Moja mama też ma usunięty tylko ogon i trzon, głowa jest zostawiona i jeśli chodzi o poziom cukru to raczej jest w normie, zdarzają się ostatnio skoki ale cały czas jest na lekach.
Magdo, dziękuję za informację,, ale czy po operacji stwierdzili u mamy cukrzycę i bierze leki ukierunkowane właśnie na cukrzycę? Czy po prostu bierze leki w przypadku skoków poziomu cukru?
Mamie powiedzieli, że te skoki poziomu cukru, to nie taka zwykła cukrzyca, tylko jakby mechaniczna od uszkodzenia trzustki. Nawet zbyt drastycznej cukrzycowej diety nie kazali stosować. Leki sa tylko po to żeby obniżać poziom cukru.
Dzięki Asiu, nie wiem co mam zrobić.... dziś tata był na konsultacji do chemii, prawdopodobnie dostanie jutro pierwszą dawkę Gemzaru (cykl raz w tygodniu przez 3 tygodnie, potem 2 tyg przerwy i ponownie cykl przez 3 tyg.). Jest bardzo smutny, jak nie on, próbuję go pozytywnie nastawić, tyle już przeszedł - dwie operacje, dziś już sam jeździ samochodem, co prawda schudł, ale kto by nie schudł.... jak mam go pozytywnie nastawić? mówi, że wie, że musi myśleć pozytywnie, ale mam wrażenie, że traci nadzieje. A przecież ta chemioterapia to nadzieja. Z badań wynika, że są nacieki na węzły, ale ze znakiem zapytania. Więc może chemia zadziała??? Ja się tego trzymam, mama też, a tata jakoś taki wycofany... może powinien brać jakieś antydepresanty, tylko czy może przy chemioterapii??? Możecie coś doradzić? Boję się, że jak siądzie psychicznie to będzie to początek końca..... a ja tak strasznie wierzę, że ma silny organizm i da radę!
pozdrawiam, Iwona
to zapytamy jutro pani doktor od chemii, czy mógłby coś brać, bo chyba nie ma wyjścia.... słyszałam też, że przy raku trzustki naukowcy podejrzewają wydzielanie się czegoś do organizmu co powoduje większe skłonności do depresji.... chociaż chyba przy każdej chorobie nowotworowej to raczej norma.... nic to, ja nie mogę się poddać. Dzięki Asia!
No i co najważniejsze Tatko bierze te leki również przy chemioterapii. Samopoczucie się zmieniło i znów zaczęło Go " coś " interesować bo wcześniej nie interesowało Go absolutnie ; " nic "- ani telewizja ani gazeta kompletnie nic tylko choroba , nowotwór śmierć wokół tego toczyła się każda rozmowa. Teraz już jest pod tym kątem lepiej. No i teraz może już spać bo wcześniej bał się łóżka , położyć się do niego i bał się zasnąć.
[ Dodano: 2013-08-13, 12:42 ]
Pewnie , że tak. Walczymy dalej o nasze wspaniałe skarby
_________________ Asia
„Miarą miłości jest miłość bez miary”
Moja mam przed chemią też miała większa depresję. Teraz jest w trakcie 5 cyklu i powiem, że jak zaczęła przyjmować chemię, to ustapiły bóle, teraz normalnie funkcjonuje ma plany.
Cieszymy się bo Ca 19-9 przed chemią 2000 miesiąc temu 100 a w tamtym tygodniu 554, chociaż jak spytała lekarki czy idzie ku dobremu, to ją "wzmocniła" stwierdzeniem, "nooooo, może".
Mama wczoraj maiłą usg i rezonans ale nie znamy wyników. Może za tydzień na chemii jej coś powiedzą. Modlę sie żeby było dobrze.
Pociesz tatę, GeMZAR naprawdę moja mama znosi dobrze normalnie fukcjonuje, waga stanęla w miejscu- smap ozytywy, oby jak najdłużej.
Trzymam kciuki za powodzenie chemii i poprawę nastroju Twojego tatusia.
Magdziu, wielkie dzięki za Twój wpis. Stan psychiczny Taty o wiele lepszy, myślę, że bał się tej pierwszej chemii, bo nie wiedział właśnie jak zareaguje organizm. Wczoraj dostał już drugi wlew, jedyne objawy jakie miał w zeszłym tygodniu to lekka senność i ból głowy pierwszego dnia, na trzeci dzień wystąpiła gorączka, ale ją zbilismy i było ok. Wczoraj po powrocie do domu też pospał 3 godzinki i trochę bolała go głowa, mam nadzieję, ze nie będzie gorączki. Najwazniejsze, że zaczęło się leczenie, bo to czekanie też nie działało dobrze na psychikę. Za tydzień będzie trzecia dawka i kontrolny tomograf. Magdziu, trzymam kciuki za Twoją Mamusię, jakie wyniki rezonansu???
Iwonka, mama wczoraj była na 3 wlewie z 5 cyklu. O wynikach rezonansu powiedzieli tylko tyle, że na USG "coś" wyszło ale rezonans tego nie potwierdził. Papierowych wyników nie dostała, nie wiem dlczego.
Jednak z tego co mówią, to chyba nie jest gorzej i to jest najważniejsza wiadomość.
Ja także trzymam kciuki za Twojego tatusia.
dzięki Magdalenax, tata po drugiej dawce dziś zgorączkował 38, a poza tym w porządku. Więc jest ok, czekamy na dawkę trzecią. Wpisałam się też przed chwilką na Twoim wątku trzymam kciuki też za Was, pozdrawiam!
Magmo70, jeśli rezonans nic nie potwierdził, to też myślę, że nie jest gorzej, tylko lepiej! Oby tak dalej, trzymajcie się!
Kochani, Tata dziś przyjął 3 dawkę Gemzaru, trzymajcie kciuki by nadal dobrze to tolerował! Jutro kontrolny TK - nie wiem, czego się spodziewać, bo efektów chemii to pewnie jeszcze nie będzie? Czy jest możliwe by nacieki cofnęły się pod wpływem chemii po trzech dawkach? TK został zlecony właściwie po to by sprawdzić miejsce po śledzionie, gdzie po operacji trzustki zebrał się płyn i chyba tak kontrolnie po operacji... nic to, poczekamy na wyniki. Aha, co myślicie o tym żeby udać się do poradni dietetycznej żeby ustawić określone żywienie? Czytałam, że odżywianie sie stanowi bardzo ważny element przy terapii onkologicznej. Mama co prawda bardzo zdrowo tacie gotuje, ale może warto się upewnić, co można, czego nie, w jakich ilościach, itd? Znalazłam kontakt do pani doktor z centrum onkologii, która konsultuje pacjentów onkologicznych właśnie w tym zakresie. Pozdrawiam ciepło! Iwonka
Ja bym do takiej dietetyczki od razu pędziła.
Ciągle nie wiem co mogę dać swojej cioci a co nie. Chcę pomóc, wzmocnić, ale nie chcę zaszkodzić.
U mnie na śląsku niestety nie znalazłam nikogo takiego. Nawet nie wiem czy CO w Gliwicach ma poradnię żywieniową.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum