Dochodzimy do siebie 10 dni po zakończeniu boju. Skóra w ostatecznej wersji przybrała kolor bliski czarnemu, schodzi małymi kawałkami, nie robią się rany - czyli tak jak lekarz opisywał, że przewiduje. Skończyła nam się maść z antybiotykiem i sterydem a do wizyty u onkologa tydzień więc z braku lepszego pomysłu poprosiłyśmy lekarza rodzinnego o przedłużenie jej na parę dni. W aptece pani sugerowała coś z Pharmaceris przeznaczone właśnie dla skóry napromienianej, ale nie odważę się sama nic wdrażać bez błogosławieństwa lekarza.
Niestety, "boli", "piecze", "pali", ale kiedy się już babuszka wyżali, dziarsko obwieszcza, że nie takie rzeczy w życiu zniosła i za miesiąc będzie śmigać żwawiej ode mnie. Trzymam ją za słowo!
Dziękujemy za bezcenną obecność i wsparcie. Nie mogę nie dodać, że nie byłoby tego leczenia gdyby nie nieprzeceniona pomoc Soni21 (i niech ktoś spróbuje zakwestionować wartość e-wolontariatu tego forum!). Tym razem przyciągnęłam babcię przed monitor i wszystko przeczytałam - było jej bardzo miło (zwłaszcza, że bardziej od skóry dokucza jej aktualnie to, że syn nawet nie zadzwoni zapytać czy żyje...). Od tamtej pory domaga się codziennych aktualizacji co u Was słychać (a ja wszystko czytam i wiem, tylko kiepski ze mnie wspieracz...). Mocno, mocno, mocno pozdrawiamy!
Babuszka poszła dzisiaj do lekarza rodzinnego dowiedzieć się jak tam morfologia (właściciel przychodni utrzymuje, że nie ma prawa dać pacjentowi do ręki wyników, ale póki nie sprawia nam to dużego problemu nie będę się z nim kłócić). Morfologia OK, ale skrupulatny pan doktor (ten, co raz wysłuchał płyn w opłucnej, której nie było na USG) słuchał, słuchał i... ponownie stwierdził wodę w opłucnej. Babci w ostatnich dniach bardzo puchnie ręka i miejsce gdzie była pierś wygląda tak jak wtedy, gdy trzeba było jeździć na ściąganie chłonki więc uznał, że limfa spływa do opłucnej.
Może tak być? Gaba pisała, że jako powikłanie pooperacyjne może występować do miesiąca po operacji. Dziś mija 5 miesięcy więc nie mogę na to zrzucić...
Nie ukrywam, że jako urodzona panikara ledwo doszłam na drżących nogach do domu po telefonie z taką informacją. "Płyn w opłucnej" budzi we mnie okropne skojarzenia.
PS Krew bez zastrzeżeń, skóra OK.
[ Dodano: 2012-01-10, 12:40 ]
Aha, lekarz zapisał babci jeszcze tramadol (wmawiając, że to paracetamol z dodatkowym składnikiem... nie jestem pewna czy można robić pacjenta w wała bo ma 65 lat?) na odwieczne bóle kręgosłupa i stawów. Babcia dotąd na stałe zażywała paracetamol, 3 - 4 tabletki dziennie. Nie wiem czy wolno jej tramadol przy astmie? Nie wiem czy to w ogóle dobry pomysł wprowadzać opioidy? Pan doktor nie poinformował jak długo można lek stosować. Powiedział tylko, żeby zacząć na stałe zamiast paracetamolu, 4x dziennie.
zawsze możesz zrobić ksero wyników badań tego lekarz nie może Wam odmówić , myślę że lekarz przepisał tramadol dlatego że zasugerował się tym , że babcia jest chora na nowotwór ten lek podaje się w chorobach nowotworowych przy silnych bólach ma dużo skutków ubocznych , może również wywoływać duszność skurcz oskrzeli i świszczący oddech , od tramadolu można również się uzależnić
czy babcia ma takie silne bóle ? tak więc zastanowiłabym się dobrze czy babci jest ten lek potrzebny z tego co piszesz to wnioskuję , że nie a leków takich jak tramadol na zapas się nie bierze ,
co do puchnięcia ręki , może puchnąć bo chłonka nie krąży tak jak powinna , trzeba masować i ćwiczyć rękę to jest bardzo ważne
pozdrawiam cieplutko uściskaj babcię
_________________ Bije zegar godziny , my wtedy mówimy: '' Jak ten czas szybko mija '' - a to my mijamy .
Stanisław Jachowicz
Wyjaśniło się, ale noc miałam nieprzespaną, za to przehisteryzowaną. Dobrze, że umówiłam USG na 7:40 bo dłużej bym nie wysiedziała (jak wytrzymam kontrole...?).
Lekarz rzeczywiście COŚ słyszał, ale na szczęście nie był to płyn w opłucnej! Jest za to duży obrzęk limfatyczny między skórą a podścieliskiem (to właśnie słyszy ciągle rodzinny) i lekarz wykonujący USG powiedział, że to musi natychmiast trafić w ręce rehabilitanta. Oczywiście masaże i ćwiczenia są na porządku dziennym, ale od radioterapii przestało to wystarczać. Umówiłam nas na jutro z fizjoterapeutką.
Nie chcę, żeby to źle zabrzmiało, ale muszę spytać... To oczywiste, że wyskoczę z ostatniej złotówki, żeby babci pomóc, ale jako stereotypowa studentka siłą rzeczy nie mam do zaoferowania wiele, a z tego co mówił lekarz taka terapia to raczej dłuższa historia. Ile to może trwać? Póki co nie ma o czym mówić, będziemy chodzić, ale zastanawiam się czy możemy od kogoś dostać skierowanie na rehabilitację? Nie wiem nawet jakiego lekarza powinnam o to pytać? Pomoc z obrzękiem oferował tylko lekarz w Częstochowie, ale to się mija z celem, 65 km. Terminy są zabójcze?
Sonia, dziękuję. Tramadol babuszka dostała na bóle kręgosłupa i stawów, ale jak można powiedzieć, żeby zażywać go na stałe? Rzeczywiście, przeczytałam ulotkę i nie podoba mi się wpływ na układ oddechowy. Powiedziałam babci o możliwości uzależnienia i zrezygnowała z niego (kiedyś bardzo długo podawano jej Relanium bez uprzedzania o takich skutkach ubocznych i miała problemy).
Agnieszko, ja sama nigdy nie miałam problemów z obrzękiem ale na podstawie tego co czytałam na forum u amazonek (amazonki.net) chciałabym Was przestrzec przed niefachowym masażem i intensywnymi ćwiczeniami bo można sonie bardziej zaszkodzić niż pomóc. Może w wolnej chwili tam popatrz - pisują tam rehabilitanci, znajdziesz tam klub Amazonek najbliżej Was (doradzą fachowca znającego temat i jak to najlepiej załatwić)
Powodzenia!
Na rehabilitację wydaje skierowanie chirurg który operował i od niego skierowanie powinno być najszybciej załatwione, on również może wydać na "cito". Jeżeli była taka sugestia lekarza robiącego usg to macie prawo pojawić się u tego chirurga i prosić o pomoc. To jest komplikacja pooperacyjna i chirurg powinien się tym zajmować (oczywiście to nie jego wina, bo to zależy od organizmu). Pozdrowienia
Na początek mam pytanie, które nie do końca jest związane z wątkiem głównym (proszę wybaczyć, ale pot mnie zlał kiedy to zobaczyłam). Przypadkiem wpadł mi dziś w ręce wynik babci TK klatki piersiowej z sierpnia 2009 roku. Gdyby ktoś mógł rzucić okiem i ustosunkować się do podkreślenia...
"Zgodnie ze skierowaniem wykonano TK klatki piersiowej wysokiej rozdzielczości (HRCT). Nasilone zmiany włókniste, rozstrzenia oskrzeli i zmiany marskie w obu płucach z pogrubieniem opłucnej w partiach grzbietowych (bardziej nasilone po stronie lewej). Wśród opisywanych zmian nieregularnie zwapnienia. Zmiany włókniste w płacie środkowym płuca prawego, w segmentach 4 i 5 płuca lewego oraz obwodowo u podstawy płatów dolnych przy bocznej ścianie klatki piersiowej. Pogrubienia opłucnej w szczycie po stronie lewej stwierdza się także przy przedniej i bocznej ścianie klatki piersiowej, a tkanka tłuszczowa śródpiersia górnego przeciągnięta na stronę lewą. Poza tym zmian ogniskowych na wysokości wykonanych warstw nie uwidoczniono. Na ile jest to możliwe do oceny, węzły chłonne śródpiersia nie są powiększone. Na wysokości wykonanych warstw okolicy nadnerczy uwidocznia się zmiana w lewym nadnerczu o największym wymiarze w przekroju poprzecznym 18 mm. Nadnercze prawe wydaje się być także "pogrubiałe". Wskazane byłoby wykonanie dedykowanego badania TK nadnerczy. Opisywane zmiany w płatach górnych, głównie w obu szczytach najprawdopodobniej na tle gruźliczym - wskazane porównanie z wcześniej wykonanymi badaniami klatki piersiowej."
Dwóch lekarzy (pulmonolog i rodzinny) widziało ten wynik i nie szepnęli słówka nt. nadnerczy, nic o tej zmianie do dziś nie wiedziałam!!! Co to może być i komu o tym powiedzieć? Chłopski rozum mi podpowiada, że gdyby to było groźne, to po 2,5 roku... nie byłoby o czym mówić, ale... Nie wiem, nie mam pojęcia o nadnerczach.
***
A czy onkolog nie może skierować na rehabilitację? W Poradni Chorób Piersi w szpitalu, gdzie była operacja przyjmą nas może za pół roku. I pewnie skierowanie można zrealizować tylko u nich? A to dość daleko, znowu byłaby wielka afera kto babcię będzie dowozić...
Rehabilitantka u której babcia jest właśnie na konsultacji jest polecona przez dwóch lekarzy i pisała program dla sosnowieckich Amazonek, mam nadzieję, że pomoże.
Skierowanie może dać i rodzinny, pozostaje tylko kwestia znalezienia ośrodka gdzie to dobrze zrealizują w takim terminie żeby to jeszcze było skuteczne. Co do tej zmiany w nadnerczach to zapytaj rodzinnego, chociaż jeżeli babcia nie ma nadciśnienia to nie jest to pożar. Pozdrowienia
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum