Markery wczesniejsze przed chemią (biorąc pod uwagę otrzewną) wynosiły blisko 2000
Po leczeniu spadły do 29 A jest to wynik z października bodajże (będe musiała sprawdzić tu w wątku bo te miesiące strasznie mi uciekaja) no i na dzień dzisiejszy ponad 346.
(widze ze rotargnienie daje o sobie znac- wszedzie ma być nie na 34 czy 36 a 35 dopuszczalnych to w zwiazkuz markerami)
ANA - jej samopoczucie ... badzo złe. poddała się.
Teraz własnie jest na wizycie u lekarza. ... Dokładnie w tej chwili.
EDIT
pod koniec lutego mama bedzie miała TK a póxniej w marcu 4 bodajze wizyte u onkologa. Wtedy dopiero bedzie wiadomo czy to przerzut, czy wznowa czy coś nowego.
ANA- nie ma co pisac. NArazie nadal jedna wielka niewiadoma...
A poza tym nie moge za wiele pisac :( nie jest dobrze, mama ucieka od problemu... tylko tyle moge powiedzieć
Nadzieja,
mama jest po wizycie - coś onkolog postanowił?
Bo wyniki wskazują na wznowę zmian na otrzewnej.
Czy mogłabyś zorientować się jaki jakie schematy chemioterapii mama dotąd otrzymywała (w I i II rzucie chemioterapii / leczenie raka jajnika oczywiście) ?
Onkolog na wizycie nie powedział nic. Skierował mamę na USG jamy brzusznej i w marcu będzie miała mama ponownie konsultacje. TK nic nie wykazało oprócz zwyrodnienia kręgosłupa.
Badanie TK jamy brzusznej i m.małej wykonano techniką wielorzędowąprzed i po podaniu środka cieniującego i.v. oraz po podaniu roztworu środka kontrastowego p.o.
Wątroba powiekszona , o gładkich obrysach, bez widocznych zmian ogniskowych.
Pęcherzyk żółciowy o pogrubiałych ścianach, bez widocznych uwapnionych cieni złogów.
Drogi zółciowe nieposzerzone.
Śledziona wielkości na górnej granicy normy.
Trzustka niepowiększona, bez zmian ogniskowych.
W nadnerczach patologicznych struktur nie stwierdza się.
Nerki w położeniu, wielkości prawidłowej,o nieposzerzonych UKM-ach, obustronnie wydzielają zakontrastowany mocz.
Naczynia w przestrzeni zaotrzewnowej zmian nie wykazują.
Pęcherz moczowy o gładkich ścianach
podpęcherzowo widoczne są zwiększone obszary tkanki tłuszczowej, łączące sie z okolicznymi pętlami jelita cienkiego, o wygladzie zmian bliznowatych.
Patologicznych struktur w obrębie miednicy mniejszej nie stwierdza się.
Powiekszonych węzłów chłonnych jamy brzusznej nie stwierdza się.
pojedyńcze, niepowiększone węzły chłonne okolic pachwinowych obustronnie.
Układ kostny bez cech destrukcji.
Oto wynik mamy z 19.02. tego roku.
Powiem szczerze ze nic z tego nie wiem, jak dla mnie laika to te wyniki wyglądają całkiem dobrze (alemoże coś przeoczyłam ? ) Więc gdzie tym razem tworzy się skorupiak?
Bardzo prosze o jakąś odpowiedź, co widzicie w tych wynikach?
[ Dodano: 2010-02-28, 21:27 ]
EDIT
DSS- niestety nie udało mis ie znaleźć tamtych dokumentów związanych z leczeniem mamy.
Niestety TK bardzo często 'nie widzi' rozsiewu do otrzewnej - zdarzają się sytuacje, gdy np. chory zostaje zakwalifikowany do operacji (na podstawie m.in. prawidłowego obrazu TK), otwiera się jamę brzuszną, a tam cała otrzewna usiana jakby 'ziarnkami maku'. TK 'widzi' zmiany dopiero powyżej ok. 3 mm. To samo dotyczy PET..
Co do CA 125 - wiadomo, że w raku jajnika wzrost tego markera wyprzedza zmiany 'makroskopowo' widoczne (a więc widoczne ludzkim okiem, i - rzecz jasna - za pomocą badań obrazowych); rak jajnika to jeden z niewielu nowotworów złośliwych, który ma bardzo czuły marker (szczególnie dotyczy to reakcji na leczenie oraz wznowy).
Jednak wynik TK jak dla mnie jest na tyle obiecujący, że z uporem maniaka próbowałabym Twoją mamę nadal leczyć systemowo (odpowiedź na leczenie jest - bądź co bądź - bardzo dobra, i to w chemioterapii II linii było tak również).
Buuuu... dowiedz się jakimi schematami mama była leczona...
ściskam
DSS- dowiem się napewno Pisałam Ci ostatnio na PW ze już OK z wiesz czym To mnie tez bardzo cieszy
SOJA- mama ma wizytę dopiero na 4 marca i jeszcze nie wie ze nie musi sie stresować. Choc wczoraj mówiłam jej że ja tam nic niepokojacego nie widze ze te wyniki na moje oko (laika) sa całkiem w porzadku.
A dzidzia? Rośnie moja Karolinka miałam w piątek USG ostatnie. Mała waży według USG 2550 i termin zmienił mi się na 30 marca Ważne zeby zdrowa była i wyjdzie jak bedzie gotowa Macius w dniu porodu podobno według USG ważył 2800 a urodził się 3350 więc też tak do końca nie można wieżyć w USG
Dzwoniłam do mamy przed chwilą. Aż z radości poszła odebrac kolejne wyniki krwi.
CA 125- wynosi już 997.
Jutro bede jechała do mamy po ksero wyników dzisiejszych krwi, i mama znajdzie mi kartę leczenia.
Wieczorem jakk tylko wrócę napisze tu co i jak. Bardzo bym prosiła o szybką odpowiedź. Stwierdziłyśmy z mamą , ze dobrze bedzie jak w czwartek bedzie conieco doinformowana na rozmowie z lekrzem, ponieważ, wiadomości nie "zatkają" ją i bedzie mogła zadać pytania na które bedzie chciała znac odpowiedzi.Napewno skruci to czas wizyty i dla mamy i dla lekarza prowadzącego. (pamiętam jak DSS kiedyś pisała ze lekarz mimo najszczerszych chęci ma pacjentów tak wielu...) A i mama będzie odpowiednio przygotowana.
Markery rosną w tak ekspresowym tempie jak rok temu kiedy to rak przerzucił się na otrzewną. DLa tego licze na szybką interwencję onkologa i nie czekanie kolejnego miesiąca na konsylium czy cokolwiek. Myslę ze im szybciej lekarze podejmą jakies kroki tym bardziej uda im się przedłużyć życie mojej mamie. W końcu doczeka pierwszej wnuczki mając pięciu wnuków Niech jej będzie dane nacieszyć się nią jaknajdłuzej
Zdaję sobie sprawę z tego co może byc- ale
"Nawet jeśli niebo zmęczylo się błękitem, nie gaszę nigdy światełka nadziei"
A wiec zmobilizowałam kogo trzeba i oto wyniki dzisiejsze krwi i zdjęcia podobno z leczenia. (bratowa robiła te zdjęcia i nie wszystko sfotografowała dokładnie - chyba )
Mam nadzieję ze uda mi się wkleić pliki.
(szkoda ze sama nie zrobiłam tych zdjeć będąc u mamy w weekend aż jestem na siebie zła )
[ Dodano: 2010-03-01, 22:49 ]
i ostatnie zdjęcie po usunięciu jajników, macicy.
[ Dodano: 2010-03-02, 14:21 ]
Jej dziękuję za wklejenie tych zdjęć :*
Pierwsze związane jest z leczeniem po usunięciu jajników
Drugie zdjęcie związane jest z leczeniem po przerzucie na otrzewna,
Trzecie i czwarte zdjęcie to zdjecia wyników krwi z wczoraj.
Wydaje mi się jak by te świeższe wyniki były odrobinkę lepsze (pomijając CA 125) od poprzednich?
Nadzieja,
wznowa jest na bank i to niestety galopująca... CA125 rośnie w zastraszającym tempie niestety..
Małe podsumowanie:
W wywiadzie radykalnie leczony zaawansowany lokoregionalnie rak sutka.
Obecnie: Clear cell carcinoma G-3 ovarii (jasnokomórkowy rak jajnika o wys. złośliwości histologicznej)
• listopad 2007 - radykalne leczenie chirurgiczne (pozostały zmiany resztkowe)
• leczenie chemioterapią I linii: cisplatyna+paklitaksel (odpowiedź całkowita)
• wznowa po okresie 7-12 miesięcy (co dawało ok. 30% szans na odpowiedź chemioterapii II linii)
• chemioterapia II linii: cisplatyna+doksorubicyna (odpowiedź całkowita)
• wznowa po okresie 4-5 miesięcy
• uwagi: umiarkowana niedokrwistość, podwyższona kreatynina
__________________________________________
Tak po przeanalizowaniu powyższego to wydaje mi się, że można by spróbować leczenia topotekanem.
Topotekan (w monoterapii) jest mniej toksyczny niż każdy z leków podawanych we wcześniejszych schematach, i jest polecany jako leczenie kolejnego rzutu w raku jajnika opornym na pochodne platyny. Do takiej oporności myślę, że już doszło i leczenie z udziałem cisplatyny zapewne zostało już wyczerpane. Zresztą tak dobra odpowiedź na chemioterapię II linii jest na pewno w dużej mierze wynikiem leczenia schematem zawierającym doksorubicynę -
niestety odpowiedź nie trwała długo.
Szansa na odpowiedź na leczenie topotekanem to ok. 15-40%.
Topotekan może być przyjmowany dożylnie (większa skuteczność) lub doustnie.
Mamy niedokrwistość i podwyższoną kreatyninę - to również może rzutować na decyzje terapeutyczne, które zapadną - warto by zbadać jeszcze (z badań krwi) mocznik /pod kątem pracy nerek/.
Taka uwaga jeszcze: topotekan to dość drogi lek i nie wszystkie ośrodki mogą go chętnie proponować. Jeśli kwestionowano by tę ścieżkę dalszego leczenia to warto podpytać dlaczego; jeśli chodziłoby o sprawy związane z finansowaniem leczenia (można zapytać o to wprost) to nic nie stoi na przeszkodzie by zapytać w innym ośrodku o to, czy ma możliwość przejęcia chorej w celu leczenia topotekanem.
Wydaje mi się, że topotekan to rozwiązanie optymalne; inne leki w monoterapii (po wyczerpaniu leczenia pochodnymi platyny, paklitakselem i doksorubicyną) dają jedynie 20% szansę na odpowiedź na leczenie.
ściskam mocno.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum