Missy może to pytanie nie na miejscu ale na czym polega to domowe hospicujm, czy to działa tez w mniejszych miastach? Wuja mieszka w wiosce 3 kilometry od miasta powiatowego mamy do Poznania około 50 km. Czy takie coś jest możliwe i na czym to polega?
Bylam dzisiaj u wujka wydaje mi się że nie jest taki zołty jak wczoraj, i psychicznie jest w bardzo dobrej kondycji. Jutro ma mieć ta endoskopie.
Mówił że jak oddaje mocz to mocz jest cały brazowy az czarny o czym to moze swiadczyć?
Czy może te przewody się udrażniają samoistnie i ta żóltaczka schodzi???
Wujek dostał wczoraj morifne po przyjeciu na oddzial.
Pytanie wprawdzie do Missy i zapewne odpowie ale postaram się w skrócie coś odpowiedzieć.
Hospicjum domowe to pomoc medyczna w postaci lekarza, pielęgniarki, przyjeżdżają, zbadać, wypisać recepty, ustawić leczenie, pokazać jak pielęgnować. Wypożyczają sprzęty do domu np. materace przeciwodleżynowe, koncentrator tlenu, pomoc psychologa, rehabilitanta jeśli zachodzi potrzeba. Niektóre hospicja nie chcą podjąć się opieki jak jest duża odległość od chorego trzeba szukać najbliżej miejsca zamieszkania.
makusia23 napisał/a:
Mówił że jak oddaje mocz to mocz jest cały brazowy az czarny o czym to moze swiadczyć?
Czy może te przewody się udrażniają samoistnie i ta żóltaczka schodzi???
Raczej świadczy, że ta żółtaczka jest niestety nadal.
marzena66 napisała wszystko, co najważniejsze. Teraz pozostaje szukać i dzwonić. No i wziąć skierowanie do hospicjum.
Ciemny mocz świadczy o tym, że to nie żółtaczka "schodzi", ale nadmiar bilirubiny przedostał się do nerek ( i dalej do pęcherza moczowego) zamiast do jelit. W ten sposób bilirubina podtruwa organizm bo jest w krążącej krwi, a nie wędruje prosto do jelit ( bo uciśnięte/zablokowane przez nowotwór są drogi żółciowe).
K***A co my mamy za służbę zdrowia ja się wykończę. jak nie chodzisz wszedzie prywatnie to wuja musi chyba umierac, poszlam do ordynatora ktory nie wiedzial nawet ze pacjent ma miec endoskopie i wkladana proteze. Powiedzial mi ze nie wiadomo czy on sie kwalifikuje do tego i po co przyjezdzalismy na ostry dyzur w nocy bylo trzeba sie umowić na to badanie sa kolejki.... K***a czy tutaj chodzi o pieniadze??? Jutro jesli nie podejma zadnych krokow lekarze wobec wujka zapytam ich wprost czy chodzi o poniedzae bo inaczej tego nie potrafie nazwać..... SZOK SZOK SZOk..... To jest chyba ten caly pakiet onkologiczny!!!!
Jesli nie bedzie sie kwalifikowal na to badanie to wypuszcza go do domu!!! Jasne super!!! Jak ktoś jest smiertelnie chory to juz nie ma co przedluzac mu zycia bo po co tacy sa chyba dzisiaj lekarze!!!
[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2015-10-12, 15:20 ] Post poprawiony.
Rozumiem emocje emocjami. Jednak wyrazy niecenzuralne proszę wykropkowywać.
Rozumiem Twoje emocje ale nerwami nic nie zdziałasz, nie pomożesz wujkowi. Byłaś u ordynatora to może się coś ruszy. Lekarz ma rację, bo rzeczywiście są kolejki do takich zabiegów. U mojego męża było to szybko bo był w szpitalu a bilirubina i inne objawy żółtaczki się nasilały i zrobili zabieg protezowania z dnia na dzień. Lekarze muszą ocenić stan wujka, to że jakiś lekarz na SOR-ze powiedział, że trzeba protezować, nie wystarczy. W szpitalu są jakieś procedury, zrobią potrzebne badania, ocenią stan wujka i jeśli będzie potrzeba nagła protezowania to raczej to zrobią, chyba że nie będą widzieli zagrożenia życia, mogą wtedy wysłać do kolejki.
Ja wiem, że jak dotyczy to kogoś bliskiego to chcielibyśmy wszystko na już.
makusia23 napisał/a:
zapytam ich wprost czy chodzi o poniedzae
Raczej bym tego nie robiła. Ja za nic nie płaciłam w szpitalu i jak u męża był stan na prawdę poważny, nie musiałam o nic prosić, nic dawać, ratowali męża.
makusia23 napisał/a:
Jesli nie bedzie sie kwalifikowal na to badanie to wypuszcza go do domu!!! Jasne super!!!
To też niestety prawda, jeśli leczenie, badanie byłoby bardziej niebezpieczne dla życia niż pozostawienie w takim stanie jak jest pacjent to lekarze to uczynią, nie można robić czegoś co zagraża życiu i to świadomie.
Uspokój się i porozmawiajcie z lekarzem na spokojnie, co Wy widzicie, jakie macie propozycje a co lekarze.
makusia23,
Nie oceniaj jednostronnie źle lekarzy, bo po pierwsze - zabieg proponowano Wam już kilka dni wcześniej i to Wy odmówiliście hospitalizacji i wykonania zabiegu, a po drugie jest tak, jak pisała marzena66 - nie wykonuje się zabiegu, jeśli stan chorego wskazuje na to, że nie przeżyje operacji.
Tak, czy inaczej - rak pęcherzyka żółciowego, zwłaszcza powikłany niedrożnością dróg żółciowych, rokuje bardzo źle. Jeśli obecnie Wujek jest zbyt słaby na to, by wykonać protezowanie, to prawdopodobnie na podanie chemii też jest zbyt słaby.
Hospicjum Domowe wydaje się tu najlepszym rozwiązaniem. Skorzystaj z naszej wyszukiwarki, jest sporo wątków, w których mówimy o hospicjum domowym.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
hmmmm w poniedziałek bylismy u lekarza ordynator nawet nie wiedzial ze takiego pacjenta ma na oddziale, zadzwonilam do kuzyna meza ktory jest lekarzem w innym szpitalu i mial kolege na oddziale gdzie lezal wujek, w poniedzialek rowniez nie bylo terminow na endoskopie podobno do piatku a we wtorek o 8 rano moj wujek mial zabieg dzisiaj jest juz w domu.
SZOK SZOK SZOK!!!! W naszym kraju bez kontaktów jest się nikim i lekarze traktuja człowieka jak smiecia, dzisiaj jak wujek wychodzil ze szpitala ordynator zegnal sie z nim dwa razy i zyczyl mu duzo zdrowia.....
Dla Ciebie wujek jest kimś ważnym, lekarze w szpitalu mają mnóstwo pacjentów i każdego dnia zaplanowane jakieś zabiegi, operacje więc leżąc w szpitalu też zdarza się czekać. Mój mąż miał zaplanowaną operację na dany dzień a była przełożona bo jedna się przeciągnęła a później przywieźli kogoś z wypadku i przełożono operację męża, to żadna złośliwość lekarzy. Mówisz znajomości, na pewno pomagają, może i lekarze robili by więcej wokół chorych i z chorymi gdyby nie byli ograniczani przez NFZ. Było, minęło wujek po zabiegu, w domu, nie roztrząsaj bo szkoda nerw, teraz się skupcie na zdrowieniu wujka.
Taka jeszcze mała moja wstawka. Mam też dużo złych wspomnień z leczeniem mojej rodziny, szpitali, lekarzy ale mam też dobre wspomnienia. Nie można wszystkich osądzać tak samo, czasami trafimy dobrze zwłaszcza jak nam ktoś pomoże, czasami źle jak idzie coś w złym kierunku, tak jak to w każdej dziedzinie życia.
Uspokój emocje, już po zabiegu, pozdrawiam ciepło.
Witam protezowanie dróg zółciowych się udało zółć zeszła wynik w normie w piatek wuja ma mieć podaną chemię jednak dzisiaj pojawiła się gorączka 38,5 czy jest to normalne?
Czy można brać normalne leki na gorączke typu apap panadol pyralgina czy ibuprom?
Gorączka nie jest "normalna". Na pewno jest sygnałem, że gdzieś coś się dzieje. Można brać paracetamol ( Apap, Panadol). Jeżeli gorączka nie minie do, powiedzmy, środy, to trzeba by skontaktować się z lekarzem. I poszukać przyczyn gorączki. Poza tym podanie chemii w takiej sytuacji może być niepewne.
Czy Wujek ma jakieś inne objawy?
Nie missy jak narazie zadnych innych objawów, mamy sie zgłosić do onkologa z tą gorączką na SOR czy do lekarza rodzinnego??/ CO się może dziać gdy wystepuje gorączka? wtej chwili ma 39 stopni podaliśmy dwa apapy i nic nie spada......
Przyznam szczerze że bylismy u znachora w mojej ocenie trzeba wszystkiego próbować, i on twierdził że wuja ma jakiś stan zapalny w płucu, ale to szaman jakiś nie wiem czy mu wierzyć. Poprostu zawiezlismy wuja do uzdrowiciela, prosze nie krytykowac ponieważ uważam ze trzeba szukac roznych desek ratunkuw tej sytuacji
Zobaczcie czy zaraz temperatura po lekach zacznie spadać, jak nie albo będzie spadać na chwilę i znowu wzrastać to jedzcie na SOR, sprawdzą co się dzieje, wyrzucić Was nie wyrzucą a może coś niebezpiecznego się rozwija. Gorączki nie powinno być.
Prosiłaś żeby nie wypowiadać się na temat Waszej wizyty u szamana ale nie idźcie tą drogą.
Gorączka może oznaczać zarówno całkiem błahą infekcję, jak i np.zapalenie płuc. W przypadku Wuja problemem powodującym gorączkę mogą być zarówno drogi żółciowe jak i sam postęp choroby nowotworowej.
Na razie trzeba spróbować opanować w domu gorączkę - rozumiem, że podaliście jednorazowo 2 tabletki paracetamolu po 500mg? Jeżeli gorączka nie mija to myślę, że można dołożyć ibuprofen( Ibuprom, Nurofen) 1 tabletkę 400mg lub 2 po 200mg. Do rana można zamiennie podawać paracetamol ( co ok.6 godz) i ibuprofen ( co ok.8 godz). Jeżeli jutro bez zmian to zdecydowanie lekarz, jeśli macie bezpośredni kontakt z onkologiem to na pewno warto. Jeśli nie to SOR - tam trzeba bardzo wyraźnie powiedzieć, jaką macie sytuację (rozpoznanie nowotworowe, planowana chemioterapia).
Nie pamiętam już, czy Wujek miał robioną TK klatki piersiowej?
Miał tomograf calej jamy brzusznej byl jakis guz wpłucu tego co kojarze ale jakiś mały narazie podajemy przeciwgorączkowe wg zalecen i utrzymuje sie stan podgorączkowy, w czwartek chemia
Czyli tk całej klatki piersiowej nie było. Jeżeli gorączka nie mija to powinniście pokazać się lekarzowi, na SORze mogą zrobić choćby Rtg płuc i morfologię. Chemia w czwartek przy takim niepewnym stanie Wujka też jest bardzo niepewna.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum