Witajcie.
Rozmawiałam dużo z moją mamcią. W końcu wyciągnła odemnie to co najgorsze
Wtedy jej sposób rozmowy zmienił się. Zaczeła mówić mi co i jak w przyszłości, żeby opiekowac się ojcem, trzymac brata w rodzinie, zeby się ona nie rozpadła. Dzisiaj rozmawiałyśmy na temat pogrzebu Zrezygnowała z kremacji, żeby nas dodatkowymi kosztami nie obciazać. Powiedziała w co ją ubrać... Nawet pisanie o tym teraz boli Kiedy wyjeżdżałam do domu zegnałyśmy się długo, i łzawo
Wymioty nadal mamusię męczą, każdy dotyk to dla niej ból... Bałam się ją dzisiaj przytulić
Jest cieżko
Nadziejo, jesteście niezwykle dzielne... temat dla mnie arcyciężki, nie potrafiłabym tak rozmawiać... nie dałabym rady...Czasami się zastanawiam czy świadomość umierania pomaga, czy nie... Są tacy co chcą umrzeć szybko, by nie bolało, sa tacy co chcą mieć czas na przygotowanie się, na pożegnanie z rodziną... mówia rodzinie, co ja jak... co jest tak realistycznie bolesne... Na sama myśl Nadziejo, co czuje Twoja Mama robi mi się potwornie przykro... jakie myśli w Niej kołaczą? Nadziei na dłuższe życie mama Nadziei nie ma:(
witajcie.
Mój terminator nadal walczy.
Od niedzieli do wczoraj wieczora nie siusiała, wczoraj wylała z siebie wiadro wody, dziś tez po troszku moczu mamusia oddawała. Od wczoraj mniej śpi, jest jakby silniejsza. Ma strasznie wyczulony zapach. Myłam ręce mydełkiem, podając mamusi picie stwierdziła ze mam strasznie wyperfumowane dłonie...
Nadal jest w pełni świadoma, chociaz dziś wyżaliła mi się że nie potrafi myśleć...
Ciężko patrzec na tę moją chudzinkę
Jestem
Dziękuję ze o nas pamiętacie
Mamusia dzisiaj o dziwo lepiej nawet się uśmiecha, ale nie rozmawia za wiele. Męczy ją to.
Wczoraj uprosiła ojca i "machneła se kielicha" A co, jak ma na coś ochotę niech sobie nie odmawia
Terminatorka nadal walczy
Aż chciało by się uwierzyć ze jeszcze się wydarzy jakiś cud
Katarzynko- zeby tylko kielicha wczoraj miałam urodzinki, siedziałam sobie z mamusią, i saczyłyśmy martini wypiła całą lampkę :D Dziś rano wstała to pierwsze co to "ania masz jeszcze to martini" nalałam jej odrobinkę i aż jej się dziube uśmiechnoł
Pani doktor z Hospicjum jest pod olbrzymim wrażeniem. Też mówi że mama jest niesamowita. Cały brzuch ma zajęty, jelita coś nie pracują. A moja mamusia nadal walczy
Jestem pod ogromnym wrażeniem. Nadziejo, przekaż swojej Mamie moje wyrazy uznania i pozdrów serdecznie. Nie jesteście same, jesteśmy z Wami. Możecie być przykładem dla wielu.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Aniu, uściskaj mamę i powiedz jej, że jest baaaardzo dzielna . Jak chce to martini nawet i 5 razy dziennie . Humorek będzie lepszy . Jak tam dzieciaczki ?
_________________ Mamuś ur. 01.08.1955 - zm. 28.11.2011 godz.22.27 (*) .
JustynaS1975, soja, Lekarka z Hospicjum powiedziała ze są dwie takie pacjentki. Moja mama i jeszcze jedna. Obie takie waleczne, że nad podziw Pozdrowienia, i to ze tak wiele ludzi modli się za moją mamusie i jest z nami- przekazuję na bieżąco. Bardzo ją to cieszy
soja, dzieciaki dobrze cieszą się z tatusia, własnie na spacer poszli, a ja się miałam za sprzatanie zabrac - opornie mi to idzie
Nadzieja, cieszę się, że macie jeszcze takie lepsze dni. Oby takich dni było wiele. Ja również podpisuję się pod słowami poprzedniczek, jestem pod wrażeniem !!!
Codziennie modlę się za dusze zmarłych jak i za to aby Twoja mamusia miała dużo siły i była z Wami jeszcze długo ! Mam nadzieję, że będziecie miały mnóstwo szczęśliwych chwil, życzę Wam tego z całego serca.
Pozdrowienia dla mamusi i Ciebie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum