Wnioski bardzo trudno sprecyzować dla takiego laika jak ja /od dróg żółciowych/. Wariant I Na pewno, tak twierdzi wielu lekarzy, masz wycięty woreczek żółciowy naczynia się powiększają. Jest to w miarę logiczne. Zapasowy zbiorniczek gromadził żółć. aby w chwili nagłego zapotrzebowania/mega obżarstwo/ przesłać ją do dwunastnicy. Nie ma zapasu i zbiornika, trzeba powiększyć średnice pżw/przewody żółciowe wewnętrzne/ aby w nich niejako trzymać zapas żółci. Grubszy przewód więcej leci. Ale u mnie raczej w latach 2012-2016 podejrzewam nie powiększały się pżw. Z prostej przyczyny, nie było sygnału od ślinianek o zwiększenie produkcji żółci. Nie było na 100% bo jak bierzesz nexavar w pełnej dawce, to sobie nie pojesz. A jak zaryzykujesz namiastkę wielkiego żarcia to za chwilę całe te spożyte dobra są w kiblu..
Dlaczego w latach 2017-18 pżw. są w normie nie wiem. Opisujący moje badania obrazowe /USG,TK,MRI/ zawsze mieli moje poprzednie badania, ale nie przenieśli opisu “poszerzone” od poprzedników, ale napisali w normie. Pytanie zasadnicze co stało się w2019, że nastąpiło systematyczne poszerzanie dróg żółciowych. Na logikę coś się zatkało. Nie mógł to być kamień żółciowy. Nie było to też “wielkie żarcie” bo moje menu od 2012 jest takie same. Najprościej zdefiniować można ostatni epizod z końca 2019r, poszerzone drogi żółciowe, może już do 1cm, pewno wysokie ciśnienie w nich i wybuchło wlewając zółć do jamy brzusznej.
Rezonans magnetyczny, po 1,5 miesiąca od tego zdarzenia wykazał pżw. w normie. Nie wiem też czy drogi poszerzają się na stałe czy są "gumowe" i jak spada ciśnienie wracają od razu do normy.
Coś lżejszego co wygenerowało życie a zwłaszcza restrykcje obywatelskie w trakcie walki z koronawirusem w naszym kraju. W trakcie ograniczenia przebywania obywateli w przestrzeni publicznej umieralność w naszym kraju spadła o 40%. Uczone autorytety znalazły szybko przyczynę cytuję "ludzie przestali umierać, bo nie mogli chodzić do lekarzy" i nie jest to dowcip ale prawda !?..
Oby to była prawda, ale nie jestem pewna bo trzeba by sprawdzić na oficjalnej stronie GUS i to w kolejnych miesiącach, należy brać pod uwagę również zmniejszony ruch samochodowy i zatrzymanie produkcji w wielu fabrykach i na niektórych budowach. No i ten niedawny wywiad z pracownikiem zakładu pogrzebowego który deklarował duży wzrost obrotów. Z drugiej strony to przed kilku laty (może dawniej) był 1,5 roczny strajk lekarzy w Izraelu i tam faktycznie nastąpił spadek obrotów branży funeralnej. Różnie to tłumaczono.
Pytanie, jak można sprawdzić w miarę szybko czy zbiornik płynu w jamie brzusznej ma takie same wymiary lub powiększył się. Tomografię raczej bym wykluczył bo miałem ich nie mniej jak 35 i jest u mnie dość inwazyjna....
karol2012,
Usg i sensowny radiolog. Nie wiem niestety jakie terminy są możliwe w Twojej okolicy a wyprawy na SOR absolutnie nie polecam.
Właśnie w takich sytuacjach pomocny może być lekarz hospicyjny.
Czy coś się u Ciebie zmieniło, w sensie dolegliwości, że chcesz teraz robić badanie i sprawdzać co się dzieje?
Wczoraj w ramach realizacji mojego planu przeżycia pobierano mi krew. Mogę powiedzieć, że koronawirus zrobił jedną porządną rzecz dla takich pacjentów jak ja. Wizyta wcześniej umówiona tel. na wejściu sam, dezynfekcja, maseczki wszyscy, pobranie, wyjście sam. Przed koroną pełna poczekalnia robi różnicę w bezpieczeństwie pacjenta. Może już tak zostanie!? Jak już pobierali krew zrobiłem markera AFP wyszło 8,6. Wyszło leciutko w górę od lutego. Zrobienie USG po co chcę je mieć. Miałem zaproszenie do kliniki na badania z drogami żółciowymi, ale ze względu na koronę nie pojechałem/500 km pkp śmierć jak nic/. Wyciek żółci zewnętrznie jest mniejszy. Gula na brzuchu wcześniej była wielkości 3-5 cm teraz około 1 cm. Palcami wyczuwam, że dziura się zasklepia. To dobrze czy źle. Jeżeli wyjdzie w USG zmniejszenie zbiornika płynowego w jamie brzusznej jest ok. Jeżeli zmniejszania zewnętrzne jest następstwem powiększania się zbiornika w brzuchu jest do dupy... Houston mamy problem. Szukam takiego USG jak mi poleciłaś, ale na naszym terenie to trudne; nie ma już wspomnianej wcześniej Joli Lejkowskiej robiącej USG dokładnie jak TK. Tam gdzie robiłem do tej pory bywało różnie. Raz “wsparcie” z za wschodniej granicy zgubiło mi w USG 3 cm guza, do tego kolejki.... Szukam dalej.....
Wracając do zasadniczego pytania od kiedy ta żółć leje się wszelkie znaki wskazują, że cieknie min. od 5 lat to już sobie udowodniłem.
Chciałem to zrobić o wiele wcześniej, ale w mojej pipidówie powiedzieli, że trzeba to zawieść do szpitala bo tylko oni robią bakteriologię, tam szalał koronawirus. Po wtóre co stało na przeszkodzie jak byłem na SOR i pokazałem gulę na brzuchu mogli przecież utoczyć do badania. Po trzecie prof. potwierdził na wizycie jak mu to okazałem, że to lekko rozwodniona żółć. Robiłem inne wyniki za kasę, ale jak wkuli się już w żyłę to dodałem AFP...
karol2012,
Trudno z Ciebie wyciągnąć informacje, czasem już prawie coś napiszesz, ale nie całkiem
Podpytywałam o badania laboratoryjne bo pisałeś tylko o AFP - a jak ta cała reszta?
Tzn. ja oczywiście nie muszę poznać tych wyników tylko wtedy naprawdę trudno napisać cokolwiek w miarę sensownego merytorycznie.
Przypomnij mi tylko, proszę, bo lekko się pogubiłam w zwrotach akcji w Twoim wątku - bierzesz teraz Nexavar, tak? W pełnej dawce? I jakieś jeszcze inne leki?
Missy..
Ja staram się wyprzedzać działania stricto medyczne. Robiłem wynik na koronawirusa za kasę bo nikt mi go nie zrobi. Po co mi ten wynik. Nie wiem czy to już pisałem ale jesienią zaliczyłem "grypę" pierwszą w życiu, ale to była masakra. Zadałem sobie wtedy pytanie jak inni ludzie mogą ją dać radę przejść. A grypy jak powiedział doktor się nie leczy tylko jej objawy. Miałem wszystko, gorączkę, ból, trudności z oddychaniem utratę świadomości, pocenie na maxa, mdłości, brak smaku, węchu a na koniec światłowstręt. Ledwo po raz kolejny uratowałem życie. Podobnie grypy przechodziła rodzina żony mojego syna. Teraz jak czytam jakie objawy są w "koronie" to ja to miałem w grypie. Test ten pozwoliłby na poluzowania mojej ostrożności/żaden kontakt/ i trochę zacząć się leczyć. Czekam na wynik przeciwciał w krwi..
Ja na razie niestety nie dotarłam do żadnych jednoznacznych stwierdzeń, że przebycie tej infekcji skutkuje odpornością w przyszłości. W końcu u części ozdrowieńców nie ma nawet co pobierać.
Więc i tak chyba lepiej będzie dla Ciebie być nadal czujnym i ostrożnym, jakkolwiek by to nie było trudne.
Ja raczej cały czas staram się wyciągnąć sam wnioski z moich decyzji odnośnie leczenia. Staram się być logiczny do bólu. Zakładam że organizm ludzki nie "popsuty" /źle leczony, zatruwany itd./ jest zdolny do poradzenia sobie sam nawet z rakiem. Uważam, że pierwszy to on musi walczyć o życie o ja mu mam tylko trochę pomóc. Badanie na kontakt z koroną jest podyktowane oceną stanu mojego organizmu; są przeciwciała był kontakt, nie ma nie było. per anologia z AFP. No chyba że te badania na koronę to są do dupy lub dla picu. Jeżeli są specyficzne przeciwciała dla covid wyciągam dwa wnioski pierwszy ta "grypa" jesienna to zakażenie jakąś odmianą koronowirusa ale mój organizm jednak nie jest taki słaby bo sobie poradził. Drugi to mój autorski pewnik organizm już "zapisał na dysku" w mózgu sposób na poradzenie sobie z tego rodzaju infekcją. A to jest ważniejsze niż wymyślanki medycyny jak go leczyć.
[ Dodano: 2020-05-20, 11:30 ]
Mam Anty-SARS-CoV-2 -Ig G w ilościach śladowych a nie w wskazujących, że mam koronę...
Pytanie retoryczne czy mój poprzedni wywód jest prawdziwy!?.
Nie mam pojęcia jak to jest z tym testem i z tym wirusem, ale inne testy serologiczne mają zawsze określony punkt odcięcia, tzn. taki poziom przeciwciał, który ma znaczenie kliniczne. O to musiałbyś dopytać chyba w tym laboratorium - czy śladowe igG to już ślad wyłącznie po tym konkretnym wirusie czy może też być reakcja krzyżowa z innymi koronawirusami.
Pogadaliśmy o raku w dobie koronawirusa a ja testuję go dalej. Aby mieć 99% pewności, że przejście tej choroby uodparnia, poprosiłem osoby /2/ od których prawdopodobnie “pozyskałem koronę” o zrobienie takich testów jak ja na przeciwciała. Osoby te jak już wspominałem też masakrycznie przeszły zakażenie jeszcze wcześniej niż ja. Ciekawi mnie jakie wyniki liczbowe będą oni mieli.
Drugi temat testowania z braku wiarygodnego /płynowego/ USG na moim terenie to moje drogi żółciowe. Swoimi sposobami doprowadziłem do zamknięcia podskórnej dziury w brzuchu, prawie się zasklepiła. Ale w trakcie wielodniowych działań moja stała chorobowa waga zaczęła wędrować do góry o 100g dziennie. Apogeum to 1,5 kg więcej w 2 tygodnie. Pomyślałem jak nic zbiornik płynu się powiększa, a to źle rokuje. Szybka akcja wysiłkowa- fizyczna i na brzuchu gula podobna do poprzedniej. Nie zastosowałem manewru z upuszczeniem żółci na zewnątrz.
No i zgadnijcie co się stało?
Stało się coś czego nie mogę sobie wytłumaczyć, w dwa dni waga wróciła do stałej chorobowej w dwa dni ubyło 1,5 kg. Rozumię jak bym upuścił 1,5 kg płynu na zewnątrz było by po sprawie. Teraz muszę to rozszyfrować..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum