1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak piersi, Rak jajników ze wznową i progresją
Autor Wiadomość
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #421  Wysłany: 2011-07-09, 00:51  


Nadzieja napisał/a:
wykryli jakąś bakterię we krwi która szybko doprowadza do sepsy i wyszło to w wynikach badań krwi z rana :( a wyniki otrzymano własnie chwila po naszym wyjściu ze szpitala

Tak szybki wynik posiewu?.. Pewnie bakteria zaczęła dopiero "rosnąć" i bakteriologia od razu zawiadomiła oddział (na wynik na papierze - za wcześnie). Skoro narobili takiego rabanu, to pewnie 'poczęstowali' mamę jakimś szczepem szpitalnym, opornym na antybiotyki, które można podawać w warunkach domowych.
To niestety u hospitalizowanych chorych w ciężkim stanie jest częste, ze względu na ich obniżoną odporność.

Badanie trzeba powtórzyć, przy dodatnim posiewie krwi taka jest zasada - jeden wynik jest niemiarodajny.

Jeśli faktycznie doszło do zakażenia szczepem szpitalnym (czasem może dojść do zakażenia kilkoma bakteriami jednocześnie) to musisz wiedzieć, że nie jest dobrze.. Śmiertelność wśród chorych w złym stanie ogólnym, zakażonych bakterią szpitalną (zakażenie krwi - a zatem uogólnione) jest wysoka..
O ile mamy to zakażenie (tj. drugi kontrolny posiew je potwierdzi) to w domu mama nie miałaby żadnych szans. W szpitalu być może się uda to zakażenie opanować.. Niestety biorąc pod uwagę stan ogólny i wyniszczenie nowotworem i chemioterapią - wynik leczenia jest bardzo niepewny :-(

Nadzieja napisał/a:
DumSpiro-Spero, możliwe ze lekarze mamę zwodzą, ze wzgledu na to ze mamcia poprostu nie chce słyszeć zadnych złych wieści i do tej pory nie wie co się z nią dzieje.

Zwodzenie a zaproszenie na ustalenie terminu 'chemii' to w tym przypadku dokładnie taka różnica jak między postępującym nie fair a kimś kto upadł na głowę.



[następne komentarze]
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
Nadzieja 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Sty 2009
Posty: 866
Pomogła: 67 razy

 #422  Wysłany: 2011-07-10, 11:04  


Wiecie- to jest to że mama jest w pełni świadoma, i rozmawiając przez tlefon w życiu nie powiedziała bym ze jest jakakolwiek choroba. Wizualnie, tragedia, chudzinka straszna z opuchniętymi nogami.
Podają mamie jakieś dwa antybiotyki. Przez telefon się niczego nie dowiem, ale jak dobrze się ułoży to jutro jadę do mamy. Zapytam Pani ordynator o te bakterię, chociaż widzę ze nie są zbytnio lekarze chętni do udzielenia tej informacji. Jedynie co powiedzieli to że paskudna bakteria która moze doprowadzić do sepsy... Z rana pobrano mamie we czwartek krew, i ok 13.00 jak wychodziłyśmy do domu- a raczej zaraz jak zamknełyśmy drzwi szpitala, otrzymano ten wynik posiewu. Możliwe ze jest tak jak powiedziała DumSpiro-Spero, ze zaczęło się dopiero coś wykluwać... Od czasu do czasu znów występują wymioty i są zaparcia. Po czopku niby coś tam poszło z rana dzisiaj ale nie wiele. No i rozszedł sie jeden szew na brzuchu. Ogólnie na chirurgii zaszyto mamę jednym szwem na okrętkę. WIdać było ze tak byle jak "bo pewnie pacjentka i tak nie przezyje" (o dziwo nadal żyje...) teraz na internie chirurg wyciągnoł część szwu a tam gdzie się nie zrosło założył kilka mniejszych. Jeden z nich własnie się rozszedł, prawdopodobnie przez wodę która nadal wycieka przez ranę. Nadal też jest zakażenie dróg moczowych.
Ciekawa jestem jak obecne wyniki krwi. HB pewnie znów spada, a udało się dźwignąć do 9,5.
A może spróbuję jutro też przez telefon uzyskac jakieś informacje od Pani ordynator.

Co do chemi. Ordynatorka z onkologii już dłuższy czas mamy nie widziała, więc dla tego nie wie jak w tej chwili wygląda, jaki jest jej stan, dla tego własnie umówiono sie na termin. A wygląda to tak ze jednego dnia pobierają krew, a następnego dnia jest wizyta u lekarza po której zapada decyzja czy chemia zostanie podana czy nie i dla czego. Przypuszczam ze jak mamę zobaczy , zobaczy wypisy ze szpitali co i jak wygląda/ło wtedy będzie sama widziała co nalezy zrobić.

To chyba tyle co u nas.
 
 
Zebra 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 08 Lip 2011
Posty: 553
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 52 razy

 #423  Wysłany: 2011-07-10, 12:27  


Akurat system podawania chemii w przychodniach onkologicznych, moim skromnym zdaniem, słabo się sprawdza u pacjentów osłabionych. Moja Mami po pobycie w szpitalu ze wzgl na gorączkę neutopeniczną, ponad 2 tyg w izolatce, miała w trybie pilnym przyjechać na chemię. Nie miała siły. Pojechałyśmy po kilku dniach, zmusiłam Ją, wiedząc że jak nie weźmie chemii to choroba ekspresowo się rozwinie. U nas w ośrodku wyglądało to tak, że godz. 8.00 pobranie krwi, dalej czekanie na wynik, dalej czekanie na wizytę u lekarza i decyzję, dalej czekanie na chemię, dalej podanie chemii, i w domu około godz. 16.00-17.00. Dla mnie jako dla osoby młodej i zdrowej było to wyczerpujące. Dla Mamy wówczas na tyle, że chemii nie podano, bo w końcu zemdlała. Później chemii też nie dostawała, przeżyła około 2 m-ce (rak jelita grubego).
Myślę, że warto zastanowić się nad systemem ośrodków onko.

Może powinnam w tej problematyce założyć nowy temat...
_________________
"Bywają rozłąki, które łączą trwale."
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #424  Wysłany: 2011-07-10, 18:25  


Nadzieja, dobrze, że bakteria wykryta (skoro już jest) i zaczęli działać (podawać antybiotyki). Gorzej gdyby bakteria 'szalała', a oni nic nie robili.
Najpierw trzeba zakończyć 'historię z bakterią', a potem się martwić co dalej z chemią.
Trzymam za Was mocno kciuki. :)
Pozdrawiam
Justyna
 
Nadzieja 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Sty 2009
Posty: 866
Pomogła: 67 razy

 #425  Wysłany: 2011-07-11, 11:36  


olaczek napisał/a:
Nadziejo

co u Was ? O mamie piszesz a jak Ty się czujesz?


Jakoś żyję ;) tak własciwie to sama nie wiem jak się czuje. Jutro napewno jade do lekarza z moim zmasakrowanym kręgosłupem :/

Mamcia nadal w szpitalu, i jeszcze tam zostaje. Bakteria nie odpuszcza, będa zmieniac antybiotyk, później będa też przetaczać krew. Znów HB spada, teraz jest 7,5 . Nadal zakażenie dróg moczowych. Nie ma w ogóle apetytu do jedzenia. Ogólnie nie ciekawie.

[ Dodano: 2011-07-11, 12:12 ]
Enterobacter cloacae czy jakoś tak? podobno to jest we krwi mojej mamy. Podobno zakrawa o sepsę. Będzie zamawiany jakiś specjalny antybiotyk dla niej, podobno może być niebezpieczny...
Przepraszam za to "podobno" ale nie potrafię się teraz skoncentrować.

[ Dodano: 2011-07-11, 22:34 ]
Byłam u mamci w szpitalu. Mama jest podłamana, chciała by do domu. kolor jej skóry- strasznie pomarszczonej i chyba nawet odwodnionej- to szarości :( smutna twarza, zapadnięte oczka, Świadoma w pełni ale te oczy takie strasznie rozbiegane, nie potrafiące patrzeć w jedne punkt, smutne... tak strasznie smutne :cry: ciężko uwierzyć ze to moja mamusia :(
Znów występuja wymioty, po kazdym posiłku. Mama nie ma apetytu, nie ma ochoty na nic, nawet na picie. Nawet na to już nie ma ochoty.

Nie wiem z czym to jest zwiazane ale mamie wyskoczyły krosty na ciele, nieliczne ale mimo wszystko. Czy może to miec związek właśnie z tą bakterią we krwi? Z moich dedukcji, bakteria we krwi mamy, to nic innego jak bakteria z jelita grubego która ze wzgl własnie na zakażenie przez niedrożność jelit przeniknęła już do krwi. Prowadząc powoli do sepsy... (chyba że ona już występuje)
 
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #426  Wysłany: 2011-07-12, 11:25  


Nadzieja napisał/a:
mamie wyskoczyły krosty na ciele, nieliczne ale mimo wszystko. Czy może to miec związek właśnie z tą bakterią we krwi?
Może.

Nadzieja napisał/a:
Z moich dedukcji, bakteria we krwi mamy, to nic innego jak bakteria z jelita grubego która ze wzgl własnie na zakażenie przez niedrożność jelit przeniknęła już do krwi.

Możliwe. Tym bardziej, że wszystko wskazuje na krwawienie z przewodu pokarmowego (intensywnie i nieprzerwanie spadająca hemoglobina).

Nadzieja napisał/a:
Prowadząc powoli do sepsy... (chyba że ona już występuje)

Cytat:
W wyniku zakażenia może dojść do przedostania się drobnoustroju do krwi. O posocznicy mówimy wtedy, gdy poza obecnością drobnoustroju we krwi, u człowieka występują objawy kliniczne:
· wysoka temperatura (powyżej 39 ºC),
· bóle głowy,
· bóle brzucha,
· nudności, wymioty,
· wybroczyny na skórze,
· zaburzenia świadomości

źródło: Posocznica | Biuletyn Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
Nadzieja 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Sty 2009
Posty: 866
Pomogła: 67 razy

 #427  Wysłany: 2011-07-14, 21:07  


DumSpiro-Spero, jesteś ksiąga wiedzy... :cmok:

mama co dzień prawie wymiotuje - 1 raz napewno dziennie. Męczy ją uciążliwa zgaga. Dziś o dziwo jelita same wymusiły na mamie podróz do toalety zeby coś tam mogło się wydostać... jednak temperatura powyżej 37 często występuje.Wczoraj znów miała wysoką temperaturę (nie wiem ile) z drgawkami (pewnie efekt rozsiewu... :( )
Dziś był też chirurg. Nacioł mame kawałek przy szwie który miała założony wczesniej, ale strasznie brzydko to miejsce wyglądało, takie napuchnięte. Wycisnoł z tego miejsca wodę z ropą i w tej chwili mama ma dziurę w tym miejscu ponoć taka ze można palec wsadzić (nie wiem jak to wygląda, nie widziałam i może i dobrze) A wiem ze mamcia nie ma raczej skłonnosci do przesady, a raczej przeciwnie. Słysze po głosie ze słabnie. Jest strasznie słabiutka i bardzo chciała by już do domu. Jutro będe dzowniła do pani ordynator z zapytaniem jak mamusia, jak to w tej chwili wygląda.

Pozdrawiam serdecznie
Ania
 
 
ana7 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 06 Lis 2009
Posty: 871
Pomogła: 122 razy

 #428  Wysłany: 2011-07-14, 21:24  


My Ciebie też Aneczko pozdrawiamy ...

przytulam mocno...
 
 
gosia33 



Dołączyła: 23 Paź 2009
Posty: 225
Skąd: zabrze
Pomogła: 31 razy

 #429  Wysłany: 2011-07-18, 13:12  


Aniu co u Was?
Jak mama?

:tull:
_________________
gosia33
 
Nadzieja 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Sty 2009
Posty: 866
Pomogła: 67 razy

 #430  Wysłany: 2011-07-20, 13:03  


Witam :)

Mama prawdopodobnie jutro wyjdzie ze szpitala. Wygląda na to ze bakteria zwalczona, HB ponad 10 :) w piątek być może chemia.
Ta moja mamusia to prawdziwy terminator :)
 
 
erin29 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 30 Sie 2010
Posty: 1669
Skąd: Brzesko
Pomogła: 213 razy

 #431  Wysłany: 2011-07-20, 14:11  


Mega siłaczka z tej twojej Mamci - ściskam mocno :)
_________________
" Złapać wiatr , pokonać strach i być ..."
Moja Mamcia 01.10.1954 - 06.04.2012
 
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #432  Wysłany: 2011-07-20, 14:37  


Nadzieja napisał/a:
w piątek być może chemia.

Chemioterapia w II rzucie leczenia której linii to jest, V ?..

(Chemioterapię II linii szybko zamieniono na III, ponieważ tamta okazała się niemal zabójcza. Po wystąpieniu progresji zastosowano CHTH IV linii, co skonsultowałyśmy w innym ośrodku i co specjaliści w leczeniu raka jajnika nazwali "krzykiem rozpaczy" a nie leczeniem. Nie zatrzymała progresji więc zastosowano CHTH V linii. Do galopującej progresji [narastające objawy niedrożności] dołączyła się neuropatia i zakażenie szpitalne. I co obecnie jest w planie wobec wyniszczonej chorobą, chemioterapią i zakażeniem chorej? Kontynuacja CHTH V linii rzecz jasna ! ).

Twoja mama jest nie terminatorem a obiektem nieustającego eksperymentu medycznego.
Zdumionym czytającym potwierdzam: nie ma czegoś takiego jak chemioterapia V linii w leczeniu rozsianego raka jajnika.
Aż się chce krzyczeć - kto tej chorej to robi ?? .. :uuu:
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
Zebra 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 08 Lip 2011
Posty: 553
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 52 razy

 #433  Wysłany: 2011-07-20, 15:26  


DumSpiro-Spero,
czytając niektóre posty (w tym historię Mamy Nadzieji) zaczynam się miotać czy aby wszystko w przypadku mojej Mamy zrobiono jak trzeba, tzn. onkolog zrezygnował z podania Mamie chemii, gdy zemdlała u niego w przychodni. Stwierdził, że to kacheksja wywołana wiadomo samą chorobą nowotworową, ale i przebytą dużą operacją, chemią i powikłaniami (gorączka neutropeniczna).
Stwierdził, że obawia się, iż Mama zaczyna nam powoli odchodzić i nie chce Jej dodatkowo męczyć pogłębioną diagnostyką, chemią (może nie przeżyć) i przyjazdami, które już bardzo Ją osłabiały (wywoziłam wtedy Mamę z przychodni na wózku).
Później w domu coraz mniej chodziła, więcej spała, coraz bardziej puchły nogi i chudła.
Mama po jego decyzji przeżyła niecały miesiąc.

Zastanawiam się czy to był błąd, czy może jednak zdrowa, rozsądna decyzja?
ponieważ czytam, że czasami walczą maksymalnie długo...
_________________
"Bywają rozłąki, które łączą trwale."
 
Nadzieja 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Sty 2009
Posty: 866
Pomogła: 67 razy

 #434  Wysłany: 2011-07-20, 17:54  


powiedzcie mi co ja mogę, alpo powinnam- mama się tak strasznie cieszy zę w końcu chemia- wierzy w nią bardzo...
 
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #435  Wysłany: 2011-07-20, 17:57  


Napisałam kiedyś w wątku Nadziei:

Cytat:
obrazek z tekstem


Dziś powyższe jest bardziej aktualne niż kiedykolwiek wcześniej.
Są jakieś wytyczne postępowania, wynikające z aktualnej wiedzy medycznej. Jeśli w grupie obserwowanych powiedzmy 1000 chorych stwierdzono, że kolejna linia chemioterapii nie przyniosła poprawy tym pacjentkom, a wręcz przeciwnie - pogorszyła ich stan (działania niepożądane) - to wynik takiego badania klinicznego zostaje przełożony na praktykę kliniczną i wpływa na kształtowanie najnowszych wytycznych w postępowaniu diagnostyczno-terapeutycznym.
Tym lekarzom, którzy nie postępują zgodnie z najnowszymi wynikami takich badań można zarzucić błąd w sztuce lekarskiej (lekarz ma obowiązek kształcić się na bieżąco).

W rzeczywistości w naszym kraju postępowanie bywa niejednolite (w szczególności w małych ośrodkach).
Polecam lekturę publikacji:
Onkologia kliniczna – uwarunkowania jakości postępowania
Maciej Krzakowski
NOWOTWORY Journal of Oncology • 2010 • volume 60
Number 5 • 453–455


Czytamy w niej między innymi (czerwone podkreślenia - moje):


obrazek z tekstem


Lekarz, który wie, że dalsze leczenie chemiczne jest dla chorej krzywdzące i nie ma szans jej pomóc - nie powinien tego 'leczenia' wdrażać, nawet na żądanie/wniosek chorej czy jej rodziny. W końcu to nie oni studiowali medycynę, tylko on sam - i on odpowiada za zasadność dalszej terapii onkologicznej.

W rzeczywistości problem powiedzenia prosto w oczy choremu i/lub jego rodzinie: "koniec chemioterapii" wielu onkologów przerasta. Wypalenie zawodowe powoduje ich nadwątloną już latami przykrych doświadczeń wytrzymałość psychiczną i nie chcą się oni narażać na szloch, łzy, zarzuty i masę pytań.
Ponieważ nadzór prawidłowości postępowania w takich sytuacjach ma słaby zasięg, a chory i jego bliscy stoją tuż, tuż i nie chcą odejść "Dużo łatwiej jest po prostu podać kolejny cykl chemioterapii." (European Society for Medical Oncology).

Zebra, kontynuację chemioterapii paliatywnej warunkują przede wszystkim:
1. Uzyskanie odpowiedzi na leczenie (lub efektu stabilizacji) w kontrolnym badaniu obrazowym
2. Dobry stan ogólny chorego i właściwa tolerancja leczenia.

Jeśli któryś z powyższych warunków podczas leczenia Twojej mamy, na jakimś jego etapie nie został spełniony - odstąpienie od dalszej chemioterapii było właściwe, w pełnym tego słowa znaczeniu.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group