś to będę miał pretensje do siebie.
Mama nie reaguje na nic po prostu sobie śpi czasem oddech jest przyśpieszony a czasem spowolniony .
Zadzwoniłem do lek. rodzinnego stan mamy bardzo dobrze zna bo pani pielęgniarka już mu powiedziała. Rozmawiał dobre z 30min zemną, powiedział że może wystawić zlecenie na test ale proszę się zastanowić czy to jest sens wozić mamę w takim stanie? Założenie rurki PEG nie przedłuży jej życia tak naprawdę że mamy stan jest już krytyczny.
Musisz podjąć bardzo trudną decyzję, według mnie lekarz ma racje. Mama powoli odchodzi i nic już tego nie zmieni, zatem czy warto narażać Ją na dodatkowe cierpienie? Na to pytanie musicie sobie z siostrą odpowiedzieć, niestety nikt z nas nie może wam w tym pomóc. Trzymaj się
[ Dodano: 2021-04-12, 16:45 ]
sebaele napisał/a:
Pomóżcie proszę bo czuję że jak czegoś nie dopełnię a stanie się coś to będę miał pretensje do siebie.
Zrobiłeś wszystko co było można, najważniejsze że cały czas jesteś z Mamą, nie możesz mieć do siebie żadnych pretensji, Mama na pewno powiedziałaby to samo gdyby mogła. Trzymaj się
Postaw się ostro w przychodni, zadzwoń i powiedz że chcesz rozmawiać natychmiast z kierownikiem, bo jak nie to piszesz skargę do NFZ. Od ilu dni usiłujesz wezwać lekarza na wizytę domową? Stan jest krytyczny ale to tylko opinia pielęgniarki, musi być opinia lekarza na podstawie osobistego badania chorej i to musi być jutro. Zapytaj tego kierownika kto wg niego ma ewentualnie wystawić akt zgonu! Pielęgniarka? A w ogóle to zrób awanturę, mów podniesionym głosem i krzycz. Jeżeli lekarz oceni że jeszcze warto próbować z PEG (lub konieczna jest inna interwencja) to oczywiście jest transport pod opieką lekarza. Przecież przewożą ludzi pod respiratorami. Trzeba od razu zaznaczyć że nie jest potrzebne wspomaganie oddechu a ograniczony kontakt jest, chora np sygnalizuje ból. Skierowanie wystawia lekarz, musi być na nim podane "Pilne" lub określone godziny. Ja choruję na serce i parę razy zdarzyło się że przewożono mnie z jednego szpitala do drugiego, słyszałam jak to załatwiali zgłaszali transport pod opieką i później to tylko mnie informowali że trzeba poczekać (2 do 4 godz.) Jakby chora miała jechać na tą chirurgię to nie przejmuj się testami, szpital ma możliwość zrobienia własnego jak ten uznają za nieważny. Chora nie opuszcza domu od (przypomnij Sobie od ilu tygodni) możliwość że jest nosicielem jest znikoma.
Zawsze miałam bardzo dobre zdanie nt opieki zdrowotnej na Śląsku, ale w tym przypadku zarówno to hospicjum jak i przychodnia rejonowa są mocno nie w porządku.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum