No wreszcie trafiłam do dobrego laryngologa, który jest również onkologiem, niestety prywatnie, ale za to wreszcie poczułam się odpowiednio zbadana, bez łaski.
Okazało się, że wszystko jest w porządku. Pani doktor była bardzo dokładna i zajrzała mi we wszystkie dziurki ( mam na mysli głowę
) i jeszcze pomacała szyję, obojczyki i kark - znaczy byłam miziana, a co nie tylko Magister - Roman.
Co więcej skrytykowała swoją poprzedniczkę za nadmiar niefrasobliwości - wizyty co pół roku, nieśmiałam jej powiedzieć, ze tak zaleciła mi jej koleżanka z RCO w Łodzi.
ps. na wizytę poszłam z upierdliwą wysypką na szyi, którą "posiadłam" w poniedziałek - jeszcze nie wykryłam z jakiego powodu, więc spojrzałana mnie dziwnie, myśląc, ze pomyliłam specjalności - obie się pośmiałysmy
Jeszcze dostałam receptę na maść i zalecenia co do brania leków p/alergicznych.