Onkolog powiedział mojemu tacie maksymalnie 5 lat.
Mój tata dokładnie 5 lat temu miał usuwaną nerkę,
teraz jest pod opieką hospicjum.
Ostatnio na forum elasz7 pisała,że jej ojciec dostał przerzut po 10 latach od usunięcia nerki.
http://www.forum-onkologi...zuty-vt3918.htm
[ Dodano: 2013-10-17, 22:52 ]
Przepraszam pomyliłam wyżej w opisie słowo ''ostatnio''.
Ponieważ pierwszy post pisała dokładnie 16-08-2011.
Obecnie jej ojciec miał radioterapię ponieważ dostał przerzut do kości.
Wyżej wysłałam linka.
Marek, moja mama po roku od usunięcia nerki miała przerzuty w płucach, które wycięto.
Teraz od tego wycięcia mija 1,5 roku i na TK jest OK i zdrowie dopisuje.
Canoe u mojego taty usunięcie przerzutów nie wchodzi w grę. Guzki są bardzo małe ale liczne skupiska guzkowe, największy 10mm to 1guzek. Prof. Szczylik włączył ojca w program leczenia celowanego Vorient. Najwidoczniej nie ma możliwości usunięcia ich operacyjnie.
Mój tata czuje się dobrze, ma apetyt, nie wygląda w ogóle na chorego.
Także czekamy na rozpocz ecie leczenia tabletkami, ponoć to najnowsza forma leczenia w raku nerki jaka istnieje w Europie i najmniej toksyczna. 30 rutynowe badania i ojciec następnego dnia ma dostać pierwsze opakowanie (1 cykl). Lekarz powiedział, że trzeba być dobrej myśli, ponieważ przerzuty są bardzo małe (guzki). Ja tak po cichu mam nadzieję, że może znikną one w ogóle podczas leczenia. Od taka nadzieja, może głupia ale .............cuda się zdarzają.
Marku, jeśli można, chciałabym Ci podpowiedzieć, że Votrient jest bardzo toksyczny dla wątroby. Mąż po I cyklu miał 5-krotnie przekroczone normy ALAT i ASPAT. Trzeba było przerwać leczenie na 2 tygodnie, poprawić wyniki i zmniejszyć dawkę Votrientu z 800mg na 400 mg. W naszym wypadku wystarczył essentiale forte, 3 x 2 tabletki.Teraz wyniki są w normie.
Rutynowe badania to, TK jamy brzusznej,klatki piersiowej, głowy, echo serca i badania krwi.
Gdy pojechaliśmy na Saszerów po Votrient, nie mieliśmy kompletnych badań, więc mąż musiał zostać na pare dni w szpitalu, żeby je uzupełnić. Przy wyjściu dostał leki na miesiąc.
W razie czego pytaj.
Dużo zdrowia życzę,Danka
Mój tata jest dzisiaj równe 2 tygodnie na leku Votrient ( w programie najnowszego leczenia). Tata czuje się bardzo dobrze, dzisiaj miał wyniki wszystkie są prawidłowe.
Ile może działać taki lek np? Czy ktoś wie? tak orientacyjnie pytam?
Witam ponownie.
Słyszał ktoś z was o jakiś tabletkach na odnowę całego organizmu w czasie trwania leczenia raka nerki?
Koleżanka powiedziała mi, że jej znajomy żyje już 6 lat z przerzutami na płuca i kości. Przerzuty zniknęły po nexavarze po 4,5 roku, a on brał jakieś dwie serie tabletek z USA na odbudowę organizmu przy chemii?
tabletki na odnowe calego organizmu? To jakis kolejny wynalazek za mase kasy, ktory tak naprawde nic nie daje. Rozumiem cie, ze masz dobre intencje i chcesz dla ojca jak najlepiej, ale nie ma czegos takiego, jak ''odbudowa calego organizmu''. Kolejne naciaganie powaznie chorych i bardzo mnie to irytuje, kiedy slysze, ze sa gnidy, ktore zeruja na chorych na raka.
Lepiej przeznaczyc kase na przyjemnosci, np. dobre jedzenie.
Na tym forum zalecamy zawsze pomoc medyczna w oparciu o tzw. konwencjonalne metody leczenia, a jakiekolwiek ''suplementy'' zglaszac onkologowi.
A propos statystyk, o ktore pytalesz w poprzednich wiadomosciach: chrzan statystyki! Statystyki to tylko liczby, a zycie zyciem. U mnie rokowania byly niepewne (mialem niecale 20 lat, jak zachorowalem), a juz 13 lat ''po''. Co prawda bylem chory na innym typ nowotworu, ale mimo wszystko bylo nie za ciekawie.
Mój tata jest po 3 miesiącach chemii Vortientem. Miał teraz 3 tygodnie przerwy ze względu na złe wyniki wątroby.
Skutki uboczne w sumie małe biegunka czasami i to wszystko, lekkie zmęczenie. Ale tata funkcjonuje normalnie. Po ostatnim TK zmiany w płucach nie urosły i poprawiły się przez ten czas przerwy wyniki wątrobowe. Ojciec zaczął od wczoraj brać 4 cykl tabletek tylko lekarz zmniejszyła dawkę z 800mg na 400mg raz dziennie tylko ze względu na wątrobę. Za 3 tygodnie badania krwi i dalej 400mg lub 800mg.
Taka czujne się dobrze, normalnie wygląda, ma apetyt, stara się odżywiać zdrowo.
To tyle, jeśli kogoś interesuje moja historia w leczeniu taty.
Ciekawy jestem, ile tak można żyć? chcielibyśmy bardzo wszyscy w rodzinie żeby tata żył jak najdłużej.
Napiszcie, że ktoś na tabletkach żyje np. 10 lat.....może ktoś słyszał lub zna takie osoby
Hej,
Moja Mama bierze Votrient od czerwca 2013 r - przez pierwsze 3 m-ce brała dawkę 800, teraz 400. Aktualne skutki uboczne to biegunka i nadmierna ślina (szczególnie w nocy). Niedługo jedziemy na kontrolne badania TK.
Moja mama została pozbawiona jakiegokolwiek leczenia chemicznego. Ja próbuję zrobić cos wiecej ale lekarze do tej pory odsyłają mnie z kwitkiem. Mama nie spełnia kryteriów udziału w programach lekowych. Od operacji usunięcia nerki minęło juz 8 miesięcy. Ma stwierdzone zmiany meta w układzie kostnym i w płucach. ( wyniki z października). W tej chwili nic nie wskazuje, ze jej stan znacząco sie pogorszył. Czuje sie tak samo jak podczas badań. Choroba wpędziła ja w lekka niepełnosprawność, ale to i tak dobrze, ze jest jak jest. Zawsze może być gorzej. Przebiegu choroby nigdy nie można przewidzieć. U niektórych postępuje latami u innych trwa romkilka tygodni. Mojego kolegi ojciec, którego dopadł rak nerki jeszcze w Wigilie 2011 czuł sie jeszcze dobrze a w maju 2012 został pochowany. Każdy przypadek jest inny. I każdy powinien być rozpatrywany indywidualnie. Statystyki to tylko statystyki. Według statystyk moja mama powinna juz nie żyć, a ma sie niezle, chociaż ta niepewność ze w każdej chwili może to sie zmienić pozostaje. Życzę Twojemu Tacie dużo zdrowia a Tobie wytrwałości.
Jak wiadomo mój tato jest na Votrient-cie cały czas. Skutki uboczne jedynie zmęczenie i czasami biegunka.
TK płuc do tej pory wynik-stabilizacja. Wyniki krwi, mocz, wątrobowe ok.
Od paru dni tata ciągle śpi, jest słaby, nie ma ochoty na jedzenie. A co najważniejsze i widoczne to to, że wygląda jak pijany, powieki ma do połowy opuszczone, czasami boli go głowa (ale od 2 dni już nie boli) Wczoraj był na spacerze, dzisiaj na działce (strasznie jest słaby, od 5 dni mało je), ale jak jest w domu to od razu idzie spać.
Dzisiaj miał robione jeszcze raz wszystkie badania krwi i wyniki są w normie. Dostał kroplówkę i dzisiaj już normalnie jadł,ale powieki opuszczone do połowy jakby był na haju jakimś.
Pani doktor trochę za namową mamy ustaliła na 11 lipca TK głowy.
Czy to mogą być przerzuty do mózgu? TK płuc od operacji stabilizacja i w miarę dobre samopoczucie, apetyt. Tylko te ostatnie 5 dni coś jest nie tak. Może skutki uboczne leku?
Czy
Czy to mogą być przerzuty do mózgu? TK płuc od operacji stabilizacja i w miarę dobre samopoczucie, apetyt. Tylko te ostatnie 5 dni coś jest nie tak. Może skutki uboczne leku?
Możliwości jest wiele, także każda z wyżej przez Ciebie wymienionych.
marek_1980 napisał/a:
Pani doktor trochę za namową mamy ustaliła na 11 lipca TK głowy.
Dobrze, że zaplanowano to badanie, jego wynik może wyjaśnić przyczynę opisywanych przez Ciebie objawów.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum