Mama skarży się na ból i pieczenie podczas oddawaniu moczu. Przyjmowała przez 3-4 dni Żurawit, ale się skończył, ból ustąpił 2-3 dni wcześniej, ale znowu powrócił. Równocześnie Mama narzeka na obolałe dziąsła i podniebienie... Co mamy zrobić? Kolejny wlew w październiku, więc za ok. 10 dni. Jechać do rodzinnego? Robić morfologię? Badać mocz?
Mama ma też białe paseczki u dołu paznokci...
Mam nadzieję, że nic gorszego Mamusi nie czeka...
[ Dodano: 2011-09-24, 21:44 ]
Acha, Mama jest po 4 wlewie, 13 września błędnie napisałam, że 2...
Asiu !
Przez 3-4 dni to nawet antybiotyk nie wyleczy do końca infekcji pęcherza, żurawit bierze się najkrócej przez miesiąc a lepiej przez 3. Zróbcie badanie moczu z osadem, jeżeli wyjdzie infekcja to lepiej antybiotyk do końca i potem żurawit przez miesiąc. Lepiej raz porządnie niż ciągle powtarzanie kuracji. Pozdrawiam
Witaj Asiu,
przeczytałam dziś pierwszy raz Twój wątek. Historia choroby mojej mamy jest bardzo podobna. Też robiła mammografie, która nic nie wykazała, właściwie to wykazała, ale lekarz źle ją opisał. To było w kwietniu 2010. W lutym 2011 przypadkowo (była w szpitalu po zapaleniu płuc) zdiagnozowano u mojej mamy guz wielkości 35mm. Przeszła lewostronną mastektomię. Już wtedy stan był poważny. Przeszła chemioterapię, teraz bierze hormony. 15 września 2011 dowiedzieliśmy się, że ma przerzuty do płuc i kości. Mój świat runął. Życzę Tobie i Twojej mamie dużo siły i wytrwałości. Trzeba walczyć do końca. Mimo, że moja mama nie ma szans na wyleczenie, ja cały czas walczę i szukam lekarza, który choć trochę będzie mógł nam pomóc.
2 lata chorowałam na chroniczne ZUM, to się potrafi przerodzić w koszmar więc zróbcie posiew i zobaczcie co tam siedzi. To nie zawsze są bakterie. Żuravit to wg mnie ma wartość profilaktyczną (biorę cały czas), lekką infekcję mógłby ew. zatrzymać Urosept w dużych dawkach, ale chyba nie, jeśli już trochę się to ciągnie. W buzi po chemii to pewnie kandydoza. Jeśli jest bez owrzodzeń i bardzo nie doskwiera to można próbować ją potraktować z Corsodylu i ssać Chlorchinaldin/Orofar, ale to warto, żeby rodzinny zobaczył. Takie plamy mają ze 100 przyczyn, zwykle niedobory w diecie a po chemii braki są normalne więc trzeba zadbać, żeby Mama miała super dietę. Trzymajcie się (i dopilnujcie pęcherza, jestem przewrażliwiona na tym punkcie i nachalnie będę powtarzać, że nie wolno zaniedbać)!
Dziękuję dziewczyny. Mama była u rodzinnego, dostała skier. na badanie moczu. Dziś już mówi, że trochę lepiej, ale dostała 2 leki- nie widziałam nazw. Rzeczywiście ma przyjmować dłużej. Coś czuję, że jednak ta chemia i tak się odwlecze, jak 2..
[ Dodano: 2011-09-26, 22:17 ] ewela.p, nie można się poddawać.. Ja wiem, że co innego jest walka o zdrowie, a czym innym jest walka o godne odchodzenie... Bardzo współczuję Tobie i Twojej Mamusi.. Kto wie, czy gdyby nie ta mammografia, gdyby zrobiono ją innego dnia.. Ale nie możesz tak myśleć, bo czasu już nie cofniesz... Trzeba walczyć o to, aby Mamusi nie bolało!! Na tym forum zauważysz na pewno sama, jak wiele jest osób, które mimo licznych zmian przerzutowych jakoś walczą dalej, NIE CIERPIĄ... Oby Twoja Mamusia nie cierpiała!!
Słuchajcie, mam mętlik w głowie. Mama jest tydzień po piątej chemii, albo 8 albo 15 to będzie czas ostatniej chemii. Operacja była przeprowadzana pod koniec marca. Najwcześniej na radioterapię może iść w styczniu! Czyli jak dobrze liczę ta radioterapia będzie dopiero po 8 miesiącach po operacji. Jaki jest sens leczniczy?? Jak wrócę to napiszę więcej.
Dobrze, dzięki gaba za uświadomienie, ale mimo wszystko- jaki większy sens ma rth po chth? Mama jest 8 miesięcy po operacji. Czy tak agresywna chemia, która codziennie niszczy mojej Mamie i tak beznadziejną wątrobę i samopoczucie nie wystarczy? Są gdzieś w Internecie statystyki dotyczące stosowania leczenia rth +chth i samego chth??
Czy jeśli jednak Mama się zdecyduje na naświetlanie to czy będą naświetlać bliznę i węzły chłonne? Czy można zgodzić się na naświetlanie tylko miejsca, w którym był nowotwór? Mama bardzo odczuwa rękę, w zasadzie bolą ją obie ręce (pierwsze dni po wlewie ból jest nasilony). Bardzo mnie to boli i najchętniej sama dałabym się naświetlić za nią
A teraz bidulka jeszcze się przeziębiła.
I jeszcze mam takie głupie pytanie... Czy te włoski, które zaczęły odrastać już nie wypadną? Podcinaliśmy je raz i są już takie jak mech.
Asiu,
z tego co wiem to zarówno chemioterapia jak i radioterapia stanowią leczenie uzupełniające po leczeniu operacyjnym. Najpierw stosuje się chth, żeby zadziałać agresywnie i zapobiec lub zniszczyć komórki nowotworowe, które mogły przedostać się do krwi lub układu chłonnego, a rth stosuje się miejscowo - naświetla się miejsce po wyciętym guzie, żeby zapobiec rozsiewowi komórek, które mogły zostać niewycięte.
Wydaje mi się, że to jest normalne leczenie. Moja mama też miała być tak leczona. Najpierw chth potem rth a na końcu hormony. Skończyło się na tym, że przeszła 6 kursów chemioterapii AT, a teraz dostaje hormony (radioterapii nie było bo okazało się, że ma przerzuty więc naświetlania nie miały sensu, a ze względu na słabą morfologię kolejna chemia mogłaby ją zabić).
Moją mamę też bolały ręce, pękały naczynia i z każdą chemią coraz trudniej było się wkłuć bo żyły były bardzo słabe. Mimo, że to bardzo trudne, to chyba trzeba zacisnąć zęby i jakoś to przetrzymać bo najważniejsze, żeby leczenie przyniosło wyczekiwane efekty i żeby zniszczyć "potwora" dopóki jest na to nadzieja.
Co to włosów to podobno zarówno przy chemii, radioterapii jak i hormonach mogą wychodzić. Mojej mamie przy chth wyszły prawie wszystkie, pod koniec również brwi i rzęsy. Teraz bierze hormony i włosy jej odrastają (gęste i dość szybko) więc to chyba nie na reguły i pewnie każdy reaguje inaczej.
Asiu celem chemii jest zapobieganie ew przerzutom, natomiast celem radioterapii jest obniżenie ryzyka wznowy lokalnej, jak widać oba elementy są uzupełniające się. Przy małym ryzyku często rezygnuje się z chemii, natomiast radioterapia jest zalecana nawet po wycięciu DCIS. Radioterapii można uniknąć tylko jeżeli w początkowym stadium chora zdecyduje się na mastektomię. Pozdrowienia
Dziękuję gaba (i pytam, czy Ty czasem nie zrezygnowałaś z radioterapii przy swoim DCIS?).
Mama 8 listopada ma chemię, ale będę ją namawiać, żeby poszła za tydzień- naprawdę wątroba/głowa nie dają żyć, niech odpocznie dłużej. Zastanawiam się, czytając zalecenia PUO dot. leczenia raka piersi, dlaczego nie zaproponowano Mamie połączenia rth+chth, skoro de facto Mamy chemia na to pozwalała (jest akapit w zaleceniach dotyczący łączenia dwóch terapii).
Napiszcie mi proszę, jak będzie naświetlana moja Mama. Czy obszar węzłów chłonnych będzie naświetlany, czy tylko promienie mają precyzyjnie padać na guza? Jak "duży" jest w ogóle ten promień naświetlania?
[ Dodano: 2011-10-25, 13:10 ]
I moja Mama to w końcu ma średnie czy niskie ryzyko nawrotu? Co prawda guz większy niż 2cm, ale wysokozróżnicowany, węzły NO i rak hormonozależny, bez ekspresji HER2.
Mama ma pośrednie ryzyko nawrotu, małe przyznaje się tylko przy guzach poniżej 2 cm. W zaleceniach PUO jest tabelka.
Ponieważ miałam kłopoty z marginesem po pierwszej operacji to ja się wykłócałam o jak najszybszą radioterapię, z niewiadomych mi przyczyn chirurg początkowo chciał odwlec moją wizytę u radiologa. No i mi się udało zacząć terapię w rozsądnym terminie. Ale mam ksywę "ta co narozrabiała" i teraz tyły. Ja zrezygnowałam z procedury węzła wartowniczego i uzgodniłam że nie biorę tamoksyfenu. Ogólnie ja uważam że radioterapia jest mniej szkodliwa niż chemia.
Pole, to się nazywa "pole naświetlania". Dokładnie wszystko powie radiolog, jeżeli było N0, to nie ma potrzeby naświetlać specjalnie dołu pachowego. Ja miałam narysowany obszar naświetlania i doskonale go pamiętam: obejmował lewą pierś od środka klatki piersiowej, przechodził przez bok i nawet rogiem sięgał do łopatki, to wynika trochę z budowy osobniczej i ustawienia głowicy w czasie naświetlania. Promienie padały pod kątem i jak widziałam ustawienie głowicy, to mogłam nawet sama oszacować że serce było poza polem bezpośredniego rażenia. Dostaje się dawkę na całą pierś i dodatkowe naświetlania na lożę po guzie.
Nie umiem Ci jednoznacznie powiedzieć czy radioterapia po tak długim czasie spełnia jeszcze swoje zadania. Nie spotkałam takich badań ani opisów na amerykańskich stronach, bo ja tylko tam się uczę.
Pozdrowienia
Gabusiu dziękuję Ci bardzo, bardzo! Brakowało mi tak dokładnych opisów, w zasadzie Tata też niewiele o tym mówił- raczej spokojnie się godził na te sekundy naświetlań, pewnie zbytnio się nie przyglądając. Ale jak nie byłoby naświetlania dołu pachowego to super.
Nie wiem, czy pisałam, ale 2 miesięcy siostra mieszka w Warszawie, więc Mama nie musi nocować w hotelu i będzie mogła wracać na weekend Mama dostała też rentę do października 2013 roku. Brat dostał staż w dobrej firmie od 2 listopada... Powoli wszystko idzie ku lepszemu..
Moja Królewna ma jutro ostatni eliksir Mama w miarę dobrze się trzyma, choć nie ukrywam, że im dalej tym gorzej psychicznie Jej- ale jutro już przecież ostatni wlew. Mamę trochę boli serducho, czuje dziwne ukucie. Nie wiem, czy to coś poważnego?
Jutro też 25-rocznica ślubu moich Rodziców. W tym roku nie świętowaliśmy żadnych urodzin, żadnych imienin, rocznic itp. Największym świętem były dobre wyniki, pomyślne operacje i ogólnie dobre samopoczucie! Ale jak tylko Tata zacznie jeść robimy mega imprezę za wszystkie tegoroczne święta
Trzymajcie jutro kciuki za moją Mamuśkę! Będą potrzebne
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum